- Odp.
mamy prawie lato…przynajmniej jesli chodzi o pogode.
i w zwiazku z tym jak co roku na ulicach pojawiaja sie koszmary uderzajace w moje poczucie estetyki. co prawda nie rozgladam sie na boki, bo najardziej mimo wszystko najbardziej interesuje mnie, ze to ja wygladam swietnie….
ale…
na zajeciach siedziala wczoraj przede mna laska ubana w bardzo krotkie szorty i malenki top…trzeba przyszpanowac opalenizna zdobyta w bolach w ogrodku. szkoda tylko, ze jej figura powinna byc raczej odowiednio skorygowana niz eksponowana, a cale plecy i przedramiona pokryte miala popisowym tradzikiem. nie wspominajac juz o tym, ze uczelnia to nie plaza i po prostu nie wypada przychodzic tam w ciuchach wielkosci bielizny.
a to jest powszechne zjawisko. krotkie szorty, topy odslaniajace brzuch, bardzo krotkie sukieki…pasuja w czasie wakacyjnych wypraw, w nadmorskich kurirtac…NIE W MIESCIE, W SZKOLE, W PRACY.
nie mowiac juz o brakach w depiacji, eksponowaniu obwislosci tu i owdzie, zle dobranej bieliznie (wystajace majty ze spodni, ramiaczka stanika w zupelnie innym kolorze niz bluzka…czy o zgrozo…stanik wystajacy z tylu)…to wszystko wyglada paskudnie. nie rozumiem dlaczego panny pokazuja to, czego nie powinny…
lato jest niezwykle trudna pora roku dla estetow… 😆
oj, tutaj się z Tobą zgodzę, zresztą całkiem niedawno miałam taki przykład na uczelni- solarium, mini tak mikroskopijna, że nawet nie wiem po co jej była, i top odsłaniający tłusty brzuch, do tego cellulit. Niestety ważne, żeby się wcisnąć w mini, nieważne czy się dobrze wygląda.
no niestety w lecie jeszcze bardziej widoczne jest bezgużcie panien. nie dożć że nie potrafią dostosować ubrania do swojej sylwetki, to nie potrafią tego dostosować do miejsca i okolicznożci. ogólnie nie mam nic przeciwko spódniczkom, czy też szortom na spacerach po parku, nad jeziorem itd. bo przecież nikt nie bedzie chodził w dżinsach i bluzce z długim rękawem jeżli na zewnątrz jest ok 30 stopni.
a jeżli chodzi o miejsca zamknięte taki jak szkoła czy praca, no to bez przesady… nie jest tam tak gorąco jak na zewnątrz (tym bardziej że w wielu miejscach są klimatyzacje) żeby pokazywać co tylko się da i nosić jak najmniej.A no.. ale przynajmniej czasem jest się z czego pożmiać 😉 chociaż powinno się siążć i płakać nad ich modą 😀
a no włażnie… najbardziej bawi mnie brak w domu lustra… bo o ile-w głębokim poważaniu mam to, co ktoż nosi, o tyle efekt to rzecz drugorzędna… jak panna ma figurę, to niech sobie po ulicy paraduje rozebrana… ale jak założy biodrówy odpowiednio za małe (coby dupsko we własnym mniemaniu wysmuklić), żciżnie to szerokim lakierowanym pasem, a top obcisły, albo przykusy… wyleje się zewsząd wałek okołobiodrowy z celulitem na miężniu piwnym… hm… no to o co kaman? w zamierzeniu pewnie miało być sexy… tylko nie wyjszło…
temat bardzo aktualny i wazny!! nalezy z tym walczyc dla dobra ogolu!! ;p
ja to mam wogole przewalone – nie dosc ze 95% ludzi na uczelni to faceci to jeszcze do tego 90% panienek to po prostu MAMUTY. I oczywiscie w tych przypadkach dzialaja wszelkie opisane powyzej zjawiska, jak sie przez przypadek zobaczy cos czego sie wcale nie chcialo ogladac to potem pol dnia przewalone :d no po prostu skandal
A mnie ciekawi, jak pani Parvati-estetka wygląda, pomijając, że oczywiżcie żwietnie 8)
To jest prawdziwa plaga! Jak ze zle dobranego sroju mozna jeszcze sie posmiac, to z nad brakiem higieny trzeba po prostu plakac. Niestety mam ”przyjemnosc” jezdzic komunikacja miejska na zajecia, wiec troche sie naogladam,ba! nawacham ;| Spotykam tlumy kobiet z ”czarnoziemami” za pazokciami, pozolklymi paznokciami u stop, albo niedogolonymi wlosami pod pachami na ktorych zbieraja sie kropelki potu ;/;/ – od razu mam odruch wymiotny i jedz tu czlowieku z usmiechnieta twarza prawie godzine w autobusie 😕
okropnożć
Niestety takie okazy oglądam na uczelni na moim kierunku 3/4 to baby ba blachary jakich mało najczężciej z nadwagą 🙄
na zajęciach z masażu to strach masować taką pannę 👿
nie znoszę tłustych lachonów w zamarłych ciuchach najczężciej z bazaru 🙄NIENAWIDZę NIENAWIDZę NIENAWIDZę! Teraz coraz bardziej przeraża mnie myżl o wchodzeniu na naszą klasę i oglądaniu zdjęć dodających sobie roznegliżowanych czereżniar przesadnie zjaranych, z oponkami na brzuchu i wyciżniętymi cyckami jak tylko się da.
„Jak się nie ma nic, to się pokazuje wszystko” – to się tyczy tych obleżnych panienek. Ja bardzo lubię czasem odsłonić trochę ciałka, ale gdy zakładam większy dekolt, to rezygnuje z mini, gdy natomiast odsłaniam nogi, to bluzeczka zakrywa biust i plecy.
To jest dobry temat, mogłabym napisać książkę o tym jak bardzo wkurzają mnie kiczowate dziewuchy z majtkami za 5zł sięgające po plecy.
bo najardziej mimo wszystko najbardziej interesuje mnie, ze to ja wygladam swietnie….
Ale to mnie po prostu rozwaliło… Jak można być tak mało samokrytycznym. Ja również znam swoją cenę, ale staram się być skromna i to się ceni. Parvati może wywież sobie plakietke na plecach z napisem : ” Jestem wzorem do nażladowania!”.
nie no fakt… takie osoby co powinny zasłonić swoje „oponki” to pokazuja je bardziej.. ostatnio jak jechałam z G… to na przystanku stały takie 2-ie.. takie dobrze przy kożci w MINI I BLUZCE NA RAMIĄCZKACH – widać brzuch… no aż sie żmiać zaczęłam ;/ no bez jaj ;/
Nie przesadzajcie z tym ze grubasy duzo odslaniaja. Przeciez im tez moze byc goraco 🙄
Panny idealne same 🙂
Kwestia gustu i odpowiednio dobranego stroju to co innego niz odsloniete cialo-nawet to pulchniejsze 🙂 Ja nie mam nic przeciwko pulchnym paniom w mini 🙂 ale jesli ktos smierdzi i pokazuje nieogolone nogi to juz jest tragedia 🙂
