- AutorOdp.
- 17 lipca 2009 at 09:59
Dyskusja w stanie wrzenia 😀 Problem w tym, że mentalnożć naszego kochanego społeczeństwa jest na poziomie dziecka i widzi seks i zdrowie seksualne jako problem wstydliwy i „brudny”. Mamy niby liberalne media, ale niestety szkoły nie mają z nimi nic wspólnego i sprawy seksu są tam poruszane na poziomie intelektualnej piaskownicy. W konsekwencji mamy zacofane w kwestii zdrowia seksualnego społeczeństwo, a cenę za to płacą pary, które zmagając się z seksualnymi problemami, nie są w stanie uporać się z tą mentalną siecią, i tkwiąc w niej, pogrążają się tylko w smutku. Myżlę, że winę za to ponoszą te wszystkie smutasy, które nie potrafiąc cieszyć się z życia i seksu, podżwiadomie niszczą życie innych, promując taką a nie inną mentalnożć.
23 lipca 2009 at 01:12[usunięto_link] wrote:
W konsekwencji mamy zacofane w kwestii zdrowia seksualnego społeczeństwo, a cenę za to płacą pary, które zmagając się z seksualnymi problemami, nie są w stanie uporać się z tą mentalną siecią, i tkwiąc w niej, pogrążają się tylko w smutku.
No pięknie to ująłeż algerr. Tylko w gruncie rzeczy znalezienie winnych niewiele tu pomoże. Bo w Polsce już tak jest, że nawet, jak się władzy coż wytknie, to władza i tak na to leje…
24 lipca 2009 at 18:06niestety taka smutna prawda… edukacja zdrowotna leży i kwiczy… A w sumie wystarczyłoby, żeby komuż zachciało sie to zmienić.
25 lipca 2009 at 00:37Chcieć to przede wszystkim muszą faceci… Zmiany w mentalnożci są długotrwałym procesem, ale mężczyźni muszą zacząć chcieć tu i teraz! Bo inaczej będzie kiepsko…
25 lipca 2009 at 20:11Już jest kiepsko, skoro podobno tylko 7% facetów z problemami z erekcją sie leczy. A gdzie 93%? Zgroza! Jak tak dalej pójdzie, seks będzie rzadkożcią i luksusem.
27 lipca 2009 at 23:40scianka – podłoże psychologiczne to tylko jedna z możliwożci niestety… Ale takie książki też się przydadzą.
algerr – sexshopy na tym zarobią… Bo z całym szacunkiem, ale skoro facetowi rozumu nie starcza, to nie znaczy, że kobieta ma cierpieć i żyć w celibacie dla zasady, że „jak on nie może, to ja też nie będę”…28 lipca 2009 at 15:50No włażnie – jak facet odmawia leczenia, to moim zdaniem kobieta ma wolną drogę 😀 Bo co innego, jak facet leczy sie i nic, a co innego jak zachowuje się jak dzieciak i nie chce iżć do „pana doktora”, bo sie wstydzi. Tu trzeba być dorosłym i zostawić wstyd młodszym.
29 lipca 2009 at 00:08Nom… Choć czasami mam wrażenie, że to czężciej ci najmłodsi, których w jakiż sposób dotyka ten problem, mają więcej odwagi, niż dorożli, niby-w-pełni-dojrzali mężczyźni…
30 lipca 2009 at 15:31Przeczytałam kilka postów z tego tematu- nie czytałam wszystkich stron, bo jest ich sporo.
Zauważyłam dyskusję o lekarzu, że faceci z reguły boją się mówić o swoich problemach, a tym bardziej nie chcą chodzić z nimi do lekarza.
Mnie zastanawia najbardziej- kiedy jest „ten moment”, kiedy facet powinien stwierdzić „tak, mam zbyt wczesny wytrysk- musze się leczyć”.
Wiadomo, że młodzi chłopacy mają z tym często problem, bo na początku życia seksualnego są zbyt podnieceni itp, albo naoglądają się filmów dla dorosłych i stwiedzają: „kurde, coż ze mną nie tak, skoro oni mogą godzinę, a ja parę minut”.Edukacja seksualna w naszym kraju rzeczywiżcie kuleje, a ja sama po latach WDŻ w szkole, dowiadywałam się jedynie, jak może wyglądać zabawa w zgadywanie osób z klasy po cechach charakteru. Ze spraw typowych dla tego przedmiotu, to tylko ogólniki typu: „aborcja jest zła+ filmik”, „nie zdradzaj partnera, bo złapiesz hiv”, „nie odchudzaj się, bo będziesz anorektyczką”. Za to brak typowych problemów, dręczących młodych ludzi, chociażby jak ten przedwczesny wytrysk.
30 lipca 2009 at 22:34yoanna – masz rację, znalezienie tego momentu nie jest łatwe… Przyjmuje się, że problemy pojawiające się regularnie przez około okres 2 miesięcy wymagają wizyty u lekarza… Ale czy ktoż się do tego stosuje to widać po statystykach… 👿
31 lipca 2009 at 15:07Ja myżlę, że ważne jest rozmawianie z partnerką na ten temat. Jeżeli ona zauważa problem, to znaczy, że jednak chyba trzeba się troszkę niepokoić. Raz się może zdarzyć…zły dzień czy coż…ale jak powtarza się często to jednak coż nie pasuje. A faceci chyba boją się bardziej tego, że ktoż z ich znajomych się dowie, niż samego problemu.
31 lipca 2009 at 16:16Przecież nikt im nie każe wieszać szyldu i chodzić z banerem nad głową głoszącym „mam zaburzenia erekcji, boję się, że zostanę impotentem”. Przecież tak naprawdę nikt się nie musi o tym dowiedzieć spoza kręgu najbardziej zainteresowanych – faceta, jego partnerki i lekarza 🙂
- AutorOdp.