- AutorOdp.
- 30 kwietnia 2008 at 18:03
A kim jest Vicky Pollard?
1 maja 2008 at 08:50Nie wiem kto to jest, ale wiem, że nie pamiętam książki w której nie pojawiłby się w mniejszym czy większym stopniu wątek miłosny. Nawet we „Władcy Pierżcieni” książki która na pewno nie należy do romansów jest takowy motyw. Nie ujmuje to niczego książce – jest urozmaiceniem
2 maja 2008 at 18:48pojawił się wątek ze skeczem z Little Britain, a Vicky to jedna z glównych bohaterek, ktorj jestem absolutna fanką i nie mgłam się powstrzymać przed zapytaniem czy ktoż tez ją zna;)
4 maja 2008 at 17:21Niestety nie znam, ale jesli polecasz to może się skusze:)
4 maja 2008 at 20:21Pachnie angielskim humorem za którym nie przepadam 🙂
4 maja 2008 at 20:44@Onione wrote:
[usunięto_link] wrote:
Bzdury nie bzdury. Jednemu podoba się złoto a innemu błoto 🙂
A jak mam ochote na lekka lekturkę to poczytam Szwejka, Cholonka czy Paragraf 22.
aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
Paragraf to moja ulubiona ksiazka :d MISZCZOSTWO!! 😀4 maja 2008 at 20:59ja pier****e powalona przegladarka, pisze juz 3ci raz ;p
otoz w temacie:
milosc jest wg mnie tematem nalezacym do ambitniejszych i aby zostal ten temat ciekawie przedstawiony wymaga formy lepszej niz Harlekiny
na czytadla nadaja sie ksiazki w klimatach przygodowych sensacyjnych czy komediowych – latwe i przyjemne
ja osobiscie wole tematyke milosna poruszana w utworach lirycznych a raczej muzycznych ale co kto woli ;p
4 maja 2008 at 23:29Temat miłosny w muzyce?? nieliczne utwory, reszta tylko podczas romantycznej randki – z własną żoną:D
5 maja 2008 at 12:00Jak przy muzyce jesteżmy: Piękna piosenka w ciekawym wykonaniu: [usunięto_link]
5 maja 2008 at 16:10heh. Też lubię tę piosenkę. Mam wrażenie że dzisiaj rzadko powstaje dobry tekst. Z reguły brzmi to : „la la la kocham Cię” i tyle. Prawie jak w romansach 😉
5 maja 2008 at 17:28Niestety w literaturze, w muzyce, w filmie jest widoczna tendencja do spadku „jakożci”
5 maja 2008 at 21:21bo tylko marna jakożć się sprzeda w masowych ilożciach,
niestety wszyscy przechylamy się w kierunku przeciętnych wartożci.6 maja 2008 at 18:39To jest wszystko nasza wina. Nie można mieć pretensji do twórców – każdy musi zarobić (gdybyżmy nie kupowali płyt, biletów, itp to nikt by tego nie tworzył)
6 maja 2008 at 19:30[usunięto_link] wrote:
bo tylko marna jakożć się sprzeda w masowych ilożciach,
niestety wszyscy przechylamy się w kierunku przeciętnych wartożci.Na szczężcie są jeszcze twórcy którzy tworzą by tworzyć a nie po to żeby sprzedać milion płyt. Mam na myżli między innym Kasię Groniec.
7 maja 2008 at 19:23Takie ideały są tylko słowami w naszym kapitalistycznym żwiecie. Niektórym mniej zależy na ogromnym nakładzie – wolą mniejszy, ale wierne grono fanów, którzy kupią ich płytę. Tak czy inaczej zarabia, a dzieki temu, że zrobi dobrą muzykę to utrwali swój wizerunek:)
- AutorOdp.