- AutorOdp.
- 20 lipca 2007 at 08:33
xyz
To jest skopiowany wczeżniejszy post Venus
Ten post powstał tylko dlatego,że ktoż zapytał jak skończyło się spotkanie ….
Otóż mój najdroższy powiedział,że ma problemy przez które i ja będę Cierpiała, jeżli będziemy razem. Że bardzo tego nie chce, ale nie umie się przy mnie otworzyć, nie umie mi powiedzieć co tak naprawdę się dzieje i dla mojego ( raczej jego ) dobra się rozstaniemy.
Płakałam jak głupia, bo jak tu nie płakać kiedy kochasz kogoż ponad życie, a on Ci mówi,że już nie będziecie razem ?
Jednakże później powiedział mi co to za problemy, on jest chory.
Jednak ja mu powiedziałam,że z powodu jego choroby wcale nie musimy się rozstawać.Ja będę w każdej chwili przy nim, razem przezwyciężymy wszystko co złe, że nie pozwolę mu się poddać..Przytulał mnie, ja płakałam.
Niby miało być wszystko dobrze. Mieliżmy spotkać się w niedziele.
Kiedy to o godzinie 12.00 odbieram telefon i słyszę, że on już nie potrafi,że kocha mnie z całych sił, że bardzo mu na mnie zależy ,ale ,że już nie potrafi dać nam szansy, że wszystko się skończyło.On nie chce do niczego wracać… Dla niego to co było to było, teraz jest innym człowiekiem być moze dopiero teraz jest sobą. oOn mnie kocha,ale już nie widzi dla nas przyszłożci.
Miłe prawda?Jednak najzabawniejsze jest to,że jeszcze wczoraj rzucałam wszystkim co się dało, płakałam jak głupia, szalałam wręcz, a dzisiaj nawet jak to piszę pomimo smutku nie uroniłam ani jednej łzy.
Muszę się trzymać. Przezwyciężę to, bo przecież muszę.
Dlatego uważm, że z nim mie można po ludzku…
20 lipca 2007 at 08:33xyz
To jest skopiowany wczeżniejszy post Venus
Ten post powstał tylko dlatego,że ktoż zapytał jak skończyło się spotkanie ….
Otóż mój najdroższy powiedział,że ma problemy przez które i ja będę Cierpiała, jeżli będziemy razem. Że bardzo tego nie chce, ale nie umie się przy mnie otworzyć, nie umie mi powiedzieć co tak naprawdę się dzieje i dla mojego ( raczej jego ) dobra się rozstaniemy.
Płakałam jak głupia, bo jak tu nie płakać kiedy kochasz kogoż ponad życie, a on Ci mówi,że już nie będziecie razem ?
Jednakże później powiedział mi co to za problemy, on jest chory.
Jednak ja mu powiedziałam,że z powodu jego choroby wcale nie musimy się rozstawać.Ja będę w każdej chwili przy nim, razem przezwyciężymy wszystko co złe, że nie pozwolę mu się poddać..Przytulał mnie, ja płakałam.
Niby miało być wszystko dobrze. Mieliżmy spotkać się w niedziele.
Kiedy to o godzinie 12.00 odbieram telefon i słyszę, że on już nie potrafi,że kocha mnie z całych sił, że bardzo mu na mnie zależy ,ale ,że już nie potrafi dać nam szansy, że wszystko się skończyło.On nie chce do niczego wracać… Dla niego to co było to było, teraz jest innym człowiekiem być moze dopiero teraz jest sobą. oOn mnie kocha,ale już nie widzi dla nas przyszłożci.
Miłe prawda?Jednak najzabawniejsze jest to,że jeszcze wczoraj rzucałam wszystkim co się dało, płakałam jak głupia, szalałam wręcz, a dzisiaj nawet jak to piszę pomimo smutku nie uroniłam ani jednej łzy.
Muszę się trzymać. Przezwyciężę to, bo przecież muszę.
Dlatego uważm, że z nim mie można po ludzku…
20 lipca 2007 at 08:34zycze powodzenia
teraz jest ci ciezko i niepredko bedzie lepiej ale BEDZIE
trzymam za ciebie kciuki, jesli chcesz sie wybeczec, to becz
usciskowuje:)20 lipca 2007 at 08:34zycze powodzenia
teraz jest ci ciezko i niepredko bedzie lepiej ale BEDZIE
trzymam za ciebie kciuki, jesli chcesz sie wybeczec, to becz
usciskowuje:)20 lipca 2007 at 16:38Pozwólcie ,że ja powiem teraz parę słów.
Co mam do Niego czuć już sama nie wiem,bo najpierw czuję, że kocham go ponad życie, że dał mi tyle szczężcia, a za chwile za to samo go nienawidzę….Okłamal mnie bardzo.Okazał się zbyt dziecinny by powiedzieć mi co tak na serio się żwięci. Serfainko nie chciałam wierzyć w twoje słowa – to ,że kogoż moze mieć – jednak otworzyłaż mi wedy trochę oczy :)….
Jednak … ja na początku naszego związku.Jako kobieta która została już porzucona na rzecz innej, poprosiłam go by obiecał,że nie zostawi mnie nigdy dla innej.Jednak jeżeli nie może przyrzec, nie zakocham sie w nim.
Wiadomo co odpowiedział,bo kocham.
Może też i dlatego nie chciał mi powiedzieć prawdy…
Ale jak … wytłumaczcie mi jak to można oszukiwać osobę którą się rzekomo kocha !??!….
Brakuje mi na niego słów,ale nie mam zamiaru się upokarzać i płaszczyć przed nim.
Zacznę żyć swoim życie. A że nigdy za mało atrakcyjną uważana nie byłam adoratorów mam wokól pełno i na pewno na brak romansów, flirtów narzekać nie będę mogła ( tylko czy ja pamiętam jeszcze jak to się robi ?:P)/
Za każdym razem kiedy zamykam oczy.Widze jak ona siedzi w jego samochodzie, na miejscu, które zawsze zajmowałam ja. A On patrzy się na mnie i n****ętniej schowałby się pod ziemię.
Pragnę go znienawidzić.Pragnę by zobaczył jak wiele stracił….Egzamin oblałam.Jednak to nie teraz najważniejsze.
Wedle tego co napisałam wczeżniej : Idziemy pić.
A do Ciebie Serafinko mam niezły s**** drogi. A szkoda.20 lipca 2007 at 16:38Pozwólcie ,że ja powiem teraz parę słów.
Co mam do Niego czuć już sama nie wiem,bo najpierw czuję, że kocham go ponad życie, że dał mi tyle szczężcia, a za chwile za to samo go nienawidzę….Okłamal mnie bardzo.Okazał się zbyt dziecinny by powiedzieć mi co tak na serio się żwięci. Serfainko nie chciałam wierzyć w twoje słowa – to ,że kogoż moze mieć – jednak otworzyłaż mi wedy trochę oczy :)….
Jednak … ja na początku naszego związku.Jako kobieta która została już porzucona na rzecz innej, poprosiłam go by obiecał,że nie zostawi mnie nigdy dla innej.Jednak jeżeli nie może przyrzec, nie zakocham sie w nim.
Wiadomo co odpowiedział,bo kocham.
Może też i dlatego nie chciał mi powiedzieć prawdy…
Ale jak … wytłumaczcie mi jak to można oszukiwać osobę którą się rzekomo kocha !??!….
Brakuje mi na niego słów,ale nie mam zamiaru się upokarzać i płaszczyć przed nim.
Zacznę żyć swoim życie. A że nigdy za mało atrakcyjną uważana nie byłam adoratorów mam wokól pełno i na pewno na brak romansów, flirtów narzekać nie będę mogła ( tylko czy ja pamiętam jeszcze jak to się robi ?:P)/
Za każdym razem kiedy zamykam oczy.Widze jak ona siedzi w jego samochodzie, na miejscu, które zawsze zajmowałam ja. A On patrzy się na mnie i n****ętniej schowałby się pod ziemię.
Pragnę go znienawidzić.Pragnę by zobaczył jak wiele stracił….Egzamin oblałam.Jednak to nie teraz najważniejsze.
Wedle tego co napisałam wczeżniej : Idziemy pić.
A do Ciebie Serafinko mam niezły s**** drogi. A szkoda.23 lipca 2007 at 09:10Flirt przypomni Ci się szybciej niż myżlisz.
Mam nadzieję, że niebawem nowy facet przywiezie Cię np. do Mielna. Zapraszam wtedy na piwko.
Pozdrawiam.Pamiętasz jak Mały Książę nie mógł uwierzyć, że jest więcej niż jedna róża. Owszem ta JEDNA była jedyna w swoim rodzaju, ale tym razem pointa jest taka, że przed Tobą Venus cały ogród… bylebyż tylko chwastu nie wyrwała. 🙂
23 lipca 2007 at 09:10Flirt przypomni Ci się szybciej niż myżlisz.
Mam nadzieję, że niebawem nowy facet przywiezie Cię np. do Mielna. Zapraszam wtedy na piwko.
Pozdrawiam.Pamiętasz jak Mały Książę nie mógł uwierzyć, że jest więcej niż jedna róża. Owszem ta JEDNA była jedyna w swoim rodzaju, ale tym razem pointa jest taka, że przed Tobą Venus cały ogród… bylebyż tylko chwastu nie wyrwała. 🙂
23 lipca 2007 at 09:39Dziekuje Ci serfainko bardzo serdecznie…
Weekend minął.Nie pojechałam z rodzicami, ale wczoraj byłam ich odwiedzic. Na widok każdego przejeżdżającego samochodu biło mi mocniej serce, bałam się,że to on. Chciałam go bardzo zobaczyć,ale wywołało by to we mnie łzy.Nie było go, nawetr nie wie, że sama w domu jestem , ale nic nie szkodzi. Dzisiaj jadę.Przynajmniej na jedną noc. Oby tylko nie zachciao mu się wpażc po południu – on tak czasami ma ….
Ps… Co mam zrobic zeby ludzie wokół mi o nim nie gadali ?
Np. Widziałem/am go tam wtedy i wtedy z tym i z tym …. wkurza to.23 lipca 2007 at 09:39Dziekuje Ci serfainko bardzo serdecznie…
Weekend minął.Nie pojechałam z rodzicami, ale wczoraj byłam ich odwiedzic. Na widok każdego przejeżdżającego samochodu biło mi mocniej serce, bałam się,że to on. Chciałam go bardzo zobaczyć,ale wywołało by to we mnie łzy.Nie było go, nawetr nie wie, że sama w domu jestem , ale nic nie szkodzi. Dzisiaj jadę.Przynajmniej na jedną noc. Oby tylko nie zachciao mu się wpażc po południu – on tak czasami ma ….
Ps… Co mam zrobic zeby ludzie wokół mi o nim nie gadali ?
Np. Widziałem/am go tam wtedy i wtedy z tym i z tym …. wkurza to.23 lipca 2007 at 10:47Jedyny znany mi sposób – to powiedz im o tym, np. „Jego życie jego sprawa. Wybrał inną drogę i już mnie nie interesuje co gdzie kiedy i z kim teraz robi. Będę wdzięczna jeżli to uszanujecie.” Taka wypowiedź powinna poskutkować.
Najlepsza receptą na starą miłożć jest nowa miłożć, tylko uważaj, abyż nie wpadła w taki wir jak ja… Łatwiej jest doradzać, niż słusznie postępować. Tak czy siak. Powodzenia.23 lipca 2007 at 10:47Jedyny znany mi sposób – to powiedz im o tym, np. „Jego życie jego sprawa. Wybrał inną drogę i już mnie nie interesuje co gdzie kiedy i z kim teraz robi. Będę wdzięczna jeżli to uszanujecie.” Taka wypowiedź powinna poskutkować.
Najlepsza receptą na starą miłożć jest nowa miłożć, tylko uważaj, abyż nie wpadła w taki wir jak ja… Łatwiej jest doradzać, niż słusznie postępować. Tak czy siak. Powodzenia.23 lipca 2007 at 11:12Ja się zgadzam z Serafiną.
Olej go, nie jest Ciebie wart! Gdybyżcie pozostali na stopie koleżeńskiej Ty i tak nadal czułabyż do niego coż więcej i bolałoby Cię to jeszcze bardziej, niż kiedy zerwiesz z nim wszelkie kontakty.
Tak Ci się tylko wydaje, że możesz już nie pamiętać jak się flirtuje i podrywa facetów, ale kochana, tego się nie zapomina. 😉23 lipca 2007 at 11:12Ja się zgadzam z Serafiną.
Olej go, nie jest Ciebie wart! Gdybyżcie pozostali na stopie koleżeńskiej Ty i tak nadal czułabyż do niego coż więcej i bolałoby Cię to jeszcze bardziej, niż kiedy zerwiesz z nim wszelkie kontakty.
Tak Ci się tylko wydaje, że możesz już nie pamiętać jak się flirtuje i podrywa facetów, ale kochana, tego się nie zapomina. 😉24 lipca 2007 at 17:39heh.. mam nadzieje,ze bedzie dobrze.Mam jeszcze jeden problem….
Oboje przywiazywalismy wage do naszych swiat.Chcielismy je przezywac razem. 30 lipca minely by dwa lata .
Chcialabym w ten dzien,zeby wiedzial,ze pamietam.Moze go to cos tknie, moze nie, ale przynajmniej niech wie, ze ja nie zapominam.
Dlatego chce mu wyslac w ten dzien niezobowiazujacego smsa tresci „Wszystkiego najlepszego” powinnam? - AutorOdp.