- AutorOdp.
- 7 lutego 2008 at 20:36
„beznadziejny facecie” 😀 , to pewnie się usmiależ czytając rozmyżlania mojej ” chorej głowy”” 😳 , z tym , z którym byłam 7 lat napewno nic nie będzie, jeżli chodzi o poważne życiowe relacje, bo za dużo razem przeżliżmy, za dużo błędow popełniliżmy, z których nie wyciągneliżmy żadnych wniosków… Z tamtym mogło coż być, mogliżmy chociaż spróbować, w końcu przygotowywaliżmy wspólne mieszkanie… ale wszytsko dziaŁo sie chyba za szybko, to co inni robią w rok, my zrobiliżmy w miesiąc…. szybko i burzliwie sie zaczęlo i chyba tez szybko i burzliwie sie skończyŁo… może to miał być wlażnie taki romans, który zdarza sie tylko w filmach, namiętnosc, szaleństwo, a potem każdy wraca do domu 🙁 , zresztą i tak będzie dla mnie zawsze ważny, bo dzieki niemu dowedzialam sie że jestem zdradzana od dlugiego czasu… Może boli mnie jedynie to w jaki sposób sie to zakońćzylo, byłoby mi łatwiej gdyby przyjechał i powiedzial mi to w cztery oczy, a nie z dnia na dzień, tak jak dzwonił 100 razy, tak przestał odbierac telefony i odpisywac… Czy dla mężczyzn wyrzucenie kogos ze swojego życia bez słowa to najlepszy sposób na rozwiązanie problemu??? nie można tego inaczej zrobić?
7 lutego 2008 at 21:57bardzo dobre pytanie…tez mnie nurtuje..Mozna tak poprostu nagle zapomniec i wyrzucic druga osobe ze swojego zycia..?hm..
7 lutego 2008 at 21:57bardzo dobre pytanie…tez mnie nurtuje..Mozna tak poprostu nagle zapomniec i wyrzucic druga osobe ze swojego zycia..?hm..
7 lutego 2008 at 22:00Lexi – nie użmiałem się 😉
A co do wyrzucenia kogokolwiek z życia to… nie wiem – jeszcze nikogo z niego nie wyrzuciłem. A takie wyrzucenie kogoż ze swojego życia bez słowa – dla wielu osób jest po prostu wygodne – czasem najprostsze słowa wypowiedzieć jest najtrudniej – co nie? A jeżli ktoż do tego boi się to zrobić bo jest po prostu nieodpowiedzialnym tchórzem… to tak to włażnie wygląda. Ale tak jak mówisz: „to się zakończyło” – teraz jest czas żeby zająć się sobą 😉7 lutego 2008 at 22:00Lexi – nie użmiałem się 😉
A co do wyrzucenia kogokolwiek z życia to… nie wiem – jeszcze nikogo z niego nie wyrzuciłem. A takie wyrzucenie kogoż ze swojego życia bez słowa – dla wielu osób jest po prostu wygodne – czasem najprostsze słowa wypowiedzieć jest najtrudniej – co nie? A jeżli ktoż do tego boi się to zrobić bo jest po prostu nieodpowiedzialnym tchórzem… to tak to włażnie wygląda. Ale tak jak mówisz: „to się zakończyło” – teraz jest czas żeby zająć się sobą 😉8 lutego 2008 at 07:43nie można wyrzucić o tak na pstryknięcie palca i to jest złe :/
8 lutego 2008 at 07:43nie można wyrzucić o tak na pstryknięcie palca i to jest złe :/
8 lutego 2008 at 08:20No włażnie mnie to pytanie też bardzo nurtuje… wyrzucam kogoż kto był dla mnie ważny i idę dalej, gdyby to jeszcze było rozłożone w czasie, ale nie z dnia na dzień… Ja bym tak nie potrafiła 🙁 i jeszcze te jego głupie tłmaczenia , nie możemy się zobaczyć, bo jak Cię zobaczę, to powiem Ci znów coż innego, i znów będę chciał się z Tobą spotykać… ehhhhh wogóle szkoda gadać… ale w sumie to tak jak mówice najprostsze rozwiązanie, bo nie trzeba słuchać czyjegoż pytania dlaczego i odpierać zarzutów…Powiem szczerze mam uraz do tej całej sprawy, moi rodzice żmieją sie ze mnie, że o takiej osobie nie powinnami nawet pamiętaći zachować sie jakby jej nigdy nie było, ale cóż…
Boję się teraz, że przez tą całą samotnożć nasilą się spotkania z byłym i znów utkwimy w punkcie wyjżcia, czyli rozstać sie nie umią, być ze sobą nie chcą… I znów zmarnuję kolejny rok, a czuję, że czas ucieka, i że może tracę coż ważnego…..
Teraz już myżlę, że sama na siebie jakąż klątwę żciągnęłam i pewnie się użmiejecie, ale w swoje 25 urodziny dostałam duży tort i jak zdmuchwiałam żwieczki to pomyżlalam sobie życzenie: Chcę żeby całe moje życie całkiem się zmnieło, żeby to co było ważne, przestało być ważne, i przyszło nowe i co spełnia się 🙁 …. straciłam dziecko, przez pomyłkę dziekanatu zostałam wyrzucona ze studiów, odkręcanie tego trwało 3 mc, w końcu skończyłam studia, póżniej zmarła bardz, bardzo bliska mi osoba, dowiedziaam sie , że ktoż kogo kocham mnie zdradza, potem zostawił mnie bez słowa, sprzedałam mieszkanie, wyjechaŁam za granicę, bardzo szybko ale wróciłam 🙁 , poznałam jego, zakochałam się,i wszystko zaczęŁo wychodzić na prostą, czułam aż że unoszę sie nad ziemią, i co? skończyło się… Ciekawe jakie jeszcze niespodzianki mnie czekają….
Już z tego wszytskiego byłam u wróżki, powiedziała mi to samo, wszytsko w moim życiu sie zmieni, zmieni się liczba członków rodziny, niektórzy odejdą na zawsze , inni o mnie zapomną… Będą nowe ralacje, nie gorsze, czy lepsze, ale całkiem innne….
8 lutego 2008 at 08:20No włażnie mnie to pytanie też bardzo nurtuje… wyrzucam kogoż kto był dla mnie ważny i idę dalej, gdyby to jeszcze było rozłożone w czasie, ale nie z dnia na dzień… Ja bym tak nie potrafiła 🙁 i jeszcze te jego głupie tłmaczenia , nie możemy się zobaczyć, bo jak Cię zobaczę, to powiem Ci znów coż innego, i znów będę chciał się z Tobą spotykać… ehhhhh wogóle szkoda gadać… ale w sumie to tak jak mówice najprostsze rozwiązanie, bo nie trzeba słuchać czyjegoż pytania dlaczego i odpierać zarzutów…Powiem szczerze mam uraz do tej całej sprawy, moi rodzice żmieją sie ze mnie, że o takiej osobie nie powinnami nawet pamiętaći zachować sie jakby jej nigdy nie było, ale cóż…
Boję się teraz, że przez tą całą samotnożć nasilą się spotkania z byłym i znów utkwimy w punkcie wyjżcia, czyli rozstać sie nie umią, być ze sobą nie chcą… I znów zmarnuję kolejny rok, a czuję, że czas ucieka, i że może tracę coż ważnego…..
Teraz już myżlę, że sama na siebie jakąż klątwę żciągnęłam i pewnie się użmiejecie, ale w swoje 25 urodziny dostałam duży tort i jak zdmuchwiałam żwieczki to pomyżlalam sobie życzenie: Chcę żeby całe moje życie całkiem się zmnieło, żeby to co było ważne, przestało być ważne, i przyszło nowe i co spełnia się 🙁 …. straciłam dziecko, przez pomyłkę dziekanatu zostałam wyrzucona ze studiów, odkręcanie tego trwało 3 mc, w końcu skończyłam studia, póżniej zmarła bardz, bardzo bliska mi osoba, dowiedziaam sie , że ktoż kogo kocham mnie zdradza, potem zostawił mnie bez słowa, sprzedałam mieszkanie, wyjechaŁam za granicę, bardzo szybko ale wróciłam 🙁 , poznałam jego, zakochałam się,i wszystko zaczęŁo wychodzić na prostą, czułam aż że unoszę sie nad ziemią, i co? skończyło się… Ciekawe jakie jeszcze niespodzianki mnie czekają….
Już z tego wszytskiego byłam u wróżki, powiedziała mi to samo, wszytsko w moim życiu sie zmieni, zmieni się liczba członków rodziny, niektórzy odejdą na zawsze , inni o mnie zapomną… Będą nowe ralacje, nie gorsze, czy lepsze, ale całkiem innne….
8 lutego 2008 at 08:44ale pamietaj: pesymisci nieszczescia przyciągaja
8 lutego 2008 at 08:44ale pamietaj: pesymisci nieszczescia przyciągaja
8 lutego 2008 at 09:42Kissandgo, chyba masz rację, ja zawsze mam złe przeczucie, marudzęi potem to się sprawdza… Ale może powinnam sie cieszyć , że go poznalam bo dzięki niemu przeżyłam kilka miesięcy całkowitego szczężcia, byłam pierwszy raz użmiechnięta caŁy czas, zadowolona, wszyscy sie pytali co mi sie staŁo i cieszyli, że tak dobrze się czuję…Wogóle czułam taką adrenalinę, i czuŁam się bardzo szczęsliwa , pierwszy raz od 3 lat, samo szczężcie… ja przez te 7 lat nigdy nie byaŁam taka szczężliwa jak przez te parę miesięcy…. Naprawdę ludzie aż sie pytali co mi sie stało i to było widać… A teraz znów pustka i tęsknota…znów się czuję tak, że tylko ja nie mam swojego miejsca….
8 lutego 2008 at 09:42Kissandgo, chyba masz rację, ja zawsze mam złe przeczucie, marudzęi potem to się sprawdza… Ale może powinnam sie cieszyć , że go poznalam bo dzięki niemu przeżyłam kilka miesięcy całkowitego szczężcia, byłam pierwszy raz użmiechnięta caŁy czas, zadowolona, wszyscy sie pytali co mi sie staŁo i cieszyli, że tak dobrze się czuję…Wogóle czułam taką adrenalinę, i czuŁam się bardzo szczęsliwa , pierwszy raz od 3 lat, samo szczężcie… ja przez te 7 lat nigdy nie byaŁam taka szczężliwa jak przez te parę miesięcy…. Naprawdę ludzie aż sie pytali co mi sie stało i to było widać… A teraz znów pustka i tęsknota…znów się czuję tak, że tylko ja nie mam swojego miejsca….
8 lutego 2008 at 11:50napewno masz swe miejsce, tylko jeszcze nie wiesz o tym. wiesz, zmaknij ten rozdzial w zyciu, napisz „the end” i pisz nowy rodzial od nowa, czyste kartki.
Zrob postanowienie: od dizs, rano wstan i zrob cos dla siebie. nie wiem, umaluj sie jak nigdy do tej pory, zmien fryzure, idz kup ciuch ktory zawsze Ci sie marzyl. a potem juz z gorki bedize…
8 lutego 2008 at 11:50napewno masz swe miejsce, tylko jeszcze nie wiesz o tym. wiesz, zmaknij ten rozdzial w zyciu, napisz „the end” i pisz nowy rodzial od nowa, czyste kartki.
Zrob postanowienie: od dizs, rano wstan i zrob cos dla siebie. nie wiem, umaluj sie jak nigdy do tej pory, zmien fryzure, idz kup ciuch ktory zawsze Ci sie marzyl. a potem juz z gorki bedize…
- AutorOdp.