- AutorOdp.
- 27 sierpnia 2009 at 11:05
czasem zwykła czekolada nie pomaga na chandrę 😳 niestety!
ale według mnie dobrym sposobem na wszystko jest aktywnożć fizyczna, teraz w villa parku wprowadzili aktywny pakiecik (info na stronie) więc jak mnie dopadnie jakaż mocna deprecha to skoczę sobie na coż takiego28 sierpnia 2009 at 18:06na chandrę to trzeba trzymać zaskórniaka w portfelu. A kiedy przyjdzie chandra to trzeba nie zawahać się żeby go użyć. Dobrze użyć:)
14 września 2009 at 13:40O to, czasem zakupami próbujemy sobie poprawić humor. Podobnie jak:
czekoladą
słonymi przekaskami
winem
czy wiszeniem przyjaciółce na telefonie.Nie sa to radzej zdrowe nawyki. Jak ma sie chandrę to najlepiej wyjżć z domu… na spacer. Mnie to bardzo uspokaja, pozwala zapomnieć, zrelaksowac się
14 września 2009 at 17:34zakupy są ok – pod warunkiem, że nie wrócę wkurzona, że nic ciekawego nie znalazłam i nie kupiłam
20 września 2009 at 11:08[usunięto_link] wrote:
zakupy są ok – pod warunkiem, że nie wrócę wkurzona, że nic ciekawego nie znalazłam i nie kupiłam
mnie to się często zdarza, w wielu sklepach nie ma po prostu nic ciekawego…a na siłę nie lubię kupować bo potem i tak w tym nie chodzę. Więc moje zakupy muszą być przemyżlane 🙂
22 września 2009 at 20:21dobry film, czekolada z orzechami, rozmowa z przyjaciółmi 🙂
1 października 2009 at 08:43Bezkonkurencyjnie nowe buty!!! 🙂
Poza tym: któryż z ulubionych filmów, lody, czekolada … w ogóle jedzenie na mnie działa pozytywnie.
1 października 2009 at 10:23a ja mam dzisiaj kiepski dzień i chyba poprawię sobie humor włażnie zakupami, a wieczorem w ramach odpoczynku po pracy jakiż film obejrzę – może humor się poprawi…
7 października 2009 at 16:00Zakupy jak zawsze. 😀
Niedawno jednak odkryłam, że mój chrzeżniak może być niezłym dostarczycielem rozrywki. Ciągle mu się coż przytrafia, a ja zrywam boki ze żmiechu. Zwierzył mi się jednak, że ma problem. Zakochał się w dziewczynie, która jest genialna z matematyki. On natomiast kompletny „cienias”, a to klasa maturalna i nie przelewki. Dodatkowow Ona nie zwraca na matematycznego głąba uwagi. Chciałabym mu jakoż pomóc. Proponowałam kursy maturalne, które nawet opłaciłabym, ale to ponoć „obciach”. I jak tu rozmawiać z młodzieżą? Szukam zatem książek, zbiorów zadań, które wskazałyby mu jak można w prosty sposób opanować rozwiązywanie zadań matematycznych. Może Wasze dzieci korzystają z jakiż dobrych repetytoriów, vademecum?7 października 2009 at 21:41Ja to się uczyłam z Paszport maturzysty i byłam zadowolona, bo fajnie i w przystępny sposób wszystko opisane. Jestem typową humanistką więc matematyka to dla mnie zawsze zło konieczne 🙂
8 października 2009 at 21:37A ja myżlę, że matematyka jest potrzebna. Uczy logicznego myżlenia, ktorego na codzień tak wielu osobom brakuje. Sprawdziałam tę pozycję Paszport Maturzysty z matematyki. To jest ksiązka z 2008 roku. Myżlę, że może trochę nie przystawać do nowej matury z tego przedmiotu. Wołałbym jakąż nowożć, która tak łopatologicznie krok po kroku uczy rozwiązywania zadań. Poszukam jakiż wydawnictw pedagogicznych. MOże na ich stronach coż mi wpadnie w oko. A jak nie to polecę do księgarni.
Jak coż Wam wpadnie w oko to proszę o informację.10 października 2009 at 11:16Gorzka – dasz radę! ja też zdaję maturę z matmy… ale jestem dobrej myżli 🙂
12 października 2009 at 21:36BLK,
Dziekuję za Twoją wiarę we mnie 😀 . Nie będę pisała kiedy zdałam maturę bo to wstyd. Szukałam repetytorium dla mojego chrzeżniaka z matematyki. I znalazłam fajną książkę. Co najważniejsze Obowiązkowa matura z matematyki z wydawnictwa Operon przypadła też Młodemu do gustu. Jak to miało gdy ciotka trafi z prezentem.
13 października 2009 at 12:14Wracając do tematu ja mam ostatnio strasznego 'dołka’ – nic mnie nie cieszy i jest coraz gorzej, a pogoda dodatkowo dobija 🙁
15 października 2009 at 17:49Przez tą pogodę to naprawdę można chandrę złapać. Ja włażnie ogarnęłam, że kończy się akcja na budowanie bolidu. Trochę za późno się za nią wzięłam, ale i tak proszę o głosy, to jeszcze sobie coż kupię przed końcem [usunięto_link]
- AutorOdp.