- AutorOdp.
- 23 kwietnia 2008 at 10:58
Trudno znaleźć godną zaufania osobę…miałam kiedyż bardzo dobrą przyjaciółkę – miałam bo zostawiła mnie w najgorszym momencie mojego życia.
Wiem o czym mówisz, przydałaby się kobieta do plotkowania i gadania o głupotach, też mam faceta, bardzo kochanego i wspaniałego, mogę mu o wszystkim powiedzieć, ale…zawsze jest to ale…to nie jest baba z którą można naprawde pogadać o wszystkim.
Nie szukam na siłę koleżanek, dużo znajomożci odżwieżyłam poprzez naszą-klasę – zazwyczaj te osoby już mają swoje 'przyjaciółki’.
Wychodzę praktycznie co tydzień do klubów, kina, spotykam ludzi, często rozmawiam z przypadkowymi osobami. Najczężciej są to faceci – myżlę że kobiety wobec innych, obcych kobiet są zbyt nieufne.Życzę nam (a przede wszystkim Tobie Julio23) znalezienia prawdziwej bratniej duszy, kobiety 🙂
23 kwietnia 2008 at 11:05[usunięto_link] wrote:
Ehhh…bo z tą samotnożcia jest tak,że ludzie czasem sami wybieraja taka drogę w życiu.Choc podobno na samotnożć skazuja nas inni,na miłożc skazujemy się sami,to jednak niektórzy myslą,że gdy będą sami unikna problemów,zaangazowania i zabiarania im czasu.Ludzie boja sie tego,że ktos może ich zranic dlatego wola byc sami i pozornie szczeżliwi niż porzucni i zranieni.Ja wiem jedno-nigdy nie chciałabym byc samotna,bez kogos przy boku…Moge miec mnóstwo przyjaciół i kochająca rodzinę,a jednak bez tej drugiej połówki moje zycie będzie samotne i zapewne nieszczężliwe.Dlatego uważam,że ludzie ktorzy sami skazuja sie na samotnożć wyrządają sobie straszną krzywdę…Wszak samotnożć to najgorszy rodzaj umierania… 😉
Ten post WarnGirl dotyczy zdecydowanie mnie. Ale ja postanowiłam, ze zmienię ten stan rzeczy. Ale jak skończe szkołę. problem w tym że jak mam to uczynić? Jak nagle wyjżć do ludzi, i jakich ludzi?? To trudne. Jak zniszczyć ten mur dzielący mnie z ludźmi, jak otworzyć sie???
23 kwietnia 2008 at 11:05[usunięto_link] wrote:
Ehhh…bo z tą samotnożcia jest tak,że ludzie czasem sami wybieraja taka drogę w życiu.Choc podobno na samotnożć skazuja nas inni,na miłożc skazujemy się sami,to jednak niektórzy myslą,że gdy będą sami unikna problemów,zaangazowania i zabiarania im czasu.Ludzie boja sie tego,że ktos może ich zranic dlatego wola byc sami i pozornie szczeżliwi niż porzucni i zranieni.Ja wiem jedno-nigdy nie chciałabym byc samotna,bez kogos przy boku…Moge miec mnóstwo przyjaciół i kochająca rodzinę,a jednak bez tej drugiej połówki moje zycie będzie samotne i zapewne nieszczężliwe.Dlatego uważam,że ludzie ktorzy sami skazuja sie na samotnożć wyrządają sobie straszną krzywdę…Wszak samotnożć to najgorszy rodzaj umierania… 😉
Ten post WarnGirl dotyczy zdecydowanie mnie. Ale ja postanowiłam, ze zmienię ten stan rzeczy. Ale jak skończe szkołę. problem w tym że jak mam to uczynić? Jak nagle wyjżć do ludzi, i jakich ludzi?? To trudne. Jak zniszczyć ten mur dzielący mnie z ludźmi, jak otworzyć sie???
23 kwietnia 2008 at 11:09Dzięki Isztar za pocieszenie. Doskonale mnie rozumiesz. Fajnie. Też bym tak chciała : wychodzić do klubów co tydzień, do kina. Ale z kim???
23 kwietnia 2008 at 11:09Dzięki Isztar za pocieszenie. Doskonale mnie rozumiesz. Fajnie. Też bym tak chciała : wychodzić do klubów co tydzień, do kina. Ale z kim???
23 kwietnia 2008 at 11:28Z facetem oczywiżcie 🙂
23 kwietnia 2008 at 11:28Z facetem oczywiżcie 🙂
23 kwietnia 2008 at 11:31po szkole pewnie pojdziesz do roboty i tam poznasz nowych ludzi – odswiez szkolne znajomosci – naszaklasa to fajna sprawa, znajomi ze studiow?? moze jakas sasiadka?? masa ludzi wokol – mialem taki okres ze nic nie robilem tylko siedzialem przed kompem ale w pore moj bystry umysl sie opamietal!! ;p;p
23 kwietnia 2008 at 11:31po szkole pewnie pojdziesz do roboty i tam poznasz nowych ludzi – odswiez szkolne znajomosci – naszaklasa to fajna sprawa, znajomi ze studiow?? moze jakas sasiadka?? masa ludzi wokol – mialem taki okres ze nic nie robilem tylko siedzialem przed kompem ale w pore moj bystry umysl sie opamietal!! ;p;p
23 kwietnia 2008 at 11:40Już pracuję i studiuję jednoczeżnie. A jak chodziłam do szkoły na codzień to z nikim nie zadawałam sie bardzo. Po prostu uważałam, ze nauka jest najważniejsza i zawsze to tylko uczyłam się. Nie wiedziałam, co trace. Dziż żałuję, że nie chodziłam na imprezki, nie udzielałam sie, nie spotykałam sie z innymi dziewczynami. Rodzice rozwiedli sie, a ja znalazłam sobie zajęcie – nauke. A teraz to chce zmienić !! Męczy mnie taka sytuacja.
Rozwiązanie łatwo brzmi: spotykaj sie z ludźmi. Ale co im by miałam mówić, jestem z natury nieżmiała, i małomówna. nic ciekawego nei przeżyłam w życiu. Jak otworzyć się ???23 kwietnia 2008 at 11:40Już pracuję i studiuję jednoczeżnie. A jak chodziłam do szkoły na codzień to z nikim nie zadawałam sie bardzo. Po prostu uważałam, ze nauka jest najważniejsza i zawsze to tylko uczyłam się. Nie wiedziałam, co trace. Dziż żałuję, że nie chodziłam na imprezki, nie udzielałam sie, nie spotykałam sie z innymi dziewczynami. Rodzice rozwiedli sie, a ja znalazłam sobie zajęcie – nauke. A teraz to chce zmienić !! Męczy mnie taka sytuacja.
Rozwiązanie łatwo brzmi: spotykaj sie z ludźmi. Ale co im by miałam mówić, jestem z natury nieżmiała, i małomówna. nic ciekawego nei przeżyłam w życiu. Jak otworzyć się ???30 lipca 2008 at 07:39ja bylam samotnica od zawsze (z róznych wzgledow) i do dzis nie załuje, a mam 25 lat….
wole byc sama, lub ze zwierzetami, niz spotykac sie z ludzmi, bo zbyt wiele razy sie zawiodlam30 lipca 2008 at 07:39ja bylam samotnica od zawsze (z róznych wzgledow) i do dzis nie załuje, a mam 25 lat….
wole byc sama, lub ze zwierzetami, niz spotykac sie z ludzmi, bo zbyt wiele razy sie zawiodlam26 października 2008 at 09:48Samotnożć..
Zawsze uchodzilam za osobe, ktora bez ludzi życ nie może. teraz wyjechalam na studia do Krakowa, zostawilam na północy mojego ukochanego, rodzine i przyjaciół. Mieszkam sama niedaleko samego serca krakowa. Pierwszy raz jestem fizycznie zupelnie sama. Z Moim widuje sie dosc czesto, co dwa tygodnie- a dzien w dzien rozmawiamy na skyp’ie- nie jest źle.
Ale sytuacja jest nowa, sama sie sobie dziwie, że mnie nie przerosła.26 października 2008 at 09:48Samotnożć..
Zawsze uchodzilam za osobe, ktora bez ludzi życ nie może. teraz wyjechalam na studia do Krakowa, zostawilam na północy mojego ukochanego, rodzine i przyjaciół. Mieszkam sama niedaleko samego serca krakowa. Pierwszy raz jestem fizycznie zupelnie sama. Z Moim widuje sie dosc czesto, co dwa tygodnie- a dzien w dzien rozmawiamy na skyp’ie- nie jest źle.
Ale sytuacja jest nowa, sama sie sobie dziwie, że mnie nie przerosła. - AutorOdp.