- AutorOdp.
- 23 października 2007 at 19:38
[usunięto_link] wrote:
Pewnie że należy zamieszkać z chłopakiem przed żlubem !
Trzeba sprawdzić co i jak 😀
Może się okazać,że np.brudne skarpetki przy łóżku za bardzo wkurzają 😆Albo, że my jesteżmy zbyt drażliwe:)
24 października 2007 at 15:07[usunięto_link] wrote:
Albo, że my jesteżmy zbyt drażliwe:)
Może tak być 😀
25 października 2007 at 16:47jestem zdania, ze mieszkanie z chlopakiem nie jest czasami najlepszym pomyslem… 😉
😆…zreszta, PRZED Misiem – NIGDY nie zdecydowalam sie na mieszkanie pod jednym dachem z chlopakiem ! – o nie !!!
– az tak naiwna to ja nie jestem ! 👿 …jedynie na czas wakacji… …jakies dwa tyg. i juz ! 😉 (do domu …! 👿 )od zawsze kochalam wolnosc i niezaleznosc – i moje mieszkanko – … 😉
(sprzataczka i kucharka tez bylam tylko i wylacznie dla siebie samej… 😛 )..nasze problemy zaczely sie wlasnie kiedy zamieszkalismy razem 😛 – na szczescie Mis jest wytrzymaly na bol 😉 -pierwsze miesiace wspolnego mieszkania byly dla niego baaardzo bolesne 😳 – … … dwa razy przeprowadzalam sie spowrotem do mojego mieszkania … …a raz zostawilam( na powaznie ) Misia- oddalam mu nawet pierscionek zareczynowy… 😳
______________________
teraz juz przywyklam… (po paru latach!) 😉 …i jak nie ma go w domu i nie wpadam przypadkowo na jego porozrzucane rzeczy (kapcie, skarpetki, koszulki, itd.itp. ) to jest mi nawet troche smuto 😕 🙄10 lutego 2008 at 22:01a ja mam do was takie pytanie. Nie wiem jak mam rozumiec zachowanie mojego chlopaka. jestesmy razem od 5 lat, mieszkamy ze soba od 1,5 roku. zaczynalam juz myslec, ze moze chcialby mi sie oswiadczyc, a on dzis mnie zapytal, czy nie uwazam, ze byloby lepiej, gdybysmy na pewien czas zamieszkali osobno…
nie wiem co mam myslec. caly czas wydawalo mi sie ze wszystko sie ukalda fantastycznie, predzej spodziewalam sie oswiadczyn niz czegos takiego…
pomozcie…
10 lutego 2008 at 22:09oni tacy są, przestraszył się, bo wygodnie mu było dotychczas
10 lutego 2008 at 22:18ale co ja mam zrobic, poprosil mnie zebym to przemyslala…
wiem ze go kochami chce nadal z nim mieszkac, ale z drugiej strony nie chce skoro on nie chce… dla mnie w tym momencie zamieszkanie osobno laczy sie z rozstaniem. nie chce zyc bez niego.. budzic sie, jesc samonie sniadania, i robic innych rzeczy…
10 lutego 2008 at 22:46Dla mnie to też byłoby rozstanie, więc powiedz mu o tym, zapytaj skąd wpadł na taki pomysł zmiany zamieszkania, bo to ważne
10 lutego 2008 at 22:56rozmawialam z nim, w sumie okazalo sie ze chodzi mu o to ze chcialby spedzac troche wiecej czasu z kolegami, na typowo meskich spotkaniach i zastanawal sie nad przyszloscia naszego zwiazku. powiedzial jeszcze ze moze zle wyrazil sie mozwiac o osobnym mieszkaniu. mysle ze bedzie juz w porzadku.
musze przyznac ze dzieki niemu znalazlam to forum 🙂
dziekuje ci zielonooka, ze o takiej godzinie jestes i pomagasz 🙂
10 lutego 2008 at 23:54nie ma za co:) To dobrze, ze już wyjażniliżcie sobie to.
21 lutego 2008 at 13:54no ja zdecydowanie jestem za tym aby zamieszkać ze sobą przed żlubem, ale sami. Nie z rodzicami, bo wtedy to rodzice gotują, prasują, sprżatają itp. Nie mówię że zawsze, ale zdarza się. Tak jak moja koleżanka, kóra w tą sobotę wyprowadza się do chłopaka, ulice obok, ciagle u niego przebywa. Ale przebywa, bo nie sprząta u niego, nie robią zakupów, nie gotują. Jeszcze z jego rodzicami, którzy wszystko robią. Jej mama jest przeciwna temu, bo włażnie powinni zamieszkać sami.
A teraz trochę więcej o mnie. no ja z moim chłopakiem ustaliłam, ze przeprowadze sie do niego w lipcu. Mam tysiące wątpliwożci. m.in to czy często będzie ze mną w tym domu, bo teraz jak patrząc to nie ma czasu na nic, bo ciągle praca, jakież latanie i załatwianie spraw. Rzadko wraca do domu normalnie po pracy, ostatnio w ogóle. Obserwuje go. Nie chcę wszystkiego robić u niego – prać, prasować, sprzątać itp. a jego nie będzie. A na noc jak ma wracać to nie ma juz po co. Musze go jakos przycisnać, żeby zmienił tryb życia, zajął się w ogóle życiem. Życie to nie tylko praca i jakież tam sprawy. Jak go przekonać /??? Ciężko bedzie….21 lutego 2008 at 13:59Może i ja się wprowadzę na stałe 😀 ale jeszcze nie wiem… Chłopak by chciał ( 😯 pół roku temu jeszcze nie chciał o tym słyszeć, bo przecież moje studia i takie tam). A ja? Hmm… muszę się zastanowić.
21 lutego 2008 at 16:33ja od czasu do czasu lubię zamieszkać ze swoim
najlepiej bym została na stałe ale szkoła zobowiązuje
można sie lepiej poznać i pomyżleć czy to na pewno to czego szuka sie u drugiej osoby:)26 lutego 2008 at 00:30zamieszkac razem mozna wtedy kiedy sie dojrzeje do tego psychicznie podobnie jak zwiazac sie z kims na stale. a czy to bedzie po maturze, po studiach, przed slubem czy po menopauzie to juz zalezy od czlowieka. ogolnie nie lubie takich zasad czy zamieszkac przed slubem czy nie, czy wziasc slub czy nie. osobiscie wierze w wielka jedna jedyna milosc i ona po prostu musi sie udac Bo na tym polega milosc, ze decyzja o zamieszkaniu razem przed slubem niema na nia wplywu. to MILOSC stoi na 1 miejscu a nie SLUB czy ZAMIESZKANIE RAZEM. to sprawy drugorzedne …
26 lutego 2008 at 08:32Wiadomo, bez miłożci nie ma nawet co rozważać żlubu czy zamieszkania razem.
11 czerwca 2008 at 11:30warto 😀
- AutorOdp.