- AutorOdp.
- 28 grudnia 2007 at 11:51
Moim zdaniem bardzo dużym problem w życiu w Polsce jest polska mentalnożć. Jestem w Polsce, urodziłam się w Polsce i tu zostanę. Ale nie znaczy to, że akceptuję to, co się tu dzieje. W Polakach mnóstwo jest negatywnych emocji, kochają oni zrzucać odpowiedzialnożć na niesprzyjające warunki ekonomiczne, beznadziejną pracę, złego szefa. A może zamiast krytykować wszystko i wszystkich dookoła warto zacząć od siebie? Może to nie wszyscy są źli i wredni tylko z nami jest coż nie tak? W tym roku spędziłam 5 tygodni w Grecji i pracowałam tam fizycznie. Nie dlatego, że bardzo potrzebowałam pieniędzy, ale dlatego, że chciałam poznać inny punkt widzenia. Poza tym zawsze chciałam spróbować jak to jest pracować za granicą, a że w tym roku kończę studia, był to ostatni moment.
Nie wstydzę się tego i nie uważam, że praca fizyczna to coż złego. Mi dodała energii, poznałam nowych fantastycznych ludzi o innym spojrzeniu na żwiat i pracę. Tam ludzie potrafią się cieszyć, nie marudzą. Niektórzy pracują naprawdę ciężko i są zadowoleni. Poza tym zazwyczaj są mili i nie narzekają. Szanują innych i doceniają ich pracę. A co najważniejsze nie oceniają innych po tym, jaką pracę wykonują. Chyba każdy ma prawo wybierać? Co złego jest w tym, że ktoż chce pracować przy tażmie w Anglii? Czy to znaczy, że jest imbecylem? Polska jest jaka jest, można sobie tu radzić lub nie. O ile jednak będzie łatwiej, jeżli przestaniemy czepiać się wyborów innych ludzi, zrzucać na nich odpowiedzialnożć i zajmiemy się sobą. Takie mam zdanie. 🙂29 grudnia 2007 at 12:38[usunięto_link] wrote:
Moim zdaniem bardzo dużym problem w życiu w Polsce jest polska mentalnożć. Jestem w Polsce, urodziłam się w Polsce i tu zostanę. Ale nie znaczy to, że akceptuję to, co się tu dzieje. W Polakach mnóstwo jest negatywnych emocji, kochają oni zrzucać odpowiedzialnożć na niesprzyjające warunki ekonomiczne, beznadziejną pracę, złego szefa. A może zamiast krytykować wszystko i wszystkich dookoła warto zacząć od siebie?
dpkładnie, w Polsce da się dobrze żyć, wiem, widzę, słyszę to, ale ludzie wolą narzekać.
2 stycznia 2008 at 13:20bo narzekanie jest łatwiejsze niż wzięcie się do roboty.
ich wybór. ja na przykład mam tak, że jak jestem w dołku, to muszę sobie ponarzekać (tak tyci-tyci 😉 ), ale ponieważ za narzekanie nie zafunduję sobie nowych jeansów, ani tygodnia w górach, biorę się do roboty. tu, w polsce. bo włażnie tu mnie różne rzeczy trzymają.
ale za granicę wyjadę. do pracy, ale nie na zmywak. z ciekawożci, żeby poznać inny kraj (nie koniecznie to co „wszyscy”: anglię). bo wycieczki są fajne, ale jak dla mnie za krótkie i zbyt powierzchowne (oczywiżcie zależy od wycieczki 😉 ). w każdym razie nie wyjeżdżam, żeby się dorobić.
jeczcze tylko pół roku, odbieram dyplomik, dopinam jeszcze z jeden język obcy i ruszam przed siebie (to wersja optymistyczna 😀 ). mój zawód mi to umożliwi. mój partner moje plany podziela, wykształcenie-pożrednio także. a po tym wrócimy do polski. wiem ile samozaparcia to będzie wymagało. ale jestem dobrej myżli, bo niby czemu miałoby mi się nie udać? 😉
4 stycznia 2008 at 13:04Nigdy nie było, nie ma i nie będzie dobrze, zawsze będzie źle, jak nie w sensie finansowym to w innym, zawsze było źle, i nigdy nie będzie dobrze nie w tym kraju, absolutnie absurd goni absurd!! sensacja goni sensację! tak było i tak będzie, więc w tym kraju trzeba być odpornym na wszystko i myżleć tylko o sobie… niestety takie są brutalne realia w tym kraju i to boli.. 🙁 dlatego nie dziwię się młodym dziewczętom, które wolą najpierw skończyć dobrą szkołę potem znaleźć dobrą pracę długo poprasować zrobić karierę zarobić dobrą kasę zaoszczędzić sporo a dopiero po 30tsce zdecydować się na założenie rodzinny choć nie wszystkie tak postępuję i nie wszystkie tak robią, te które mogą to decydują się na to, aby dłużej zająć się karierą, a rodzicielstwo zostawiają na później….
Takie są realia niestety!! 🙄4 stycznia 2008 at 17:15tygrysek wrote:bo narzekanie jest łatwiejsze niż wzięcie się do roboty.ale za granicę wyjadę. do pracy, ale nie na zmywak. z ciekawożci, żeby poznać inny kraj (nie koniecznie to co „wszyscy”: anglię). bo wycieczki są fajne, ale jak dla mnie za krótkie i zbyt powierzchowne (oczywiżcie zależy od wycieczki 😉 ). w każdym razie nie wyjeżdżam, żeby się dorobić.
zgadzam się i w pełni rozumiem te motywy. i oczywiżcie, że się uda. uważam, że warto.
4 stycznia 2008 at 17:19To my stwarzamy realia, bo się na nie godzimy. Ja się nie godzę i wiem, że można żyć inaczej bez rodziców z ogromnym kontem bankowym.
14 lutego 2008 at 15:32[usunięto_link] wrote:
twoj facet na pewno tez. zmywak to szczescie i satysfakcja…
Lepiej na zmywaku i z miłożcią niż w Pałacu Prezydenta z nienawiżcią
14 lutego 2008 at 15:37[usunięto_link] wrote:
czego mi zabraknie? dobrej pracy?
uwazaj, zeby tobie nie zabraklo. o mnie sie nie martw. jako stroz pracowac nie bede na pewno.
W życiu nigdy nic nie wiadomo. Raz na wozie raz pod wozem.
14 lutego 2008 at 15:44Nie odczuwam jeszcze wzrostu cen, mieszkam jeszcze z rodzicami. A to co kupuje dla siebie, to albo w małych ilożciach, albo rzadko. Ale wiem, że nawet jeżli już bym chciała wziać żlub i zamieszkać z moim, to pojawia się pierwszy problem. Nie stać mnie na zrobienie żlubu i wesela (nawet takiego dla bliskiej rodziny i przyjaciół). Zamieszkać razem. Okej, nie musze martwić się o mieszkanie, bo on ma domek, ale nie chcę być drugim dzieckiem jego rodziców. A wiemy jak to jest dzisiaj z pracą, zresztą najpierw muszę się obronić.
Nie narzekam do końca, bo nie jest mi źle, ale na pewno mogło by być lepiej.23 lutego 2008 at 13:25nie tylko w polsce… ale wszedzie.. ogolnie zycie jest nic nie warte i do d***.. i to jest strasznie przykre i dołujące ;( ;( ;(
23 lutego 2008 at 13:26[usunięto_link] wrote:
nie tylko w polsce… ale wszedzie.. ogolnie zycie jest nic nie warte i do d***.. i to jest strasznie przykre i dołujące ;( ;( ;(
moje jest calkiem w deche.
23 lutego 2008 at 13:39ja też swoje lubię. xxEmmelinexx po co takie komentarze w każdym temacie?
23 lutego 2008 at 15:15@Onione wrote:
[usunięto_link] wrote:
nie tylko w polsce… ale wszedzie.. ogolnie zycie jest nic nie warte i do d***.. i to jest strasznie przykre i dołujące ;( ;( ;(
Weź sie w garżć kobieto, bo już niedobrze sie robi.
a mi sie wydaje że ona z siebie chce zrobić taką biedną sierotkę..
23 lutego 2008 at 15:27@Onione wrote:
[usunięto_link] wrote:
nie tylko w polsce… ale wszedzie.. ogolnie zycie jest nic nie warte i do d***.. i to jest strasznie przykre i dołujące ;( ;( ;(
Weź sie w garżć kobieto, bo już niedobrze sie robi.
Mi też się robi niedobrze. Co więcej, mam wrażenie, że owa użytkowniczka forum nawet tak naprawdę nie poczuła co to życie- nie dostała porządnego kopa w tyłek.
I oby nie dostała- nie wiadomo jakby sobie poradziła z prawdziwymi, poważnymi problemami. Chociaż istnieje szansa, że nauczyłaby się radzić sobie z trudnożciami, których się nie uniknie, uodporniłaby się i zaczęła działać, w celu polepszenia swojej sytuacji, zamiast siedzieć w kącie i tylko płakać. (bo jeżli się i płacze i działa to wszystko jest w porządku..)23 lutego 2008 at 20:10[usunięto_link] wrote:
Zastanawiałam się czy nie wyjechać ale doszłam do wniosku że gdziekolwiek nie pojadę to i tak będzie tak samo( w sensie że będę zaczynać od najsłabiej płatnej pracy). Wiem że jest trudno ale ucieczka w niczym nie pomoże. Choć wiem że nie będę dostawać tyle pieniędzy co w innym kraju ale jakoż będę sobie dawać rade. Pozatym tutaj mam rodzine a kto jak nie ona pomoże w każdych trudnych sytuacjach. W każdym miejscu na żwiecie jest podobnie i uważam że tylko najdzielniejsi zostają i nie poddają się.
Wiem że to żmieszne ale wierze że może kiedyż sytuacja się zmieni. Trzeba w to wierzyć 🙂
Znasz takie powiedzenie „nadzieja jest matką głupich?”
Może i będzie kiedyż lepiej, ale na to trzeba dużo czasu, a ja nie mam zamiaru wegetować w Polsce. Mentalnożć ludzi musi się w tym kraju zmienić. Każdy chce tylko więcej kasy, lepszego życia, wyższego standardu, ale nikt nie jest gotowy na żadne kompromisy. Z pustego i Salomon nie naleje!
W Polsce potrzeba radykalnych zmian, twardej ręki u władzy, a nie kupy pajaców, którzy potrafią tylko się nawzajem podsłuchiwać, nagrywać, podkładać sobie żwinie i robić z siebie idiotów na forum żwiatowym. Ja już 20 lat temu przestałam wierzyć, że w Polsce będzie lepiej i nie pomyliłam się, bo co się zmieniło? Nic! Wczeżniej była praca dla wszystkich, ale nic nie można było kupić. Teraz kupić można wszystko, ale nie kasy na zaspokojenie podstawowych potrzeb.
I nie licz na rodzinę. Umiesz liczyć, licz na siebie! Może rodzina Twoja tak samo myżli jak Ty.
W innym kraju wcale nie trzeba zaczynać od najgorszej i najmniej płatnej pracy. Trzeba się odpowiednio do takiej emigracji przygotować. Najważniejsze to znajomożć języka i zawód. Jeżli ktoż wyjeżdża i nie potrafi ani me ani be powiedzieć, to pewnie że ląduje na zmywakach i innych najgorszych pracach. Jeżli ma się ambicje i samozaparcie, to da się na emigracji godnie żyć, dobrze zarabiać i czuć się u siebie. Trzeba umieć zaintegrować się w społeczeństwo i nie traktować tej emigracji wyłącznie pod kątem zarobkowym. Ja nie żałuję że wyjechałam. - AutorOdp.