- AutorOdp.
- 25 marca 2008 at 16:41
chodzila ktoras z was juz?ile to wogole trwa?
26 marca 2008 at 17:35Zależy gdzie.
Osobiżcie nie chodzilam, ale moja Mama kiedyż prowadziła takie nauki. Znam kilka par, ktore chodzily i sa dlugo po żlubie. Byli zadowoleni.26 marca 2008 at 17:37nie mialam okazji jeszcze ;]
26 marca 2008 at 21:03hmm z tego co mi wiadomo są obowiązkowe.. moja siostra chodziła.. ja byłam raz.. nuda straszna.. jak dla mnie 😛
7 kwietnia 2008 at 18:36Nam w LO w ostatniej klasie zrobili podczas religii ;P
9 kwietnia 2008 at 10:07No włażnie, w liceach są nauki przedmałżeńskie i u nas dawali taki dyplom, że ukończyło się (hmmm, wtedy już nie trzeba do Kożcioła, chyba). Ale ja niestety nie zapłaciłam 5 zł za ten dyplom bo mnie wtedy nie było w szkole i nie dostałam, hehe.
Ale to zdaje się jest obowiązkowe. I chyba prowadzi ksiądz – w kożciele czy w jakiejż salce…
Trzeba będzie chodzić ale szczerze to mnie to przeraża. 😕9 kwietnia 2008 at 17:04ksiadz chyba nie prowadzi bo skad on moze wiedziec jak jest w malzenstwie?
9 kwietnia 2008 at 17:56W moim przypadku wygląda to następująco:
1. konieczne jest zażwiadczenie odbycia kursu przedmałżeńskiego – ja go miałam w liceum jednak zgubiłam ten dyplomik.
Pofatygowałam sie do parafii, przedstawiłam sprawę i proboszcz napisał mi nowe bez sprawdzania czegokolwiek.2. konieczne zaliczenie 3 spotkań w poradni rodzinnej ( nauczano nas tam metody NPR )
3. zaliczenie ” Dnia skupienia” , czyli msza z odpowiednim kazaniem księdza a potem rozmowa z księdzem i w naszym przypadku specjalistką czegoż tam „o rodzinie „:)
4. ostatnie spotkanie z księdzem -należy mieć ze sobą akty chrztu, urodzenia i dokumenty z USC.
5 maja 2008 at 19:28wyczytalam na necie ze jak sie w szkole mialo wychowanie do zycia w rodzinie to ze tez te nauki sa zaliczone moze wiecie cos o tym?
28 czerwca 2008 at 20:41[usunięto_link] wrote:
hmm z tego co mi wiadomo są obowiązkowe.. moja siostra chodziła.. ja byłam raz.. nuda straszna.. jak dla mnie 😛
nie chodziłaż na nauki, nie będzie żlubu kożcielnego, takie realia niestety 🙂
28 czerwca 2008 at 21:09będzie, jak pójdzie na nauki.
28 czerwca 2008 at 21:25nom, zgadza sie, miałam na myżli to, ze tego się nie da przeskoczyć, nijak.. dlatego moi rodzice nie mają żlubu kożcielnego, bo Tatko stwierdził, ze mu się nie chce chodzić na nauki 😛
30 czerwca 2008 at 11:28mi to na razie nie jest potrzebne 😛 wtedy byłam bo byłam za pana młodego 😀
12 lipca 2008 at 08:45moja kumpela jest wlasnie w trakcie takich nauk. straszne glupoty tam zapodaja…
masakra jakas: bzdury o antykoncepcji, kaza mierzyc temperature, obserwowac sluzy…a bez kitu…wiekszosc panienek na sali bierze piguly, wiec nie maja czego mierzyc ani obserwowac.
chrzania glupoty o malzenskim pozyciu takie, ze nawet nie chce sluchac tych relacji, bo rece opadaja.
wczoraj przyszly pan mlody poszedl do ksiedza i powiedzial, ze nie moze chodzic na nauki, bo dostal awans i podwyzke, wiec w tym czasie bedzie zarabial na mnostwo dzieci wychowywanych na porzadnych katolikow 😉 , dal w lape, a wiadomo, ze kler na forse lasy…i tak sie skonczyly ich nauki:)))
12 lipca 2008 at 13:00nauki odbębnić trzebaa jeżli ktoż myżli o slubie koscielnym aczkolwiek jak wiadomo troszke kasy i wszystko da sie szybo załatwić ;P ja odrobiłam je chodząc do lo i straaaaaasznie to nudne było 😀
- AutorOdp.