- AutorOdp.
- 29 kwietnia 2008 at 15:55
Człowieka można nie znać nawet po 10 latach związku. To nie o to chodzi. Sprawdzanie się nawzajem w różnych sytuacjach to bez sensu. Nie można przewidzieć co się w życiu stanie. A z człowiekiem wiążesz się na dobre i na złe – mówie o małżeństwie.
29 kwietnia 2008 at 21:56VanillaSky.
Wlasciwie piszesz o problemie i odpowiadasz sobie na wszystko w jednym poscie. W pierwszym poscie. Pogadaj z facetem. Rozumiesz siebie, zrozum i jego. Patrz na sytuacje z obu punktow widzenia i z niczym sie nie spiesz, bo facet przycisniety ZA MOCNO w takiej sytuacji ” lubi ” kopnac w d***.
Badz dobrej mysli i troche cierpliwosci a sam wyjdzie z ta propozycja 🙂
5 maja 2008 at 10:22Naprawdę fajnie było czytać to, co napisał Zbereźnik, włażnie takie mysli ostatnio mnie naszły, mimo, że dotąd byłam przeciwniczką żlubu. To jest chyba po czężci odpowiedź na pytanie, które mnie nurtowało. Może jeżli facet trafia na odpowiednią kobietę, to zmienia zdanie i wtedy chce żlubu, nie tyle na pokaz, nie dlatego, że rodzina naciska, tylko po prostu, bo chce żeby była jego żoną.
Co do innej wypowiedzi, to wierz mi, że nie trzeba mieć nierówno pod sufitem, bo obrażasz w tym momencie mnóstwo ludzi, którzy po 2 miesiącach, po 3, po pół roku zaręczają się i biorą żlub, więc jeżli się czuje, że raczej to już ten i nie chce się szukać dalej, to normalne, że chcę się znać pogląd na sprawę domu, żlubu, dzieci i innych ważnych spraw w życiu, które często trudno pogodzić i wcale nie chodzi o to, że sie chce zaciągnąć faceta przed ołtarz, no bo to mija sie z celem. Pytanie jest innego typu. Czy zakochany facet, który nie daje powodów do większych zmartwień, który sie stara itd. nie powinien tego żlubu kiedyż tam chcieć za rok, czy 3 lata, ale jednak chcieć. Ale zdaję sobie sprawę, że gotowej odpowiedzi nie ma i czas pokaże jak to wygląda. Dzięki za wypowiedzi 🙂 pozdrawiam10 czerwca 2008 at 21:47ach te samce..takie niedojrzałe i strachliwe. Tylko by uciekali przed odpowiedzialnożcią 😉
20 czerwca 2008 at 06:56Czasami mnie nachodzą takie myżli. weź się ożeń, ale jak ja widzę,że ona wtedy już sie nie będzie starać w ogóle to mam wątpliwożci szczerze mówiąc.
A drugiej strony ileż można człowieka poznawać? W sumie na to nie ma reguły,no ale prawie 3 lata to chyba wystarczająco żeby takie mysli mnie nachodziły.
Uważam,że jakiż katalizator by tu się przydał ,bo inaczej tej decyzji nie podejmiemy. [/i][/b]20 czerwca 2008 at 10:19ledman, niestety nawet po 10 latach może się okazać że drugiego człowieka nie znasz… katalizator? ba… przydałby się jasnowidz, coby powiedział zy ta osoba jest tą osobą i czy ten związek ma przyszłożć dozgonną.
niestety… musisz radzić sobie tylko za pomocą zdrowego rozsądku 😉
25 czerwca 2008 at 14:45HMm, no ja bym się poważnie zastanowiła, czy dalej być z nim czy nie , bo skoro nie chce, to chyba nie jest pewnien tego co jest miedzy Wami…
5 grudnia 2008 at 14:15Witam, jestem tu nowa ale przeglądając różne wątki napotkałam jeden który NIESTETY jest mi bliski…
Jestem z moim „chłopakiem” od pięciu lat , mamy razem ponad trzy-letnie dziecko a on za nic nie chce słyszeć o żlubie, dostaje wręcz gorączki gdy tylko o tym temacie wspominam, najpierw tłumaczył się, że potrzebuje czasu, potem, że jeszcze nie dojrzał a w zasadzie, to wszystko wskazuje na to, ze nigdy się na żlub nie zdecyduje-bo to dla niego tylko „głupi papier”, z tym tylko, że dla mnie stanowi dużą wartożć…(oczywiżcie nie potwerdzenie na papierze a sama ceremonia). Nie potrafię go do tej kwestii w żaden sposób przekonać, wiem , że nie ma kompromisów jeżli chodzi o tego typu decyzję i jedno z nas będzie musiało nagiąc swoje poglądy do potrzeb drugiego, ale dlaczego to muszę być ja… i czy jestem w stanie tak trwać…:( nie chcę go z drugiej strony do niczego zmuszać- przecież to nie ma sensu ażeby on -pod przymusem wygłaszał ze skrzywioną miną przysięgę, tylko dla tego że mi na tym zależało:( czy jest wyjżcie z tej sytuacji??5 grudnia 2008 at 18:30JA jestem katoliczka a on ateistą.
Po 2 latach poprosił mnie o rękę. Wyjechaliżmy za granicę (podpisał kontrakt na 3 lata pracy). Zaczeliżmy rozmawiac o slubie i doszlismy do wniosku, ze narazie weźniemy żlub cywilny, a jak wrócimy do Polski to zaczniemy organizować slub kożcielny. Byłam szczesliwa i zachwycoma, powiedział, że mimo iż jest ateistą weźniemy też żlub koscielny, (obiecał).Po 3 latach wróciliżmy, zaczęłam rozmawiac ze pora na przygotowania do slubu koscielnego, zaklą pod nosem, klepna się w czoło…, powiedział, że myżlał, że mi przejdzie, że sie rozwieje, że zapomne i że doszedł do wniosku, że on nie chce.
Poczułam sie oszukana. I choć od tamtej rozmowy już minęło 6 miesiecy, dalej boli i sprawia przykrożć.
A ja nie zawsze i nie we wszystko już mu wierzę.Jakoż znowu mi się smutno zrobiło. 😥 😥 😥
8 grudnia 2008 at 20:34Margarita – pomyżl – skoro oszukał cie w takiej kwestii, czy zasługuje na to, aby nadal był Twoim mężem
zawsze jest takie ryzyko jeżeli wiążesz się z ateistą – on nie rozumieją Twojej wiary i twojego sposobu na życie.
Wiesz, że wg Kożcioła, nigdy już do komuni nie pójdziesz…
Na czym Tobie zależy ?? Ja bym nalegała bo bólu…..9 grudnia 2008 at 23:41rozmawiałam 2 razy i każda rozmowa kończył się moin wyjżciem i ryczeniem, żeby nikt nie widział.
Nie mam już najmniejszej nadziei na żlub kożcielny.
Mało tego rozmawialiżmy o wychowywaniu dzieci i powiedział, że się nie zgadza na to żebym zabierała dziecko na mszę, chyba, że samo będzie chciało, ale wtedy zacznie mu tłumaczyć jakie poglądy i tradycje mają katolicy i jakie to baz sensu.(dlatego odechciało mi sie dziecka, choć po żlubie cywilnym jesteżmy juz 2,5 roku)
A tak to jest bardzo dobrym mężem, tylko ateista, który zaczą się dopiero teraz wyłaniać .
9 grudnia 2008 at 23:44zapytałam go czy jakbym postanowiła ochrzcic dziecko co by zrobił?
powiedział, że by się nie zgodził, ajuż na pewno by go na chrzcie nie było.10 grudnia 2008 at 18:12Tak, gdy wiążą się osoby o różnych wyznaniach, jest ciężko dojżc do porozumienia. Moim zdaniem nie można ustąpic. Jeżeli chcesz, by Twoje dziecko przyjęło chrzest, to postaraj się przekonac partnera. Dziecko jak będzie dorosłe i tak wybierze swoją drogę.
10 grudnia 2008 at 18:19[usunięto_link] wrote:
Tak, gdy wiążą się osoby o różnych wyznaniach, jest ciężko dojżc do porozumienia. Moim zdaniem nie można ustąpic. Jeżeli chcesz, by Twoje dziecko przyjęło chrzest, to postaraj się przekonac partnera. Dziecko jak będzie dorosłe i tak wybierze swoją drogę.
przeczysz sama sobie.
chrzest jest wlasnie wybieraniem tej drogi za dziecko.
10 grudnia 2008 at 18:29Jeżeli dziecko nie pozna religii, to nie będzie wiedzialo z czego rezygnuje. Trudniej jest dorosłemu wstąpic do kożcioła, niż z niego odejżc.
- AutorOdp.