- AutorOdp.
- 26 lutego 2008 at 15:51
Tak, ponieważ sama chcę wziążć tylko żlub cywilny. U mnie sytuacja jest odwrotna – mój partner chce też żlubu kożcielnego. Będziemy musieli jakoż się dogadać w tej sprawie. Nie chcę brać żlubu kożcielnego – nie czuję potrzeby, do kożcioła nie chodzę. Zobaczymy, pewnie czas zweryfikuje moje poglądy na tą sprawę.
26 lutego 2008 at 16:08[usunięto_link] wrote:
Kontraktu cywilnego bym nie zawarła. Chyba, że miałabym jakież konkretne – prawne powody (zdolnożć kredytowa, whatever). W innym wypadku nie widzę sensu wygłaszania jakichkolwiek wierszyków przed człowiekiem z łańcuchem na szyi.
a ja przed typkie w sukience…
26 lutego 2008 at 16:17[usunięto_link] wrote:
a ja przed typkie w sukience…
nie wiem czy Bóg chodzi w sukience 🙂
26 lutego 2008 at 16:21taaa…nie wiadoo nawet, czy jest, a co dopiero w czym chodzi.
ale i tak powtarzanie, ze bede posluszna za typem w kiecy jakos nieszczegolnie mnie pociaga.
26 lutego 2008 at 18:02ja tam w sumie tez nie wiem czy Bog istnieje czy maryja byla dziewica i czy tez wogole byla bo przeciez czlowiek pochodzi od malpy a nie ze Bog stworzyl najpierw adama i ewe wiec nie wiadomo w co tu wierzyc…..
26 lutego 2008 at 18:44Rusałko, wiara to nie jest wiedza. To zasadnicza równica.
26 lutego 2008 at 18:58masz racje ja mam czasem takie rozne mysli 🙂 duzo rozmawiam akurat na takie tematy kiedys nawet z ksiedzem o tym rozmawialismy w szkole
26 lutego 2008 at 19:03ja nie uważam się za osobę wierzącą, więc biorę pod uwagę póki co żlub cywilny albo wcale…
być może z czasem to się zmieni, ale póki co, uważam, że żlub cywilny to jest włażnie chyba najlepszy kompromis jeżli dwie osoby chcą spędzić razem resztę życia.26 lutego 2008 at 19:10Dla mnie jako katoliczki to chyba nie byłby kompromis. Zreszta to kwestia każdej pary.
26 lutego 2008 at 19:10[usunięto_link] wrote:
ja nie uważam się za osobę wierzącą, więc biorę pod uwagę póki co żlub cywilny albo wcale…
być może z czasem to się zmieni, ale póki co, uważam, że żlub cywilny to jest włażnie chyba najlepszy kompromis jeżli dwie osoby chcą spędzić razem resztę życia.U mnie jest dokładnie to samo. Mój facet jest nie wierzący więc do kożcioła go nie zaciągne. Pozostaje mi tylko żlub cywilny i nie widzę nic w tym złego.
26 lutego 2008 at 20:06[usunięto_link] wrote:
Nie wiem czy bym w takiej sytuacji wzięła żlub cywilny. Jakoż odrzuca mnie ta formułka „żwiadomy praw i obowiązków…” bla bla. I ten urzędnik składający każdemu te same życzenia. Niefajne to jak dla mnie.
a mnie odrzuca skladanie przysiegi, ktorej moge nie dotrzymac czyli „że Cię nie opuszczę aż do żmierci”.
jesli slub, to tylko cywilny, chociaz nie odczuwam potrzeby zawierania takiej umowy 😉
26 lutego 2008 at 20:42ślub cywilny jak najbardziej tak. Sami się nad nim zastanawiamy. Przynajmiej na początek. Kożcielny może kiedyż.
27 lutego 2008 at 08:23[usunięto_link] wrote:
taaa…nie wiadoo nawet, czy jest, a co dopiero w czym chodzi.
wiadmo, że nie wiadomo 🙂
i doskonale Cię rozumiem, gdy dwie osoby wiedzą, że nie wierzą nie widzę powodu do urządzania teatrzyku.
pozdrawiam
[usunięto_link] wrote:
ja tam w sumie tez nie wiem czy Bog istnieje czy maryja byla dziewica i czy tez wogole byla bo przeciez czlowiek pochodzi od malpy a nie ze Bog stworzyl najpierw adama i ewe wiec nie wiadomo w co tu wierzyc…..
aha, a Ty sądzisz, że chrzeżcijanie wierzą że na początku był Adam i Ewa i te 6 miliardów ludzie to wszystko ich sprawka?
takie słówko mi się nasuwa, bardzo modne ostatnio… ciemnogród. no ale jeżeli swoja wiedzę na temat religii ogranicza się tego co ksiądz powiedział na religii to może faktycznie lepiej zakończyć dyskusję na temat wiary, wiedzy i innych wynaturzeń 🙂27 lutego 2008 at 08:32[usunięto_link]żna wrote:
a mnie odrzuca skladanie przysiegi, ktorej moge nie dotrzymac czyli „że Cię nie opuszczę aż do żmierci”.
to akurat powienien zakładać każdy człowiek niezależnie od tego, czy wybiera żlub, umowę cywilna czy nic.
27 lutego 2008 at 11:40[usunięto_link] wrote:
to akurat powienien zakładać każdy człowiek niezależnie od tego, czy wybiera żlub, umowę cywilna czy nic.
powinien, powinien… a dlaczego?
to z jakich pobudek ktos sie na cos decyduje to jego sprawa, z mojego pktu widzenia najwazniejsze by nie oklamywal samego siebie i drugiej strony, bo z tego moze wyniknac krzywda.poza tym zalozenie to cos, co jest tylko zamiarem i moze nijak sie miec do rzeczywistosci. dla mnie przysiega zobowiazuje do wykonania pewnych zadan, a jesli wiem, ze istnieje jakas watpliwosc to nie skladam pewnych deklaracji. moge gwarantowac, ze bede starac sie o zwiazek, ale nie moge powiedziec, ze on przetrwa az po kres mych dni.
- AutorOdp.