- AutorOdp.
- 18 lutego 2009 at 19:19
mwijatak super zwierzaczki 🙂
18 marca 2009 at 11:50a ja mam pieska rasy machester terrier. Jak kazdy terierr strasznie szybki jest, nie da rady go dogonic. Nieraz jak wybierze się na samowolną wycieczkę po okolicy, to na piechotkę nie da rady go dogonic.
Dlatego znalazłam inny sposób, mianowicie wsiadam w samochód i jade za nim, jak Tofik (tak ma na imie moj piesek) zobaczy mój samochod to ja wysiadao otwieram drzwi i on już sam wskakuje. Przy okazji robimy sobie małą wycieczkę samochodem> 😛
18 marca 2009 at 21:04będąc za granicą regularnie dzwonie do mamy i pierwsze o co pytam to jak się mają moi koci podopieczni 😳 wiem wiem, powinnam najpierw pytać o zdrowie rodzicielki
z rozbawieniem wysłuchałam jak to mój starszy kot
[usunięto_link]
(tutaj w trakcie przygotowywania się do egzaminu 😉 ) złowił sobie karpia w stawie sąsiada (jestem z niego taka dumna, dzielny kot!)niestety dumnie krocząc z rybą w pyszczku nie zauważył jak skrada się za nim nasz pies, nikczemnik ukradł biedaczkowi zdobycz 🙁 biedny Pan Kot…
6 kwietnia 2009 at 10:59Mam wspaniałą kotkę zwaną Carmen. Włażnie mi siedzi na kolanach i jest zirytowana, że stukam w klawiaturę, zamiast się nią zająć. Kocham to kocię bezwarunkowo i rozumiem wszystkich, którzy mają „kota” na punkcie swojego kota 😀
9 kwietnia 2009 at 22:48A ja z innej bajki – zazdroszczę Wam tych zwierzaczków , nawet tych niegrzecznych 😈 Mam pytanie może ktoż zna dobrą hodowle dobermanow i to jeszcze z rozsadnymi cenami!!!
21 kwietnia 2009 at 13:49Ja mam młodziutką kotkę 🙂 Na oko ma jakież 7 miesięcy. Wskoczyła mojemu chłopakowi do samochodu jak wracał z pracy i dopiero po godzinie jazdy zorientował się, że coż mu miauczy z tyłu 🙂 Oczywiżcie oboje kochamy zwierzęta i nie mieliżmy serca jej wyrzucić, ani oddać więc przygarnęliżmy ją:) Jest przeżliczna, ale strasznie rozrabia. W dzień żpi, a w nocy lata nam po pokoju, zwala wszystko ze stołu, parapetu, miauczy i atakuje nasze kołdry ;p Czasem jak wstaję, żeby ją uspokoić to ucieka przede mną po całym mieszkaniu 😉
Uwielbiam ją, ale jednak wolałabym, żeby to jednak w dzień zajęła się rozrabianiem a w nocy dała mi pospać….21 kwietnia 2009 at 14:02mellodiv to budzcie ja w dzień nie dajcie jej spać, moze wtedy bedzie zmeczona i w nocy bedzie spać
21 kwietnia 2009 at 14:09próbowałam juz tej metody. w sobotę cały dzień byłam w domu i za każdym razem kiedy kotka spała budziłam ją. zachęcałam do zabawy, zaczepiałam, brałam na ręce. ale ona uciekała i znajdowała sobie inne miejsca do spania z dala ode mnie. w żaden sposób nie dała się sprowokować do zabawy. po prostu ignorowała wszelkie sznureczki, piórka, czy nawet moją rekę. odchodziła w inne miejsce mieszkania i kładła się spać i tak w kółko.
próbowałam ją nawet zmęczyć wieczorem, żeby smacznie spała w nocy, ale to nic nie dało. zmęczyła się i owszem poszła spać. ale o 3 w nocy zafundowała mi pobudkę… ja z reguły nie żpię zbyt głęboko i jakież chałasy mnie po prostu budzą i nie mogę spać dalej. a potem w dzień chodzę ospała, boli mnie głowa i mam podkrążone oczy. 🙁21 kwietnia 2009 at 15:18nie przejmuj sie, kotka jest młoda, z czasem sie wyciszy i nie powinna już tak bardzo szaleć.Koty mają taki instynkt – w dzień żpią a w nocy wyruszają na łowy, są aktywne. Powinnaż po prostu zamykać na noc dzwi do waszej sypialni (i na klamce powiesić fiszkę „nie przeszkadzać” 😀 ) Nie masz możliwożci wypuszczania kotki na dwór? Osobiżcie jestem przeciwniczką trzymania zwierząt w mieszkaniach, no – w waszym przypadku rozgrzeszam – bo przygarneliscie przybłęde.Może poszukacie jej opiekuna z ogrodem?
Ja mieszkam na obrzeżach miasta, do około 1 roku życia moich kotów wypuszczałam je w dzien na dwór, w nocy na młode zwierzeta czycha za dużo niebezpieczenstw, bałam sie wiec zamykałam je w domu.łezka mi sie w oku kreci jak sobie przypomne jak moje koty szalały razem w młodożci 😆 to było lepsze od telewizji 😆
@mrówka wrote:
mellodiv to budzcie ja w dzień nie dajcie jej spać, moze wtedy bedzie zmeczona i w nocy bedzie spać
a ta porada jest bez sensu – jakby ciebie ktoż wytrącał z twojego naturalnego rytmu dla własnego widzimisię
21 kwietnia 2009 at 18:46Niuszka dziękuję za głos. Mam nadzieję, że masz rację z tym wyciszeniem 🙂 Co do wypuszczania jej na dwór. Mieszkamy na osiedlu więc takie wypuszczanie „niech pójdzie potem wróci” nie wchodzi w grę. Wychodzimy z nią wieczorami, ale nie na smyczy! Kiedy jest mało psów i ludzi puszczamy ją, bo przed blokiem mamy taki wieeelki trawnik, drzewka, krzaczki. No, taki minipark. Siadamy na ławce, a ona przez godzinę lata, bawi się latającymi na wietrze liżcmi i biega po drzewach. Jest bardzo mocno oswojona, więc gdy ją wołamy spowrotem to przychodzi bez oporów. Czasem też jedziemy do moich teżciów – oni mieszkają na wsi. I tam wtedy kotka ma mnóstwo swobody. Uwielbia z resztą bawić się z psami teżciów więc biegają po dworze razem.
Sama jestem przeciwniczką więzienia zwierząt w domu, choć z drugiej strony tak się do niej przywiązałam, że nikomu bym jej nie oddała! Staramy się zapewnić jej takie zycie by była szczeżliwa i żebyżmy wszyscy żyli w symbiozie 😉
Ale marzę juz o tym by doszło do tego wyciszenia…22 kwietnia 2009 at 07:52Ja też przygarnęłam moje kocię, gdy miała ok4 m-cy. Od razu weterynarz zasugerował sterylizację przed ukończeniem przez misię pół roczku. Tak też zrobiłam. Nie zaznałam cieczki, a po zabiegu maleństwo się bardzo wyciszyło. Choć bardzo odchorowałam tę operację- tak mi jej było szkoda ;(
22 kwietnia 2009 at 08:38Carmen też się do mnie dostosowała. Teraz ze mną żpi (albo raczej ja z nią 😛 ) na moim łóżku. Często budzi mnie w nocy jej łapka uporczywie tupiąca po mej twarzy (z powodu fazy REM mojego pupila). Ale obudzić się z takiego powodu w nocy, to prawie przyjemnożć 😉
22 kwietnia 2009 at 08:54[usunięto_link] wrote:
Ja też przygarnęłam moje kocię, gdy miała ok4 m-cy. Od razu weterynarz zasugerował sterylizację przed ukończeniem przez misię pół roczku. Tak też zrobiłam. Nie zaznałam cieczki, a po zabiegu maleństwo się bardzo wyciszyło. Choć bardzo odchorowałam tę operację- tak mi jej było szkoda ;(
Ja bym jednak poczekała z tą sterylizacją do pierwszej rujki… kotka powinna sie w pełni rozwinąć!!
22 kwietnia 2009 at 12:42Ja też słyszałam, że sterylizację najlepiej jest przeprowadzić po pierwszej rui, która występuje w wieku zazwyczaj koło 6 m-cy. My kiedy przygarnęliżmy taką, to pani weterynarz okreżliła ją włażnie na około 5-6 miesięcy. Pierwsza ruja się już jej skończyła, więc niedługo sterylizacja. Pewnie wtedy też się trochę uspokoi:)
22 kwietnia 2009 at 15:47ja nie sterylizowałabym mojej kotki, gdyby nie fakt, że jak już wspominałam w którymż pożcie – u teżciów ona sobie swobodnie biega w towarzystwie piesków. zwierząt tam jest mnóstwo, w tym i napalonych kotów 😉 generalnie nie chcę małych kotków, nie miałabym co z nimi zrobić, a nie wyrzuciłabym ich na ulicę.
- AutorOdp.