- AutorOdp.
- 17 kwietnia 2009 at 07:45
dzwi mnie, ze osoba zdajaca biologie na maturze ma tak nikle pojecie o ludzkiej fizjologii.
mysle joziu, ze o ile umiesz myslec oraz wyciagac wnioski, niedlugo dowiesz sie o tym w szkole 😆
17 kwietnia 2009 at 10:09Mam nadzieję, że w szkole podadzą mi również argumenty do tych informacji.
Wydaje mi się, że ty po prostu uwierzyłaż temu czego się dowiedziałaż bez zastanawiania się.17 kwietnia 2009 at 11:05@Józia wrote:
Mam nadzieję, że w szkole podadzą mi również argumenty do tych informacji.
Wydaje mi się, że ty po prostu uwierzyłaż temu czego się dowiedziałaż bez zastanawiania się.z anatomii mialam 5.
z fizjologii 4,5.
nie wierze bez zastanowienia niczemu, co dotyczy ludzkiego ciala.
17 kwietnia 2009 at 19:20Krzywdze swojego faceta? Ja go do tego nie zmuszałam, ani nawet nie namawiałam, więc jak już coż to sam się krzywdzi.
Masz rację – piguły można odstawić. Ale szkody po tabletkach też mogą zostać już na całe życie. Tak więc różnicy nie widzę zbyt dużej.
Jak piszesz że ja krzywdzę swojego faceta to równie dobrze ja mogę napisać, że nie rozumiem twojego jak może Cię tak krzywdzić, że musisz to żwiństwo łykać.
17 kwietnia 2009 at 19:59[usunięto_link] wrote:
Krzywdze swojego faceta? Ja go do tego nie zmuszałam, ani nawet nie namawiałam, więc jak już coż to sam się krzywdzi.
Masz rację – piguły można odstawić. Ale szkody po tabletkach też mogą zostać już na całe życie. Tak więc różnicy nie widzę zbyt dużej.
Jak piszesz że ja krzywdzę swojego faceta to równie dobrze ja mogę napisać, że nie rozumiem twojego jak może Cię tak krzywdzić, że musisz to żwiństwo łykać.
😯
taaa wciska mi to na sile i wlewa szklane wody przez lejek, zebym na pewno polknela.
17 kwietnia 2009 at 20:08no wiec sama widzisz… on cie nie zmusza do pigul, a ja swojego nie zmuszam do tego zeby konczyl nie we mnie
17 kwietnia 2009 at 20:14nie slyszalem wczesniej o tym ze stosunek przerywany moze wywolywac impotencje, moja wiedza na temat tej „metody” byla ograniczona do tego „jak sie to robi” i ze skutecznosc takiej „antykoncepcji” jest bardzo niska, w koncu nie potrzeba wytrysku do przekazania plemnikow. Jednak jakby sie tak na zdrowy chlopski rozum zastanowic to taka metoda moze powodowac stres i nerwy, przy dluzszym praktykowaniu i kojarzeniu sexu ze stresem moze pojawic sie nerwica i impotencja (w koncu przy stresie nie tak latwo o wzwod), ale to tak sobie teraz sam wymyslilem, ot tak droga dedukcji ;p nie wiem ile w tym prawdy potwierdzonej jakos naukowo.
17 kwietnia 2009 at 20:14[usunięto_link] wrote:
no wiec sama widzisz… on cie nie zmusza do pigul, a ja swojego nie zmuszam do tego zeby konczyl nie we mnie
przedstawie ci to jakos prosciej: biore pigulki antykoncepcyjne, bo w obecnej chwili nie za bardzo usmiecha mi sie miec dziecko.
biore je pod scisla kontrola lekarza.stosunek przerywany jest niezdrowy, prowadzi do nerwicy, impotencji…i w dodatku nie jest metoda antykoncepcyjna.
co za tym idzie: stosowanie go jest nie tylko szkodliwe, ale i bez sensu.
17 kwietnia 2009 at 21:01[usunięto_link] wrote:
[usunięto_link] wrote:
no wiec sama widzisz… on cie nie zmusza do pigul, a ja swojego nie zmuszam do tego zeby konczyl nie we mnie
przedstawie ci to jakos prosciej: biore pigulki antykoncepcyjne, bo w obecnej chwili nie za bardzo usmiecha mi sie miec dziecko.
biore je pod scisla kontrola lekarza.stosunek przerywany jest niezdrowy, prowadzi do nerwicy, impotencji…i w dodatku nie jest metoda antykoncepcyjna.
co za tym idzie: stosowanie go jest nie tylko szkodliwe, ale i bez sensu.
no to zycze ci zdrowia. mam nadzieje ze ty mojemu chlopakowi tez. to ze bierzesz pigulki pod scisla kontrola lekarza nie oznacza ze na sto procent nie odczujesz skutkow ubocznych ich stosowania. dlatego nie rozumiem dlaczego uwazasz ze twoje piguly sa o niebo zdrowsze od stosunku przerywanego.
ja jakos nie wnikam w to, ze ty sie tak zabezpieczasz a nie inaczej. a dla ciebie to jakis wielki problem ze ja nie biore tabletek. zupelnie nie rozumiem. i zauwaz ze nigdzie nie pisalam ze st. przerywany to jest forma antykoncepcji. po prostu my z moim mezczyzna w taki sposob wspolzyjemy, liczac sie z tym, ze moge zajsc w ciaze.
18 kwietnia 2009 at 08:20[usunięto_link] wrote:
[usunięto_link] wrote:
[usunięto_link] wrote:
no wiec sama widzisz… on cie nie zmusza do pigul, a ja swojego nie zmuszam do tego zeby konczyl nie we mnie
przedstawie ci to jakos prosciej: biore pigulki antykoncepcyjne, bo w obecnej chwili nie za bardzo usmiecha mi sie miec dziecko.
biore je pod scisla kontrola lekarza.stosunek przerywany jest niezdrowy, prowadzi do nerwicy, impotencji…i w dodatku nie jest metoda antykoncepcyjna.
co za tym idzie: stosowanie go jest nie tylko szkodliwe, ale i bez sensu.
no to zycze ci zdrowia. mam nadzieje ze ty mojemu chlopakowi tez. to ze bierzesz pigulki pod scisla kontrola lekarza nie oznacza ze na sto procent nie odczujesz skutkow ubocznych ich stosowania. dlatego nie rozumiem dlaczego uwazasz ze twoje piguly sa o niebo zdrowsze od stosunku przerywanego.
ja jakos nie wnikam w to, ze ty sie tak zabezpieczasz a nie inaczej. a dla ciebie to jakis wielki problem ze ja nie biore tabletek. zupelnie nie rozumiem. i zauwaz ze nigdzie nie pisalam ze st. przerywany to jest forma antykoncepcji. po prostu my z moim mezczyzna w taki sposob wspolzyjemy, liczac sie z tym, ze moge zajsc w ciaze.
wyjasnie ci to jak krowie na rowie skoro jescze nie zrozumialas: piguly=bezplodnosc czasowa
stosunek przerywany=impotencja do konca zycia.18 kwietnia 2009 at 08:38a kolezance jak zwykle brak klasy i jakies dziecinne teksty uzywa: „wytlumacze ci to jak krowie….” troche kultury nikomu jeszcze nie zaszkodzilo.
tez ci to wytlumacze jakos prosciej, bo widze ze sie nie rozumiemy. pigulki to nie tylko mozliwosc czasowej bezplodnosci. jak dostaniesz zawal i kipniesz dzieki pigulom to juz nie bedzie czasu na myslenie o plodnosci czy bezplodnosci.
18 kwietnia 2009 at 08:52[usunięto_link] wrote:
a kolezance jak zwykle brak klasy i jakies dziecinne teksty uzywa: „wytlumacze ci to jak krowie….” troche kultury nikomu jeszcze nie zaszkodzilo.
tez ci to wytlumacze jakos prosciej, bo widze ze sie nie rozumiemy. pigulki to nie tylko mozliwosc czasowej bezplodnosci. jak dostaniesz zawal i kipniesz dzieki pigulom to juz nie bedzie czasu na myslenie o plodnosci czy bezplodnosci.
na jakiej podstawie sadzisz, ze grozi mi zawal? 😆
18 kwietnia 2009 at 12:46[usunięto_link] wrote:
na jakiej podstawie sadzisz, ze grozi mi zawal? 😆
może zakłada że palisz papierosy. pigułki antykoncepcyjne zwiększają ryzyko zawału u osoby palącej papierosy.
ale zwiększać ryzyko zawału nie oznaczy gwarantować zawał.
18 kwietnia 2009 at 13:16@mellodiv wrote:
[usunięto_link] wrote:
na jakiej podstawie sadzisz, ze grozi mi zawal? 😆
może zakłada że palisz papierosy. pigułki antykoncepcyjne zwiększają ryzyko zawału u osoby palącej papierosy.
ale zwiększać ryzyko zawału nie oznaczy gwarantować zawał.
nie pale papierosow to raz.
dwa dwa razy do roku przechodze gruntowne badania. w tym: watroba oraz krzepliwosc krwi.
nie sadze, ze grozi mi zawal czy rak bardziej niz kobiecie, ktora sie nie bierze tabletek.
18 kwietnia 2009 at 13:47Nie twierdzę, że Ci grozi. Ani też nie twierdzę, że palisz papierosy. Jak napisałam może afro_disiac jest przekonana, że palisz i dlatego tak bardzo jest przekonana o Twoim zawale.
Ja tabletki również biorę i jakoż nie obawiam się zawału, dlatego też u Ciebie również go nie przepowiadam 😉
- AutorOdp.