- AutorOdp.
- 30 listopada 2007 at 13:39
No to ja wpadam w kompleksy, bo przez 4 strony nie pojawił sie ni razu ciemnooki blondyn w roli ideału. Cóż…;)
Tak jeszcze a propos ideałów w odniesieniu do rzeczywistożci: miałem być 40 letnim, wysokim, lekko łysiejącym brunetem. Okazało się, że zamiast tego moja niewiasta dostała młodszego o prawie rok, długowłosego blondyna. Ironia, nieprawdaż?:)
30 listopada 2007 at 18:17Ideały nie są po to by ich szukać, jeżli chodzi o wygląd.
4 grudnia 2007 at 12:23[usunięto_link] wrote:
No to ja wpadam w kompleksy, bo przez 4 strony nie pojawił sie ni razu ciemnooki blondyn w roli ideału. Cóż…;)
Tak jeszcze a propos ideałów w odniesieniu do rzeczywistożci: miałem być 40 letnim, wysokim, lekko łysiejącym brunetem. Okazało się, że zamiast tego moja niewiasta dostała młodszego o prawie rok, długowłosego blondyna. Ironia, nieprawdaż?:)
to znaczy? jej ideałem jest 40letni łysiejący brunet? 😀 poznaliżcie się przez net i naopowiadałeż jej że jesteż łysiejącym brunetem, a jak cię zobaczyla, to się okazałeż dlugowłosym blondynem? czy wywrózyła sobie bruneta, a jest blondyn? 😀
nie mam pomysłu… 😀
4 grudnia 2007 at 19:51Ależ na bogów, skąd:)
Poznaliżmy się, jakoż tak, nie wiedzieć kiedy zakochaliżmy się w sobie, nikt nic nie mówił o ideałach. Później, gdy zaczęliżmy się tak naprawdę dobrze poznawać, to i temat padł. Tak to dowiedziałem się, że począwszy od aktorów, na nauczycielach skończywszy, czesto podobali się jej włażnie starsi (ok 40 lat), wysocy bruneci (lub gożcie ogólnie łysi, patrz John Malkovich), dżentelmeni z klasą i dożwiadczeniem. Tyle całej historii, po prostu oboje uznaliżmy ten fakt za zabawny:)
I tak w kwestii formalnej – nie, nie podobają się jej już tego typu faceci. Nazwijmy to raczej „co mi się podobało u facetów we wczesnym liceum”.
4 grudnia 2007 at 20:02Tak naprawdę to mój S nie jest taki o jakim marzyłam np w gimnazjum, bo jest jeszcze lepszy i nieważne jaki by był to i tak byłby dla mnie naj.
5 grudnia 2007 at 12:12[usunięto_link] wrote:
Ależ na bogów, skąd:)
Poznaliżmy się, jakoż tak, nie wiedzieć kiedy zakochaliżmy się w sobie, nikt nic nie mówił o ideałach. Później, gdy zaczęliżmy się tak naprawdę dobrze poznawać, to i temat padł. Tak to dowiedziałem się, że począwszy od aktorów, na nauczycielach skończywszy, czesto podobali się jej włażnie starsi (ok 40 lat), wysocy bruneci (lub gożcie ogólnie łysi, patrz John Malkovich), dżentelmeni z klasą i dożwiadczeniem. Tyle całej historii, po prostu oboje uznaliżmy ten fakt za zabawny:)
I tak w kwestii formalnej – nie, nie podobają się jej już tego typu faceci. Nazwijmy to raczej „co mi się podobało u facetów we wczesnym liceum”.
😀 no nie… a u mnie tak banalnie… poszło po ideałach… 😉
4 marca 2008 at 23:52Mi podobają się bruneci o wyraźnych piwnych lub brązowych oczach.
Rzadko zdarza mi się zauważyć godnego uwagi blondyna15 maja 2008 at 20:46A mi naprawdę obojętnie.
Cenie raczej inne cechy. A wg mnie jeżli facet jest przystojny (np. piękne rysy twarzy, swietna sylwetka, seksowny usmiech), to te „kolorki” (włosów i oczu) nie mają nic do rzeczy, jak i u kobiet. o!
16 maja 2008 at 08:41Ja zwykle zwracałam uwage na brunetów – ale zakochałam sie na maxa w blondynie z długimi włosami 😉
16 maja 2008 at 10:08[usunięto_link] wrote:
Tak naprawdę to mój S nie jest taki o jakim marzyłam np w gimnazjum, bo jest jeszcze lepszy i nieważne jaki by był to i tak byłby dla mnie naj.
Wiem cos o tym 🙂 mam tak samo.
Zawsze marzylam o wysokim brunecie o ciemnych oczach.. a teraz jestem zakochana na zabój w ciemnym blondynie o oczach morza 🙂 Od czasu, gdy go poznałam mój TYP, IDEAL uległ zmianie 🙂19 maja 2008 at 12:45Hehe moją uwagę zwracają raczej bruneci, ale koniecznie wysocy! Facet przede wszystkim (jeżli chodzi o wygląd) wysoki, potem brunet i ciemne oczka 🙂 No i się trafił taki jeden małpiszon 😆
20 maja 2008 at 08:51Mitez podobają się ciemni bruneci o brązowych oczętach. Ja mam chłopaka bruneta ale o niebieskich oczkach i taki mi się podoba. I oczywiżcie wysoki jest, a takich to uwielbiam, bo jestem niska.
Miałam kiedyż chłopaka blondyna, ale miał fioła na punkcie swojej urody, ciągle macał sie po brzuszku, myżlał, ze jest ogierem, pięknym blondynem. Taki przerost swojej osobowożci.26 maja 2008 at 20:37ja na drugie mam ” kwestia dyskusyjna ”.
Bo albo mnie ktos bierze za :
1. blondyna
2. ciemnego blondyna ( raczej jestem tym typem 😉 )OCZY ?
ehhhh no z tym to jest temat od urodzenia tak komiczny ze skecz bylby nieziemsko zabawny, gdzie nie pojde to daja mi :
zielone, szare, niebieskie, albo mieszanki tych kolorow. Ktoregos razu sie zirytowalem i poszedlem do specjalistow, okulistow. Dalej to samo.
Ma pan niebieskie oczy …
zielone oczy …
szare oczy …Ma pan niebiesko-szare/zielono-szare/zielono-niebieskie oczy. I do dzis, nikt za ch**a nie moze mi powiedziec konkretnie jakie na prawde mam oczy 😉
27 maja 2008 at 11:42Hehe.. możemy sobie podać ręce. Ja tez jakaż „nieokreżlona” jestem.. Włosy (?)blond i niebiesko-szaro-zielone oczy.. 😀
28 maja 2008 at 14:54Ja mam łysego- ciemnego blondyna ktory ma ciemne oczka…myżlę że wygląd to tylko taki dodatego do tego jakim facet jest człowiekiem…
- AutorOdp.