- AutorOdp.
- 10 grudnia 2008 at 19:54
nieprawda.
zeby wstapic do kosciola, wystarczy tylko sie ochrzcic. zeby z niego wystapic…[usunięto_link]
zatem: nie chrzan glupot.
10 grudnia 2008 at 22:06To znaczy, że jesteż nadal w Kożciele, bo masz chrzest, ale nie bierzesz czynnego udziału. Nie odeszłaż z Kożcioła? Dlaczego? Bo tak Ci wygodnie.
11 grudnia 2008 at 16:32[usunięto_link] wrote:
To znaczy, że jesteż nadal w Kożciele, bo masz chrzest, ale nie bierzesz czynnego udziału. Nie odeszłaż z Kożcioła? Dlaczego? Bo tak Ci wygodnie.
akurat to, czy odeszlam czy nie jest tylko moja sprawa i z nikim na forum nie zamierzam dzielic sie moimi osobistymi sprawami.
nie masz zadnych dowodow ani podstaw, zeby stwierdzic czy odeszlam czy nie. i nie bedziesz miec.
12 grudnia 2008 at 00:26Ale są pewne poszlaki, ktore wskazują na to, że jednak z Kożcioła się nie wypisałas, ale nie uczestniczysz w jego życiu, wczeżniej coż wspominałaż na ten temat.
I co uważasz, że zaszkodziło Ci uczęszczanie w podstawówce na religię? Przeciwnie, to Cię wzbogaciło, bo wiesz coż na temat Pisma Sw. i nie tylko.12 grudnia 2008 at 06:12fragmenty biblii przerabia sie w liceum jako lekture.
nie trzeba pozwalac dzieciom robic wody z mozgu.
a twoje poszlaki sa niestety nic niewarte.
5 stycznia 2009 at 19:11Podciągam temat do góry 🙂 z nadzieją, że może ktoż odpisze na moje zmartwienia… 😉
(WSZYSTKIEGO DOBREGO W NOWYM ROKU!!!6 lutego 2009 at 20:47jestem tu nowa.mam podobny problem z moim chlopakiem z ktorym jestem prawie 4 lata,mowi,ze kocha i chce byc ze mna na zawsze,ale trudno mu nawet porozmawiac o naszej przyszlosci,zawsze to ja zaczynam takie rozmowy,ale on tylko mowi,ze moze za kilka lat i na tym rozmowa sie konczy.
19 marca 2009 at 23:20słuchajcie , napiszę wprost ,mam 32 lata , on 40 , ja jestem starą panną ,ona starym kawalerem ,jemu tak dobrze , mi nie.
Jesteżmy razem 4 lata , on nie chcę żlubu a ja wręcz przeciwnie ,mój zegar biologiczny tyka ,chcę jeszcze zdążyć mieć choć jedno dziecko ale obawiam się że już nie zdążę.
On wymyżla kolejne preteksty a to że ja najpierw muszę zrobić prawo jazdy a to że on musi kupić samochód a to że są ważniejsze wydatki i tak mnie zwodzi już 4 lata .
Prawdę mówiąc mam już dożć..jestem zdesperowana ,jednak nie jestem gotowa aby odejżć od niego a z drugiej strony nie chcę tkwić w związku bez zobowiązań..
26 marca 2009 at 17:38Ja tez uważam, że czasy sie zmieniają… ale chciałabym mieć raz w życiu białą sukienke z welonem… Od roku byłam przekonana, że mój partner chce żlubu bo… jest przed 30 rokiem życia, buduje dom, odkłada sporo kasy i generalnie chce mieć dzieci i w ogole wiadomo… szczęsliwa rodzinka (chociaż to pewnie nie możliwe w 100%) i ostatnio przy okazji omawiania żlubu jego (młodszej) siostry dowiedziałam sie, włażciwie usłuszałam po raz pierwszy od niego że żlub jest to dla niego coż co go przerasta. Zapytałam ”przerasta??!!!!!!!” a on powiedział, ze boi sie żlubu ale jego argumentem nie były obawy natury psychicznej – czyli, ze bedzie uwiązany tylko przy mnie, żlub psuje uczucie, strach przed odpowiedzialnożcią jaką bedzie miał -> głowa rodziny czy coż takiego. A on mi powiedział, ze boi sie swojej rodziny… Boi sie swojej rodziny?? Jak mi to powiedział miałam w głowie wielki znak zapytania i myżl ”mój facet jest idiotą”. Gdy powiedziałam mu, ze przecież jeszcze kilka miesięcy temu mówił, ze jego celem jest rodzina, dom… itd. to odpowiedzial mi ”ale przecież nie trzeba mieć żlubu zeby mieć rodzine i dom”. Okey… tak samo jak nie trzeba mieć prawa jazdy, zeby kupić samochód, albo nie trzeba mieć skończonych pietnastu lat, zeby nosic przy sobie prezerwatywy ale… skoro tak to po co komu samochod skoro nie bedzie mógł jeżdzić albo gumki skoro seks przed 15 rokirm życia jest zabroniony????????? Nie chce porównywać życia do przedmiotów ale drogie kobiety… jestesmy kobietami, rodzicielkami, matkami, kochankami ale także rozwódkami chyba ze nie wzięłyżmy żlubu to jesteżmy pannami z dziećmi. Znam wiele małżeństw, gdzie faceci zostawili swoje dzieci i żony (być może to też z ich winy ale nie o tym teraz mowa) dlatego, ze w parade wskoczyła inna, ładniejsza, młodsza, szczuplejsza kobieta i co?? gdyby nie żlub to facet mogłby zostawić załóżmy mnie i nasze wspólne dziecko i bez niczego bez kasy na dziecko, bez oszczędnożci i oczywiżcie beż zadbanej figury i ogólnego ładu zewnętrznego mojej osoby. Nie ma mowy… nie dam sie dmuchać a jak moj men stwierdzi, ze mam luzy w podwoziu to wymnieni na nowy model… nie po to dałam mu swoje dziewictwo żeby potem nie mieć pewnożci co do tego czy dostane coż w zamian. Kobieta musi byc stanowcza ponieważ mężczyźni zmieniają zdanie jak dzieci i na wiele spraw patrza tylko przez pryzmat bezpieczeństwa albo wygody własnego tyłka. albo żlub i potem dzieci albo figa z makiem. Kocham swojego partnera i wiem, ze on mnie też kocha ale wiem tylko, ze kocha mnie teraz a nie wiem czy bedzie tak za 10 lat. Moim zdaniem żlub powinienmieć miejsce. Wiem, ze za tym idzie też kasa ale jeżeli sie kocha to nie można mówić, ze na żlub nie ma kasy… nie trzeba wydawać odrazu 20 tys.zł na weselisko na 200 osób wsali bankietowej – żlub to nie przedstawienie.
30 marca 2009 at 14:33Droga Moniu, żlub nie daje gwarancji na to, że Twój partner będzie z Toba do końca życia. W tej kwestii, która rozpatrujesz żlub jest bardziej utrudnieniem sprawy, niż jej załatwieniem. Jeżli facet będzie chciał Cię wymienić na nowszy model to i tak to zrobi. I potem problem, bo albo nie będzie mu się chciało bawić się w rozwody, tylko będzie Cię wodził za nos i zdradzał na boku, a Ty jako stara znudzona żona będziesz czekać na niego w domu z obiadkiem, w trakcie kiedy on bedzie b****ł atrakcyjną małolatę. Albo rozstaniecie się, ale żlub kożcielny z tym nieodpowiednim będzie dla Ciebie przeszkodą do rozpoczęcia związku z kimż, kto naprawdę okaże się tego godny.
ślub powinien być zwieńczeniem związku dla tych, którzy chcą się oczywiżcie na ten żlub zdecydować. Nie powinna być to gwarancja utrzymania faceta przy sobie, lecz potwierdzenie miłożci, koronacja związku i uczucia. Coż, czego oboje partnerzy chcą. A nie kajdankami, które utrzymaja partnera przy kaloryferze.
30 marca 2009 at 16:57monia,ja nie wiem nieodpowiedzialni jacyż ci faceci , masz w sumie podobną sytuację jak ja
2 kwietnia 2009 at 14:30owszem, wcale nie mowie, ze slub nie jest czasami utrudnieniem… ale uwazam, ze jezeli kobieta oczekuje od swojego partnera żlubu za cene wychowywania dzieci i siedzenia w domu przez kilka, jesli nie kilkanascie ladnych lat, oczywiscie jezeli tego chce, to powinna to dostac. Ja osobiscie poprostu czulabym sie trochce nieszczesliwa jezeli nie bede miala slubu… mysle ze nie jestem odmienną kobietą ale oczywiscie wiem, ze są kobiety ktorym slub nic nie daje… nie jest istotny, natomiast dla mnie jest to cos waznego i wiem ze nie jedna dziewczyna chcialaby stanac przed slubnym kobiercem. wiem, ze slub to cos bardzo trudnego i ludzie dzis czesto sobie go odpuszczaja ale to dlatego, ze nie sa w stanie zweryfikowac czy kochaja… to jest dziecinne bo przeciez skoro nie sa pewni czy kochaja to po co w ogole byc razem?? zeby potem tylko wieszac na sobie psy ze „Zmarnowales mi 10 lat zycia” tak jak chlopak mojej siostrze… to cios dla kazdej kobiety… skoro nie chcesz wziąć żlubu tzn. ze sie boisz, natomiast skoro kochasz tzn. ze sie nie boisz i bierzesz ten pieprzony żlub. proste 🙂
16 czerwca 2009 at 10:12kurcze ,zgadzam się z przedmówczynią niestety ..zatem pozostaje mi tylko odejżć skoro on się boi … nie mam co marnować życia,tym bardziej że już nie mam dużo czasu
16 czerwca 2009 at 13:19Owszem Moniu, masz sporo racji. Ale z drugiej strony nie można żlubu traktować jako warunek miłożci ani też zapłatę za sprzątanie, gotowanie czy tez wychowywanie dzieci. Prawdę mówiąc jeżli ludzie już mieszkają razem i wspólnie żyją, to żlub niewiele zmienia.
Ale rozumiem Cię w kwestii pragnienia żlubu. Sama ten żlub wziąć chcę. Tyle, że jeżli mój partner żlubu by nie chciał nie traktowałabym tego jako dowód tego, że mnie nie kocha. ślub jest czymż, czego oboje partnerzy muszą chcieć. Także na Twoim miejscu rozmawiałabym o tym z partnerem na spokojnie. Przedstaw to jako coż, na czym Ci bardzo zależy, jako dowód miłożci i zwieńczenie Waszego związku. Lecz nigdy jako zapłata za wspólne życie czy też warunek bycia razem. Myżlę, że napewno się dogadacie 🙂18 lipca 2009 at 21:56od mojej wypowiedzi tutaj wiele sie zmieniło i nie mysle o tym jak tu usidlic mojego M,poniewaz zauwazyłam sama,ze odkad przestałam z nim rozmawiac o przyszłosci,on teraz cały czas chce o niej rozmawiac.W pracy mam urwanie głowy i mam mało czasu na rozmyslanie i doszłam do wniosku,ze to najlepsze dla mojego zwiazku.Nie rozmyslac i nie komplikowac sobie zycia.
- AutorOdp.