ausia
Twoje odp. na forum:
- AutorOdp.
- 5 kwietnia 2008 at 13:59 W odpowiedzi: czym naprawdę jest miłożć czy ona jest do d…?
[usunięto_link] wrote:
[usunięto_link] wrote:
tzn ze np chodzisz bez niego na imprezy? Spotykasz sie z kolegą na piwo? On dzwoni do byłej, zapytac co u niej, Ty wychodzisz z domu bez slowa, wracasz rano, nie ma kontroli?
Nie dzwonisz zapytac gdziejest? Kiedy bedzie?W takim razie to jest „wolny zwiazek” a takich ja nie uznaje w moim życiu, ale to kwestia gustu.
tak: wychodze z kolega na piwo, on nie dzwoni do bylej, bo nie ma potrzeby, ale ma z nia kontakt nawet bylismy razem na jej slubie i w odwiedzinach, gdy urodzila dziecko. rozstali sie w przyjazni. z domu nie wychodze bez slowa-nie jestem chamka. zegnam sie, caluje na „do widzenia” i generalnie mowimy sobie, gdzie idziemy, zeby jedno o drugie sie nie martwilo. na calonocne imprezy chadzamy rzadko, ale owszem: bywa, ze osobno. zdrarza sie, ze dzwonie zapytac, gdzie jest i kiedy bedzie-ale to nie jest kontrola. w koncu…czekamy na siebie z obiadem, czasem trzeba przypomniec o jakis zakupach.
ale NIGDY sie nie kontrolujemy.wolny zwiazek? nie.
po prostu zwiazek, w ktorym nawzajem sobie wolnosci nie ograniczamy.Ja uważam, że to jest luźny związek.. ale tak jak piszesz, martwicie się o siebie, dzwonicie do siebie, musicie się tłumaczyć, gdzie jesteżcie i jak długo będziecie.. a nie daj Boże jak się przez przypadek okaże, że nasza połówka była nie tam, gdzie mówiła i wraca nie o tej godzinie co obiecała.. i tu już zaczyna się gra i przychodzi brak zaufania.. i przychodzi pytanie CZY BYŁO WARTO?
5 kwietnia 2008 at 13:54 W odpowiedzi: czym naprawdę jest miłożć czy ona jest do d…?[usunięto_link] wrote:
Z perspektywy czasu stwierdzam, ze nie
Dlatego tez teraz bedac w nowym(jak mysle lepszym) zwiazku, staram sie nie popelniac tego bledu i zyc pelnia zycia, cieszyc sie tym co mam teraz i zabrdzo nie planowac mimo iz kocham go strasznie mocno, wiem ze jednak najwazniejsza osoba na swiecie, kims o kogo musze dbac jestem sama JA!
Nie mysl ze jestem totalna egoistka, ale po tamtych co najmniej dziwnych 3 latach zwiazku nauczylam sie, ze trzeba myslec o innych ale jednak dziesiec razy wiecej o sobie…
Zeby nie zwalic sobie zycia, bo teraz myslisz ze kochasz i to ejst na cala zycie a za 2-3lata okazuje sie ze po prostu bylas slepa…
Pozdrawiam 🙂No ale nie wierzę, że nie żałujesz tych straconych 3lat?
To prawda trzeba myżleć o sobie zwłaszcza w dzisiejszych czasach i to nie jest egoistyczne..
No i tu jest znów ta obawa, że nie wiadomo ile ten związek będzie trwał no i czy warto pożwięcać te lata u boku osoby, która nie wiadomo, czy będzie z nami do żmierci.. prawda? i tu znowu jest ta obawa..5 kwietnia 2008 at 13:34 W odpowiedzi: czym naprawdę jest miłożć czy ona jest do d…?[usunięto_link] wrote:
pomyłka 😳
Tak jak napisałaż.. w pierwszym związku musiałaż się Ty pożwięcić dla niego.. ( choć w niektórych związkach jest odwrotnie, że to On pożwięca się dla niej..)
Ale tak jak piszesz POśWIĘCIŁAś SIĘ! i warto było??5 kwietnia 2008 at 13:19 W odpowiedzi: czym naprawdę jest miłożć czy ona jest do d…?[usunięto_link] wrote:
Widze ze na sile szukasz argumentow potwierdzajacych ze bycie w zwiazku jest niehalo, a singlem kozackie. Nie ma sensu;) Wiadomo, ze kazdy czlowiek podswiadomie albo i swiadomie szuka kogos kogo bedzie kochal i przez kogo bedzie kochany:] taka juz nasza ludzka natura.
Nie absolutnie nie!!
ja tylko pytam, gdyż..jak widzę i słyszę od moich znajomych ile miłożć wymaga pożwięcenia.. a to problemy w związku, bo nie można się dogadać z partnerem, albo on nagle coż przykrego powie, albo on nie pomaga olewa wszystko, albo nie zaangażował się w pełni w ten związek, albo nie pomaga przy dzieciach tylko zajmuje się pierdołami, albo znów z kolei, woli bawić się z kumplami niż spędzić weekend z rodziną, albo nie przytula kiedy trzeba, nie jest szczery, zdradza, albo dzieci chore a mąż nic przy nich nie robi tylko mnie woła, albo sam jest poważnie chory do tego dzieci dobijają.. itp itd.. na okrągło to słyszę od moich znajomych koleżanek.. nie jedna mi zazdrożci, że jestem jeszcze wolna..
więc dlatego pytam…
co jest lepsze bycie singlem, gdzie nie ma się kłopotów na głowie.. ma się czas dla siebie, robi się co chce idzie się gdzie chce, nie trzeba się nikomu tłumaczyć, idę się spać kiedy chce, wstaje kiedy chce ( oczywiżcie jak się nie ma pracy i jest na utrzymaniu np rodziców… bo takich singlów też jest sporo… ja do takich akurat się nie zaliczam.. ) baluje się ile chce bo nie ma się na głowie obowiązków.. kiedy ma się ochotę na bara bara, to z tego, co słyszałam oczywiżcie od znajomych, to też nie ma problemu z tym.. bo można poznać w klubie, czy na dyskotece fajnego chłopaka albo fajną dziewczynę i pójżć na numerek.. ( i nie zawsze można tu się zarazić jakąż chorobą przenoszoną drogą płciową bo można się zabezpieczać.. ) moja kumpela tak żyje i nie narzeka, aby była na coż chora bo robi to wszystko z głową i nie narzeka również, że jest sama.. bo jak mi to mówi.. ma czas tylko dla siebie, pieniądze przeznacza tylko wyłącznie na swoje przyjemnożci.. kumpela ma już na karku 38 lat i nie ma zamiaru tego zmieniać, chce być singlem do żmierci, bo jak mi mówiła, nie ma zamiaru się denerwować i żyć w ciągłym stresie martwiąc się o dziecko.. czy będzie zdrowe, czy będzie się kształcić w najlepszej szkole, na studiach i czy da sobie radę jak stanie się samodzielnym człowiekiem..nie musi się martwić o np męża.. który np po urodzeniu dziecka zrobi się zazdrosny, będzie nie przyjemny już dla niej.. dla dziecka. potem poczuje się odtrącony… zacznie szukać pocieszenia w alkoholu.. albo u boku innej wolnej, atrakcyjnej kobiety, która będzie wolnym strzelcem.. więc jak mi Ola to powiedziała.. woli być wolna i żyć swoim życiem, coż w życiu osiągnąć a potem żyć dalej w luksusach.. i nadal szukać sobie tak zwanych kochanków..
to są oczywiżcie jej słowa i dlatego ja pytam, co jednak jest lepsze bycie samej, ale nie samotnej, czy jednak bycie żoną i matką..?Więc ja tylko pytam i nic więcej.. 🙄 bo jestem ciekawa..
szkoda, że tak mało osób w tym temacie się wypowiada, bo chciałabym wiedzieć, co inni o tym myżlą.. 🙄
Więc ja TYLKO PYTAM! 😉
4 kwietnia 2008 at 12:50 W odpowiedzi: czym naprawdę jest miłożć czy ona jest do d…?[usunięto_link] wrote:
Ale takie myżlenie jest bezsensowne. Jeżli od początku związku mam się zastanawiać czy on odejdzie do innej, to po co wogóle sie wiązać. Poswięcenia? Pożwięcam się, oczywiżcie, ale gdy widzę, że druga strona to też robi.
A ludzie no cóż wiążą się i rozchodzą. Ale daleka jestem od zastanawiania się kiedy mnie to spotka.ok rozumiem to, co napisałaż.. ale jesteż np tego pewna na 200% że ta druga osoba jest z Tobą szczera od początku do końca. jesteż pewna, że nigdy Cię nie oszuka? nie.. i nie będziesz.. więc ja uważam.. może się mylę.. ale my kobiety powinniżmy zacząć myżleć jak faceci… bo inaczej do końca to my będziemy się najwięcej pożwięcać.. owszem są wyjątki są faceci, gdzie są szczerzy od początku do końca, ale to są minimalne wyjątki, to są tzw dinozaury.. niestety! :-/
4 kwietnia 2008 at 12:33 W odpowiedzi: czym naprawdę jest miłożć czy ona jest do d…?[usunięto_link] wrote:
Poczytalam sobei dzis wasze wypowiedzi ,jak rzadko to robie, dokladnie. Nasunelo mi sie wiele przemyslen. Moja milosc jest trudna, od poczatku taka byla. Dzis wiem, ze na poczatku zrobilam zbyt wiele tych poswiecen w imie milosci < troche bylam glupia i naiwna>. Teraz po roznych perypetiach zwiazkowych wiem, ze nie da sie w zwiazku zyc bez codziennych kompromisow, ale jednak trzeba zachowac rownowage , aby obydwie strony dazyly do kompromisu, a nie darly kazde w swoja strone ile sie da wyrwac dla siebie. Dzis inaczej patrze na wiele ze swoich decyzji, po prostu zycie samo wystawia cenzurke. Jednak nigdy nie zalowalam ze to ta milosc, nie myslalam o szukaniu czegos innego. Nie wiem na dzis czy przyjdzie mi sie zestarzec u boku tej osoby, tego na dzis nie jestem w stanie przewidziec, ale jakos nie zamienilabym swojego zycia na bycie singlem. Pewnie ze bycie singlem daje duzo swobody, wolnosci itp, ale pozbawia tez pewnych rzeczy, mozliwosci sprawdzenia sie (bo to naprawde duze zycieowe wyzwanie umiejetnosc codzienne kroczenia przez trudy zycia z jedna osoba), mozliwosci poznania cudu wspolnego wychowywania dziecka, tego chyba nic nie zastapi (i nie mowie ze samotna matka nie moze wychowac dziecka).
MOja milosc jest niezwykle trudna, mam jej czasem dosc, ale mam jeszcze sile zeby walczyc o jej przetrwanie.
Przepraszam za chaotyczne pisanie, ale jakis taki dzis mam nastroj 🙁 , nie wiem czy cokolwiek z tego co napisalam jest dla was zrozumiale 🙄Wszystko jest zrozumiałe.. spoko.. no włażnie tak jak piszesz, jest to pożwięcenie w imię miłożci..
a, co zrobisz jak to się nagle skończy, bo on ( Twój mąż ) odejdzie do innej? będziesz przeklinać te dni, tę miłożć..? a może siebie?afro_disiac napisał:
bycie singlem jest nawet znosne, jezeli sie ma w miare optymistyczna i pogodna nature. najgorsze jest to ze czlowiek przyzwyczaja sie do takiego wygodnictwa, do tego ze nie trzeba sie liczyc z ta druga osoba, ze sie jest niezaleznym, nie trzeba brac czyjegos zdania pod uwage we wlasnych decyzjach, ze sie ma mnostwo czasu dla siebie, swoich pasji itd. i potem pewnie ciezko przestawic sie na zycie z kims dla kogo trzeba sie poswiecac, za kogo jest sie odpowiedzialnym, dla kogo czasem rezygnuje sie z pewnych spraw itd. nie zmienia to jednak faktu ze na prawde bardzo chcialabym z kims byc. ale nie miec faceta – byle w portkach;) tylko takiego za ktorym poszlabym ” do piekla” ale tak ciezko o to zeby dwoje chcialo naraz:( nie uwazacie?No włażnie bycie singlem ma te duże plusy, bo się jest niezależnym od nikogo.. a będąc włażnie w związku staje się człowiek niewolnikiem, bo trzeba się pożwięcić w imię miłożci.. oczywiżcie to jest każdego wolny wybór.. ale czy warto..?? Smile
3 kwietnia 2008 at 19:14 W odpowiedzi: Masz czy nie maszmam
masz zwierzątko?
3 kwietnia 2008 at 19:11 W odpowiedzi: czym naprawdę jest miłożć czy ona jest do d…?[usunięto_link] wrote:
[usunięto_link] wrote:
[usunięto_link] wrote:
no coz moze nie mam doswiadczenia w tym temacie ale sie wypowiem ;-p
wiekszosc mojego „doroslego” zycia jestem sam a zwiazki sa krotkie i oparte glownie na fizycznym pociagu, nigdy nie spotkalem kobiety dla ktorej chcialbym sie angazowac – ma to duzo plusow, nie musze sie o kogos martwic, mniej problemow neka moja glowe itp. ale na dluzsza mete jakbym mial zebrac sie na szczerosc to nie czuje sie w pelni szczesliwy i czesto odczuwam pewna pustke ;p oczywiscie z moimi partnerkami zaspokajalem „moje potrzeby” ze tak to nazwe ale te zwiazki nie dawaly mi wielkiej satysfakcji (pewnie dlatego szybko sie konczyly). No coz ale nie ma sie co uzalac – predzej czy pozniej chyba spotkam taka ktora mnie wciagnie maksywalnie ;-p Oby nie za pozno.
Wiec jesli to uczucie „pustki” ma zniknac to ja moge poswiecic te ilestam rzeczy ;-pTo z tego, co rozumiem, to przekonujesz swoje partnerki, że je np kochasz, że coż do nich czujesz po to tylko, aby iżć do łóżka.. nie jesteż gotowy na pożwiecenie.. więc pytam czemu? czego się boisz? no i czy nie warto być singlem do końca w takim przypadku…? 🙂
zadnej kobiecie nie mowilem ze ja kocham (nie dlatego ze czegos sie boje tylko dlatego ze tak bylo) – zawsze jestem szczery, nie mam w zwyczaju wykorzystywac ludzi
co do twoich pytan:
niczego sie nie boje – po prostu nie trafilem na ta odpowiednia
nie warto byc singlem bo nie czuje sie z tym dobrzeno to mam kolejne pytanie do Ciebie.. 🙂
czy będąc w związku będziesz czuł się dobrze?
czy będziesz wstanie się pożwięci dla tej jedynej, i nie oglądnąć się za inną i zdradzić ukochaną?
Będziesz w stanie? skoro teraz nie potrafisz?
piszesz, że czekasz na tę jedyną.. przyjmijmy, ze się znalazła jesteżcie razem np to tylko przykład więc jesteżcie już razem 3 lata, kochasz ją oboje dużo pożwieciliżcie itp.. nagle, któregoż dnia.. poznajesz inną kobietę.. która okazuje się być też tą jedyną.. bo czujesz do niej tę samą mięte, którą poczułeż do tej pierwszej jedynej.. no i co robisz? zdradzasz np żonę. bo np jesteżcie już po żlubie… walczysz sam z sobą, aby nie dać się ponież emocjom i robisz wszystko aby nie dopużcić do zbliżenia i bliższego spotkania.. mimo, że ta kobieta bardzo, ale to bardzo Cię podnieca i tak naprawdę chciałbyż z nią być..
co byż zrobił.. tylko szczerze odpisz, jestem ciekawa..
myżlę, że napiszesz, że nie zdradzisz, bo będziesz kochał swoją żonę, ale czy jesteż pewien, że nie uczynisz tego nigdy w przyszłożci.. życie potrafi płatać takie figle, że szok!!
więc..? 😉3 kwietnia 2008 at 18:52 W odpowiedzi: czym naprawdę jest miłożć czy ona jest do d…?[usunięto_link] wrote:
Jesli wydarzy sie cos, co nas rozdzieli- choc nie jestem w stanie sobie tego wyobrazic- to nie bede żalowac ani sekundy tego, co było dobre miedzy nami.
A co do pewnosci- w życiu w 100% mozemy byc tylko pewni żmierci i niczego więcej.
Ale wierze w to, ze wytrwamy, ze damy rade, ze razem bedziemy sie starzec i kochac..Milosc w.g mnie jest wieczna. Jak pisalam, dlugo czekalismy oboje na slowo „Kocham”, wiec gdy ono juz padło- wzielismy odpowiedzialnosc za naszą milosc.
Mam nadzieje, ze nic nas nie rozlączy, o zwiazek trzeba walczyc każdego dnia..A.. i z jednej stony jest to oddanie sie sobie, z drugiej zas- wiem, ze jestesmy razem BO CHCEMY wiec jestesmy wolni.
no, ale złe chwile a zwłaszcza to rozstanie, też będziesz wspominać i nie wieżę, że nie będziesz tego przeklinać.. 🙂
Pewnym nie można owszem być wszystkiego tylko żmierci.. no ale włażnie.. WIARA ona nie czyni cuda..więc wszystko może się zdarzyć..
ale wracając do tej starożci i zestarzeniu się u boku z ukochanym..
tak jak pisałam wyżej..
” Chcę się przy kimż zestarzeć..” włażnie.. ale czy się zestarzejesz?myżlę, że nie, bo albo ta osoba cię prędzej czy później porzuci.. albo umrze przed Tobą.. i na starożć tak czy siak będziesz sama…
dzieci.. no włażnie ( nie wszystkie oczywiżcie ) nie będą miały czasu, aby się Tobą opiekować i oddadzą Cię do domu starców.. więc tak czy siak sie powtórzę.. na starożć jesteż sama..
więc czy warto być w związku i zakładać rodzinę, czy lepiej być singlem.. 🙂
no włażnie i tu jest kolejne pytanie..?No i jak czytam Wasze wypowiedzi.. co za nie bardzo dziękuję :]] widzę , że wszędzie pojawia się POśWIĘCENIE.. no włażnie, to oddanie się w imię miłożci…która ( oczywiżcie nie zawsze..) kończy się rozstaniem, zdradą i bólem.. i wiem, że robicie to na własne życzenie 🙄 no, ale czy naprawdę warto? nie lepiej być wolnym nie mieć tego na głowie?
3 kwietnia 2008 at 18:45 W odpowiedzi: czym naprawdę jest miłożć czy ona jest do d…?[usunięto_link] wrote:
no coz moze nie mam doswiadczenia w tym temacie ale sie wypowiem ;-p
wiekszosc mojego „doroslego” zycia jestem sam a zwiazki sa krotkie i oparte glownie na fizycznym pociagu, nigdy nie spotkalem kobiety dla ktorej chcialbym sie angazowac – ma to duzo plusow, nie musze sie o kogos martwic, mniej problemow neka moja glowe itp. ale na dluzsza mete jakbym mial zebrac sie na szczerosc to nie czuje sie w pelni szczesliwy i czesto odczuwam pewna pustke ;p oczywiscie z moimi partnerkami zaspokajalem „moje potrzeby” ze tak to nazwe ale te zwiazki nie dawaly mi wielkiej satysfakcji (pewnie dlatego szybko sie konczyly). No coz ale nie ma sie co uzalac – predzej czy pozniej chyba spotkam taka ktora mnie wciagnie maksywalnie ;-p Oby nie za pozno.
Wiec jesli to uczucie „pustki” ma zniknac to ja moge poswiecic te ilestam rzeczy ;-pTo z tego, co rozumiem, to przekonujesz swoje partnerki, że je np kochasz, że coż do nich czujesz po to tylko, aby iżć do łóżka.. nie jesteż gotowy na pożwiecenie.. więc pytam czemu? czego się boisz? no i czy nie warto być singlem do końca w takim przypadku…? 🙂
3 kwietnia 2008 at 18:32 W odpowiedzi: czym naprawdę jest miłożć czy ona jest do d…?[usunięto_link] wrote:
Ale w tym oddaniu własnie tkwi cała przyjemnożć. W dawaniu komus szczescia- życ dla kogos. Tak po prostu.
U Nas też była „droga” i w koncu wypracowalismy razem COś i to coż mamy. Dlugo czekalismy na slowo kocham (uslyszalam je po 9miesiącach), ale plany mielismy od samego poczatku. Wiedzielismy czego chcemy, choc JAK do tego dojsc, nie wiedzielismy.teraz wiemy, teraz sie nam udało. Ja sie zmienilam, on tez sie zmienil. Obydwoje na korzysc, obydwoje dorożliżmy do siebie i to tego, aby razem budowac dalsze szczescie.Singlem jest byc fajnie na chwile, aby poszalec, miec „wolnosc”, brak kontroli, ograniczen… ale jak dlugo? Czlowiek zostawiony sam sobie nie bedzie szczesliwy..
no włażnie i to się nazywa pożwięceni.. oddanie siebie w imię miłożci, tylko teraz mam pytanie.. ufasz sobie i jemu na 100% że przetrwacie razem.. że dalej będziecie zasypiać u swego boku..? 🙂 a, co jeżli się okaże np, że za rok coż mu się odmieni, albo Tobie i odejdziecie od siebie.. czy nie będziesz przeklinać ten czas? 🙂
3 kwietnia 2008 at 18:08 W odpowiedzi: czym naprawdę jest miłożć czy ona jest do d…?[usunięto_link] wrote:
Czy warto być w stałym związku? Dla mnie warto, dlatego, że ktoż jest obok Ciebie, ktoż z kim chcę spędzić życie i on też chce. Dla mnie bycie singlem, choć w sumie wielu facetów nie miałam jest dobre na krótką metę.
piszesz, że chcesz przy kimż być.. a również słowa ” Chcę się przy kimż zestarzeć..” włażnie.. ale czy się zestarzejesz? nie, bo albo ta osoba cię prędzej czy później porzuci.. albo umrze przed Tobą.. dzieci.. no włażnie ( nie wszystkie oczywiżcie ) nie będą miały czasu, aby się Tobą opiekować i oddadzą Cię do domu starców.. więc tak czy siak na starożć jesteż sama..
więc nadal się pytam czy warto być singlem czy nie? :worried:
no włażnie i tu jest kolejne pytanie..? 🙂Tylko kochani nie denerwujcie się z czasem.. bo ja tylko pytam, to jest luźny temat ok? co złego to nie ja.. jeżli kogoż uraziłam to przepraszam! ja tylko pytam, bo sama jestem ciekawa, co jest lepsze bycie singlem czy w stałym związku??
3 kwietnia 2008 at 18:01 W odpowiedzi: czym naprawdę jest miłożć czy ona jest do d…?[usunięto_link] wrote:
wszedzie sa + i –
ja uważam ze lepiej byc w stałym zwiazku…. ale co za tym idzie? wiernosc, oddanie itp 🙂włażnie tak jak piszesz oddanie! a będąc singlem nie musisz być nikomu oddana! 🙂
3 kwietnia 2008 at 17:43 W odpowiedzi: czym naprawdę jest miłożć czy ona jest do d…?no ale nawiązując do mojego posta poprzedniego pytam..
czy warto być w stałym związku czy lepiej być singlem i być wolnym? 🙄3 kwietnia 2008 at 14:50 W odpowiedzi: Masz czy nie masz[usunięto_link] wrote:
Nie mam
masz zielone oczy? 🙂
nie mam
masz dziecko czy może dzieci?
- AutorOdp.