LOLiTA..
Twoje odp. na forum:
- AutorOdp.
hmm a co w tmy fajnego..? bo do mnie to jakoż nie przemawia..
aa, zapomniałam dodoć, że robiliżmy to też na pralce.. eeextremalnie 😉
nooo nam się zdarzyło na łące.. ;p i na klatce schodowej… tzn w tak ukrytym kąciku że nikt by tam nas nie znalazł, ale i tak było „extremalnie”.. ah te hormony 😀
@Super Slim wrote:
[usunięto_link].. wrote:
ja pare lat temu tez znalazłam sie w podobnej sytuacji- tylko że ten ćwok dodał mi do wódki extasy i kompletnie straciłam kontrole nad sobą…
To jest czyste sk…..two ze strony faceta ! Takie działanie to przestępstwo i powinno być karalne. Taki facet to nie ćwok ale zwykły przestępca i powinien siedzieć za coż takiego !
Super Slim- wiem.. ale to nie było wtedy dla mnie takie proste i oczywiste, byłam „nastką”, p****łam się trochę wczeżniej a później to żwiństwo urwało mi film.. wstyd mi było przed samą soba że w coż takiego sie wpakowałam, przecież tyle sie o tym mowi, przestrzega młode dziewczyny, że nie wolno brać nic do picia zwłaszcza od „kolegów”, a ja byłam tak naiwna że łudziłam sie że mnie to nie spotka. wiem że mnie nie zgwłacił, tzn nie bło stosunku, także trudno byłoby mu udowodnić cokolwiek..dalej mnie mysli o tym napawają wstrętem 🙁 bo jednak mnie dotykał..
superNova- nie Ty pierwsza i nie ostatnia. tak to już jest niestety że kobieta przeżywa to i rozmysla, a facet po prostu traktuje to jako chwile przyjemnożci, najczęsciej nie przykuwając uwagi do tego z kim i gdzie i nie robi sobie niczego w rodzaju „rachunku sumienia”. ja pare lat temu tez znalazłam sie w podobnej sytuacji- tylko że ten ćwok dodał mi do wódki extasy i kompletnie straciłam kontrole nad sobą..nie wiem co ze mną robił, mogę sie tylko domyżlać, ale na szczęscie w pore wpadł mój znajomy i mnie „wybawił”. przez jakiż tydzień miałam takiego kaca moralnego, nie mogłam sobie tego podarować. inna sprawa że ja głupieje po alkoholu, ale nie tylko ja i Ty, tak mówią, że kobieta staje sie łatwiejsza i niestety tak to sie kończy. ale nie zadręczaj sie, na pewno będzie Ci to w myżlach wracać, ale człowiek jest tylko czlowiekiem, po to ma nogi, żeby upadać.
trzyma sie gumka, trzyma.. ;D
14 września 2007 at 20:17 W odpowiedzi: ,,Nie jesteż miłożcią mojego życia"no włażnie Manora, co wtedy, gdy pozna tą „miłożć jego życia”.. nie wiem co Ci napisać, moj chłopak mówi mi wprost bardzo często że kocha mnie i jestem dla niego wszystkim, dlatego nie za bardzo umiem sie postawić w Twojej sytuacji. ale ogólnie, z tego co pisałaż, widze że Twój chłopak nie jest zbyt wylewny, więc może w tym sęk, może nie umie mówić o uczuciach. ale jeżli czujesz że odstawia Cie na bok, że „to nie to”, to nie radziłabym Ci tego dalej ciągnąć..
14 września 2007 at 15:44 W odpowiedzi: ,,Nie jesteż miłożcią mojego życia"MOIM ZDANIEM- jeżli się kogoż kocha, to tak, Meg77, ta wyjątkowa osoba staje sie sensem życia. wiem, bo jestem zakochana, jesteżmy ze sobą ponad 2 lata i wiem że jeżli coż by poszło nie tak- straciłabym sens życia. może to i wydaje sie komuż głupie, ale tak włażnie czuje i wiem że nie jestem jedyna. jeżli sie komuż nie podoba moja koncepcja miłożci, trudno. i po raz kolejny powtarzam- nie uważam że miłożć wymaga rezygnacji ze swoich upodobań, zasad, pasji, zajęć, hobby czy co tylko chcecie. miłożć to nie niewola, można jednoczeżnie kochać i być kochanym i spełniać sie w tym co sie lubi robić, ale czasami trzeba iżć na ustępstwa i choćby po czężci czegoż sobie odmówić dla dobra związku. jeżli ktoż nie.. jest gotowy/w stanie/wykazuje chęci do pójżcia choćby na kompromis nie jest dojrzały i nie szanuje partnera. Manora „Tylko jednego zainteresowania nigdy nie zaakceptuję: zainteresowania innymi kobietami, bo nie chcę mieć choroby wenerycznej i mu to powiedziałam.”, no dobiłaż mnie tym. jesteżcie ze sobą 9miesiecy, a on uprawia seks z innymi i Ty o tym wiesz? czy co? bo ja już nic nie rozumiem. jeżli tak, to sama siebie nie szanujesz, będąc z kimż takim.
13 września 2007 at 19:37 W odpowiedzi: Co robicie na codzień?ja jak na razie jestem studentką (j. angielski), ale zastanawiam sie nad dziekanką a w między czasie być może zostane mamusią.. 😀
13 września 2007 at 19:32 W odpowiedzi: ImionaLOLITA..>>>> Diana 😉 czyżbym była jedyna?
13 września 2007 at 19:27 W odpowiedzi: ,,Nie jesteż miłożcią mojego życia"piotr- logiczne że związek nie polega na całkowitym oddaniu, a tym samym zrezygnowaniu ze swych marzeń, zainteresowań, poglądów i zasad. jednak chodzi o to, żeby znaleźć złoty żrodek- mieć zarówno czas na swoje sprawy i pasje, ale żeby też przy tym wszystkim mieć przed oczami tą ukochaną osobę i pamiętać że to ona jest sensem życia, bo miłożc na tym polega. jeżli ktoż na wstępie deklaruje że nie jest w stanie zreygnować z pewnych spraw, pożwięcić się (jeżli chodzi o dobro związku, bo jeżli ktoż jest zaborczy i żąda, czy wymaga bezpodstawnie jakichż zmian w życiu partnera, to już oddzielny temat), to nie jest godzien „zachodu”. tzn, albo jesteżmy razem i mamy wspólny cel, którym jest nasza miłożć, życie razem albo jesteżmy ze soba bo po prostu razem raźniej, można prozmawiać, pójżć do kina i sie czasem pokochać. albo rybki albo pypki! jeżli ktoż po 9 miesiącach nie czuje tego „czegoż”, to czy warto czekać następnych x miesięcy/lat, bo może akurat pokocha..?
13 września 2007 at 17:48 W odpowiedzi: ,,Nie jesteż miłożcią mojego życia"Manora- mnie na Twoim miejscu bardzo by to zabolało. nie chce być niemiła, ale ja poczułabym sie jak szmata. „przynajmniej na razie”???? ja bym mu powiedziała wprost: -chłopie, albo Ci zależy na mnie, chcesz ze mną być, kochasz mnie i planujesz ze mną swoja przyszłożć, albo poszukaj sobie takiej która zgodzi sie na związek bez zobowiązań. 9 miesiecy to długi okres, miał chłopak czas na zdeklarowanie sie. a mówi Ci przynajmniej że Cie kocha? uprawiacie seks, tak? ja nie wyobrażam sobie robić tego z mężczyzną dla którego tysiąc innych spraw jest ważniejszych ode mnie. jeżli byłam zbyt szczera i Cie zraniłam- wybacz, to tylko moja subiektywna opinia.
8 września 2007 at 18:34 W odpowiedzi: koniec prawie po 5 latacha może masz po prostu „złe dni”? i wyolbrzymiasz wszystko? może po prostu bardzo dobrze sie znacie i wydaje Ci sie ze to juz rutyna, że nic nowego nie może wam sie przytrafić. pisze tak bo sama czasami mam jakiż podły humor i czarno widze przyszłożc naszego związku, ale po pewnym czasie mi przechodzi bo wiem że koocham Go nad życie i nie wyobrażam sobie swojej przyszłożci bez Niego. ale jesli rzeczywiżcie nie czujesz już do niego tego co przedtem, nie tęsknisz cholernie za nim (mnie szlag trafia po 2 dniach rozłąki), chcesz poczuć dreszcze towarzyszące pierwszym randkom z nieznajomym to daj sobie spokój i nie rób mu nadziei bo z tego co piszesz jemu bardzo zależy, a im szybciej to zakończysz, tym mniej bedzie go bolało.
hmm ja bardzo lubie sex pod prysznicem.. lejąca się woda „wzmaga” doznania.. kochamy sie zawsze od tyłu bo inaczej nam sie nie udaje. polecam, warto próbówać 😉
hmm.. dziwna sprawa bo ja bardzo lubie jak mój K liże/gryzie/ssie moje sutki i to tak trochę dłużej.. no i bardzo podnieca mnie gdy tak czasami nie pytając mnie, dobiera sie do mnie i wchodzi i jest wtedy sexik na ostrro 😉 no i zawsze gdy jest juz po wszystkim lezymy mocno do siebie przytuleni, albo on włazi na mnie albo ja na niego i leżymy sobie tak pare minut i słysze jak mu mocno serduszko bije i jest cudownie..
- AutorOdp.