• Autor
    Odp.
  • ForceRecon
    Member
    • Tematów: 6
    • Odp.: 668
    • Zasłużony

    Zresztą w miłożci chodzi też trochę o tą niepewnożć. To takie uczucie, gdzie nie można być wszystkiego do końca pewnym, ale to sprawia, że włażnie dlatego miłożć jest takim pięknym uczuciem.

    Zielonooka
    Member
    • Tematów: 32
    • Odp.: 3393
    • Guru

    [usunięto_link] wrote:

    I co? Miłożć ma polegać na cigłym zastanawianiu się czy on mnie oszukuje, czy on mnie kocha, czy on jest wierny?
    Nie jestem nawet w 100% pewna czy będziemy za rok razem, bo niby skąd mam to wiedzieć.
    Jeżli miałabym mieć takie podejżcie do miłożci to raczej wolałabym być sama, bo zadręczyłabym się tymi myżlami.

    dokładnie, po co rozważać wiecznożć jak życie toczy się teraz?

    ForceRecon
    Member
    • Tematów: 6
    • Odp.: 668
    • Zasłużony

    A druga sprawa – jak niektóre kobiety zachowują się będac w związku? Czy są szczere? Jednak zdarzają się sytuację kiedy i kobieta oszukuje. Więc myżlenie jak mężczyzna – nie ma sensu. My jesteżmy kobietami a oni facetami i niech tak zostanie.

    mrowka
    Member
    • Tematów: 50
    • Odp.: 764
    • Zasłużony

    dla mnie najwazniejszy jest moj zwiazek, wcale nie uwazam ze jestem ograniczona , nawet jakbym była sama to mam swoje zasady, czuje sie w Tym zwiazku przecudownie, dlaczego w zwiazku lepiej byc? poniewaz: zawsze sie ma ta ukochana osobe, zawsze Ona Jest przy Tobie w trudnych chwilach jak i Ty przy niej wspaniale to jest byc przy ukchanej oosbie wsperac ja jakma jakis problem, pocieszac, opikowac sie jak np jest przeziebiona i lezy w lozku to cudowne jest dawac od Siebie to dla Niej, ja uwielbam sie Nim opiekowac ,

    a samotny no coz ma przyjacioł ale to nie to samo jak dla mnie przyjaciele zawsze moga sobie zalesc sobe jakas druga polowke i tak duzo czasu nie beda mec dla Ciebie a dla tej drugiej polowki jestes na pierwszuym miejscu nie na drugim

    wiesz ze kochasz i jestes kochany to jest cudowne ze mozna miec taka ukochana sboe przy Sobie

    afro_disiac
    Member
    • Tematów: 25
    • Odp.: 785
    • Zasłużony

    [usunięto_link] wrote:

    [usunięto_link] wrote:

    Poczytalam sobei dzis wasze wypowiedzi ,jak rzadko to robie, dokladnie. Nasunelo mi sie wiele przemyslen. Moja milosc jest trudna, od poczatku taka byla. Dzis wiem, ze na poczatku zrobilam zbyt wiele tych poswiecen w imie milosci < troche bylam glupia i naiwna>. Teraz po roznych perypetiach zwiazkowych wiem, ze nie da sie w zwiazku zyc bez codziennych kompromisow, ale jednak trzeba zachowac rownowage , aby obydwie strony dazyly do kompromisu, a nie darly kazde w swoja strone ile sie da wyrwac dla siebie. Dzis inaczej patrze na wiele ze swoich decyzji, po prostu zycie samo wystawia cenzurke. Jednak nigdy nie zalowalam ze to ta milosc, nie myslalam o szukaniu czegos innego. Nie wiem na dzis czy przyjdzie mi sie zestarzec u boku tej osoby, tego na dzis nie jestem w stanie przewidziec, ale jakos nie zamienilabym swojego zycia na bycie singlem. Pewnie ze bycie singlem daje duzo swobody, wolnosci itp, ale pozbawia tez pewnych rzeczy, mozliwosci sprawdzenia sie (bo to naprawde duze zycieowe wyzwanie umiejetnosc codzienne kroczenia przez trudy zycia z jedna osoba), mozliwosci poznania cudu wspolnego wychowywania dziecka, tego chyba nic nie zastapi (i nie mowie ze samotna matka nie moze wychowac dziecka).
    MOja milosc jest niezwykle trudna, mam jej czasem dosc, ale mam jeszcze sile zeby walczyc o jej przetrwanie.
    Przepraszam za chaotyczne pisanie, ale jakis taki dzis mam nastroj 🙁 , nie wiem czy cokolwiek z tego co napisalam jest dla was zrozumiale 🙄

    Wszystko jest zrozumiałe.. spoko.. no włażnie tak jak piszesz, jest to pożwięcenie w imię miłożci..
    a, co zrobisz jak to się nagle skończy, bo on ( Twój mąż ) odejdzie do innej? będziesz przeklinać te dni, tę miłożć..? a może siebie?

    afro_disiac napisał:
    bycie singlem jest nawet znosne, jezeli sie ma w miare optymistyczna i pogodna nature. najgorsze jest to ze czlowiek przyzwyczaja sie do takiego wygodnictwa, do tego ze nie trzeba sie liczyc z ta druga osoba, ze sie jest niezaleznym, nie trzeba brac czyjegos zdania pod uwage we wlasnych decyzjach, ze sie ma mnostwo czasu dla siebie, swoich pasji itd. i potem pewnie ciezko przestawic sie na zycie z kims dla kogo trzeba sie poswiecac, za kogo jest sie odpowiedzialnym, dla kogo czasem rezygnuje sie z pewnych spraw itd. nie zmienia to jednak faktu ze na prawde bardzo chcialabym z kims byc. ale nie miec faceta – byle w portkach;) tylko takiego za ktorym poszlabym ” do piekla” ale tak ciezko o to zeby dwoje chcialo naraz:( nie uwazacie?

    No włażnie bycie singlem ma te duże plusy, bo się jest niezależnym od nikogo.. a będąc włażnie w związku staje się człowiek niewolnikiem, bo trzeba się pożwięcić w imię miłożci.. oczywiżcie to jest każdego wolny wybór.. ale czy warto..?? Smile

    Mysle, że to za duzo powiedziane ze czlowiek staje sie w zwiazku niewolnikiem. Wszystko zależy od podejscia. I od tego co sie czuje do tej drugiej osoby. Jesli chce sie zachowac w zwiazku w pewnym stopniu niezaleznosc, czas dla siebie i swoje zdanie jest to jak najbardziej mozliwe przy dobrych checiach obojga stron i przy duzej dawce rozsadku:] A gdy kogos bardzo kochamy nie czujemy sie przez niego zniewoleni tylko jestesmy szczesliwi ze jestesmy od siebie zalezni.;)

    Widze ze na sile szukasz argumentow potwierdzajacych ze bycie w zwiazku jest niehalo, a singlem kozackie. Nie ma sensu;) Wiadomo, ze kazdy czlowiek podswiadomie albo i swiadomie szuka kogos kogo bedzie kochal i przez kogo bedzie kochany:] taka juz nasza ludzka natura.

    Assha
    Member
    • Tematów: 37
    • Odp.: 1730
    • Maniak

    Mi sprawia przyjemnosc ta swiadomosc, ze żyje dla kgos, e ktos zyje dla mnie- dla mojego usmiechu i szczężcia. Pewnym nie mozna byc nigdy, ale takie myslenie gubi. Po w takim razie brac slub? Rodzic dzieci? Skoro preciez nic nie jest NA PEWNO.

    Hmmm a moze umre jutro? To moze wogole sie od wszczystkiego odetne, zeby nie cierpiec?
    A wlasnie,gybym miala jutro umrzec, lepiej byloby czerpac szczescie z dnia dzisiejszego- taka mała metafora do zwiazku..
    Pozatym jesli dwie osoby sie naprawde kochaja, sa ze soba na dobre i na zle to mają w jakims stopniu pewnosc, ze beda razem na zawsze. Trzeba tylko wiedziec, jak zyc, by nie ranić..

    parvati
    Member
    • Tematów: 47
    • Odp.: 4641
    • Guru

    jestem w zwiazku od kilku lat. jestem w pelni gotowa do tego, zeby miec rodzine. moj facet tez.

    ale…niczego dla tego zwiazku nie poswiecilismy. zadna strona nie wymagala tego od drugiej i nadal nie wymaga.

    ja zyje dla siebie, on zyje dla siebie. nie jestesmy „dwiema polowkami jablka”. kazde z nas stanowi indywidualna jednostke i tego sie trzymamy. nie robimy z siebie syjamskiego rodzenstwa.

    a razem…bedziemy juz na zawsze. w przyszlym roku planujemy zaczac starac sie o dziecko. nie wiem jeszcze, czy nie stchorze…

    a milosc…

    „Miłożć to biegun ciepła
    Transcendentna energia
    Miłożć to późna godzina
    Absolutna przyczyna
    I moje serce czasem też
    Czuje jej rytm
    Kiedy zamykam oczy
    Gdy nie dzieje się nic „

    i tyle.

    Manora
    Member
    • Tematów: 22
    • Odp.: 1410
    • Maniak

    Miłożć jest pożwięceniem, bo odrzuca się inne osoby, pragnąc być przy tej jedynej.

    Na założenie rodziny jestem jeszcze za młoda, najpierw muszę się sama ustatkować. 🙂

    parvati
    Member
    • Tematów: 47
    • Odp.: 4641
    • Guru

    [usunięto_link] wrote:

    Miłożć jest pożwięceniem, bo odrzuca się inne osoby, pragnąc być przy tej jedynej.

    Na założenie rodziny jestem jeszcze za młoda, najpierw muszę się sama ustatkować. 🙂

    ja nikogo nie odrzucilam…

    takie myslenie sprawia, ze jest tyle nieszczesliwych zwiazkow.

    Assha
    Member
    • Tematów: 37
    • Odp.: 1730
    • Maniak

    No oczywiscie, ale chyba nie zaprzeczysz, ze zwiazek opórocz tego, ze daje wolnożć- wiąże sie jednak z orgraniczeniami…

    parvati
    Member
    • Tematów: 47
    • Odp.: 4641
    • Guru

    [usunięto_link] wrote:

    No oczywiscie, ale chyba nie zaprzeczysz, ze zwiazek opórocz tego, ze daje wolnożć- wiąże sie jednak z orgraniczeniami…

    moj nie.

    Assha
    Member
    • Tematów: 37
    • Odp.: 1730
    • Maniak

    tzn ze np chodzisz bez niego na imprezy? Spotykasz sie z kolegą na piwo? On dzwoni do byłej, zapytac co u niej, Ty wychodzisz z domu bez slowa, wracasz rano, nie ma kontroli?
    Nie dzwonisz zapytac gdziejest? Kiedy bedzie?

    W takim razie to jest „wolny zwiazek” a takich ja nie uznaje w moim życiu, ale to kwestia gustu.

    ausia
    Member
    • Tematów: 19
    • Odp.: 369
    • Pasjonat

    [usunięto_link] wrote:

    Widze ze na sile szukasz argumentow potwierdzajacych ze bycie w zwiazku jest niehalo, a singlem kozackie. Nie ma sensu;) Wiadomo, ze kazdy czlowiek podswiadomie albo i swiadomie szuka kogos kogo bedzie kochal i przez kogo bedzie kochany:] taka juz nasza ludzka natura.

    Nie absolutnie nie!!
    ja tylko pytam, gdyż..jak widzę i słyszę od moich znajomych ile miłożć wymaga pożwięcenia.. a to problemy w związku, bo nie można się dogadać z partnerem, albo on nagle coż przykrego powie, albo on nie pomaga olewa wszystko, albo nie zaangażował się w pełni w ten związek, albo nie pomaga przy dzieciach tylko zajmuje się pierdołami, albo znów z kolei, woli bawić się z kumplami niż spędzić weekend z rodziną, albo nie przytula kiedy trzeba, nie jest szczery, zdradza, albo dzieci chore a mąż nic przy nich nie robi tylko mnie woła, albo sam jest poważnie chory do tego dzieci dobijają.. itp itd.. na okrągło to słyszę od moich znajomych koleżanek.. nie jedna mi zazdrożci, że jestem jeszcze wolna..
    więc dlatego pytam…
    co jest lepsze bycie singlem, gdzie nie ma się kłopotów na głowie.. ma się czas dla siebie, robi się co chce idzie się gdzie chce, nie trzeba się nikomu tłumaczyć, idę się spać kiedy chce, wstaje kiedy chce ( oczywiżcie jak się nie ma pracy i jest na utrzymaniu np rodziców… bo takich singlów też jest sporo… ja do takich akurat się nie zaliczam.. ) baluje się ile chce bo nie ma się na głowie obowiązków.. kiedy ma się ochotę na bara bara, to z tego, co słyszałam oczywiżcie od znajomych, to też nie ma problemu z tym.. bo można poznać w klubie, czy na dyskotece fajnego chłopaka albo fajną dziewczynę i pójżć na numerek.. ( i nie zawsze można tu się zarazić jakąż chorobą przenoszoną drogą płciową bo można się zabezpieczać.. ) moja kumpela tak żyje i nie narzeka, aby była na coż chora bo robi to wszystko z głową i nie narzeka również, że jest sama.. bo jak mi to mówi.. ma czas tylko dla siebie, pieniądze przeznacza tylko wyłącznie na swoje przyjemnożci.. kumpela ma już na karku 38 lat i nie ma zamiaru tego zmieniać, chce być singlem do żmierci, bo jak mi mówiła, nie ma zamiaru się denerwować i żyć w ciągłym stresie martwiąc się o dziecko.. czy będzie zdrowe, czy będzie się kształcić w najlepszej szkole, na studiach i czy da sobie radę jak stanie się samodzielnym człowiekiem..nie musi się martwić o np męża.. który np po urodzeniu dziecka zrobi się zazdrosny, będzie nie przyjemny już dla niej.. dla dziecka. potem poczuje się odtrącony… zacznie szukać pocieszenia w alkoholu.. albo u boku innej wolnej, atrakcyjnej kobiety, która będzie wolnym strzelcem.. więc jak mi Ola to powiedziała.. woli być wolna i żyć swoim życiem, coż w życiu osiągnąć a potem żyć dalej w luksusach.. i nadal szukać sobie tak zwanych kochanków..
    to są oczywiżcie jej słowa i dlatego ja pytam, co jednak jest lepsze bycie samej, ale nie samotnej, czy jednak bycie żoną i matką..?

    Więc ja tylko pytam i nic więcej.. 🙄 bo jestem ciekawa..

    szkoda, że tak mało osób w tym temacie się wypowiada, bo chciałabym wiedzieć, co inni o tym myżlą.. 🙄

    Więc ja TYLKO PYTAM! 😉

    ag_
    Member
    • Tematów: 9
    • Odp.: 117
    • Zapaleniec

    pomyłka 😳

    ag_
    Member
    • Tematów: 9
    • Odp.: 117
    • Zapaleniec

    [usunięto_link] wrote:

    tzn ze np chodzisz bez niego na imprezy? Spotykasz sie z kolegą na piwo? On dzwoni do byłej, zapytac co u niej, Ty wychodzisz z domu bez slowa, wracasz rano, nie ma kontroli?
    Nie dzwonisz zapytac gdziejest? Kiedy bedzie?

    W takim razie to jest „wolny zwiazek” a takich ja nie uznaje w moim życiu, ale to kwestia gustu.

    Od razu wolny zwiazek, ja nazwalabym to zaufaniem..
    To podstawa kazdego zwiazku, choc czasem sie piekielnie trudno nalezy zaufac, a jesli chodzi o poswiecenia bo tak tez definiowalyscie milosc, wydaje mi sie ze moze w pewnym stopniu, ale nie mozna zatracic siebie w tym wszystkim, nie mozna z wszystkiego zrezygnowac dla tej drugiej osoby, ja tak kiedys zrobilam – skonczylam z treningami ( a zapowiadalam sie na naprawde dobra siatkarke), porzucialam przyjaciol, bo on nie chcial zebym sie spotykala z innymi – tylko z nim i dzis zaluje…
    Teraz jestem w normalnym, zdrowym zwiazku, pelnym milosci i zaufania, a to ze czasem pojde z przyjaciolkami na ”babski comer” a on pojdzie sie styrac z kumplami.. – nie widzie w tym problemu;)

Musisz się zalogować by napisać odp. w temacie: " czym naprawdę jest miłożć czy ona jest do d…?"

Przewiń na górę