- AutorOdp.
- 12 maja 2009 at 19:17
no fajnie sie strzela na ASG, a szczegolnie swietne sa strzelanki ;D sport troche tanszy niz paintball ale to nie znaczy ze mniej bolesny;P kolega sprawil sobie ASG profesjonalne i musze stwierdzic ze to fajna sprawa tak pobiegac po lesie z karabinem i gonic „lisa”:) Pozdrawiam:)
12 maja 2009 at 23:57No i plus ten, że w ASG to zazwyczaj broń to repliki broni istniejącej. Do tego załatwiasz mundur, jakież dodatki(granaty?:P) i dobrą ekipę:) I do lasu na strzelankę 😛
13 maja 2009 at 17:45granaty? chcesz wysadzic las?;P
13 maja 2009 at 22:27Dla mnie samym sportem ekstremalnym jest gotowanie…
Po ostatnim incydencie kulinarnym [chciałam zrobić ciasteczka owsiane] mama zabroniła mi wchodzić do kuchni przez miesiąc…
[nadal zdrapuje resztki z fugi]13 maja 2009 at 23:00tankian…jak graliżmy ostatnio to 2 m ode mnie wybuchł flashbang (jak się usta otworzy to nic się nie dzieje:P). Nie chciałbym być w skórze tego, kto nie wie, że coż takiego włażnie leci w jego kierunku… podobno przez 3-4 sekundy nie wiesz, gdzie jest ziemia a gdzie sufit:P Albo dymny, czy coż 😉
A gotowanie rzeczywiżcie potrafi być wyzwaniem…ja mam te szczężcie, że gotować mniej więcej potrafię i posiadam studencką umiejętnożć robienia jedzenia z niczego 😛
13 maja 2009 at 23:13[usunięto_link] wrote:
granaty? chcesz wysadzic las?;P
jeżli ktoż chce koniecznie 'sporty ekstremalne’, to polecam w związku z tym^ wspinaczkę na Granaty, ale te w Tatrach Wysokich – lecz w tzw. nieżyczliwych miesiącach i przy podłej aurze… To może być ekstremalnie sportowe 😉 Wiem coż o tym!
Mnie co jakiż czas kusi by skoczyć na banjo – dobrze napisałem? – myżlę sobie, to fantastyczne, co człowiek czuje w tych paru sekundach spadania – na łeb, na szyję… przy dużej prędkożci… cholesterol! chyba się ekstremalnie zawiążę taką liną 😆
14 maja 2009 at 05:25[usunięto_link] wrote:
[usunięto_link] wrote:
granaty? chcesz wysadzic las?;P
jeżli ktoż chce koniecznie 'sporty ekstremalne’, to polecam w związku z tym^ wspinaczkę na Granaty, ale te w Tatrach Wysokich – lecz w tzw. nieżyczliwych miesiącach i przy podłej aurze… To może być ekstremalnie sportowe 😉 Wiem coż o tym!
Mnie co jakiż czas kusi by skoczyć na banjo – dobrze napisałem? – myżlę sobie, to fantastyczne, co człowiek czuje w tych paru sekundach spadania – na łeb, na szyję… przy dużej prędkożci… cholesterol! chyba się ekstremalnie zawiążę taką liną 😆
[usunięto_link]
milego skoku 😆 😆
bardzo ekstremalne przezycie.
14 maja 2009 at 08:02Hard Man zgadzam się, że skok na bajno może być ekstremalny. Np gdy zamierzasz z wysokożci kilku metrów skoczyć głową w bujno, albo jeszcze lepiej, z kilku pięter wprost na bajno. To byłby ciężki upadek :/ 😆 😆
Pisząc o skoku na banjo, przypomniała mi się inna dyscypilna, również ekstremalna – a mianowicie – skok na bungee. Jeszcze zanim skończyłam 18 lat skoczyłam z wysokożci 90metrów. Potrzebny był podpis rodzica, więc go podrobiłam. Chciałam to zrobić, żeby mieć satysfakcje, żeby móc się chwalić, a nie dla przyjemnożci, bo przyjemnożci w tym żadnej nie mialam. Wracając do domu czułam się jak po 10 kawach. Ale…. nie żałuję, że spróbowałam 😉
14 maja 2009 at 18:35@Józia wrote:
Pisząc o skoku na banjo, przypomniała mi się inna dyscypilna, również ekstremalna – a mianowicie – skok na bungee. Jeszcze zanim skończyłam 18 lat skoczyłam z wysokożci 90metrów. Potrzebny był podpis rodzica, więc go podrobiłam. Chciałam to zrobić, żeby mieć satysfakcje, żeby móc się chwalić, a nie dla przyjemnożci, bo przyjemnożci w tym żadnej nie mialam. Wracając do domu czułam się jak po 10 kawach. Ale…. nie żałuję, że spróbowałam 😉
no no no…pozazdroscic tylko ;D
Fenris ty troche tam uwazaj na siebie jak biegasz na strzelance bo tu nie ma zartow…moj kolega dostal zabezpieczonym granatem w glowe…i musieli jechac na chirurgie go zszywac… ;P rozne wypadki chodza po ludziach…;]
15 maja 2009 at 19:17Ja sportu ekstremalnego nie uprawiam, ale marzą mi się skoki ze spadochronem. Może mój start będzie w Ostrowiu Wielkopolskim – wystarczy tylko wygrać konkurs na duże drzewo genealogiczne.
15 maja 2009 at 22:12[usunięto_link] wrote:
Ja sportu ekstremalnego nie uprawiam, ale marzą mi się skoki ze spadochronem. Może mój start będzie w Ostrowiu Wielkopolskim – wystarczy tylko wygrać konkurs na duże drzewo genealogiczne.
skok ze spadochronem…to jest dopiero przezycie 🙂
16 maja 2009 at 17:20Włażnie wiem dla mnie to sport megaekstremalny. Bardzo bym chciała spróbować. Może się uda z tymi voucherami z bliscy.pl, jak nie to jak będę piękna i bogata na bank się na jakiż kurs zapiszę.
18 maja 2009 at 19:12warto zrobic sobie jeszcze kurs wysokosciowy 😉
Pozdrawiam:)18 maja 2009 at 22:26Też chętnie skoczyłbym ze spadochronem…ale póki co trzeba na to zarobić i znaleźć czas 😉
19 maja 2009 at 18:38Dla mnie osoby niepływającej ekstremalne było nurkowanie. 🙂 Oczywiżcie ta nieumiejętnożć szybko okazała się na Adraityku, kiedy trzeba było dopłynąć na powierzchni, bo skończył sie tlen. Makabra.., ale jakoż mam już AWD
- AutorOdp.