- AutorOdp.
- 12 maja 2009 at 20:19
[usunięto_link] wrote:
PS. w LO miałam kolegę, który mieszkał z babcią, która była trochę żlepa i kiedyż zauważył jak myła swoją sztuczną szczękę jego szczoteczką ! 😕 😆 😆
łeee!!!
12 maja 2009 at 23:16[usunięto_link] wrote:
Po prostu nie potrafiłabym jej powiedzieć „słuchaj, nie przyłaź tu tak często bo mnie to denerwuje”…
A czy tylko w ten sposób można przeprowadzić rozmowę? 🙄 Włażciwie- to nawet nie byłaby rozmowa- tylko wydanie babci polecenia. 😉
13 maja 2009 at 04:43@Olguż wrote:
[usunięto_link] wrote:
Po prostu nie potrafiłabym jej powiedzieć „słuchaj, nie przyłaź tu tak często bo mnie to denerwuje”…
A czy tylko w ten sposób można przeprowadzić rozmowę? 🙄 Włażciwie- to nawet nie byłaby rozmowa- tylko wydanie babci polecenia. 😉
Nie nie ! oczywiżcie, że jakbym już chciała porozmawiać na ten temat to nie powiedziałabym w ten sposób ! – to było tylko i wyłącznie krótkie streszczenie tego co bym powiedziała .. 🙂
13 maja 2009 at 12:19Tylko, że sposób, w jaki się przekaże komuż dany komunikat jest istotny.
13 maja 2009 at 13:19Myslę,ze gdybyż delikatnie zasugerowała babci,że żwietnie dajecie sobie z bratem radę sami,to babcia na pewno zrozumiałaby.Nie musisz jej zaraz mówić: „wiesz babciu,przeszkadzasz nam,nie chcemy cie tutaj,denerwujesz nas”.Możesz jej ładnie powiedzieć,że chcelibyżcie byc bardziej samodzielni,sami sobie gotować itd… a jesli babcia jest bardzo przywiązana do mieszkania to zaproponujcie zamianę 😉 a może Twoja babcia po prostu nudzi się sama? może potrzebuje towarzystwa?
Kiedy żyła moja babcia,to codziennie przychodziła do swojej córki,która mieszkała niedaleko-pomagała przy dzieciach,przy obiedzie,w ogródku… nikt nie mial jej tego za złe-wszyscy cieszyli się,ze pomaga i było to dla wszystkich takie normalne i oczywiste.Ale może wynikalo to z tego,że babcia nie miała w nawyku wtrącania się,a jedynie takie babcine rady dawała 🙂 Wogóle z babcią mam same sympatyczne skojarzenia.Była przekochana i bardzo dobra.Ehhh…jak ja za nią tęsknię!!13 maja 2009 at 14:16Ona jest za bardzo przyzwyczajona już do takiego trybu .
Czasami w łagodny sposób ja czy brat mówimy jej, że nie musi tego robić, że my sobie sami zrobimy ale ona i tak robi swoje.
TAK PO PROSTU MA 🙂 muszę to zaakceptować.zamiana nie wchodzi w grę – za dużo problemów.. poza tym moi rodzice zamierzają wrócić a tamto mieszkanie jest za małe dla 3 osób bo są 2 pokoje z czego jeden jest mały 😀
13 maja 2009 at 17:31Zgadzam się z jednym z forumowiczów wyżej. Babcie bardzo często chcą „dokarmiać”. W sumie to się nie dziwie, taka mentalnożć, pewnie jak my będziemy mieć tyle lat, to też tak będziemy.
A moja babcia tak jak mówiłam jest super. Da się z nią pogadać, czasem tylko ma tylko problemy ze słuchaniem – za to uwielbia gadać. Najbardziej lubię słuchać jak fajne historie z przeszłożci opowiada. Dzięki niej także poznaję własną rodzinę. Może nawet ją posadzę przed kompem i poproszę o pomoc w konkursie na największe drzewo genealogiczne na [usunięto_link].
15 maja 2009 at 19:50Moja Babcia zmarła 12 lat temu. Była osobą najbardziej obecną w moim życiu. Mój stosunek do niej: tęsknota.
Gdyby ktoż zaproponował, że przywróci Babcię do życia, ale pod jednym warunkiem – będzie spędzała całe dnie w mojej kuchni, zgodziłabym się bez wahania. Nawet czynsz bym jej opłaciła 🙂
16 maja 2009 at 09:14[usunięto_link] wrote:
Moja Babcia zmarła 12 lat temu. Była osobą najbardziej obecną w moim życiu. Mój stosunek do niej: tęsknota.
Gdyby ktoż zaproponował, że przywróci Babcię do życia, ale pod jednym warunkiem – będzie spędzała całe dnie w mojej kuchni, zgodziłabym się bez wahania. Nawet czynsz bym jej opłaciła 🙂
Piękne słowa!
To żwiadczy o tym jaki mamy stosunek do drugiej osoby, kiedy mamy ją na co dzień, a jakie jest ono gdy tę osobę stracimy…przykre ale niestety w natłoku codziennych spraw i problemów nie zdajemy sobie z tego sprawy 🙁
VanillaSky masz całkowitą rację i dziękuje Ci za te słowa !
17 maja 2009 at 07:35@zapominajka wrote:
bo mówią, że swoje dzieci się wychowuje, a wnuki się kocha 🙂
pierwsze słyszę 😯
17 maja 2009 at 16:03Swoje dzieci się wychowuje, a wnuki sie kocha – z tym sie zgadzam w odniesieniu do mojej ciotki. Jej syna wychowała w sumie moja mama, a za jego córką teraz szaleje.
Spoko drzewo u koleżanki wyżej.
17 maja 2009 at 16:28moja babcia jedyna jaka znalem nie zyje od kolo 13-15 lat, nie pamietam dokladnie, bylem bardzo przywiazany 😉 nie wiem jakby to bylo dzisiaj bo w sumie tak powazniej to jej nie poznalem, ale mieszkac z babcia?? :d wystarczy mi ze teraz mieszkam z mama i wkurza mnie 95% czasu gdy jestem w domu :d
17 maja 2009 at 20:13[usunięto_link] wrote:
wystarczy mi ze teraz mieszkam z mama i wkurza mnie 95% czasu gdy jestem w domu :d
włażnie…
coraz czężciej spotykam się z opinią, że nasi bliscy nas 'wkurzają’…
zastanówmy się nad słowami Vanilly17 maja 2009 at 20:45nad czym tu sie zastanawiac?
przeciez to jest naturalne, ze mlode opuszczaja rodzinne gniazdo.’
ja przez cala wczesna mlodosc toczylam nieustajace walki z moim ojcem. wkurzal mnie jak nikt. wyprowadzilam sie…i znow jest moim ukochanym, najlepszym tatusiem.
dorosli ludzie powinni mieszkac i zyc na swoim, a nie z babka, ciotka i rodzicami. taka jest naturalna kolej rzeczy i rozwiazanie problemu wkurzania.
18 maja 2009 at 03:57[usunięto_link] wrote:
nad czym tu sie zastanawiac?
przeciez to jest naturalne, ze mlode opuszczaja rodzinne gniazdo.’
ja przez cala wczesna mlodosc toczylam nieustajace walki z moim ojcem. wkurzal mnie jak nikt. wyprowadzilam sie…i znow jest moim ukochanym, najlepszym tatusiem.
dorosli ludzie powinni mieszkac i zyc na swoim, a nie z babka, ciotka i rodzicami. taka jest naturalna kolej rzeczy i rozwiazanie problemu wkurzania.
no tak tak tak, zgadzam się, ale czasem trochę za dużo w nas tej złożci do bliskich…
ale generalnie to ja miałam na odwrót – jak się wyprowadziłam to się nie kłóciłam a jak mieszkam to się nie kłócę 🙂 ale to zupełnie inna sprawa
- AutorOdp.