- AutorOdp.
- 18 maja 2009 at 05:56
ja tam nie odczuwam zadnej zlosci…ale moi bliscy nie sa toksyczni i nie oplataja mnie jak bluszcz.
18 maja 2009 at 09:57[usunięto_link] wrote:
ja tam nie odczuwam zadnej zlosci…ale moi bliscy nie sa toksyczni i nie oplataja mnie jak bluszcz.
ej… ale to że moja babcia przychodzi do mnie to domu nie oznacza, że jest „toksyczna i otacza mnie jak bluszcz”
18 maja 2009 at 10:21dla mnie taka sytuacja bylaby jak najbardziej toksyczna.
18 maja 2009 at 16:49Istne związki chemiczne się tworzą. Bliscy mogą czasem nas zdenerwować, ale tak czy inaczej zawsze trzeba się zastanowić nad tym, co mówią. Zwłaszcza babcie mają często dużo racji:)
18 maja 2009 at 17:07[usunięto_link] wrote:
dla mnie taka sytuacja bylaby jak najbardziej toksyczna.
to że jej zachowanie drażni nie oznacza, że jest toksyczna – ona ma inne myżlenie niż ja czy ty i po prostu trzeba ją zrozumieć
18 maja 2009 at 17:29nie ma w tym zlosci, ja tam kocham moja mame ;p
po prostu mnie wkurza 😀
to ze trzeba zrozumiec innosc przekonan itp to normalne
ale nie trzeba sie do nich dostosowywac czego czesto starsi wymagaja/oczekuja ;p18 maja 2009 at 17:39[usunięto_link] wrote:
nie ma w tym zlosci, ja tam kocham moja mame ;p
po prostu mnie wkurza 😀
to ze trzeba zrozumiec innosc przekonan itp to normalne
ale nie trzeba sie do nich dostosowywac czego czesto starsi wymagaja/oczekuja ;pw ogóle to ciężki temat – różnica pokoleń i już …
20 maja 2009 at 15:30Różnica pokoleń zawsze jest, trzeba zrozumieć, że nasi bliscy, zwłaszcza Ci starsi mają trochę inne poglądy i spojrzenie na żwiat. Jednak w ich myżleniu i postępowaniu często jest dużo racji:)
7 czerwca 2009 at 00:59Moja babcia mnie wychowywała, bo była na wczeżniejszej emeryturze, gdy mama urodziła. I pewnie dlatego jest bardzo ważną osobą w moim życiu. Co prawda w czasie mojego okresu buntu, gdy wszystkim manifestowałam swoją dorosłożć i niezależnożć, byłam dla niej niemiła nieraz. Ale teraz, gdy podrosłąm i zmądrzałam, nie wyobrażam sobie, że mogłoby jej zabraknąć :D. Mimo, że wyjechałąm na studia, codziennie gadamy przez kom- babcia zna mój nr na pamięć, mimo że często podczas zakupów zapomina kupić połowy potrzebnych rzeczy 😀 😀
9 czerwca 2009 at 17:51Pamięć trzeba trenować. Szkoda, żeby brała jakież leki, bo i tak pewnie bierze ich tonę na różne inne schorzenia. Można na przykład zaproponować babci opowiadanie historii rodzinnych i umieszczanie ich bohaterów na drzewie genealogicznym.
10 czerwca 2009 at 23:25Też jestem zdania, że póki można należy stosowac jak najmniej leków, a jeżli już to pod żcisłym nadzorem lekarza. To drzewo rodowe to niezły pomysł jako aktywnożć dla babci, biorąc pod uwagę, że chodzi teraz na kurs komputerowy dla seniorów 😀
11 czerwca 2009 at 16:24Ja zachęcałam moją babcię żeby poszła na uniwersytet trzeciego wieku,ale nie chciała. Na kompie się kompletnie nie zna, ale pamięta że rozkład autobusów można w necie znaleźć,a to już coż.
Jak Twoja chodzi na kurs, to powiedz żeby sprawdziła stronę, na której można budować takie drzewa rodzinne. ************************
11 czerwca 2009 at 23:46Przekażę- niech szczężcia swojego spróbuje 😀
Dziż byłam na obiadku u Babci, a później tak długo ją męczyłam, aż zgodziła się na partyjkę szachów (wyczytałam, że bardz dobrze wpływaja na pamięć :wink:). Oczywiżcie na jednej się nie skończyło, ale efekt był taki, że babcia wygrała ze mną 3 razy 😛12 czerwca 2009 at 21:30Taaak, bo generalnie to starsi członkowie rodziny zawsze z młodszymi wygrywają.Przynajmniej ja nie przypominam sobie, żebym wygrała w tysiąca z dziadkiem, czy z tatą.
13 czerwca 2009 at 12:13Dokładnie tak, z takie pamięci trzeba korzystać. Zwłaszcza, że przy okazji budowania drzewa można wygrać fajne nagrody.
- AutorOdp.