- AutorOdp.
- 5 września 2007 at 14:02
mnie niedługo stuknie 27lat i jakos nie mysle o małżenstwie nie spieszy mi sie do tego. Zbyt mało przezyłam żeby pakować sie w obiadki dla męża, problemy finansowe i pieluszki. zresztą jakos tak nigdy nie byłam za małżenstwem… nie wiem moze to nie ten partner, juz sama nie wiem 😕
14 września 2007 at 18:34Myżlałam o 2009 roku, ale mój żlub i wesele, to źródło wielkiego konfliktu z mamą i nie wiem jak to będzie… 🙁
14 września 2007 at 19:45Myżlałam, żeby jeszcze na studiach, w końcu on nas utrzyma. tak jak będę miala ok 22 lata
19 września 2007 at 16:11ja to bym najchetniej wyszla za maz przed urodzeniem dziecka…
a po co? zeby zmienic nazwisko 🙂19 września 2007 at 16:52dlaczego uwazasz ze On Cie utrzyma?
ja w przyszłosci bede chciał isc do pracy zeby maz nas nie utrzymywał sam
19 września 2007 at 18:37Jeżli wyjadę za niego na 2 roku studiów to nie będzie innego wyjżcia, ale zamierzam pracować w zawodzie jeżli o to chodzi 🙂
20 września 2007 at 08:20sytuacja dosc krepujaca…z utrzymania rodzicow przejsc na utrzymanie meza nie bedac ani przez chwile samodzielna jednostka…
20 września 2007 at 15:28Nigdy nie pozwoliłabym na to, by mój mąż mnie utrzymywał.
Lubię być samodzielna, nie wyobrazam sobie, ze ktos mógłby mi kiedykolwiek np. w kłótni coż wypomnieć. Chcę być niezależna, mogąca sama zarobić sobie na żakiet, buty, szminkę, a nie z łaski kogoż.
Tak samo ja bym nie chciała utrzymywać zdrowego, ale leniwego faceta, który bazowałby jak tasiemiec na mnie.
Wspólnota majątkowa- owszem, ale nie pasożytnictwo.20 września 2007 at 15:45[usunięto_link] wrote:
Nigdy nie pozwoliłabym na to, by mój mąż mnie utrzymywał.
Lubię być samodzielna, nie wyobrazam sobie, ze ktos mógłby mi kiedykolwiek np. w kłótni coż wypomnieć. Chcę być niezależna, mogąca sama zarobić sobie na żakiet, buty, szminkę, a nie z łaski kogoż.
Tak samo ja bym nie chciała utrzymywać zdrowego, ale leniwego faceta, który bazowałby jak tasiemiec na mnie.
Wspólnota majątkowa- owszem, ale nie pasożytnictwo.taaa…nigdy…
tuz po porodzie rzuce sie w wir pracy, zeby tylko moj facet nie musial utrzymywac mnie w czasie pologu i urlopu macierzynskiego. a wychowawczy odpada na bank, bo jeszcze mi szminki nie kupi.
a gdy zdarzy sie tak, ze wywala mnie z pracy, albo sama odejde, bo nie bede sie np. spelniac, to dopoki nie znajde nowej, bedesobie odmawiac absolutnie wszystkiego, co nie zostalo kupione za moje pieniadze.
masz chyba niepokojaco dziwne doswiadczenia z facetami. mi by do glowy nie przyszlo, ze moj mezczyzna moglby mi cokolwiek wypomniec. a zakiet, perfumy czy szminke to on kupuje mi z przyjemnoscia, a nastepnie idac kolo mnie ulica szepcze mi do ucha to, ze pieknie pachne, to ze bosko wygladam…
20 września 2007 at 16:24[usunięto_link] wrote:
masz chyba niepokojaco dziwne doswiadczenia z facetami. mi by do glowy nie przyszlo, ze moj mezczyzna moglby mi cokolwiek wypomniec. a zakiet, perfumy czy szminke to on kupuje mi z przyjemnoscia, a nastepnie idac kolo mnie ulica szepcze mi do ucha to, ze pieknie pachne, to ze bosko wygladam…
A owszem kiedyż chłopak mi wypomniał, że byłam u fryzjera i UWAGA za dużo wydałam- awantura trwała cały wieczór (oczywiżcie za moje pieniądze). Są różni ludzie, nie tylko „anioły”…niestety.
20 września 2007 at 16:25ja nie zadaje sie z idiotami, wiec takie doswiadczenia mnie omijaja.
20 września 2007 at 18:22A ja mam wizję mojej przyszłożci… otóż wyjdę za mąż za dresiarza-cwaniaka,zmienię styl na taki bardziej skąpy i różowo-biały… będziemy wozić sie furą(kradzoną of couse) i wogole on ukradnie dla mnie co tylko będe chciała 😀 Urodze mu 11 dzieci-drużyne piłkarską(dla połowy juz mam imiona 😆 ),będziemy mieszkać w rozpadającej sie kamienicy,mąż będzie miał swój biznes-handel ludzmi i kradzionymi samochodami… będzie mi kupował podomki,papiloty,Klubowe oraz wżciekle różowe szminki do ust… moja rodzina go nie zaakceptuje,ale przecie to będzie wieeelka miłożc,która wymagać będzie pewnych pożwięcen… 😆 Tak naprawdę to razem z czterema kolezankami opowiadałysmy o swojej przysżłosci kiedys przy piwie… i moja będzie tak wyglądać.Jedna koleżanka będzie miała podobną(będziemy mieszkać po sąsiedzku),druga będzie prowadzić burdel(dorobimy tam w przerwie między jednym dzieckiem a drugim,będe miała ksywe Samantha),następna kolezanka zrobi karierę zawodową,wyjdzie za ulizanego lekarza i będzie bogata(będzie nas wspierać finansowo),ale po 10 latach jej mąz okaże sie gejem… a kolejna koleżanka zostanie stara panną w plisowance i bluzce zapiętej pod szyje,zaliczy każda mszę żwiętą,ale… wieczorami będzie dorabiac u kumpeli w burdelu,gdzie w stroju zakonnicy stanie się atrakcją wieczoru… 😀
Mam jeszcze awaryjny plan…pozostane singlem,bizneswoman,poszukam niezły materiał na ojca dziecka i samotnie będe je wychowywać,wmawiając mu,że jest z probówki 😉
Grunt to miec fantazję! 😀 😀 😀
21 września 2007 at 08:47Pięknie WarnGirl! Lepiej nawet ja bym tego nie wymyżliła, super piatka za fantazje! No i… spełnienia marzeń, hi hi
21 września 2007 at 16:51Pokahontaz,dzięki 😀 Mama jednak ppwiedziała,że zaakceptuje takiego zięcia 😆 ciotka też,ale pod warunkiem,że jej jakiż fajny samochód ukradnie 😆 I będziemy tworzyć razem całkiem sympatyczną,patologiczną rodzinę 😀 😀 😀
21 września 2007 at 22:54He he, niemozliwa jesteż, WarnGirl…. 😆
- AutorOdp.