- AutorOdp.
- 4 października 2010 at 19:37
Muzyka uszlachetnia, łagodzi obyczaje. Muzyka jest dobra na wszystko !
7 października 2010 at 16:44nie wiem czy poprawia to smak, ale wiem np. że Włosi podczas upałów piją wino z wodą
7 października 2010 at 20:18[usunięto_link] wrote:
nie wiem czy poprawia to smak, ale wiem np. że Włosi podczas upałów piją wino z wodą
Dori, nie wiem, czy dobrze robię, ale zaproż mnie na to 'włoskie winko’… mniam 😀
ja lubię też do tej boskożci także coż pogryźć – masz coż!? 🙄
8 października 2010 at 06:57Lubię czerwone pół wytrawne.W sklepach z winami można często natrafić na profesjonalistów.Kiedyż był taki podział,że do potraw z ciemnego mięsa i warzyw podawało się czerwone wino.do lżejszych mięs i produktów białe.Ponoć to już stało się nieaktualne.Nie za bardzo się na tym znam.
9 października 2010 at 16:12[usunięto_link] wrote:
[usunięto_link] wrote:
nie wiem czy poprawia to smak, ale wiem np. że Włosi podczas upałów piją wino z wodą
Dori, nie wiem, czy dobrze robię, ale zaproż mnie na to 'włoskie winko’… mniam 😀
ja lubię też do tej boskożci także coż pogryźć – masz coż!? 🙄
rozumiem, że chipsy się nie liczą? 😛
11 października 2010 at 22:30A pijecie czasami grzańca z wina ?:>
12 października 2010 at 09:07zimą się zdarza, chociaż jakoż niespecjalnie przepadam, chociaż rozgrzewa rewelacyjnie 😉
może macie jakiż dobry przepis na grzańca? bo ja zwykle używałam gotowej mieszanki przypraw, może z inne kombinacją leszy wyjdzie?19 października 2010 at 17:33muszę gdzież poszukać dobrego przepisu, bo wieczory coraz dłuższe i coraz zimniejsze…. jeżli ktoż coż ma to będę wdzięczna 😉
20 października 2010 at 13:43ciekawe, nigdy nie widziałam takiego… w normalnej butelce? czy jakoż inaczej wygląda, gdzie go szukać?
23 października 2010 at 02:20koniecznie francuskie, dalej germany też są niezłe i… włoskie, boskie 😆
ale Bułgaria może dostarczyć, jak się wyzwoli z tajniaków,
tam szeleszczą jak cholera – w zastępstwie Rosji – i dalej na Cyprze…a dalej to już przy kominku, gdy się spotykam z moją gołą ukochaną 😀
23 października 2010 at 07:20mi sie bardzo pogoda japosnkie wino sliwkowe. nazwy nie pamietam, bo rzadko na niego mozna trafic, ale jest wart
3 listopada 2010 at 13:29a dodajecie do grzańca owoce? czy tylko przyprawy? bo w tych gotowych winach czy mieszankach są chyba tylko przyprawy, a niedawno przeczytałam, ze owoce również się dodaje (np. melony, pomarańcze, cytryny), pierwszy raz się z tym spotkałam
3 listopada 2010 at 19:37Grzaniec galicyjski! Klasyk!!!
Ja jednak teraz wieczorami polecam czerwone wino. Tylko jeżli się choruje na migrenę to raczej radze unikać czerwonego wina, bo zawiera tryptofan- substancję wywołującą ból głowy.
Tryptofan jest również w żółtym serze.
4 listopada 2010 at 22:12@mak polny wrote:
Szczerze mówiąc to pierwszy raz słyszę, że do grzańca dodaje się owoce 🙂
Ja zawsze tylko przyprawy. Może kiedyż wypróbuję też wersję „na bogato” 😛Maczku, nic nie stoi na przeszkodzie… zapraszam 😀
a masz jakież niewinne chrupki? 😉
6 listopada 2010 at 09:01Ostatnio piła takie w kartoniku (zielony kartonik – takie jak soki) i jakaż niemiecka nazwa była. Koszt: niecałe 15zł ale był naprawdę dobre.
- AutorOdp.