- AutorOdp.
- 21 czerwca 2007 at 06:50
jeżli jabłko jest dobre to dobre będzie w każdej postaci 🙂 a co do jedzenia razem z synkiem to dobra myżl 🙂
22 czerwca 2007 at 11:59hmmm, kawa – obowiązkowo. w porze obiadowej – zupki z torebki knorra z warzywami, nie mogę się oprzeć. A na kolecję – gorrąca czekolada lub mocha – coż pysznego 🙂
22 czerwca 2007 at 18:19dziż żadnego obiadu, dziż królowała migrena…..:(
25 czerwca 2007 at 23:04A u mnie dzisiaj.. po mojemu 🙂 8 warzyw z mocy warzyw i paluszki rybne z frytkami i sałatką z kapusty. Co prawda nie piątek, ale tak jakoż miałam ochotę.
2 lipca 2007 at 20:54kawa. pomidory w kazdej ilosci oraz sery w niemal kazdej psotaci. ostatnio zrobilam sobie tosty quattro formaggi wg przepisu lorocha z 10am.tv…wyszly przepyszne, choc wole nie myslec ile brzuszkow bede przez nie musiala zrobic;)
28 lipca 2007 at 11:25Standardowo kawa musi być, najlepiej latte, albo z ekspresu, w porażających ilożciach, ale mam wymówkę, czyli niskie ciżnienie, więc to tylko dla zdrowie 😉 , jeżli chodzi o samo gotowanie to mam po prostu żwira na punkcie przypraw, jak tylko pojawi sie coż czego nie ma to muszę to od razu nabyć (już nawet przez allego zamawiam 😀 ), przede wszystkim jednak używam namiętnie sosu sojowego, majeranku i jeszcze raz majeranku (oj sporo tego musi być 😉 ) do konkretów i cynamonu do smakołyków na słodko 🙂
28 lipca 2007 at 14:57ja nieumiem zyc bez wody niegazowanej he he:):):)
24 października 2007 at 06:17a ja ostatnio kupiłam przyprawe do deserow kamisa:) jest rewelacyjna do lodow mniaaam:D
24 października 2007 at 07:18Bez coca coli życie nie ma sensu:)
24 października 2007 at 07:50Żywieniowe nałogi tyczą się mnie chyba jedynie w kwestii żniadań – zawsze musi być biała kawa w wieeeeelkim kubku, musli z jogurtem (lub płatki z mlekiem, ale te już rzadziej) i pomarańcz. Oto zestaw bez którego ani ja ani moje Słońce nie rozpoczynamy dnia ;))
12 grudnia 2007 at 11:58Zdecydowanie kawa.
12 grudnia 2007 at 13:53ser żółty… na kanapkach, w zapiekance z ziemniaczków… na pizzy to podwójnie… do jajecznicy, do wszystkiego 😀 na szczężcie mam znajome przecieki ze spółdzielni mleczarskiej, więc radamerek trafia do mnie w pysznych dwukilowych porcjach…
i kawa rozpuszczalna zalana 1/3 wody i 2/3 mleka… no po prostu mleko z kawą…
20 lutego 2008 at 00:33Ja jestem uzależniona od kawy i słodkożci…
20 lutego 2008 at 10:57nie wiem czy to uzależnienie ale zielona herbata codziennie byc musi!
kawę pijam zwykle w weekendy (z puszystym mlekiem)
pomidorów – o których wiele z Was wspomina – nie cierpię i nie jadam.
jabłka – o ktorych równiez czesto wspominacie – owszem ale tylko kilka gatunków np. mekintosza mogłabym jeżć i jeżć, niestety coraz rzadziej mozna je kupić na marketach. tych zielonych na sztuki nie jadam, nie podoba mi się to, że jakkolwiek długo by nie poleżały zawsze będa zielone a to jest conajmniej podejrzane 😉20 lutego 2008 at 12:23Masz rację z tymi jabłkami – dla mnie też są podejrzane. A czego nawet robak nie chce, tego i my nie powinniżmy jeżć 😉
- AutorOdp.