- Odp.
To ja się wtrącę.
Chciałam sobie kupić rurki- przymierzam się od roku, ale nie jestem pewna czy mi pasują.
Tzn żyję w przeżwiadczeniu, że rurki pasują tylko chudym, wysokim laskom z wąskimi pupami.
Ja do takowych nie należę. Jestem dosyć biodrzasta. Mam 95cm w biodrach i 70 talii i 169cm wzrostu. Jak przymierzam rurki, to mam wrażenie, że jeszcze bardziej podkreżlają moje bioderka. Do tego mam stopę 40 i całożć tak żmiesznie wygląda. Jednoczeżnie strasznie mi się te spodnie podobają- lecz na innych laskach.
Czy te spodnie są tylko na wąskie dziewczyny o małych stópkach? Czy pasują też do mojej figury?Rurki pasują przede wszystkim do szczupłych dziewczyn, ze szczupłymi i zgrabnymi nogami. Biodra nie przeszkadzają jeżli ma się długie i szczupłe nogi. Mi się nawet podobają troszke szersze bioderka w takich rurkach. Do niskiej osoby z szerszym i zaokrąglonym tyłkiem nie za bardzo pasują… tzn będą taką osobę pogrubiać i skracać.
Mi,myżlę,że powinnaż zaryzykować i zaopatrzyć się w rurki 🙂 też długo zwlekałam z zakupem tych spodni,bo miałam wrażenie,że będę wyglądać jak pająk(mam długie,szczupłe nogi…).Przełamałam się jednak i od tamtej pory rurki to mój ukochany fason spodni 🙂 Mam 90 cm w biodrach,70 w tali i jestem o 3 cm wyższa od Ciebie 😀 A jeżli uważasz,że masz zbyt szerokie biodra to do rurek ubieraj dłuższe tuniki,najlepiej nieco luźne 🙂 Stopami juz wogole sie nie przejmuj,rozmiar 40 to jeszcze nie kajaki,a jak złożysz buty na obcasie to nic nie będzie rzucać się w oczy 🙂
A na mojego posta nie patrz, bo prezczytalam 159 zamiast 169. W związku z tym powinny Ci pasować. A z tuniką to juz w ogóle. A co do „pajęczych” nóg – mi się takie bardzo podobają w rurkach 🙂
o rurkach jest osobny watek.
teraz juz tez fason spodni nie jest juz nie wiadomo jak modny. skoro uwazasz, ze kiepsko w takich spodniach wygladasz, nie musisz ich nosic.
nawet zima do kozakow mozna spokojnie nosic dzinsy o prostej nogawce. tylko musisz sobie kupic saszki z szeroka cholewka. jest w ich w sklepach od cholery.
A czy teraz na sezon jesień -zima nie sa przypadkiem lansowane szerokie spodnie?
Kolory, o których pisała wyżej parvati faktycznie maja królowac w tym sezonie. Mi najbardziej do gustu przypadło połączenie fioletu z szaroscią:)juz w zeszlym sezonie modne byly szwedy.
sama mam dwie pary takich spodni i…mysle, ze nawet, gdyby byly nie wiadomo jak modne, to wiecej mi nie potrzeba. badzmy szczerzy: w polsce zima nosi sie kozaki. polaczenie szwedow i kozakow w ogole mi nie gra.
jesienia bede je nosic do baletek w cieplejsze dni czy do bardziej hmmm sportowego obuwia, ale w chlodniejsze dni nawet jesienia wybieram saszki i rurki. nie mowiac juz o zimie…
Fiolet z szarożcią… owszem, fajne połączenie, trzeba będzie w końcu odżwieżyć szafę (tylko doleczę katar).
Włażnie chciałam sobie kupić jakiż ciepły płaszcz (bo p****żciówkę już mam) i szczerze mówiąc — mimo że takich jest najwięcej — szary do mnie żrednio pasuje i nie wiem, czy dobrze bym się w nim czuła. Chyba stanie więc na czekoladowym brązie… ale heh, waham się nadal, w zasadzie nie wiem jeszcze, co zrobię, pewnie połażę sobie i poprzymierzam.
Jesienią fiolet z czernią + wszystkie brązy i rudożci. Te dwa ostatnie to taki co roczny standard.
[usunięto_link][usunięto_link]
czytam i czytam i jestem przerażona – tu jest jak na bazarze, wiele osób przechwala się tym czy tamtym, manerwy słowne i dowalające… Panie, mam wrazenie, że niektóre osoby odreagowują swoje kompleksy na tym forum i.. to jest żałosne!
Trochę klasy…Patrząc ostatnio na grupkę dziewczyn modnie ubranych stwierdziłam, że to co powszechnie modne dla mnie jest mało modne (masło mażlane) . Widzę dziewczynę od stóp do głów ubraną w modne i porządne rzeczy. Wszystko ładnie dopasowane: saszki czy botki, rurki, długi sweter naciągany na biodra, krótka skórzana kurteczka, fikużny beret i olbrzymi bag. Wszystko pięknie ładnie, tylko że obok 4 pozostałe dziewczyny ubrane prawie tak samo. Różniły się tylko kolorystycznie, choć i tutaj dominował fiolet, popiel i brąz. Zaznaczam, że nie ubrały się na bazarze. Moda działa na mnie ostatnio odpychająco. Może i podobają mi się saszki ale nie kupię ich bo już od samego patrzenia na buty innych dziewczyn znudziły mi się. Podobnie z rurkami i wielkimi chustami. Idę na zakupy i we wszystkich sklepach widzę to samo. Potrafię godzinami chodzić po butikach i nic nie kupić. Ciężko wypatrzeć coż nieprzenoszonego. Ostatnio kupiłam sobie fioletowy sweter (jakiż miesiąc temu) a teraz nie mogę na niego patrzeć jak widzę wszędzie dookoła fiolet: ubrania, cienie do powiek, biżuteria- fiolet zdominował wszystko. Chyba z powrotem wrócę do czerni.
