Luthien28

Twoje odp. na forum:

  • Autor
    Odp.
  • W odpowiedzi: Co dzisiaj dla siebie zrobiłaż ? :)
    Luthien28
    Member
    • Tematów: 0
    • Odp.: 3
    • Początkujący

    Od paru dni chodziły za mną takie sandałki w wersji bardziej sportowej – na rower czy do latania ogólnego. No bo koturny letnie mam, sandałki takie laczkowate na obcasie mam tylko brakowało takich „sporty”. No i zakupiłam przecudnej urody sandałki i jest mi z nimi dobrze. 😀

    W odpowiedzi: jak sie malujecie na codzień
    Luthien28
    Member
    • Tematów: 0
    • Odp.: 3
    • Początkujący

    @Kwiat we włosach wrote:

    to tak smao ja:PP 2 3 warstwy jak widze ze juz sa dosc pogrubione iw ydłuzone wtedy dożc:PP lubie miec widoczne rzesy fajnie to dla mnie wyglada ale i tak uwazam ze za długos ię maluje :PP to gdzies powinno trwac 7 10 minut a nie 15 ale my kobiety jak chcemy ładnie wygladac musimy duzo czasu spedzac przed lusterkiem:D

    Wierz mi że 2,3 warstwy to jeszcze wyglądają łądnie ale moja jedna znajoma to lubi bardziej niż pogrubione i bardziej niż wydłużone ona ma chyba 20 warstw – maskarę ma chyba na tydzień. Laska tak sobie pędzluje rzęsy że dla niej to się wydaje atrakcyjny wygląd ale wygląda jak MASzKARA. Ale nie da sobie nic powiedziec bo ona tak lubi. Zawsze jak maluję rzęsy mam jej obraz w myżlach i robię wszystko żeby tak nie wyglądac. Tak jak mówicie – 2, góra 3 warstwy.

    W odpowiedzi: Makijaż na codzień
    Luthien28
    Member
    • Tematów: 0
    • Odp.: 3
    • Początkujący

    [usunięto_link] wrote:

    Ooo jest i nowy dział 😀

    Ja maluję sie codziennie, jakos wyjżcie bez tuszu na rzęsach mnie przeraża ;)mój makijaż jest taki sam na zajęcia,na impreze czy na randkę 🙂 używam beżowych cieni(lub białych) czasem popielatych,ale rzadko.Uważam,że najlepszy makijaż to taki,którego nie widac i robię co mogę,żeby mój własnie był niewidoczny 😀

    Popieram makijaż naturalny – tzn kolorystykę naturalną. Ja często się maluję. Rzadko kiedy wyjdę bez chocby maskary. Generalnie rzecz biorąc to zazwyczaj robię tak: podkład korekcyjny, puderek, róż(odcienie beży i brązów i minimalne domieszki czerwieni ale bliżej purpury niż strażackiej czerwieni – to moja paleta) Liner to podstawa, nie mogę używac kredki bo odciska się na powiekach i daje nieciekawy efekt. Cienie – beże, brązy,złote, ewentualnie z małą domieszką rudych i pochodnych czerwieni. Żadnych fioletów, zieleni ani blue – wygląda to później jakby „zupa była za słona”. Konturówka na całe usta (żeby za szybko jej nie zjeżc), przypudrowac, a na koniec szminka albo błyszczyk. Przy większych wyjżciach (teatr kino, czy po prostu mam wieeelką ochotę „błysnąc” to podkład albo puder rozżwietlający (ale broń boże efekt woskowej albo „mokrej”twarzy). Mam gicior podkład rozżwietlający i puder który naprawdę rozżwietla a nie błyszczy jak po wazelince. A jak się żpieszę to podkład, puder, maskara i błyszczyk.
    Mimo tej całej zabawy i zachodu(w zależnożci od kalibru wyjżcia) mój facet na początku znajomożci był przekonany że ja się nie maluję (choc jest byłym konsultantem firmy kosmetycznej w której teraz ja urzęduję i zna pewne triki i chwyty ze szkoleń). Więc odpowiednia kolorystyka i zgranie czynią cuda. 😀

Przewiń na górę