karinka
Twoje odp. na forum:
- AutorOdp.
- 8 października 2007 at 22:35 W odpowiedzi: Porozmawiajmy o samotnożci
Witam wszystkich! Minęło pół roku odkąd ostatni raz tu zaglądałąm. Przez całe wakacje jakoż dawałąm sobie radę, pracowałam od rana do nocy i było ok, myżlałam, że już mi wszystko przeszło, oczywieżcie nie poznałam żadnego faceta bo każdym gardzę, tak bardzo nienawidzę tego mojego byłego, że czasem sobie myżlę, że albo ja muszę umrzec albo on. Wszystko było ok, do dziż. Zdołowałam się całym moim życiem, to co sobie powtarzałam przez kilka ostatnich miesięcy legło w gruzach, jezu kochane kobiety jeżli jesteżcie w toksycznych związkach skończcie to jak najprędzej. Nie wiem dokładnie co to załamanie nerwowe ale chyba mnie dziż dotknęło, nie wstałam z łóżka, o godz. 10:00 rano byłam już pijana, pokłóciłam się z każdym z kim tylko mogłam siedzę tu i zastanawiam się jak umrzeć i czy na pewno tego chcę. Przed chwilą przeczytałam o samobójstwie 10-latka, to straszne i nie wiem czy chciałabym umrzeć, w końcu tyle jeszcze życia przede mną ale minęło pół roku i użwiadomiłąm, że to była wegetacja, myżlę, że każdy mó dzień będzie taki sam, dziż zrezygnowałąm z marzeń, bo żadne się nie spełniło. Przepraszam za tak chaotyczną wypowiedź. Jejku tak często ktoż mi powtarza, że jestem pewna siebie i mam twardy chrakter, ale to taki pieprzone pozory, tak naprawdę to czuję się jak mała dziewczynka, skrzywdzona przez cały żwiat. O jej znów wszystko zmarnowałam bo nie miałam tyle siły aby wstac z łóżka i tyle odwagi aby borykać się ze żiwtaem. Nie uwolnię się od przeszłożci, to nie możliwe. Pozdrawiam!
8 października 2007 at 22:35 W odpowiedzi: Porozmawiajmy o samotnożciWitam wszystkich! Minęło pół roku odkąd ostatni raz tu zaglądałąm. Przez całe wakacje jakoż dawałąm sobie radę, pracowałam od rana do nocy i było ok, myżlałam, że już mi wszystko przeszło, oczywieżcie nie poznałam żadnego faceta bo każdym gardzę, tak bardzo nienawidzę tego mojego byłego, że czasem sobie myżlę, że albo ja muszę umrzec albo on. Wszystko było ok, do dziż. Zdołowałam się całym moim życiem, to co sobie powtarzałam przez kilka ostatnich miesięcy legło w gruzach, jezu kochane kobiety jeżli jesteżcie w toksycznych związkach skończcie to jak najprędzej. Nie wiem dokładnie co to załamanie nerwowe ale chyba mnie dziż dotknęło, nie wstałam z łóżka, o godz. 10:00 rano byłam już pijana, pokłóciłam się z każdym z kim tylko mogłam siedzę tu i zastanawiam się jak umrzeć i czy na pewno tego chcę. Przed chwilą przeczytałam o samobójstwie 10-latka, to straszne i nie wiem czy chciałabym umrzeć, w końcu tyle jeszcze życia przede mną ale minęło pół roku i użwiadomiłąm, że to była wegetacja, myżlę, że każdy mó dzień będzie taki sam, dziż zrezygnowałąm z marzeń, bo żadne się nie spełniło. Przepraszam za tak chaotyczną wypowiedź. Jejku tak często ktoż mi powtarza, że jestem pewna siebie i mam twardy chrakter, ale to taki pieprzone pozory, tak naprawdę to czuję się jak mała dziewczynka, skrzywdzona przez cały żwiat. O jej znów wszystko zmarnowałam bo nie miałam tyle siły aby wstac z łóżka i tyle odwagi aby borykać się ze żiwtaem. Nie uwolnię się od przeszłożci, to nie możliwe. Pozdrawiam!
15 maja 2007 at 20:01 W odpowiedzi: Porozmawiajmy o samotnożciKochane kobietki! Piszcie mi jak żyć gdy z dnia na dzień chłopak rzuca cię po 5 latach związku dla innej? Proszę o rady bo ja sobie z tym kompletnie nie radzę. Każdy mój dzień wygląda gorzej niż poprzedni. Nie piszcie tylko, że tego kwiata jest pół żwiata ani, że czas leczy rany bo ja w to nie wierzę. Do końca życia będę pamiętać ten okres i zawsze będzie mi się chciało płakać. Idą wakacje… Z kim ja je spędzę? Ja wogóle nie potrafię tak życ, niewiem jak sobie z tym poradzić. Modle się co wieczór żeby się rano nie obudzić, tak poprostu. Ucieknę stąd na koniec żwiata a w pamięci zawsze będę miała te chwile. To takie błyski jak na filmach w żrodku nocy Cię dopadają, odbijają się echem i utwierdzają jakim jesteż zerem, ofiarą poprostu skrzywdzoną kobietą. Jeju jak to przetrwać??? Minęlo ponad szeżć tygodni, bez zmian. Zapomnieć? Przecież to 1/4 mojego życia.
15 maja 2007 at 20:01 W odpowiedzi: Porozmawiajmy o samotnożciKochane kobietki! Piszcie mi jak żyć gdy z dnia na dzień chłopak rzuca cię po 5 latach związku dla innej? Proszę o rady bo ja sobie z tym kompletnie nie radzę. Każdy mój dzień wygląda gorzej niż poprzedni. Nie piszcie tylko, że tego kwiata jest pół żwiata ani, że czas leczy rany bo ja w to nie wierzę. Do końca życia będę pamiętać ten okres i zawsze będzie mi się chciało płakać. Idą wakacje… Z kim ja je spędzę? Ja wogóle nie potrafię tak życ, niewiem jak sobie z tym poradzić. Modle się co wieczór żeby się rano nie obudzić, tak poprostu. Ucieknę stąd na koniec żwiata a w pamięci zawsze będę miała te chwile. To takie błyski jak na filmach w żrodku nocy Cię dopadają, odbijają się echem i utwierdzają jakim jesteż zerem, ofiarą poprostu skrzywdzoną kobietą. Jeju jak to przetrwać??? Minęlo ponad szeżć tygodni, bez zmian. Zapomnieć? Przecież to 1/4 mojego życia.
2 maja 2007 at 16:31 W odpowiedzi: Porozmawiajmy o samotnożciAniellka wiem coż o tym. Zawsze nie mogłam się doczekać takich dni… teraz? Modlę się żeby to się skończyło. Każdy gdzież wyjechał z kimż, odpoczywa. A ja leże 2 dzien w łóżku i myżlę, że jakby mnie zabrakło to nikt by się nawet nie zorientował…
2 maja 2007 at 16:31 W odpowiedzi: Porozmawiajmy o samotnożciAniellka wiem coż o tym. Zawsze nie mogłam się doczekać takich dni… teraz? Modlę się żeby to się skończyło. Każdy gdzież wyjechał z kimż, odpoczywa. A ja leże 2 dzien w łóżku i myżlę, że jakby mnie zabrakło to nikt by się nawet nie zorientował…
30 kwietnia 2007 at 07:05 W odpowiedzi: Porozmawiajmy o samotnożciwiem, wiem… Ale jak to cięzko wstać, wyjżć, użmiechać się jeżli jest się oszukanym. 5 lat kłamstw a teraz ja niby przesadzam i wyolbrzymiam. Ludzie się schodzą i rozchodzą, takie jest życie… Rzygać mi się chce, marzyłam o jednym mężczyźnie w moim życiu, o prawdziwej miłożci a nie przelotnych romansach… Jestem tylko kobietą… A alkohol? No cóż zasnąc jakoż trzeba kiedy wieczorem dopadają cie demony i łapią tak mocno za serce, że brak tchu. Jednak on tylko zagłusza, nie pomaga. Ale spać trzeba. Najgorzej to obudzić się w żrodku nocy i nie móc zasnąć… Te myżli…
30 kwietnia 2007 at 07:05 W odpowiedzi: Porozmawiajmy o samotnożciwiem, wiem… Ale jak to cięzko wstać, wyjżć, użmiechać się jeżli jest się oszukanym. 5 lat kłamstw a teraz ja niby przesadzam i wyolbrzymiam. Ludzie się schodzą i rozchodzą, takie jest życie… Rzygać mi się chce, marzyłam o jednym mężczyźnie w moim życiu, o prawdziwej miłożci a nie przelotnych romansach… Jestem tylko kobietą… A alkohol? No cóż zasnąc jakoż trzeba kiedy wieczorem dopadają cie demony i łapią tak mocno za serce, że brak tchu. Jednak on tylko zagłusza, nie pomaga. Ale spać trzeba. Najgorzej to obudzić się w żrodku nocy i nie móc zasnąć… Te myżli…
29 kwietnia 2007 at 10:37 W odpowiedzi: Porozmawiajmy o samotnożciOj jak ja bym chciała żeby to przyszłe kiedyż nadeszło jak najszybciej… Nie radzę sobie z takimi smutnymi dniami. I na nic tu taka piękna pogoda za oknem… Dół, dół i jeszcze raz dół. Kiedyż napewno będzie inaczej ale chyba nie lepiej. Ja zostałam skrzywdzona i ten strach, że takie coż znów się może wydarzyć już zawsze będzie. Nie uporam się z tym problemem sama a czy to uczciwe skazywać inną osobę za błędy poprzednika? Chyba nie a ja mam ochotę skrzywdzić, zemżcić się sprawić żeby cierpiał bardziej niż ja i nie mogę się tych myżli pozbyć…
A teraz cały tydzień wolnego… Oj będzie cięzko:(29 kwietnia 2007 at 10:37 W odpowiedzi: Porozmawiajmy o samotnożciOj jak ja bym chciała żeby to przyszłe kiedyż nadeszło jak najszybciej… Nie radzę sobie z takimi smutnymi dniami. I na nic tu taka piękna pogoda za oknem… Dół, dół i jeszcze raz dół. Kiedyż napewno będzie inaczej ale chyba nie lepiej. Ja zostałam skrzywdzona i ten strach, że takie coż znów się może wydarzyć już zawsze będzie. Nie uporam się z tym problemem sama a czy to uczciwe skazywać inną osobę za błędy poprzednika? Chyba nie a ja mam ochotę skrzywdzić, zemżcić się sprawić żeby cierpiał bardziej niż ja i nie mogę się tych myżli pozbyć…
A teraz cały tydzień wolnego… Oj będzie cięzko:(29 kwietnia 2007 at 10:35 W odpowiedzi: Porozmawiajmy o samotnożciOj jak ja bym chciała żeby to przyszłe kiedyż nadeszło jak najszybciej… Nie radzę sobie z takimi smutnymi dniami. I na nic tu taka piękna pogoda za oknem… Dół, dół i jeszcze raz dół. Kiedyż napewno będzie inaczej ale chyba nie lepiej. Ja zostałam skrzywdzona i ten strach, że takie coż znów się może wydarzyć już zawsze będzie. Nie uporam się z tym problemem sama a czy to uczciwe skazywać inną osobę za błędy poprzednika? Chyba nie a ja mam ochotę skrzywdzić, zemżcić się sprawić żeby cierpiał bardziej niż ja i nie mogę się tych myżli pozbyć…
A teraz cały tydzień wolnego… Oj będzie cięzko:(29 kwietnia 2007 at 10:35 W odpowiedzi: Porozmawiajmy o samotnożciOj jak ja bym chciała żeby to przyszłe kiedyż nadeszło jak najszybciej… Nie radzę sobie z takimi smutnymi dniami. I na nic tu taka piękna pogoda za oknem… Dół, dół i jeszcze raz dół. Kiedyż napewno będzie inaczej ale chyba nie lepiej. Ja zostałam skrzywdzona i ten strach, że takie coż znów się może wydarzyć już zawsze będzie. Nie uporam się z tym problemem sama a czy to uczciwe skazywać inną osobę za błędy poprzednika? Chyba nie a ja mam ochotę skrzywdzić, zemżcić się sprawić żeby cierpiał bardziej niż ja i nie mogę się tych myżli pozbyć…
A teraz cały tydzień wolnego… Oj będzie cięzko:(28 kwietnia 2007 at 19:49 W odpowiedzi: Porozmawiajmy o samotnożciSpecter a co do tych myżli samobójczych… To ja chciałabym żyć, chciałabym tak strasznie żyć i być szczężliwa a tak w to już nie wierzę, ja poprostu wszystko pożwięciłam w tym związku i teraz nie mam nic, przyjaciele są jego, znajomi jego. On zyje jakby nic się nie stało a ja płaczę w domku i nie wierzę, ze będzie lepiej. Kiedyż może i tak ale nigdy już nie będzie tak jak kiedyż i dlatego mi smutno. A jeżli Cię to uspokoi to chcę żyć, chcę być na żlubie mojej siostry kiedyż tam i zajmować się jej dziećmi, chcę zrobić magistra, dokończyć prawko ale tak jakoż wszystko to zeszło na dalszy plan i nie mam siły… Ale muszę żyć bo wiem, że żmierć nie rozwiąze niczego a skrzywdzę tylko moich bliskich…
28 kwietnia 2007 at 19:49 W odpowiedzi: Porozmawiajmy o samotnożciSpecter a co do tych myżli samobójczych… To ja chciałabym żyć, chciałabym tak strasznie żyć i być szczężliwa a tak w to już nie wierzę, ja poprostu wszystko pożwięciłam w tym związku i teraz nie mam nic, przyjaciele są jego, znajomi jego. On zyje jakby nic się nie stało a ja płaczę w domku i nie wierzę, ze będzie lepiej. Kiedyż może i tak ale nigdy już nie będzie tak jak kiedyż i dlatego mi smutno. A jeżli Cię to uspokoi to chcę żyć, chcę być na żlubie mojej siostry kiedyż tam i zajmować się jej dziećmi, chcę zrobić magistra, dokończyć prawko ale tak jakoż wszystko to zeszło na dalszy plan i nie mam siły… Ale muszę żyć bo wiem, że żmierć nie rozwiąze niczego a skrzywdzę tylko moich bliskich…
28 kwietnia 2007 at 19:45 W odpowiedzi: Porozmawiajmy o samotnożciSpecter a co do tych myżli samobójczych… To ja chciałabym żyć, chciałabym tak strasznie żyć i być szczężliwa a tak w to już nie wierzę, ja poprostu wszystko pożwięciłam w tym związku i teraz nie mam nic, przyjaciele są jego, znajomi jego. On zyje jakby nic się nie stało a ja płaczę w domku i nie wierzę, ze będzie lepiej. Kiedyż może i tak ale nigdy już nie będzie tak jak kiedyż i dlatego mi smutno. A jeżli Cię to uspokoi to chcę żyć, chcę być na żlubie mojej siostry kiedyż tam i zajmować się jej dziećmi, chcę zrobić magistra, dokończyć prawko ale tak jakoż wszystko to zeszło na dalszy plan i nie mam siły… Ale muszę żyć bo wiem, że żmierć nie rozwiąze niczego a skrzywdzę tylko moich bliskich…
- AutorOdp.