- AutorOdp.
- 28 czerwca 2007 at 14:15
A to ja tez sobie ponarzekam. Za aktualnych rzeczy wkurzyla mnie kolezanka z pracy, franca jedna, zawsze probuje zrzucic wine na kogos innego, zeby tylko ona byla czysta. Kolejny raz zalazla mi za pazury, uslyszy kiedys pare cieplych slow.
A Z powazniejszych rzeczy, moj maz chyba kogos ma, wskazuja na to wszystkie znaki i moja intuicja, moje malzenstwo lezy w gruzach, dziecko mam chore na angine, nie spimy po nocach, wczoraj jeszcze wkurzylam sie konkretnie na meza i z nerwow spac nie moglam , no i jeszcze nie mam kasy a musze zainwestowac cos w mojego kochanego szczerupka (nowe opony, akumulator, amortyzatory i blacharka – to tak na poczatek). brrrrrrrrrrrr, chyba zaczne wyc z wscieklosci.28 czerwca 2007 at 17:02Za tydzień mieliżmy ze skarbem sobie wyjechać, wyszło że jednak musze pracować. Beznadzieja 🙁
28 czerwca 2007 at 19:15[usunięto_link] wrote:
…przepijam grzybki marynowane koktajlem truskawkowym… 😕
Hmm…to mi przypomina moją kumplę, która potrafiła objadać się czekoladowymi cukierkami i popijać wszystko sokiem z kwaszonych ogórków 🙄 🙄
Tyle, że ona była wtedy w ciąży.. 🙂
28 czerwca 2007 at 19:20Hmmm… no to ja w tej ciazy jestem juz jakież dwa lata 😆 Nie,nie jestem w ciaży,tak mi sie przynajmniej wydaje 😆 😆 😆
28 czerwca 2007 at 19:26Skoro moge sobie ponarzekać to.. czemu nie
Wstałam rano, bo na kurs szłam.. Moja siostra w łóżku do południa sie wylegiwała.. 😡 Wstała, zjadła sniadanie i się pindrować zaczęła..bo ze swoim Misiem umówiona była. 👿
Z łaską łóżko pożcieliła, zero weny jeżeli o sprzątanie chodzi.. 😈
Wróciłam – w pokoju istne pobojowisko..nawet żaluzje nie odsłonięte..
Ehh.. 😕Czy wszystkie młodsze siostry są takie same ❓
28 czerwca 2007 at 19:30Chyba tak… do tego zwykle są rozpieszczone,samolubne i wredne… skąd to wiem? Bo sama jestem młodszą siostrą 😉 ale starsi bracia wcale nie są lepsi… jak ja to mówię „starsi bracia to kretyni…” 😀
28 czerwca 2007 at 19:48Heh…
Powiem Ci coż jeszcze WarnGirl…Młodsi bracia wcale nie są lepsi od starszych.. 🙄A ja jestem w srodku.. 😀
28 czerwca 2007 at 19:55Podobno dwa lata ciąża trwa u Słoni 😀
Tak sobie patrze na Twoje fotki i…..ehhh…nie, to nie możliwe 🙂
Uszka masz raczej zgrabne…z przodu żadnej trąby nie widzę…kiełków słoniowych też nie
Eeee….nie nie… 😛 😛Ty WarnGirl masz poprostu wielki apetyt……… .na życie 😉
Hehe..
Buźka
29 czerwca 2007 at 18:31Mar+A i Lady Pink
Będzie zarabiał i mam wieeelką nadzieję, że po pół roku dadzą Mu urlop i przyjedzie;) A jeżli by się udało to na drugie pół roku pojadę tam z Nim;) bo zastanawiam się, jak ja to wytrzymam 😥 …30 czerwca 2007 at 08:27Dasz radę, a potem pojedziesz do niego i zobaczysz piękny kraj 🙂 pozwiedzacie go sobie razem! i będzie fantastycznie, na pewno.
30 czerwca 2007 at 11:40Iguż,bo ja po prostu koooocham życie! 😉 (mimo,że nie jestem słoniem 😆 )
30 czerwca 2007 at 22:51Od razu przepraszam za to,co napiszę,ale potrzebuje tego bardzo,bardzo,bardzo.
Dzisiejszego wieczoru jestem najbradziej żałosną kobietą na żwiecie.Nie tylko siedzę i oglądam film o miłożci(a jakżeby inaczej… 😕 ),ale i wpiepszam pomidory i pije do monitora… Czuję się okropnie i pewnie czułabym się znacznie lepiej,gdyby udało mi sie uronic chocby jedną łzę.Ale nie!Wtedy,kiedy najbardziej tego potrzebuję nie potrafie płakac!K**** jego mac!!!! 👿
Kiedyż na pewno powiem: „Ciesze się,ze to dzięki mnie sie poznaliżcie” ale teraz naprawdę jest na to za wczesniej.I jest mi cięzko nie tylko dlatego,że jego kiedyż k**** kochałam,ale dlatego też,ze to moja przyjaciółka,a ja nie potrafię cieszyc się z nią,bo go k**** kiedyż kochałam! Czuję się jak bohaterka marnego romansu,który został napisany przez starą panne,która jest panną tylko dlatego,że ktos ją kiedys skrzywdził i teraz wyżywa sie literacko,a spod jej ręki wychodzą najbardziej banalne historie,w których bohaterki sa piękne i młode,ale mają cholernego pecha w miłożci.I nieprawdą jest,że układam sobie życie na nowo!Ja tylko staram się zdusic jakos ten ból eby nie wypłyna na zewnątrz w najmniej oczekiwanym momencie!Pierdziele układanie sobie życia na nowo!!!
To takie straszne,że wszyscy musza czytac o tym,jak bardzo mi niewychodzi,ale ja po prostu muszę sobie ponarzekac,tu i teraz.Chcę też zalac się łzami,tak jak to robie zawsze i poczuc ulgę… fuckin’ life is brutal! :X1 lipca 2007 at 07:13WarnGirl współczuje Ci tej sytuacji 🙁 pewnie jest jeszcze za wczeżnie żebyż dała sobie z tym radę. ale musisz chyba zająć myżłi czymż innym i skupić się na działaniu, robieniu czegoż by odciągnąć swoją uwagę od tego smutku. to na pewno będzie trudne ale warto spróbować. moja przyjaciółka miała bardzo przykre p****żcie z facetem (byli razem długo), tylko to, że rzuciła się w wir pracy pomogło jej przetrwać. teraz jest już ok. na pewno dasz sobie radę!! tylko nie zakładaj, że tak fatalnie będzie zawsze! życzę Ci dużo siły!!
1 lipca 2007 at 10:01Echh…WarnGirl nie przepraszaj…
Strasznie mi przykro…skądż to znam 😕
Ona nie była moja przyjaciółką, nie poznali się dzieki mnie…ale to równie mocno booooooolało 😥
Jeju….było naprawde ciężko. Jak teraz na to patrze – z perspektywy czasu, to czasem zastanawiam sie jak udało mi sie to udźwignąć..
Pokomplikowałam sobie troche „dzieki temu” 😕 swoje życie, pogubiłam się. .. ale jestem, istnieje – a to w pewnym momencie nie wydawało sie wcale takie oczywiste. 😡
No i cieszę sie, cieszę się…bo nie dałam sie pogrązyc smutkowi,bo swiat jest kolorowy, bo mam przyjaciół,na których mogę liczyć; bo nie odizolowałam sie od żwiata i dzieki temu poznaje nowych ludzi; bo wiem, że nie jestem dziwna, bo moje zycie nabiera na nowo rozpedu, bo…..ehhhh wiele tego 😉
Jejku…tak strasznie mi przykro…
Ale dasz radę…prawda ❓ Jesteż dzielna, silna….3m się Laska
Posyłam użciski 😉1 lipca 2007 at 11:04Jejku,dzięki dziewczyny :*
Ja na pewno sobie poradzę.Bo przecież inaczej byc nie może.Poradziłam sobie z tym,że nam nie wyszło,a fakt że teraz on jest z moją przyjaciółką jets tylko dodatkiem do całożci.Zbyt wiele kosztowało mnie,żeby nie rozpażc się na kawałki,więc nie chcę aby ten wysiłek się zmarnował.Życie idzie naprzód,a czas leczy wszystkie rany… no i poczucie humoru amortyzuje wszystkie życiowe wstrząsy 🙂 gdybym jednak mogła się rozpłakac,byłoby mi zdecydowanie lepiej… 🙁
Dziękuję Wam jeszcze raz za słowa otuchy :* - AutorOdp.