Wolnożć, a ograniczenia w związku partnerskim

  • Autor
    Odp.
  • hard-man
    Member
    • Tematów: 87
    • Odp.: 2351
    • Ekspert

    Czy wszystko wolno, czy nie wszystko w związku pomiędzy kobietą, a mężczyzną? I czy wolno domagać się pewnych okreżlonych zachowań od partnerki /era, czy na to już wolnożci nie ma? Pytania ująłem trochę prowokacyjnie, by stworzyć intrygę, napięcie, dyskurs, możliwożć zrelatywizowania problemu. By odpowiedzi nie były tylko ˜czarne lub tylko ˜białe. Może zaproponuję półcienie “ drogę w kierunku tzw. złotego żrodka, niekoniecznie kompromisu. Idea tematu przyszła mi na myżl w związku z innym ˜o oglądaniu pornosów (którego autorką jest Afro_Disiac), gdzie padły stwierdzenia przeciwstawne, że wolno żądać, a raczej domagać się, albo wyraźnie oczekiwać okreżlonych postaw oraz z drugiej strony “ mocno przeciwne, że nie wolno, bo każdy jest wolny!

    Więc jak to jest z tą wolnożcią? Czym jest i jaki jest jej zakres? Gdzie leży cezura, do której ˜coż wolno (no to co?), a po niej “ nie (no to czego?). Czy sprawa wg Was wygląda jeszcze inaczej? Chętnie się przysłucham.

    Ja uważam “ powiem od siebie raczej tak roboczo “ że:
    PO PIERWSZE: wolnożci w rzeczywistożci materialnej nie mamy w sensie absolutnym, na każdym kroku mamy jej ograniczenia, często obwarowane prawnie, zarazem chcemy ich i nie chcemy, hehe “ paradoks?
    PO DRUGIE: sądzę, że wolnożć, to raczej możliwożć wyboru w kierunku dobra poszczególnych osób i związku tych osób.
    PO TRZECIE: wiele zależy od konkretnych ludzi ˜jak się ułożą, umówią, od ich poczucia wartożci i satysfakcji “ wg własnych specyficznych osobowożci: taka wolnożć “ jaki model przyjmą.
    PO CZWARTE wreszcie: są w związku partnerskim fundamentalne wymogi, płynące wręcz z natury, ograniczające ˜wolnożć (w sensie swobody), lecz służące wolnożci (w sensie wspólnego dobra, bliskożci, trwałożci, szczężcia), która jest zobowiązaniem.

    Gorąco zapraszam do ożywionej dyskusji, lecz merytorycznej dyskusji “ w oparciu o praktykę życia i przemyżlenia. Bardzo proszę o nie sprowadzanie jej do ataków personalnych i do płaskiej tendencyjnożci w ocenach. Z tego powodu zostało tu już na forum zdegradowanych multum ciekawych i wartożciowych tematów. Jeszcze raz proszę o wzajemne poszanowanie w rozmowach. Sam też spróbuję stanąć na wysokożci zadania.

    parvati
    Member
    • Tematów: 47
    • Odp.: 4641
    • Guru

    [usunięto_link] wrote:

    Czy wszystko wolno, czy nie wszystko w związku pomiędzy kobietą, a mężczyzną? I czy wolno domagać się pewnych okreżlonych zachowań od partnerki /era, czy na to już wolnożci nie ma? Pytania ująłem trochę prowokacyjnie, by stworzyć intrygę, napięcie, dyskurs, możliwożć zrelatywizowania problemu. By odpowiedzi nie były tylko ˜czarne lub tylko ˜białe. Może zaproponuję półcienie “ drogę w kierunku tzw. złotego żrodka, niekoniecznie kompromisu. Idea tematu przyszła mi na myżl w związku z innym ˜o oglądaniu pornosów (którego autorką jest Afro_Disiac), gdzie padły stwierdzenia przeciwstawne, że wolno żądać, a raczej domagać się, albo wyraźnie oczekiwać okreżlonych postaw oraz z drugiej strony “ mocno przeciwne, że nie wolno, bo każdy jest wolny!

    Więc jak to jest z tą wolnożcią? Czym jest i jaki jest jej zakres? Gdzie leży cezura, do której ˜coż wolno (no to co?), a po niej “ nie (no to czego?). Czy sprawa wg Was wygląda jeszcze inaczej? Chętnie się przysłucham.

    Ja uważam “ powiem od siebie raczej tak roboczo “ że:
    PO PIERWSZE: wolnożci w rzeczywistożci materialnej nie mamy w sensie absolutnym, na każdym kroku mamy jej ograniczenia, często obwarowane prawnie, zarazem chcemy ich i nie chcemy, hehe “ paradoks?
    PO DRUGIE: sądzę, że wolnożć, to raczej możliwożć wyboru w kierunku dobra poszczególnych osób i związku tych osób.
    PO TRZECIE: wiele zależy od konkretnych ludzi ˜jak się ułożą, umówią, od ich poczucia wartożci i satysfakcji “ wg własnych specyficznych osobowożci: taka wolnożć “ jaki model przyjmą.
    PO CZWARTE wreszcie: są w związku partnerskim fundamentalne wymogi, płynące wręcz z natury, ograniczające ˜wolnożć (w sensie swobody), lecz służące wolnożci (w sensie wspólnego dobra, bliskożci, trwałożci, szczężcia), która jest zobowiązaniem.

    Gorąco zapraszam do ożywionej dyskusji, lecz merytorycznej dyskusji “ w oparciu o praktykę życia i przemyżlenia. Bardzo proszę o nie sprowadzanie jej do ataków personalnych i do płaskiej tendencyjnożci w ocenach. Z tego powodu zostało tu już na forum zdegradowanych multum ciekawych i wartożciowych tematów. Jeszcze raz proszę o wzajemne poszanowanie w rozmowach. Sam też spróbuję stanąć na wysokożci zadania.

    zacytuje, bo wiem, ze masz w zwyczaju usuwac po pewnym czasie glupoty, ktore wypisujesz, kiedy juz zaczynasz sie ich wstydzic.

    moj mezczyzna w ZADEN sposob nie ogranicza mojej wolnosci. ja tez w ZADEN sposob nie ograniczam jego wolnosci.

    ZADNYCH zachowan od siebie nie zadamy ani nie wymagamy.

    w dobrym, zdrowym zwiazku kochajacych sie ludzi nie jest to konieczne.

    hard-man
    Member
    • Tematów: 87
    • Odp.: 2351
    • Ekspert

    no dobra, Parvati, niech ci już tam będzie…

    ale CZYM jest włażciwie dla ciebie ta wolnożć np. w twoim związku?
    nieograniczoną sferą robienia 'co się chce’? czy jednak jakąż zasadą?
    czyli ograniczeniem? – przecież chyba nie dasz swojemu facetowi wolnożci współżycia z innymi kobietami, nie? czujesz temat?

    parvati
    Member
    • Tematów: 47
    • Odp.: 4641
    • Guru

    [usunięto_link] wrote:

    no dobra, Parvati, niech ci już tam będzie…

    ale CZYM jest włażciwie dla ciebie ta wolnożć np. w twoim związku?
    nieograniczoną sferą robienia 'co się chce’? czy jednak jakąż zasadą?
    czyli ograniczeniem? – przecież chyba nie dasz swojemu facetowi wolnożci współżycia z innymi kobietami, nie? czujesz temat?

    wolnosc w zwiazku jest dla mnie dokladnie TYM SAMYM, co wolnosc poza zwiazkiem. niczym absolutnie sie nie rozni.

    wiedzialam, ze glupio wyskoczysz ze wspolzyciem z innymi kobietami.

    moj facet nie wspolzyje z innymi kobietami, bo nie daje mu tej wolnosci. nie robi tego, poniewaz kocha tylko mnie i tylko ze mna chce uprawiac seks. nie jest to dla niego naruszenie wolnosci.

    miszczu
    Member
    • Tematów: 53
    • Odp.: 1824
    • Maniak

    zgadzam sie
    po co sie wiazac skoro chcecie sie na wzajem zmieniac

    wyjatki to sytuacje ekstremalne gdy partner sam sobie (i nie tylko) szkodzi np, choroba alkoholowa, ale o tym nie mowimy ;p

    Cleo
    Member
    • Tematów: 29
    • Odp.: 905
    • Zasłużony

    hmm..
    ja widzę to inaczej.

    mój facet jest starszy dojrzalszy ode mnie.
    wymaga ode mnie pewnych rzeczy, a ja się cieszę kiedy udaje mi się coż dla niego zrobić bo wiem, że ma rację.

    i jest to kwestia tego, że ja jestem młodsza i nadal się uczę – on mi w tym pomaga

    w związku parvati oczywiżcie może być inaczej, ale ona jest już kobietą dojrzałą i ma już wszystko w głowie poukładane. ja niestety nie zawsze 😳

    ale nie widzę w tym nic złego. wiem, że się mylę i popełniam błędy – dobrze, że mam kogoż kto potrafi mi wskazać dobrą drogę.

    a czy taki związek jest niedojrzały? myżlę, że powoli dojrzewa by stać się „dobrym i zdrowym” 🙂

    Malinka
    Member
    • Tematów: 40
    • Odp.: 599
    • Zasłużony

    Cleo Ty tam nie zwracaj uwage na Parvati, ona fatnazjuje 😛

    Manora
    Member
    • Tematów: 22
    • Odp.: 1410
    • Maniak

    Nie wstydzę się przyznac, że ograniczam i zawsze będę ograniczała mojego chłopaka, jeżeli chodzi o inne kobiety. Facet musi wiedziec, kto jest dla niego najważniejszy, jeżeli nie ja, to związek nie może istniec.

    KlaraK
    Member
    • Tematów: 0
    • Odp.: 42
    • Bywalec

    Jeżli się wchodzi w związek, to nie po to, żeby „robić co się chce”, bo bierzemy odpowiedzialnożć za siebie i drugą osobę. Albo się chce być samemu i szaleć, albo być w związku i szanować drugą osobę, a to wiadomo, że trzeba się pożwięcić.
    Wolnożć w związku, to bycie sobą, tzn. partner nie ogranicza mówiąc, co można włożyć na siebie, jaki film obejrzeć, czy wyjżć z koleżankami itp.
    W związku są 2 x JA, które tworzą MY i trzeba wspólnie ustalić zasady tego wszystkiego.

    kaprysna
    Member
    • Tematów: 1
    • Odp.: 90
    • Stały bywalec

    [usunięto_link] wrote:

    Nie wstydzę się przyznac, że ograniczam i zawsze będę ograniczała mojego chłopaka, jeżeli chodzi o inne kobiety. Facet musi wiedziec, kto jest dla niego najważniejszy, jeżeli nie ja, to związek nie może istniec.

    jesli facet nie uwaza cie za najwazniejsza osobe w swoim zyciu, to ograniczeniami go do tego nie przekonasz.

    facet sam musi wiedziec co jest dla zwiazku najlepsze, musi umiec postepowac tak, bym czula sie bezpiecznie, by oszczedzic mi zmartwien i niepokojow. nie musze mu mowic z kim ma sie spotykac, ze musze go kontrolowac, bo sam sie pilnuje. wraca wczesniej, dzwoni, bo chce, nie dlatego, ze musi. nie widze tez powodow do obaw, gdy spoglada na inne kobiety, bo patrzy na nie ze zwykla ciekawoscia, a odwracajac sie w moim kierunku oczy robia mu sie wielkie i pelne milosci. wie, ze we mnie ma przyjaciela, zatem nie idzie rozwiazywac problemow u obcych.

    tu nie sa potrzebne zadne ograniczenia.

    Cleo
    Member
    • Tematów: 29
    • Odp.: 905
    • Zasłużony

    A ja się dziwie .

    „nie muszę mu mówić gdzie idę i z kim i o której wrócę, on też”

    ja mówię i chłopakowi i bratu i babci i mamie 😛 nie mam z tym problemu, żeby mu nie powiedzieć, po co ma się martwić i co w momencie kiedy na prawdę się coż stanie? – nikt nie wie gdzie jesteż … to żadna kontrola i żadne ograniczenie.

    podobnie mam w drugą stronę – chce wiedzieć gdzie idzie z kim i której zamierza wrócić dla bezpieczeństwa, nie z zazdrożci czy potrzeby kontrolowania, bo kto z zazdrożci to czy powie czy nie powie i tak zazdrosny będzie.

    a to, że z wiekiem i biegiem czasu mniej się „kontrolujemy” jest faktem

    miszczu
    Member
    • Tematów: 53
    • Odp.: 1824
    • Maniak

    ale gadacie glupoty z tym ograniczaniem w stosunku do kobiet, poswiecaniu sie itp.
    OMG
    sprawa jest prosta, jesli musisz ograniczac swojego faceta jesli chodzi o inne kobiety to znaczy ze wasz zwiazek nie ma racji bytu, to ze facet chce byc z 1 kobieta to jego dobrowolna decyzja (czyli rowniez czesc wolnosci) i nie ma w tym zadnego poswiecenia, wtedy zwiazek ma sens i nie „wymaga zadnych wymagan”
    wzajemna akceptacja – to wszystko czego potrzebuje zwiazek
    przeciez to sa „oczywiste oczywistosci”

    Cleo
    Member
    • Tematów: 29
    • Odp.: 905
    • Zasłużony

    Pewne sprawy po prostu wynikaja same z siebie, nie trzeba o tym nawet mówić, bo w przypadku dojrzałych ludzi są one jasne.

    dokładnie, ale nie wszyscy są jeszcze do końca dojrzali 😆

    np. ja nie 😆 😆

    ja jak zaczęłam spotykać się z moim facetem, nie ufałam mu z czego wynikały moje różne chore akcje, kontrolowanie i zabranianie, on spokojnie to przeczekał aż trochę wydorożleje, zrozumie pewne rzeczy przy tym, nie dał mi żadnego powodu by mu nie ufać, moje uczucia się stopniowo zmieniały i nadal się zmieniają.

    jeszcze 2 lata temu oszalałabym z zazdrożci i ogromu durnych myżli w mojej głowie, gdybyżmy mieszkali 100 km od siebie tak jak teraz.
    obecnie nie mam z tym żadnego problemu :]

    tak jak mówiłam, kwestia dojrzałożci, czasu i „nauczenia się ” siebie

    mrowka
    Member
    • Tematów: 50
    • Odp.: 764
    • Zasłużony

    wchodzą w związek z druga osobą, każdy powinien byc swiadomy że pewne ograniczenia bedą np że trzeba byc fer wobec partnera i nie powinno sie umawiac z innymi na randki jeżeli ta druga osoba sobie nie życzy, nie powinno sie go zdradzac. Zwiazek wymaga aby ta druga osoba była szczera wobec artnera i fer wobec niego.

    oczywiżcie że można się spotykac z kolezankami i kolegami ale to juz jest na innej stopie takie spotkanie niż randka.
    a co do tego mówienia gdzie sie idzie, to my sobie mówimy zawsze gdzie idziemy, nie chodzi tutaj o zadne kontrolowanie bo nie o to w tym chodzi, tylko własnie o bezpieczenstwo ale równiez nie mamy przed soba tajemnic wiec sobie mówimy.
    Oboje mamy zasady, gdzie obusronnie uważamy, że w związku nie wolno zdradzac, chodzic na randki z innymi osobami( nie mylic ze spotkaniami na stopie koleżenskiej) oraz flirtowac. U nas to definitywnie odpada, nie tolerujemy tego.

    parvati
    Member
    • Tematów: 47
    • Odp.: 4641
    • Guru

    dla mnie bycie fair nie stanowi zadnego ograniczenia.

Musisz się zalogować by napisać odp. w temacie: " Wolnożć, a ograniczenia w związku partnerskim"

Przewiń na górę