- AutorOdp.
- 16 marca 2009 at 21:39
Szczerze, to nie żpieszy mi się do żlubu 😉 Wg. mnie nie ma granicy wiekowej, ważna jest granica zarobkowa. Jeżli chcemy już razem żyć musimy posiadać jakiż majątek, który jest niezbędny do utrzymania rodziny i w przyszłożci dzieci. Takie mamy już czasy i bez pieniędzy niestety nic nie zdziałamy ;/
17 marca 2009 at 01:12Ciekawa sprawa, zawsze się mówiło, że to faceci nie chcą żlubu, a dążą do tego włażnie kobiety. Czytając wasze niektóre wypowiedzi i wyciągając wnioski z ogólnych obserwacji obecnego żwiata, dochodzę do wniosku, że jest w tej chwili całkiem odwrotnie. To faceci chcą stałych związków i rodziny, a kobiety wręcz przeciwnie…
17 marca 2009 at 03:12A taki jeden… chyba troche bledne wnioski z obserwacji wyciagasz…
legalizacja zwiazku nie gwarantuje jego stalosci, ani traktowania siebie jako rodzine. zatem raczej upatrywalabym tutaj slabnace zaufanie do instytucji malzenstwa jako swoistego spoiwa zwiazku, a nie brak potrzeby stabilizacji.17 marca 2009 at 07:26@A taki jeden… wrote:
Ciekawa sprawa, zawsze się mówiło, że to faceci nie chcą żlubu, a dążą do tego włażnie kobiety. Czytając wasze niektóre wypowiedzi i wyciągając wnioski z ogólnych obserwacji obecnego żwiata, dochodzę do wniosku, że jest w tej chwili całkiem odwrotnie. To faceci chcą stałych związków i rodziny, a kobiety wręcz przeciwnie…
Ja tam mogłabym już jutro wyjżć za mąż … hehe
gdybym wiedziała, że to „ten”! na którym mogę polegać, ufać bezgranicznie … itd
A nie po kilku latach dowiedzieć się że mój „ukochany misio” lubi sobie skoczyć w boczek :/
Albo, że jest zupełnie innym człowiekiem niż przed małżeństwem…
To jest bardziej strach – obawa, niż niechęć do założenia rodziny …17 marca 2009 at 10:16ja wiem, ze to TEN i ufam bezgranicznie. dlatego nie musze wychodzic za maz.
17 marca 2009 at 11:13[usunięto_link] wrote:
ja wiem, ze to TEN i ufam bezgranicznie. dlatego nie musze wychodzic za maz.
hehe 🙂 też bym tak chciała 😀
17 marca 2009 at 15:30[usunięto_link] wrote:
ja wiem, ze to TEN i ufam bezgranicznie. dlatego nie musze wychodzic za maz.
Dlatego? A gdybyż nie wiedziała, że to TEN i nieufała mu bezgranicznie to wtedy wyszłabyż za niego??
Chyba źle się wyraziłaż;)Ja jestem ze swoim chłopakiem prawie 3 lata, mam lat 19 więc myżlę, że żlub będzie po studiach. O ile w ogóle będzie.
17 marca 2009 at 16:37wyrazilam dokladnie to, o co mi chodzilo. ty tego po prostu joziu nie zrozumialas:)
18 marca 2009 at 06:47Zrozumiałam dokładnie co napisałaż, dlatego też z niedowierzaniem zapytałam, czy rzeczywiżcie chodziło ci o to. Tzn że : ufasz swojemu facetowi bezgranicznie w związku z czym nie musisz wychodzić za mąż, bo w przeciwnym wypadku co… zastanowiłabyż się czy za mąż nie wyjżć? Ja zrobiłabym raczej odwrotnie. Gdybym nie ufała facetowi w życiu bym za niego nie wyszła. A ufając mam juz dwie opcje do wyboru : wyjżć lub nie wyjżć z a Niego. Jeszcze niedawno gdzież tam pisałaż, źle nie powinno się na siłę hajtać gdy nie jest się pewnym swojego związku, bo to nic nie da, a teraz wyrażasz sama taki pogląd.
Choć po prostu cały czas mi się wydaję, że nie zrozumiałaż logiki tego zdania i tyle.
A nawet jeżli treaz to zrozumiałaż, to po dwóch pomyłkach Tobie wypada teraz jedynie odwrócić kota ogonem i np dowalić mi żebym zajęła się lepiej swoją grzybicą czy coż w tym rodzaju. Tak jak lubisz. 😉18 marca 2009 at 07:05joziu…nie bylabym z facetem, ktoremu nie ufam. po prostu.
a poniewaz mojemu ufam w 100%, nie potrzebuje potwierdzenia w postaci papierka. w zwiazku z tym jest dokladnie tak: kocham i ufam bezgranicznie, wiec dlatego nie wezme slubu.
18 marca 2009 at 07:11ok, ale jeżli sprwadzisz jakie jest zaprzeczenie tego zdania wychodzi totalna głupota. Chodziło mi o to, że lepiej brzmiałoby gdybyż w miejsce „dlatego” wstawiła „Ale” – kocham, ale nie muszę brać żlubu.
18 marca 2009 at 07:22@Józia wrote:
ok, ale jeżli sprwadzisz jakie jest zaprzeczenie tego zdania wychodzi totalna głupota. Chodziło mi o to, że lepiej brzmiałoby gdybyż w miejsce „dlatego” wstawiła „Ale” – kocham, ale nie muszę brać żlubu.
glupota?:)))
raczej zycie.
mnostwo lasek nawet na tym forum wypisowaly pierdoly o tym, ze dopiero slub daje calkowita pewnosc.
ja mam ja juz teraz, DLATEGO nie musze go brac.
18 marca 2009 at 12:58To te laski maja naje…. żlub to nie kajdanki. Jak się nie ma pewnożci to tym bardziej nie powinno się brać żlubu.
18 marca 2009 at 13:38Ja to koniecznie muszę jak najszybciej wziążć żlub.Muszę mieć gwarancję że tak dobrze wychowany w pocie mojego czoła chłopak należy tylko do mnie.Szkoda by było jakby inna babka przyszła na gotowe i wzięła sobie chłopa co umie się zatroszczyć o dom, czasem coż ugotuje, posprząta, sam sobie brudne gacie do pralki nawet włoży, eh!
😀 😆 😆 😆 😆Tak poważnie – oczywiżcie zgadzam się z tym że żlub to żadna gwarancja ani recepta na udany związek, bo ten powinien zacząć się z chwilą podjęcia wspólnego życia i równie doobrze może nigdy nie być zalegalizowany.
Mimo to ja wyjdę za mąż, żlub i wesele to dla mnie piękna tradycja, taka symboliczna uroczystożć kiedy rodzina i przyjaciele zbierają się aby wspólnie żwiętować i cieszyć się ze szczężcia młodej (albo i starszej;) ) pary.
No i włożyć piękną suknie żlubną to musi być przeżycie – nie mgłabym sobie tego odpużcić 😉Przy okazji muszę zaapelować do wszystkich (także i tych przyszłych) mam : uczcie swoich synów utrzymywać wokół siebie porządek, gotować itp tak samo jak i córki bo w dzisiejszych czasach te umiejętnożci to nie jest wyłącznie domena kobiet!
Tatusiowie też powinni dawać dobry przykład holender, kiedyż musi sie wykorzenić pogląd że kobieta to kucharka, sprzątaczka i praczka w jednym, do tego dobrze by było gdyby jeszcze pracowała zawodowo i przynosiła do domu pieniądze!22 marca 2009 at 23:02kiedy? myżlę, że kiedy się zakocham, kiedy On się zakocha, kiedy będę chcieć, kiedy On będzie chcieć, kiedy mi się ożwiadczy, kiedy stwierdzimy, że to już… jeżli autorce tematu chodziło o jakież ramy czasowe, to jednak ciężko mi to okreżlić, a już na pewno ciężko byłby to zaplanować… 🙂 (a przy okazji przekonać Mojego, że to jest również Jego plan:D)
- AutorOdp.