-
AutorOdp.
-
19 maja 2008 at 06:46
A ja i owszem-znam dobra recepte:
Cwiczyc, cwiczyc i jeszcze raz cwiczyc i probowac 😀 nowe pozycje, gadzety, nastroj to wszystko ma wplyw na orgazm. Ba! nawet pogoda moze miec na to wplyw 😉
Ja tez nie zawsze mam orgazm. Czasem sa to szybkie numerki zeby zaspokoic mojego faceta, czasem kochamy sie dluuugo a i tak nic z tego. Ja musze miec bardzo dobry humor, byc na maxa rozluzniona, zadbac o odpowiedni nastroj, gre wstepna, moje ulubione pozycje,ruchy i wtedy sie zdarza 🙂
Musisz znalesc te wszystkie male szczegoly ktore ja bardzo podniecaja a potem zlaczyc je w jedna calosc i nie przejmowac sie jesli sie nie uda 🙂19 maja 2008 at 07:53No ok, troche otuchy mi dodałyżcie 🙂 z tymi ćwiczeniami to bardzo dobry pomysł 🙂 To wystarczy się teraz uzbroić w cierpliwożć i… nasłuchiwać… 🙂
19 maja 2008 at 08:17cos w tym jest co mowi Ashha bo jednak facet patrzy na to przez pryzmat tego jak to odczuwa facet ;p Umowmy sie ze przypadek aby facet nie osiagnal orgazmu podczas stosunku zdarza sie raz na milion ;p Moze sie czuc troche glupio jesli nie umie doprowadzic do szczytowania partnerki ale trzeba sobie uswiadomic ze z kobietami jest troche inaczej ;p NO coz stary – troche lipa ale nie ma sie co zalamywac – poprobujecie roznych rzeczy i jakos to bedzie ;p Tylko tak jak mowily dziewczyny nie koncentrujcie sie tylko na tym zeby ona szczytowala bo sex zamiast przynosic przyjemnosc bedzie was tylko stresowal ;p luzik, bez spiny i jakos to bedzie ;p
19 maja 2008 at 08:25To fakt, z Nami kobietami jest inaczej. My potrzebujemy romantycznej atmosfery, rozluźnienia się. A najważniejsze jest to, zeby o tym nie myżleć, czy dziż będę miała orgazm czy nie. Ja rzadko mam pochwowy orgazm, najczężciej przez stymulację łechtaczki. I tak lubię. A pochwowy orgazm mam tylko w jednej pozycji – na jeźdżca. Ale jeszcze tak nei narzekam. Ważne że nie raz mam orgazm, ale zazdroszczę mojemu Misiowi że on zawsze ma. takie życie 🙂
19 maja 2008 at 08:52@Onione wrote:
Moim zdaniem mniejsze problemy z orgazmem maja kobiety mastrurbujące się- one znaja swoje ciało, reakcje; potrafią pokierować partnerem.
Z tym się zarowno zgodzę, jak i nie. Są dwa tego oblicza. Słyszlam, ze kobiety, ktore czesto sie masturbują- maja problem z osiagnieciem orgazmu. A to dlatego, ze same dochodza w jeden (lub np 2) okreslony sposob, a gdy pojawia sie KTOś (a nigdy nie zrobi tego IDENTYCZNIE)- ciało nie rozumie i nie szczytuje.. Oczywiscie mowie o przypadku, gdy kobieta robi to dawna i bardzo często, bo masturbacja sama w sobie rzeczywiscie moze wiele pomoc.
19 maja 2008 at 09:00To fakt. Kiedy kobieta masturbuje sie, przyzwyczaja sie do osiągnięcia jednego orgazmu. Ja tak miałam. Lubiłam jak facet pieżcił moją łechtaczkę i tak mi się to podobało, ze przyzwyczaiłam sie tak. Tylko to po czasie jest nudne, a mój facet myżlał, że mnie nie podnieca, że nie mam orgazmu podczas stosunku pochwowego. już jest lepiej, odzwyczajam sie, ale dalej to uwielbiam 🙂
19 maja 2008 at 09:55kurcze rzeczywiżcie macie racje z tą masturbacją. Był czas, że robiłam do dożć często. Wciąz tak samo. Poprzez pocieranie 3,4 palcami wzgórka łonowego. Wtedy prawdopodobnie łechtaczka w jakiż sposób też się o coż ocierała ( bo ja jej wcale nie musiałam dotykac) i wystarczyło mi 3-5 min żeby dojżć. Czy też praktykowałyżcie podobny sposób. W związku z tym, że t o nie wygląda zbyt seksownie (takie szybkie gwałtowne ruchy, w dodatku nie trzymam placów na łechtaczce tylko mniej więcej przy cewce moczowej) nie wiem czy mam uczyć tego swojego partnera, czy nie… A jakie Wy macie sposoby masturbacji? Błagam nie krzyczcie na mnie, że przedstawiam tu zbyt intymne częsci mojego życia. Chce po prostu żeby mojemu facetowi było łatwije doprowadzić mnie do orgazmu.
Ja np podczas minety (nienawidze tego słowa) prawie nic nie czuje. wibruje tym swoim języczkiem po łechtaczce, ale jest to dla mnie zbyt delikatne doznanie. Chyba włażnie prezz to ze zwykle mastrubuje się w ostrzejszy sposób.
Co o tym myżlicie?19 maja 2008 at 11:21@Józia wrote:
kurcze rzeczywiżcie macie racje z tą masturbacją. Był czas, że robiłam do dożć często. Wciąz tak samo. Poprzez pocieranie 3,4 palcami wzgórka łonowego. Wtedy prawdopodobnie łechtaczka w jakiż sposób też się o coż ocierała ( bo ja jej wcale nie musiałam dotykac) i wystarczyło mi 3-5 min żeby dojżć. Czy też praktykowałyżcie podobny sposób. W związku z tym, że t o nie wygląda zbyt seksownie (takie szybkie gwałtowne ruchy, w dodatku nie trzymam placów na łechtaczce tylko mniej więcej przy cewce moczowej) nie wiem czy mam uczyć tego swojego partnera, czy nie… A jakie Wy macie sposoby masturbacji? Błagam nie krzyczcie na mnie, że przedstawiam tu zbyt intymne częsci mojego życia. Chce po prostu żeby mojemu facetowi było łatwije doprowadzić mnie do orgazmu.
Ja np podczas minety (nienawidze tego słowa) prawie nic nie czuje. wibruje tym swoim języczkiem po łechtaczce, ale jest to dla mnie zbyt delikatne doznanie. Chyba włażnie prezz to ze zwykle mastrubuje się w ostrzejszy sposób.
Co o tym myżlicie?Jesteż szczupła czy „okrąglejsza”?
19 maja 2008 at 11:31[usunięto_link] wrote:
@Onione wrote:
Moim zdaniem mniejsze problemy z orgazmem maja kobiety mastrurbujące się- one znaja swoje ciało, reakcje; potrafią pokierować partnerem.
Z tym się zarowno zgodzę, jak i nie. Są dwa tego oblicza. Słyszlam, ze kobiety, ktore czesto sie masturbują- maja problem z osiagnieciem orgazmu. A to dlatego, ze same dochodza w jeden (lub np 2) okreslony sposob, a gdy pojawia sie KTOś (a nigdy nie zrobi tego IDENTYCZNIE)- ciało nie rozumie i nie szczytuje.. Oczywiscie mowie o przypadku, gdy kobieta robi to dawna i bardzo często, bo masturbacja sama w sobie rzeczywiscie moze wiele pomoc.
Samo sedno sprawy. Nic dodać nic ująć.
19 maja 2008 at 18:07Jestem chuda, a to ma znaczenie?
19 maja 2008 at 21:50[usunięto_link] wrote:
@Onione wrote:
Moim zdaniem mniejsze problemy z orgazmem maja kobiety mastrurbujące się- one znaja swoje ciało, reakcje; potrafią pokierować partnerem.
Z tym się zarowno zgodzę, jak i nie. Są dwa tego oblicza. Słyszlam, ze kobiety, ktore czesto sie masturbują- maja problem z osiagnieciem orgazmu. A to dlatego, ze same dochodza w jeden (lub np 2) okreslony sposob, a gdy pojawia sie KTOś (a nigdy nie zrobi tego IDENTYCZNIE)- ciało nie rozumie i nie szczytuje.. Oczywiscie mowie o przypadku, gdy kobieta robi to dawna i bardzo często, bo masturbacja sama w sobie rzeczywiscie moze wiele pomoc.
to prawda, ja robiłam to czesto i z facetem nie miałam orgazmu;
20 maja 2008 at 11:03@Józia wrote:
Jestem chuda, a to ma znaczenie?
Nie. Włażnie obaliłaż moją teorię, która dotyczyła kobiet troszkę bardziej okrągłych w stylu Salmy Hayek (mój ideał kobiety). 🙂 Moje dożwiadczenia wskazywały, że trudniej je było doprowadzić do „wrzenia” niż kobiety szczupłe i chude.
Mam do Ciebie pytanie, czy stresujesz się przed każdym zbliżeniem? Czy uprawiasz seks, bo masz na to ochotę, czy kochasz się z swoim partnerem, bo akurat wyszło to z jego inicjatywy i on tego chce, a Ty zbytnio nie?20 maja 2008 at 12:17Nie no chcę chcę 😉 Wiem o tym, że trzeba chcieć sexu aby móc osiągnąc orgazm. Ja staram się wczuć… ALe z drugiej strony. TO troche głupie żeby podczas sexu zamiast cieszyć się tym co jest i wyluzować się, to skupiać się dokładnie na jego dotyku żeby ten orgazm w końcu się pojaiwl.
20 maja 2008 at 12:37Ale własnie o to chodzi, by nie skupiać się tylko na szczytowaniu. Czerpanie przyjemnożci z całego seksu – o to chodzi.
20 maja 2008 at 12:40@Józia wrote:
Nie no chcę chcę 😉 Wiem o tym, że trzeba chcieć sexu aby móc osiągnąc orgazm. Ja staram się wczuć… ALe z drugiej strony. TO troche głupie żeby podczas sexu zamiast cieszyć się tym co jest i wyluzować się, to skupiać się dokładnie na jego dotyku żeby ten orgazm w końcu się pojaiwl.
Moja obecna dziewczyna dopiero po niemalże roku dostała orgazmu pochwowego. Była dziewicą i nikogo przede mną nie miała. Musiała się „przyzwyczaić” do seksu ze mną, kiedy po prostu już pogodziła się z faktem, że nie uzyska orgazmu podczas seksu… po prostu go dostała. Od tamtego czasu doznaje prawie regularnie orgazmów. Piszę prawie, bo nie zawsze je ma. Mniej więcej 7 na 10 naszych zbliżeń kończy się dla Niej orgazmem. Myżlę, że potrzebujesz bardziej włażnie takiego komfortu psychicznego, ale każdy organizm jest inny. Trzymam kciuki żeby Ci się kiedyż udało. 🙂
-
AutorOdp.