auslanderka

Twoje odp. na forum:

  • Autor
    Odp.
  • W odpowiedzi: Co rodzice na to??
    auslanderka
    Member
    • Tematów: 2
    • Odp.: 9
    • Bywalec

    ze mna bylo tak ( jak mialam 17 lat ) , ze rodzice nie za bardzo byli za jak chcialam by ktos u mnie nocowal, nawet kolezanki ,a le to nie z powodu „starej daty”-raczej tacy nie sa. mysle ze oni sie po prostu krepowali obcej osoby w domu. Za to gdy chcialam by moj chlopak ( z tamtych czasow) u mnie nocowal, nie mieli nic przeciw bo….. go uwilbiali! do tego mieszkalismy 30 km od siebie.

    Wydaje mi sie ze po prostu lubia twego faceta i sie nie krepuja w jego towarzystwie:)

    W odpowiedzi: Pytania :) he he
    auslanderka
    Member
    • Tematów: 2
    • Odp.: 9
    • Bywalec

    4 marca minal rok.. ja mam 23 lata a moj byczek 30:P ale roznicy wieku nie widac, oboje szurnieci zdrowo na umysle:PPP

    W odpowiedzi: chyba czas na moja story…..
    auslanderka
    Member
    • Tematów: 2
    • Odp.: 9
    • Bywalec

    …. minelo juz troche czasu. Dzis jest dzien kiedy mija rok naszego zwiazku. od pewnego czasu jest okay. Powoli sie chyba wydostajemy ze tego okresu bagna, ale mam nadzieje ze nie zapeszylam teraz piszac to stwierdzenie.

    Ja wyluzowalam troche i on tez, nie gra tyle a nawet jak gra to wczesniej pyta czy nie mam nic przeciwko. No i zwraca na mnie troche wiecej uwagi, poswieca mi wiecej czasu:)

    Trzymajcie kciuki! Oby to szlo juz tylko do przodu:D

    W odpowiedzi: Chłopak przez internet
    auslanderka
    Member
    • Tematów: 2
    • Odp.: 9
    • Bywalec

    hej, podpowiem ci maly trik. Spotkaj sie z nim tak jak Ci wszyscy radza w miejscu publicznym, o ile wybierzesz kawiarnie, to kolezanka nie jest wcale takim zlym pomyslem ale nieco w innej formie. Niech przyjdzie oddzielnie z inna kolezanka i usiada gdzies daleko od was , tak zeby w razie czego miec na oku „pana Z internetu”. Zawsze jak cos sie stanie ( tfu tfu tfu , zeby nie zapeszyc) to kolezanka bedzie wiedziala jak on wyglada itd. A jak ty np. podczas spotkania uznasz ze jednak koles nie jest Twoim ksieciem z bajki , kolezanki moga Cie „odbic” i zaoszczedzic Ci beznadziejnego spotkania. Zastanow sie. On wcale nie musi wiedziec ze one tam sa. A jak bedziesz chciala kolezankom cos w trakcie spotkania powiedziec, ze np. on jest chamem i masz go dosyc, to umow sie z nimi ze jak bedziesz szla do lazienki by ktoras z kolezanek poszla za toba. Brzmi to wszystko troche smiesznie, ale zwazywszy na to ze jestes mlodziutka i zapewne brak Ci doswiadczenia w takich sytuacjach , to jakas „asekuracja” ze strony kolezanek sie przyda. A bezpieczenstwa nigdy za wiele 🙂
    Pozdrawiam

    W odpowiedzi: chyba czas na moja story…..
    auslanderka
    Member
    • Tematów: 2
    • Odp.: 9
    • Bywalec

    wiem ….. sporo tu takich ludzi ktorzy dostaja to. On dostaje od okolo 4 lat, czyli od kiedy stracil prace na dobre ( wczesniej 9 lat pracowal w komputerkach i wszystkim co z nimi zwiazane). I teraz probuje wszystko naprawic , ale mu to nie wychodzi jakos.

    Wiem , ze nie powinnam histeryzowac, wlasciwie dla wlasnego dobra tez, ale juz bylam na skraju wytrzymalosci.

    W odpowiedzi: chyba czas na moja story…..
    auslanderka
    Member
    • Tematów: 2
    • Odp.: 9
    • Bywalec

    witam ponownie.

    Greeneye,

    co ja bym dala zeby moj facet mial do tego takie podejscie jak ty….

    ale do rzeczy, nie bez powodu sie odzywam akurat dzisiaj.. Tym razem sprawy nabraly innego obrotu. Wracajac do tego ze mial pojsc wreszcie na pewne „szkolenie”… nie poszedl! najpierw dalam mu pogadanke, potem innym razem mowilam ze jedo zycie niech robi co chce, rujnuje czy nie.. ze ja w tym uczestniczyc nie chcem i sie teraz bede przede wszystkim zajmowac soba( to miala byc pewnego typu teriapia wstrzasowa) , nie podzialalo. Wczoraj powiedzialam mu ze nie pozwole na jakies zalmywanie sie z jego strony i uciekanie do gry. Tak wiec postanowilam z ranca wstac choc dzis mialam do pracy na poludnie , i go sciagnac z lozka. Najpierw mowil ze jeszcze pol godzinki pospi i wstaje, az minely dwie i zaczelam sciagan na hama z niego koldre i ciagnelam go za rece pod prysznic. zrobilo sie dosc nieprzyjmenie, wstapila w niego mala agresja , ja sie przestraszylam tym co w nim zobaczylam dzis rano! wtedy wstapila we mnie zlosc i kopnelam krzeslo , wywalilam ksiazki rozrzucilam ze zlosci co sie da i wykrzyczalam mu jak jakas histeryczka ( doprowadzona juz do granicy wytrzymalosci) ze tego nie zniose dluzej i nerwy poszly mi do lez, ucieklam do lazienki….. po dluzszej chwili sie uspokoilam i wskoczylam pod prysznic zeby w pore zimna woda zapobiec podkrazonym oczkom( w pracy nie zabardzo z takimi spuchnietymi galami siedziec).

    Gdy juz bylam gotowa z moim porannym rytualem przygotowywania sie do pracy , mialam jeszcze troche czasu na zwyczajne lenistwo i wtedy on podszedl do mnie i powiedzial mi ze mam racje! heh….. mam racje tylko ze on jest taki zdepresowany ze nie wie co sie z nim dzieje i ze wie ze powinnien duzo zmienic i isc na szkolenie itp….. ale cos w nim go blokuje… oj duzo mowil. W efekcie koncowym gdy wrocilam z pracy jego nie bylo ( to sie zdziwilam ) Okazalo sie ze byl u lekarza i dostal skierowanie na spotkanie z psychologiem czy psychiatra , zeby sie ze swoimi problemami uporac fachowo.

    normalnie nie moge uwierzyc ze sprawy nabieraja az takiego obrotu. Mam jednak wrazenie ze sobie to wszystko wymyslil zeby jakos sie usprawiedliwic… sama juz nie wiem. Rozplakal sie dzis przede mna mowiac zebym go nie zostawiala ze on sie chce pozbierac i ze trudna droga przed nami ale mnie kocha i potrzebuje, zrobilo mi sie go zal…

    Ludzie!!! jakis stworek tam na gorze chyba sobie jaja robi z mego zycia normalnie!!! Ciekawe co wy na to teraz …

    W odpowiedzi: Wieczór kawalerski mojego meza!
    auslanderka
    Member
    • Tematów: 2
    • Odp.: 9
    • Bywalec

    ooooo no ja na swoj wieczor panienski jak najbardziej bym poszla z dziewczynami na meski striptis:DDDDD i wcale bym tego przed facetem nie ukrywala:) sama bym jego nawet wyslala na striptis z kumplami hehe ale tak dla pewnosci to bym pewnie jego brata poprosila by mial wszystko na oku by sie tam nikt nie zagalopowal za bardzo 😀 ale to kwestia charakteru i otwartosci, co kto lubi…

    dla mnie to jest jak najbardziej orajt:P :)))
    pozdro

    W odpowiedzi: chyba czas na moja story…..
    auslanderka
    Member
    • Tematów: 2
    • Odp.: 9
    • Bywalec

    ehhhh jak czytam wasze posty niby odpowiedz wydaje sie prosta, ale jakos nie moge sie narazie przekonac czy aby u mnie sprawa byla juz na „ostzu” noza i ze mam juz odchodzic.

    Sprawy sie maja tak ze sie maja bez zmian wiekszych praktycznie, wielka zmiana jest to ze jak mowie ze chcem juz spac bo mam rano do roboty to on bierze mego laptopa i idzie na kibel by mi dac spac! coz za poswiecenie pewnie powiecie….. z jednej strony to mnie wkurza bo sprawa jest i tak nie rozwiazana ale z drugiej przyjamniej moge sie wyspac i w pracy jakos funkcjonowac, a w moim fachu koncentracja najbardziej wskazana.

    Niby za niedlugi czas ma miec wypelnione dni pewnymi rzeczami , ale jakos sceptycznie do tego podchodze. Mowi ze jak tylko zacznie szkolenie ( nie wnikam w szczegoly) to nie bedzie mial czasu by grac itp…. takie gadanie.

    Kochane moje, podkreslam , ze caly czas jestem super szczera i mu mowie wszystko bez ogrudek. Ostatnio tez mu calkiem spokojnie wygarnelam ze wkurza mnie to ze ja chodze do pracy , do tego jeszcze dodatkowo udzielam korepetycje by wiecej centow przyniesc do domu a on jak maly darmozjad , siedzi w domu i sie probuje zebrac do kupy…. nie jestem psychologiem to nie wiem jak mu pomoc uwierzyc w siebie i by chodzil na te pieprz….. kursy a potem dostal normalna prace!! wrrrrr
    Ale wszyscy dookola, rodzina , znajomi w pracy, kazdy mowi ze przez cos takiego (czytaj . uzeranie sie ze swoja druga polowka i docieranie sie ) przechodzil wiec jesli serio mysle o tym facecie to bym sie tak latwo nie poddawala a moze sie nam uda stworzyc z czasem niezniszczalny zwiazek. Bla bla bla …..

    Generalnie jestem na etapie takim ze tkwie tu jeszcze bo widze moze mala nadzieje na poprawe , z drugiej strony jestem jeszcze zbyt malo samodzielna by olac wszystko i odejsc. Mamy wspolne mieszkanie, wiecie jak to jest……

    pocieszam sie tym ze raz w miesiacu jestem w Polsce i wtedy jestem taka jak kiedys, zwariowana , rozbrykana dziewczyna rrzaca jak kobyla w stajni i sie dobrze bawie z moimi straymi przyjaciolmi… jak dobrze ze ich jeszcze mam 😀 w polsce zasze „laduje swoje akumulatory” by jakos wytrzymac ten wirtualny swiat w moim domu z moim ksieciem cyberprzestrzeni…

    hmmm moze napisze ksiazke?! cos jak dalszy ciag samotnosci w sieci heheh

    juz mam glupawke..

    pozdro all

    W odpowiedzi: chyba czas na moja story…..
    auslanderka
    Member
    • Tematów: 2
    • Odp.: 9
    • Bywalec

    Bron Boze nie zalezy mi by zostawil komp dla mnie…. zle mnie zlorumialas moze. I nie jestem z tego typu dziewczyn ktore mowia ze „nie moge bez niego zyc , Boze co ja zrobie bez niego”… o nie! stapam twardo po ziemi , ale czasem ma sie twarde orzeczy do zgryzienia. Z tym pomyslem wyjechania na „troche”… nie robilam tego tak drastycznie ja ty to przedstawilas ale wyjechalam raz na 2 tyg. Tesknil i co z tego??! zawsze teskni jak wyjade na pare dni do rodziny i mowi ze czuje sie okropnie gdy mnie nie ma… Nie musze wyjezdzac na miesiace by sie tego dowiadywac. Poza tym wole szczerze pogadac niz robic jakies akcje jak mala gowniara. On jest raczej typem ktory nie lubi jak mu sie wycina takie rzeczy. Ja wole tez stawiac sprawe jasno a ni uciekac.
    A jesli chodzi o tresc jaka bym miala zawrzec w liscie… Powiedzialam mu juz to w oczy dobitnie ze nie chcem miec takiego zycia jakie traz on preferuje i by cos z tym zrobil. Ale wlasciwie w tym moim darzeniu do
    „czegos” chodzi raczej o to by on dla siebie „cos” zrobil , nie dla mnie…. Bo to chodzi o jego rozwuj , jego kariere, prace itp. ja swoje wyksztalcenie mam i sie martwic nie musze o to. Nie moge patrzec jak on sie „marnuje” majac o wiele lepsze ambicje niz granie. A ze to tez odbija sie na naszym wspolnym zyciu…. no probuje to naprawic razem z nim.

    [usunięto_link] wrote:

    „nie uważasz, że w ten sposób zachowasz naszą kobiecą godnożć?

    ….mysle ze bardziej zachowam kobiecosc jak nie bede uciekac i zostawiac ukryte listy a bede szczera i konkretna. i nei uwazam zeby to byl glupi sposob , a raczej wymagajacy nie lada sily i cierpliwosci. Latwiej dac noge i wycinac numery, trudniej stawic problemowi czolo i byc szczerym.

    Piszesz ze (teoretycznie) jesli bym wyjchala i on by nie zadzwonil czy cos , to mialabym dowod ze zwiazek nic dla niego nie znaczyl… A jaka ja postawe reprezentuje i szacunek do zwiaku jesli wycinam takie numery i po kilku dniach daje znac gdzie jestem i co sie ze mna dzieje??? Jestesmy juz dorosli , trzeba byc powazniejszym! zreszta, nie tak latwo jest po porostu gdzies wyjechac na jakis czas…. mam tu prace i swoje sprawy, jak mam to rzucic i se wyjechac a potem wrocic i sadzic ze wszyscy czekaja na mnie z otwartymi rekoma i moja praca jest jeszcze moja???? Nad tym chyba sie nie zastanowilas.

    [usunięto_link] wrote:

    „Nie wyjadę, dopóki on nie zrobi, tak jak ja chce”

    On nie ma robic tak jak ja chce, nie jestem dyktatorem. Chcem by zadbal o siebie a wtedy ja i nasz zwiazek bedzie szczesliwy.

Przewiń na górę