- Odp.
ja też nie lubie o tym myżleć, mozliwożci są setki, mnóstwo wyborów w życiu dokonujemy…
ale czasami nachodzą mnie wspomnienia, z reguły tuż przed zażnięciem, jakaż taka melancholia…mnie tam na szczężcie nic nie nachodzi, jestem bardzo szczężliwa i nie zajmuję się takim gdybaniem, bo i po co, lepiej niż teraz i tak mi nie będzie, nie ma takiej opcji 😉
Ja nie gdybam co by było gdyby, jestem szczężliwa z tego co mam i ufam swoim wyborom. Skupiam się raczej na tym co będzie 😉
Gdybanie to popadanie w fikcję.
Totalna strata czasu, lepiej działać niż gdybać.zastanawiam się nad tym przy każdej sprzeczce;) ale jakbym inaczej wybrała nie maiłabym moich dwóch synów, a tego bym sobie nie darowała;)
Oczywiżcie zwracam uwagę na innych facetów, bo to normalne, ale nigdy bym swojego faceta nie zdradziła. Zawsze kiedy nachodzą mnie takie pokusy to myżlę sobie o tych wszystkich cudownych chwilach, jakie z nim przeżyłam i ile mnie jeszcze czeka kolejnych 🙂 Kolejna rzecz to empatia – staram się zachowywać tak, jakbym chciała być traktowana, więc nie zdradzam, bo nie chciałabym być zdradzona. Prędzej bym najpierw się rozstała z facetem niż go zdradziła. No i ostatnia rzecz – jestem za leniwa na budowanie związku od nowa, te pierwsze okresy, kiedy się ludzie dopiero poznają, nie czują się wobec siebie swobodnie itd…. no way 😀
Najlepiej jest nie myżleć o tym wcale, ale kiedy zasypia się samotnie to różne rzeczy do głowy przychodzą…
Nie, ja uważam, że dobrze wybrałam i nigdy nie będę się zastanawiać, co by było gdyby, to do niczego nie prowadzi
Często się tak zastanawiam i wiem, że to do niczego dobrego nie prowadzi, ale i tak rozmyżlam 😉
[usunięto_link] wrote:
czasami lepiej nie myżleć co by było gdyby…
Dokładnie…
