- AutorOdp.
- 31 października 2008 at 18:24
A ja jestem baaaaaaaaaaaaardzo zadowolona 😀
2 listopada 2008 at 06:53Mnie się moje ciałko nie bardzo podoba. Kiedyż może tak. Byłam szczupła, a teraz nazbierało się kilogramów. A z odchudzaniem jakos marnie idzie 🙄
5 listopada 2008 at 20:06też mam kilka kilogramów za dużo, sporą pupę, uda i łydki… biust mógłby być większy, twarz w sumie mi się podoba…
ale widzicie…
podobam się sobie!!!
akceptuję siebie taką jaka jestem 🙂
wiem jakie są moja atuty, a jakie mankamenty – zarówno urody jak i charakteru 🙂
cały czas staram się poprawiać pewne rzeczy, pracuję nad sobą 🙂 i to jest klucz do sukcesu według mnie 🙂
miałam puszące się kłaczki to je ogarnęłam i już są gładkie i lżniące 🙂
grunt to znaleźć sposób na siebie 😉5 listopada 2008 at 23:22@karolina1469 wrote:
ja natomiast się sobie nie podobam co mam zrobic by wyglądać ładniej????
karolina, weź przykład np. z patuni! zaakceptuj siebie taką jaka jesteż!
i zadbaj o siebie tak byż poczuła się wyjątkowa, możesz sobie np. przygotować wspaniałą aromatyczną kąpiel, zrobić maseczkę na twarz, kupić nowy ciuch czy kosmetyk, a może czas an jakież zmiany? nowa fryzurka, kolor włosów, kręcone lub proste? :>spróbuj odnaleźć prawdziwą siebie i poczuj się pewnie w swoim ciele, prawdziwe piękna emanuje z wewnątrz.
6 listopada 2008 at 17:35zgadzam się Olinko 🙂 czasami drobna rzecz może totalnie zmienić nasze samopoczucie.
Karolinko? Może faktycznie zmień np. fryzurkę, wyprostuj/zakręć chociaż na jeden wieczór? albo kolor włosów? Kup sobie jakąż wystrzałową bieliznę (mnie to zawsze pomaga xD), cokolwiek, co poprawi Ci nastrój 🙂 tak jak dreamgirl napisała – ludzie patrzą na nas naszymi oczami, nie pozwól, by widzieli coż, co im się nie podoba 🙂 Kobieta pewna siebie, akceptująca siebie przede wszystkim, to kobieta przebojowa 🙂 ludzie lgną do takich osób, bo czują się przy nich dobrze 🙂 jeżli potrafisz akceptować siebie, łatwo zaakceptujesz też wady innych i będziesz bardziej otwarta na wszelkiego rodzaju „odbieganie od normy” wyznaczonej przez tv, gazety i anorektyczki na wybiegach 🙂
aach xD ale żem wypracowanie machnęła xD6 listopada 2008 at 22:13no widzę, że lubisz sobie pogadać, super bo ja też 😉
teraz wystarczy się tylko zastosować do tego co żeżmy napisały, ja też nie zawsze jestem pewna siebie, amm takie dni, że n****ętniej nie wychodziłabym z domu i najdrobniejszy szczegół wyglądu: fałdka tłuszczu gdziestam, cienie pod oczami czy kiepska fryzura, potrafią zepsuć mi humor an caały dzień.
7 listopada 2008 at 14:29tak, bardzo
7 listopada 2008 at 14:29[usunięto_link] wrote:
A ja jestem baaaaaaaaaaaaardzo zadowolona 😀
ja tez
7 listopada 2008 at 19:18hihi 😉 to dobrze trafiłyżmy 😉
to wiadomo że są takie dni… każdy je ma… ja ostatnio musiałam referat wygłosić a akurat było mokro na dworze i moje włosy po prostu stwierdziły, że nie będą ładnie na główce leżały… no i wyglądałam jak zużyta szczota do zamiatania 🙁 ale trzeba było zacisnąć zęby i powiedzieć co trzeba… życie 😉7 listopada 2008 at 21:19Ja jesetm bardzo zadowolona. Jestem bardzo drobna, szczupła, mam bardzo długie, zdrowe włosy ( kolor – ciemny brąz wpadający w czerń), duże,ciemne oczy, ładną twarz, żniadą cerę, jestem wysportowana, dobrze mi w większożci ciuchów, mam typ urody który wpada w oko i raczej wszyscy mnie pamiętają.
Wadami byłyby wyjatkowo mały biust i cóz, czasem mnie drażni, że gdzie się pojawię, slyszę pytanie, czy jestem Polką… A jestem…
12 listopada 2008 at 20:47Patunia, no jasne, ze każdy ma takie dni (no patrzac na niektóre posty to może nie każdy, ale większożć kobiet 😛 )i żwiat nie kończy się na fryzurze, ale jest anwet naukowo udowodnione, że uczesanie i to czy nasze włosy sie danego dnia układają czy nie, ma wpływ na ansze samopoczucie 🙂 Pewnie dlatego, że to przekłada się na pewnożć siebie, dlatego ja ejstem bardzo wkurzona, jak zażpię i nie zdążę przed wyjżciem z domu wyprostować sobie włosów. ://
13 listopada 2008 at 21:31no konwalia – moje gratulacje 😀 a akurat mniejszy biust może być błogosławieństwem… chyba że się koniecznie chce mieć problemy z kręgosłupem 😉
Oluż – no co racja to racja 😉
a moja kumpela teraz biega cała w skowronkach bo zarzuciła traktowanie włosów prostownicą w wersji „na co dzień” 😀
pojechałam do mojego kochanego Baranka, a ona co? żliczne lżniące włoski i nawet jednej sprężynki… bo zaczęła regularnie całej linii nivea używać 😀 może nie są idealnie proste, ale za to żlicznie jej się teraz układają 🙂 sama się chyba pokuszę o balsam, bo ponoć na puszenie też idealny 😀15 listopada 2008 at 00:51Mówisz, że żlicznie się jej układają? :> A co to za nowożci od Nivei? Hmm, ja nigdy nie wypróbowywałam szamponów i odżywek z takich serii, bo zawsze wybierałam te do farbowanych ( z racji tego, że koloryzuje włosy) no i jakoż tak sceptycznie byłam do nich nastawiona…Ale może też się skuszę…Albo anjpierw Ty wypróbuj i daj mi znać hihi 😛
15 listopada 2008 at 09:13A ja od jakichż 6 miesięcy, od kiedy jestem na jedzeniu żródziemnomorskim i 4 razy w tygodniu na siłowni jestem z siebie zadowolona i z mojej urody też :).
17 listopada 2008 at 14:17@Onione wrote:
Nie mam zastrzeżeń. Raczej oryginalny typ urody. Kiedyż miałam kompleksy, ale te czasy juz odeszły. Czasem czkawką cos sie odbije, ale nie spędza mi snu z powiek. 😉
Ja mam tak samo 🙂
- AutorOdp.