- AutorOdp.
- 2 grudnia 2007 at 16:02
Mnie żmeszy trochę kiedy kobieta jets w związku „księżniczką” a facet lata na około niej jak oszołom 😆 Może jestem nieco skrzywiona i dożć specyficznie romantyczna,ale jak dla mnie facet,który przytakuje mi i zawsze się ze mną zgadza to d*** a nie mężczyzna.Jestem typem księzniczki,ale w sensie zmanierowania.Mój ksiąze więc musi być chyba czarnym charakterem,bo pantoflarza nie zniosę 🙂 Jednak sa kobiety,które wlasnie lubią takie ciamajdy,które zrobią wszystko dla nich i będą na każde ich skinienie.Własnie dlatego ich lubia,bo wiedza,że cokolwiek by nie zrobiły i tak będą miały kogoż,kogo można będzie wykorzystać.Nie czrujmy się-kobiety są wredne i bardzi idpowiada im posiadanie przy boku kogoż,kogo mozna w jakims stopniu wykorzystać.Ale to nie są księzniczki-to są wiedźmy 😈 😉
2 grudnia 2007 at 19:21ale to nieprawda, WarnGirl, że dziewczyny wolą takich facetów… kobiety są dziwnymi stworkami, którym jak jest za dobrze, to lecą do chama i brutala… nie znam laski, która wytrzymałaby z takim płaszczącym się na każdym kroku facetem, który każdą zdradę przebaczy bez mrugnięcia okiem.
dla mnie wyrażenie „żyć jak księżniczka” znaczy tyle co „być szczężliwą”, po prostu.
2 grudnia 2007 at 19:43[usunięto_link] wrote:
ale to nieprawda, WarnGirl, że dziewczyny wolą takich facetów… kobiety są dziwnymi stworkami, którym jak jest za dobrze, to lecą do chama i brutala… nie znam laski, która wytrzymałaby z takim płaszczącym się na każdym kroku facetem, który każdą zdradę przebaczy bez mrugnięcia okiem.
dla mnie wyrażenie „żyć jak księżniczka” znaczy tyle co „być szczężliwą”, po prostu.
o to mi chodziło:) Nie znaczyło, że facet ma wokół mnie gonić, bo ja nie potrzebuję sługi, ale partnera.
2 grudnia 2007 at 20:18[usunięto_link] wrote:
ale to nieprawda, WarnGirl, że dziewczyny wolą takich facetów… kobiety są dziwnymi stworkami, którym jak jest za dobrze, to lecą do chama i brutala… nie znam laski, która wytrzymałaby z takim płaszczącym się na każdym kroku facetem, który każdą zdradę przebaczy bez mrugnięcia okiem.
dla mnie wyrażenie „żyć jak księżniczka” znaczy tyle co „być szczężliwą”, po prostu.
Nie wszystkie kobiety wola taki facetów,ale chodziło mi bardziej o to,że kobietą to odpowiada,bo tak jest dla nich wygodniej.Czasem kobiwty po prostu wykorzystuja takich facetów i nie mają z tego powodu żadnych wyrzutów sumienia.
2 grudnia 2007 at 20:22Czy wykorzystywaniem jest to, że facet chętnie np zrobi za mnie zakupy itp jeżli sam chce? Dla mnie nie jest. Jeżli jakiż facet chce być dla mnie w ten sposób miły, dlaczego mam mu bronić?
Ale mój partner życiowy nie mógłby mi nadskakiwać, bo zwyczajnie szybko by mi się znudził.2 grudnia 2007 at 20:41to, ze facet sie swoja kobieta opiekuje, to nie znaczy, ze sie przed nia plaszczy. co prawda umiem zajac sie sama soba, ale mimo wszystko dosc ciezko byloby mi bez faceta, ktory TRAKTUJE MNIE JAK KSIEZNICZKE na azjatyckiej pustyni. taki przyklad z zycia… uwazam, ze to bardzo wazne wiedziec, ze mozna na swojego faceta liczyc w absolutnie kazdej sytuacji. i nie ma to nic wspolnego z wykorzystywaniem kogos.
poza plaszczacymi sie pantoflarzami i kolesiami takimi jak ten palant manory istneja tez normalni faceci. tacy, ktorzy swoje kobiety kochaja, czuja sie za nie odpowiedzialni i chca, zeby im bylo jak najlepiej.2 grudnia 2007 at 20:58[usunięto_link] wrote:
to, ze facet sie swoja kobieta opiekuje, to nie znaczy, ze sie przed nia plaszczy. co prawda umiem zajac sie sama soba, ale mimo wszystko dosc ciezko byloby mi bez faceta, ktory TRAKTUJE MNIE JAK KSIEZNICZKE na azjatyckiej pustyni. taki przyklad z zycia… uwazam, ze to bardzo wazne wiedziec, ze mozna na swojego faceta liczyc w absolutnie kazdej sytuacji. i nie ma to nic wspolnego z wykorzystywaniem kogos.
poza plaszczacymi sie pantoflarzami i kolesiami takimi jak ten palant manory istneja tez normalni faceci. tacy, ktorzy swoje kobiety kochaja, czuja sie za nie odpowiedzialni i chca, zeby im bylo jak najlepiej.Podpisuję się pod słowami Parvati, jeżli facet kocha to będzie tak traktował ukochaną jak księżniczkę.
29 grudnia 2007 at 14:58Sama zdradzam :/ ale gdyby w związku czegoż nie brakowało taka sytuacja nie miała by miejsca. Jeżli czegoż brakuje to się to robi
29 grudnia 2007 at 15:26Zdrada to tchórzostwo, to tłumaczenie, że czegoż brakuje, albo się rozmawia albo odchodzi.
29 grudnia 2007 at 15:46[usunięto_link] wrote:
Zdrada to tchórzostwo, to tłumaczenie, że czegoż brakuje, albo się rozmawia albo odchodzi.
Dokładnie,zdrady nic nie tłumaczy.Skoro związek nie daje nam tego,czego potrzebujem to po co w nim być?A tak rani się tylko druga osobę i wpada się w beznadziejny ciąg kłamstw,z którego nie da sie tak łatwo wyjżć.Powtarzam to zawsze:jesli ktos kocha,to nie zdradza i koniec kropka!!a jeżli nie kocha to po co jest w związku?Njgorszym wytłumaczeniem jest dla mnie „bo boję się samotnożci,nie chcę zostać sama” żałosne…żałosne i głupie!
29 grudnia 2007 at 15:46[usunięto_link] wrote:
Zdrada to tchórzostwo, to tłumaczenie, że czegoż brakuje, albo się rozmawia albo odchodzi.
a jeżli rozmowa nie pomaga ???!!! halo ktoż TU strasznie GENERALIZUJE i mierzy ludzi jedną miarą !
29 grudnia 2007 at 15:48[usunięto_link] wrote:
a jeżli rozmowa nie pomaga ???!!! halo ktoż TU strasznie GENERALIZUJE i mierzy ludzi jedną miarą !
To sie odchodzi i po problemie.
29 grudnia 2007 at 15:53Powiem tylko, ze nie każda sytuacja jest taka sama, a odejżć od kogoż – łatwo się mówi taka prawda, a prawdą jest również to, że trzeba wiedzieć kiedy to zrobić i jak, tak żeby nie załamać tej 2 osoby. Myżlę, że każdy przypadek należało by rozpatrywać indywidualnie by doszukać się początku sytuacji, która zaistniała. Wina, zawsze leży po żrodku, każdy kij ma dwa końce
Uczucia, miłożć i zdrada – zawsze będą budziły sprzeczne emocje i zdanie na pewien temat będzie zależało od sytuacji w jakiej osoba wypowiadająca się jest w danej chwili. Kochający, samotny, porzucony czy odrzucony – każdy będzie miał inny punkt widzenia 🙂
29 grudnia 2007 at 16:00śmieszne.Nie zerwiesz,żeby nie urazić drugiej osoby,ale zdradzisz owszem.A nie pomyslałas,że zdrada bardziej zaboli Twojego partnera niż szczerożć?To jest nieuczciwe.
29 grudnia 2007 at 17:22[usunięto_link] wrote:
[usunięto_link] wrote:
Zdrada to tchórzostwo, to tłumaczenie, że czegoż brakuje, albo się rozmawia albo odchodzi.
a jeżli rozmowa nie pomaga ???!!! halo ktoż TU strasznie GENERALIZUJE i mierzy ludzi jedną miarą !
JA też mam faceta, nie zdradziłam go nigdy i nie zamierzam, było juz nieraz źle waliło się i paliło tak naprawdę mocno, ale mam jakież zasady moralne, które sprawiają, że najpierw zakończę związek, a potem szukam innego. To nie generalizowanie, wiem, że da sę tak żyć, a to, że tak próbujesz jest wymówką dla zdrady. Zdraqdy się nie tłumaczy. Jest i jest zła. Trzeba to otwarcie powiedzieć. To nie on winny, bo to Ty zdradziłaż i wybrałaż drogę na skróty. Skoro się nam ie układa to hop do innego?
- AutorOdp.