magosza26
Twoje odp. na forum:
- AutorOdp.
- 26 lutego 2007 at 09:48 W odpowiedzi: jak byżcie zareagowali mężczyźni?
pewnie masz rację ,poprostu chciałam poznać wasze zdanie na ten temat..
…już pomału mi przechodzi ;)…..
25 lutego 2007 at 16:16 W odpowiedzi: tak bardzo potrzebuje sie wygadać.. w osobnym wątku..sęk w tym ,że nie jestem samotna ,mam kogoż..ale myżlę o tamtym… :(….
……….czy to przeznaczenie daje o sobie znać?:(
25 lutego 2007 at 15:48 W odpowiedzi: tak bardzo potrzebuje sie wygadać.. w osobnym wątku..…. to jest silniejsze w tym wypadku ode mnie,nie panuję nad tym..
nagle sie pojawiło i nie chce zniknąć ,brakuje mi go.. co na to poradzić..
25 lutego 2007 at 15:43 W odpowiedzi: tak bardzo potrzebuje sie wygadać.. w osobnym wątku..ciągle o nim myżlę.. mimo różnych zajęć.. mimo obowiązków.. myżlę..
tak bym chciała go spotkać ,tak bym chciała cofnać czas..
..pogadać z nim ,umówić się..……….czemu tak trudno mi sie z tym pogodzić ,że to było minęło…
…………
24 lutego 2007 at 08:58 W odpowiedzi: tak bardzo potrzebuje sie wygadać.. w osobnym wątku..ostatnio zdarzyło mi sie z nim pogadać na gg ,twierdził,że zawsze moge do niego zagadać jak bede mieć taką potrzebę.,że nie gniewa sie ,że stało sie jak sie stało,że nie powinnam mieć z tego tytułu wyrzuty sumienia..
…. i kiedys do niego zagadałam ,ale nic nie odpowiedział.. czemu skłamał ,że nie gniewa sie .. widzę ,że ma mi to za złe.. a może poprostu nie chce mnie już w swoim życiu.. co rozumiem… ,a może sie boi ,że coż znów poczuje do mnie?… może nadal mu sie podobam…:|…,może chciał wszystko albo nic.. i koleżeństwo go nie interesuje..
… smutno..,ale rozumiem..
21 lutego 2007 at 11:00 W odpowiedzi: Dla laseczek z insktyntem macierzyńskimciekawy temat. ja po mimo moich prawie 27 lat nie za często czuje ten instynkt macierzyński.. i sama się sobie dziwie.. czem tak się dzieję..
…….;|…czy któraż z was ma podobnie?
boję sie ,że ten „pociąg”odjedzie.. ani sie nie spostrzeże…
21 lutego 2007 at 10:43 W odpowiedzi: tak bardzo potrzebuje sie wygadać.. w osobnym wątku..ja czuje ,że sobie już nie ułoże niczego…:| :(..
….wszystkich bede do niego porównywać..
….. popieprzona jestem:| wiem ,ale co zrobić .. silne to jak ciort.
co z tego,że rozsądek mówi..” nie myżl o tym”…
…….tak to już w życiu jest ,że kazda decyzja pociąga za sobą jakies konsekwencje.. ….szkoda,że po latach dopiero rozumiemy co zrobiliżmy..
próbuje sobie tłumaczyć tak ,że on też mógł się okazać po czasie wcale nie takii fajny.. ,….to mi na chwile pomaga…
….ale może to tylko chwilowe załamanie i rozmyżlanie..
oby…
21 lutego 2007 at 10:39 W odpowiedzi: tak bardzo potrzebuje sie wygadać.. w osobnym wątku..i nigdy się już nie dowiem co by mogło być..
gdy go pierwszy raz zobaczyłam po pierwszych sekundach wiedziałam,że to jest to..po tyg. znajomożci snuł plany o wspólnej przyszłożci,czułam,że bardzo mu zależy ,a ja nie chciałam go”sobą”rozczarować i .. nie dałam mu nawet szansy by mnie lepiej poznał… ..….nigdy o tym nie zapomne,..a czy pogodzę? też nie wiem..
wiem,że bez sensu jest rozpamiętywanie przeszłożci ,wracanie do tego.. ale od 2 tygodnii codziennie o tym myżlę,rano jak sie budze i wieczorem jak się kladę spać.. mimo,że próbuje sie czyms zajać.. i nie myżleć..czemu tak sie dzieję?… pewnie byłąm mu przeznaczona..i los próbuje mnie teraz za to ukarać..,że ………..olałam coż wspaniałego…
………..nie wiem jak dalej żyć..
21 lutego 2007 at 10:30 W odpowiedzi: tak bardzo potrzebuje sie wygadać.. w osobnym wątku..tak masz rację..ja rozumiem czemu nie czekał ,ale podobno tak był mną zauroczony… ten drugi o mnie walczył.. i dlatego ze mną jest…a poznałam ich równolegle.. ,ale racja .. .racja… …
…….czy jakież siły nienaznego pochodzenia próbują mi coż przekazać?.. czemu po tylu latach akurat myżlę o nim..a nie o czymż innym.. ,nie rozumiem tego zjawiska.. ,po co mój umysł mnie tym katuje .. to boli..
18 lutego 2007 at 11:30 W odpowiedzi: Trzy połówki jabłka – Co by było gdyby?5 lat temu poznałam dwóch meżczyzn równoczeżnie..
jeden wpadl mi odrazu w oko.. zauroczyłam się nim ,ale był bardzo nachalny ,po tyg twierdził ,że wyobraża sobie ze mną przyszłożć i niby nic w tym złego ,ale nie przepadam za taką nachalnożcią.. więc stracił w moich oczach .. z drugim jestem do dziż.. bardzo mi pomógł ,wspierał ,jest wporządku ,kochany ,ale czasem nie jestem pewna czy to jest to na 100%…ostatnio sie dowiedziałam,że ten pierwszy ma żonę i 2 letnie dziecko..
ukuło mnie w sercu… i pojawia sie pytanie jak w temacie”co by było gdybym z nim była”..niestety nie ma już powrotu … zostają jedynie konsekwencje podjętej decyzji…
smutnawo - AutorOdp.