- AutorOdp.
- 9 lutego 2007 at 19:47
Dzięx Perła , fakt, względnie drugie tyle , ktoż kiedyż powiedział….
nie czekaj na szczężcie , bo jak nie przyjedzie to rozczaruje,
a jak sie pojawi to zrobi niespodziankę …9 lutego 2007 at 19:53E tam połowa, pewnie trochę więcej 😛 😉
18 lutego 2007 at 11:305 lat temu poznałam dwóch meżczyzn równoczeżnie..
jeden wpadl mi odrazu w oko.. zauroczyłam się nim ,ale był bardzo nachalny ,po tyg twierdził ,że wyobraża sobie ze mną przyszłożć i niby nic w tym złego ,ale nie przepadam za taką nachalnożcią.. więc stracił w moich oczach .. z drugim jestem do dziż.. bardzo mi pomógł ,wspierał ,jest wporządku ,kochany ,ale czasem nie jestem pewna czy to jest to na 100%…ostatnio sie dowiedziałam,że ten pierwszy ma żonę i 2 letnie dziecko..
ukuło mnie w sercu… i pojawia sie pytanie jak w temacie”co by było gdybym z nim była”..niestety nie ma już powrotu … zostają jedynie konsekwencje podjętej decyzji…
smutnawo19 lutego 2007 at 20:01Ja nie zastanawiam sie co by bylo gdyby,poniewaz uwazam,ze to moze wpedzac w doly…jest mi dobrze tak jak jest.Choc niektore decyzje moglyby byc inne…ale przeciez jest dobrze,to czego tu zalowac???
20 lutego 2007 at 23:47.. przewidzieć było dane..hmm cóż moim skromnym zdaniem często się zastanawiamy jakby to było gdybym postąpiła kiedyż tak a nie inaczej. Ale czy to ma sens? Zawsze jest jakiż wybór, a wybieramy zazwyczaj z własnej nie przymuszonej woli i tak jak nam się wydaje najlepszą opcje. Jasne, że z czasem i z wiekiem te wybory byłyby może i inne, ale to wcale nie znaczy że lepsze. Po co jeszcze komplikować sobie życie, zastanawianiem się co by było gdyby..? Chyba nie warto tracić czasu na myżleniu jak by było teraz gdybym zrobiła tak i tak, tylko po prostu cieszyć się tym, co się ma. A jeżeli nie ma się czym cieszyć… to może lepiej coż z tym zrobić?
27 lutego 2007 at 20:26Moze lepiej mieć jednego faceta na całe życie od razu ten pierwszy i ostatni, mam kilka kumpelek które w ten sposób sa szczężliwe. Tłumaczą się tym, że poprostu nie poznały nic wiecej i nie maja tej niepewnożci, że z tamtym było mi lepiej, mogłabym trafić gorzej… Co sadzicie o tym sposobie rozumowani?
❓28 lutego 2007 at 21:45Hmmmmm to jest jakas myżl……Czy słuszna sama nie wiem.
Ja tak nie miałam, moj mąż nie jest moim pierwszym facetem……ale też w pierwszym facecie licealnym nie widzialam miejsca na przyslowiowego ojca moich dzieci;)1 marca 2007 at 22:02Witaj Figuniu.
I wszyscy mili ….dawno mnie tu nie było. A Ci co pamiętają mnie jeszce wiedzą, że narozrabiałem mocno. Jednak nie będę tkwił w myżleniu co by było gdyby……….gdyż odważyłem się i spróbowałem…. Trudno mi sobie wyobrazić jak miałoby wyglądać może życie gdybym nie spróbował. Przeczytałem tą książkę, mialas rację można ją przeczytać, można znależć coż z siebie…..jednak mój przykład potwierdza, że zakończenie moze być zupelnie inne……..
Za co jestem wszystkim wdzięczny:)
Pozdraweiam wszystkich
And1 marca 2007 at 23:39A wiesz, że jak skończyłam czytać tą książkę to pomyslałam włażnie o Tobie???
Jesteż zywym przykładem ze moze byc jednak inaczej:))
Miło Cię znów widziec :))
Fi2 marca 2007 at 16:32Witaj And, jak to milo, ze znowu tu jestes. 😀 😀 😀
Serdecznie pozdrawiam.6 marca 2007 at 14:59Czasem jak w moim zwiazku jest zle zastanawiam sie co by bylo … i jestem pewna ze miala bym juz meza , dzieci , moze byla bym daleko stad i chyba byla bym zupelnie inna osoba …Ale nie mozna tak myslec , Bo czy mozna przeskoczyc rzeke odwracajac sie do tylu?
9 marca 2007 at 19:00co by było gdyby……??? chyba nie ma takiej osoby, która by sobie nie zadawała takiego pytania….Zawsze jest coż, co byżmy zrobili lepiej…..inaczej…..gdyby była taka możliwożć…ale niestety wskazówek zegara nie da się już cofnąć…więc lepiej nie zastanawiać się nad tym..szkoda życia….i energi….Lepiej nie popełniać tych samych błędów i żyć w zgodzie z własnym sumieniem……Najważniejsze to to, aby móc bez obaw spojrzeć co rano w lustro….z użmiechem na twarzy…..[/url]
10 marca 2007 at 21:31Oj drogie dziewczynki…….Ciesze się ze o mnie jeszce pamiętacie.
A ja taki niesystematyczny, raz bywam pięć nie…..
Wiesz Figuniu……to zakoczenie wiele nas kosztowało, a nawet nie raz tylką moją ukochaną….
Długo jeszcze będzie z tym walczyła…..
Ale milo ze myslicie o mnie, az podskoczę z radożci – hop dla Figi, hop dla Neli:)10 marca 2007 at 22:12A ja ciesze sie, ze skaczesz z radosci i jestes szczesliwy ze swoja ukochana:D 😀 😀
16 marca 2007 at 08:20Jestem mężatka ale myslę jakby to było gdybym była z innym czasem zastanawiam sie co by on zrobił gdyby był przymnie… Miesiąc przed slubem gdy juz wszystko było załatwione ktos wyznał mi miłożć(któs kogo dazyłam tez uczuciem,mój przyjaciel)Nigdy bym sie po nim tego nie spodziewała ale gdy mi to wyznał oszalałam…Ciągle o nim myżlę.. A nie miałam odwagi odwołać żlubu.Lec myslę ze”Żaden wiatr nie jest dobry dla okrętu, który nie zna portu swego przeznaczenia.”
- AutorOdp.