- AutorOdp.
- 29 listopada 2007 at 11:03
Odezwał się. 🙂
Może to głupie i dziwne, ale od razu mi się zrobiło lepiej na duszy i mogę wreszcie spokojnie się czymż zająć. Nie zerwę z nim, ja tego nie umiem zrobić, za bardzo go kocham. Pożwięcę swoje zdrowie, ale osiągnę cel i pokażę mu, że to ja będę kobietą jego życia. Jeżeli ma mnie spotkać coż przykrego, to niech mnie spotka, ale jeszcze nie teraz, bo tego nie udzwignę.29 listopada 2007 at 11:39Manora, nie chcę wjeżdżać z butami w Twoje życie osobiste, ale…
Szacunek dla siebie to brak zgody na to, by otrzymywać mniej niż na to zasługujesz.
29 listopada 2007 at 11:47Manora, po 1) Ile On ma lat?
po 2) Czy na pewno warto Tobie walczyć o ten związek? który jak dla mnie nie ma przyszłożci…
a po 3) To On musi być Ciebie wart, to On musi za Tobą latać, to On musi o Ciebie się martwić, to On musi starać się o Ciebie a nie na odwrót, kobito!!! jak go teraz tego nauczysz, to potem ( jak rzeczywiżcie Ci się uda i będziecie razem ) to on będzie Cię olewał, będzie miał wszystko w d****, a Ty będziesz tą która będzie wokół jego osi biegać 24h na dobę, chcesz tego? zastanów się nad tym czy warto?!! On nie jest Ciebie wart dziewczyno, tego kwiatu pół żwiatu… olej go przez jakiż czas, pokaż mu, że nie jesteż zazdrosna, nie pisz do niego, zacznij unikać z nim spotkania ( z jakiegoż tam powodu, tu musisz coż wymyżlić, np: w tym tygodniu kotku się nie zobaczymy, bo jestem przeziębiona i nie mam siły na nic..) no i wówczas zobaczysz, czy będzie telefonował, esemesował i pytał ” jak się czujesz ? ” itp jeżli nie, to oznaczać to będzie tylko jedno niestety! 🙁 Naprawdę dziewczyno szkoda Twojego zdrowia, czasu i nie tylko!A jeżli chodzi o amalia777…
@amalia777 wrote:
Witajcie,
Jestem w zwiazku i dotychczas bylo dobrze, ostatnio jednak zauwazylam ze do mojego mezczyzny bez przerwy klei sie jego kolazanka z pracy.Kilka razy zwrocilam mu uwage, ze mi to rzeszkadza,ale on mowi ze nie lubi zazdrosnych kobiet i zebym nie robila problemu,bo on ja zna od dluzszego czasu i nic miedzy nimi nie ma.Mamy na razie zwiazek na odleglosc, wiec ta sytuacja nie kompletnie przerasta bo nie wiem co on robi tam kiedy ja siedze tutaj.W poprzednich zwiazkach bylam zdradzana.Boje sie, ze on moglby jednak cos rozpoczac, bo sam przyznal ze ona nie wyglada zle.
Z tego strachu zrobilam dzis cos bardzo nierozsadnego.Spotkalam sie z mezczyzna o ktorym wiedzialam, ze mu sie podobam.Nie spalismy ze soba, ani nie calowalismy sie, on mnie dotykal i przytulal a ja nie bronilam sie.Nie bylismy tez do konca ubrani.W przyplywie chwili pomyslalam, ze moze poczuje sie lepiej jesli to ja „pierwsza” zdradze, bo moze uda mi sie zlapac uczuciowy dystans do tego, czego najbardziej sie boje, a moze pomyslalam nawet ze gdyby co to ja chcialabym byc gora.Teraz jednak czuje sie niezbyt dobrze, bo tak naprawde to ja bylam w ramionach innego…Nie wiem co mam z tym zrobic…Chyba juz do konca zwariowalam…Piszesz, że się boisz, że może Cię zdradzić, bo sam powiedział, że ona nie wygląda źle, to nic nie oznacza, to wcale też nie oznacza, że ma ochotę ją przelecieć, po prostu mu się podoba jako kobieta i nic po za tym, a jeżli chodzi o Ciebie to moim skromnym zdaniem, jeszcze nie doszło do zdrady, ale byłaż już bliska tego! 🙂 ale nie rób tego więcej no i po za tym powinnaż z nim poważnie porozmawiać, jak widzi wasz związek? czy traktuje Cię poważnie? itp itd! Tak więc powinnaż usiążć i pogadać z nim poważnie!
29 listopada 2007 at 12:36@amalia777 wrote:
Chyba juz do konca zwariowalam…
Zgadzam się zwariowałaż. Związek polega na zaufaniu do drugiej osoby oraz do samego siebie. A Ty straciłaż i to pierwsze i drugie, skoro zrobiłaż coż wbrew zdrowej logice.
Wyjechałam kiedyż na kilka miesięcy z kraju. Ufałam bo wiedziałam że tylko to pozwoli mi nie zwariować. Zdarzały mi sie jednak czasami przebłyski czarnych myżli, ale nigdy, przenigdy nie przyszło mi do głowy aby zrobić coż „na wszelki wypadek” abym dobrze się czuła, gdyby się okazało, że mój chłopak zrobił coż złego.
A koleżanka z pracy…. Czy to naprawdę takie ważne że jakaż pacynka klei się do Twojego faceta? Jeżeli facet naprawdę jest zaangażowany w związek, to koleżankę potraktuje z przymrużeniem oka.
Nie mamy wyłącznożci na klejenie się do naszych facetów. Owszem chcemy aby tak było, ale tak nie jest. Ja powoli się z tym godzę, choć pewnie jeszcze nie raz przypadkiem lub nie przypadkiem dowiem się, że jakiż babsztyl mówi lub pisze głupoty do mojego faceta i jeszcze pewnie nie raz będę musiała ugryźć się w język, żeby nie wyrazić swojej złożci z tego powodu. Jest miłym, przystojnym mężczyzną a dla wielu kobiet jest to wystarczające aby zrobić nadinterpretację jego intencji. Zresztą nie tylko z przykładu mojego chłopaka wiem jak to jest z miłymi i przystojnymi facetami…29 listopada 2007 at 14:28[usunięto_link] wrote:
Odezwał się. 🙂
Może to głupie i dziwne, ale od razu mi się zrobiło lepiej na duszy i mogę wreszcie spokojnie się czymż zająć. Nie zerwę z nim, ja tego nie umiem zrobić, za bardzo go kocham. Pożwięcę swoje zdrowie, ale osiągnę cel i pokażę mu, że to ja będę kobietą jego życia. Jeżeli ma mnie spotkać coż przykrego, to niech mnie spotka, ale jeszcze nie teraz, bo tego nie udzwignę.jestes glupia.
egzaltowana i glupia.
coz…kazdy ma to, na co zasluguje. widicznie jedni zasluguja na to, co najlepsze, inni…na rozkladanie nog przed idiota. ciesze sie, ze naleze do tej pierwszej grupy.
29 listopada 2007 at 16:37Szanuj się dziewczyno i nie bądź na każde jego wezwanie.
29 listopada 2007 at 21:27[usunięto_link] wrote:
Odezwał się. 🙂
Może to głupie i dziwne, ale od razu mi się zrobiło lepiej na duszy i mogę wreszcie spokojnie się czymż zająć. Nie zerwę z nim, ja tego nie umiem zrobić, za bardzo go kocham. Pożwięcę swoje zdrowie, ale osiągnę cel i pokażę mu, że to ja będę kobietą jego życia. Jeżeli ma mnie spotkać coż przykrego, to niech mnie spotka, ale jeszcze nie teraz, bo tego nie udzwignę.Manora, „trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejżć niepokonanym”. Przecież wiesz, że taki związek nie będzie trwał wiecznie, zrób zdecydowany krok zanim on to zrobi upokarzając Cię jeszcze bardziej. I nie martw się, że nie udzwigniesz, bo tak naprawdę tylko pozornie nam się wydaje, że niektóre sytuacje nas przerastają. Później, z perspektywy czasu wiemy, że wcale nie było to takie trudne. Trzymam kciuki.
30 listopada 2007 at 06:08moim zdaniem ona zasluguje na to, zeby na tej scenie stac…a raczej lezec i rozkladac nogi.
przykro mi…ale szkoda czasu na przekonywania kogos, kto CHCE byc z palantem, ze zasluguje na cos lepszego. bo moze wlasnie NIE ZASLUGUJE. w koncu swoj ciagnie do swego…a jesli ktos na wlasne zyczenie marnuje czas z idiota, tzn ze po prostu nie zasluguje na to, zeby miec normalnego, madrego faceta.
30 listopada 2007 at 18:03Parvati, widzę, że nie potrafisz zrozumieć, że ona z jednej strony to wie a z drugiej jest zbyt słaba żeby zakończyć ten związek.
Dla Ciebie wszystko jest bardzo proste, to, że Ty czy wiele innych dziewczyn postąpiłoby inaczej, nie znaczy, że te, które nie robią jak Ty są głupie.A mnie interesuje czy Ty kiedyż trafiłaż na faceta, który nie traktował Cię tak jak powinien i musiałaż poradzić sobie ze swoimi uczuciami i odejżć od niego? Czy od razu trafił Ci się cudowny, wspaniały facet i związek, o którym się tak rozpisujesz?
Twój pobyt na tym forum opiera się na krytykowaniu wszystkich kobiet, które mają jakiż problem ze swoim facetem czy jakikolwiek inny problem i podawaniu przykładu Twojego przecudownego życia. Chyba nie miałaż takich problemów, a obrażac ludzi jest jak widać najłatwiej.
Wszystko co Twoje jest wspaniałe i idealne, wszystko inne – beznadziejne i nic nie warte.
Naprawdę myżlisz, że sam fakt, że trafiłaż na dobrego faceta podnosi Twoją wartożć? Ty sama powinnaż ją stanowić, ale jesteż zapatrzona w siebie, bo facet Cię nie zdradza/szanuje/kocha itd.A ja sama oczywiżcie uważam, że Manora powinna zakończyć ten związek, ja sama nie mam zamiaru się poniżać i być z kimż kto jest dupkiem, ale biorę pod uwagę to, że ludzie są różni, czasami słabsi (miłożć ich osłabiła niestety) i czasem jest im za ciężko i potrzebują pomocy.
30 listopada 2007 at 18:07Niestety, miłożć jest łatwa wtedy kiedy się patrzy z boku, a jak ktoż kocha to ciężko mu odejżć.
30 listopada 2007 at 18:17moja samoocena nie zalezy od tego, czy mam faceta czy nie. wynika z tego, ze znam swoja wartosc. i to, ze jestem w szczesliwym, zdrowym zwiazku, a moj facet jest dla mnie najwspanialszy na swiecie, stanowi dla mnie pewna oczywistosc-uwazam bowiem, ze saluguje na to, co najlepsze.
czy bylam kiedys w innym zwiazku? owszem. w dwoch i to calkiem dlugich. zakonczylam je, bo wiedzialam, ze zasluguje na cos lepszego. mam za duzo szacunku do samej siebie, zeby tkwic w psudozwiazku z palantem. wole byc sama. ba…bycie sama nie stanowi dla mnie problemu: nie jestem czyjas „polowka”, ale pelnowartosciowym, zadowolonym z ciebie czlowiekiem.
30 listopada 2007 at 18:36[usunięto_link] wrote:
mam za duzo szacunku do samej siebie, zeby tkwic w psudozwiazku z palantem. wole byc sama. ba…bycie sama nie stanowi dla mnie problemu: nie jestem czyjas „polowka”, ale pelnowartosciowym, zadowolonym z ciebie czlowiekiem.
I tutaj się zdecydowanie zgadzam, myżlę o sobie tak samo. 🙂
Tylko czemu zawsze jesteż taka nieprzyjemna dla kobiet szukających porady?
A miłożć oczywiżcie nigdy nie jest łatwa.
30 listopada 2007 at 18:41nie zauwazylas, ze manora naszymi poradami wyciera sobie tylek?
nie ma zamiaru z nich skorzystac. woli byc z palantem. ja nie mam zbyt wiele szcunku do tego postepowania. jest glupie i nic tego nie zmieni. nie jestem nieprzyjemna. jestem szczera.30 listopada 2007 at 19:40Widzę, że Manora najpierw pyta o radę, a potem i tak robi co innego, widzę. Ale wszystko można przekazać w różny sposób, bardziej lub mniej miły czy napastliwy. A co do tego, ze jesteż nieprzyjemna to naprawdę chodziło mi o wiele innych przypadków, nie tylko ten. Przeczytałam już trochę Twoich wypowiedzi.
Wiem też, że nie wyobraża sobie zostać sama, a dlaczego? Najgorsze jest „uwieszenie się” na facecie. My musimy sobie potrafić radzić same, a nie tylko w związku. Jak facet nas zostawi albo my odejdziemy to powinnyżmy umieć żyć dalej, a nie wegetować, albo co gorsza, myżleć o żmierci jako najlepszym rozwiązaniu tej sytuacji… a tak się niestety często dzieje, bo po prostu facet przysłonił kobiecie żwiat, a potem ona zostaje sama na drodze i nie wie co ze sobą zrobić i gdzie pójżć.
Manora, ja Ci jeszcze raz napiszę, dla własnego dobra, nie daj się tak traktować, uda Ci się żyć bez niego, chociaż teraz sobie tego nie wyobrażasz. Uda Ci się znaleźć kiedyż kogoż innego, kto będzie Cię bardzo kochał i kogo Ty będziesz kochała, mimo tego, że w to nie wierzysz.
30 listopada 2007 at 22:28Jak dla mnie sytuacja Manory jest upokażająca 😕 Facet jej nie kocha,a ona dalej swoje-zrobi wszystko,żeby być miłożcia jego życia.Otóż nie da się tak.Do miłożci nikogo nie zmusisz i w momencie,kedy tylko coż takiego sobie człowiek użwiadomi,musi odpóżcić,odejżć,zachowując twarz.Kojarzy mi się to z rozumowaniem takiej gorącej 13-tki 😆 sama tkwiłam kiedyż w układzie,który nie miał przyszłożci,ja twierdziłam,że kocham i upierałam się przy swoim.Nadszedł moment kiedy użwiadomiłam sobie conieco i poszłam w swoją stronę.Sama,bo bycie singlem nie jest końcem żwiata.Wiem ile jestem warta i nie potrzebuję nikogo,aby siebie o tym przekonywać.Nie wiem ile Manora ma lat,ale żal mi jej.Doprowadziła zapewne do sytuacji,w której facet wie,że może wszystko,bo ona i tak go nie zostawi,a przecież zawsze dobrze mieć taką,którą byle sówkiem można doprowadzić do łóżka.Ja to tak widzę.Dla mnie to okropnie przkra sytuacja i życzę Ci Manora,abyż przejrzała na oczy,bo ożmieszasz się i dajesz sobą manipulować.
- AutorOdp.