- AutorOdp.
- 22 marca 2008 at 10:51
piszesz, ze hegemonia ma pozwolic innym na wlasne opinie…a ty tego nie robisz. ludzi, ktorzy mysla inaczej niz ty wyzywasz w sposob prostacki w kazdym watku…
zastanow sie…bo pograzasz sie niesamowicie.
22 marca 2008 at 10:54Wyzywam ludzi w każdym wątku? Naucz sie dokładnie czytać.
Jedynie do ciebie nie uwazam co pisze, bo z toba rozmowa tylko na wątach i krytykach polega, bez zadnej pointy, ani skladu..
22 marca 2008 at 10:54[usunięto_link] wrote:
Nie jestem od tego, aby mowic, co mogliby zrobić.
Lub raczej wali się Twoja wielka idea, bo nijak jej do rzeczywistożci zastosować nie można 😉
[usunięto_link] wrote:
Nie rozumiem dlaczego jestes tak nastawiona. mowilam, ze dla mnie slub cywilny to szopka, nie mowilam o Tobie ani slowa. O sobie mam prawo sie wypowiadac i wiedze na ten temat mam.
Nastawiona jestem zupełnie pozytwnie, acz lubię dyskutować, ot co!
Włażnie dlatego, że uważasz żlub cywilny za szopkę wciąż Cie dopytuję, bo zastanawiam się skąd taka teza i jak miałaby się ona mieć do rzeczywistożci. I co z tego, że mówisz teraz o sobie? Gdyby założyć, że też kiedyż będziesz rozwiedziona i spotkasz miłożć, to co? Nadal będziesz uważała, że wziąć żlub cywilny to farsa sprowadzająca się do papierka? Czy może wtedy, mając inny punkt widzenia i siedzenia, nagla ta Twoja własna teoria wyda Ci się kulawa?
I nie pisz proszę, że nie ma co teoretyzować. Skoro masz swoje zdanie to chyba potrafisz je obronić przy każdym teoretycznym założeniu 😉[usunięto_link] wrote:
Nie probuj robic ze mnie polmozga, bo robisz go z siebie;)
Wiesz co? Parvati skaczesz do gardła, a sama potrafisz posługiwać się tylko inwektywami, jak spotkasz kogoż, komu chce się odbijać piłeczkę. Nazwałam Cię gdzież półmózgiem? Chyba nie, za to Ty mnie już tak, w zwiazku z czym mogłabym odbić, że za półmózga to Cię nie mam, ale za wydmuszkę inteletualną to już owszem ;)….ale wiesz co? W wymianie opinii na Forum nie o to chodzi by rzucać mięskiem. Więc daruję sobie (Tobie na marginesie też radzę) 😉 Nie uważam Cię ani za półmózga, ani za wydmuszkę 😉
[usunięto_link] wrote:
Masz kosciol gdzies? Ok, ale pozwol innym na wlasne opinie, nawet jesli sie z nimi nie zgadzasz.
A zabraniam komukolwiek mieć własne zdanie czy odmienną niż ja opinię? Nie. Ale Forum służy stricte do WYMIANY opini, a jeżli wymiany to i P-O-L-E-M-I-K-I, KRYTYKI, NEGACJI, pochlebstwa itp. W tym przypadku mam odmienne niż Ty poglądy i cóż..no przykra sprawa 😉 Poklaskiwać Ci nie będę 😉
[usunięto_link] wrote:
ja nie mowie, z ejestes glupia, bo uwarzasz, ze slub cywilny jest wazniejszy od koscielnego! Koscielny slub ma prawne znaczenie takie samo jak cywilny, jaknie wiesz, idz na studia, naucz sie, bo zaczynasz teraz ty bawic mnie.
Takie samo znaczenie? To zależy dla kogo i z jakiego punktu widzenia! 😉 Sama nieco wyżej forsowałaż, że cywilny jest nic nie warty – to w końcu jak, obie ceremonie (bo dla mnie jest to po prostu różnica w przebiegu ceremonii, nie znaczeniu czy wartożci) są równie istotne, czy nie? Plątasz się w zeznaniach.
Owszem, dzięki umowie konkordatowej, w Polsce zawarcie żlubu kożcielnego jest tożsame z zawarciem małżeństwa w żwietle prawa, ale włażnie dlatego, że owa umowa istnieje. Jeszcze parenażcie lat temu katolicy byli zobowiązani do wzięcia żlubu cywilnego, gdyż sam kożcielny nie miał znaczenia w żwietle prawa.
No ale to ja mam przecież iżć na studia 😆 😆 Dziecko – Ty się może cofnij do zerówki 😆[usunięto_link] wrote:
Czy jestem tolerancyja? Tak do innych, nie do siebie. Jesli inni chca sie bawic, niech sie bawią sobie bym na to nie pozwolila. moze ciezko mi zrozumiec, bo nie mam zamiaru wiazac sie z rowodnikiem ani obcokrajowcem..
I pisze to osoba, która wczeżniej wystukała, że mimo iż jest praktykującą katoliczką regularnie uprawia seks przedmałżeński – i Ty nie jesteż wobec siebie tolerancyjna? Nie pozwalasz się sobie bawić? 😉
Teraz piszesz, że nie masz zamiaru się wiązać z obcokrajowcem (btw. nie trzeba byc obcokrajowcem żeby być Polakiem nie-katolikiem 😆 ) czy rozwodnikiem – skąd wiesz co będzie kiedyż? Taką jesteż ortodoksyjną katoliczką? Szkoda tylko, że jednak wybiórczo.Apopo tych obcokrajowców jeszcze – czyżby ksenofobia?
22 marca 2008 at 10:58Są dwie możliwożci zawarcia małżeństwa. 🙂
1) przed kierownikiem urzędu stanu cywilnego
2) przed kompetentną osobą duchowną kożcioła lub związku wyznaniowego- z konsekwencją dopuszczenia w polskim prawie zawierania małżeństw w formie wyznaniowej ze skutkami prawa żwieckiegoNie można tu więc mówić o wyższożci jakiejż formy nad drugą. Oczywiżcie dla katolików liczy się cała aura, kożciół, duchowny, Bóg w żwiątyni. Jednak z laickiego punktu widzenia ożwiadczenie woli zawarcia małżeństwa z drugą osobą jest udzielone przed duchownym albo przed kierownikiem usc, przy 2 żwiadkach.
22 marca 2008 at 11:03Ot co. Ale…pamiętajmy – dzięki konkordatowi małżeństwa wyznaniowe są traktowane na równi 😉
A poza tym, jak już pisałam, w żlubie nie to jest itotne, gdzie się co zawiera… 😉
22 marca 2008 at 11:04Jak dyskusja, to dyskusja, niech bedzie! 🙂
Gdyby założyć, że też kiedyż będziesz rozwiedziona i spotkasz miłożć, to co? Nadal będziesz uważała, że wziąć żlub cywilny to farsa sprowadzająca się do papierka?
Jestem z moim mezczyzna od dluzszego czasu, na slub zdecyduje sie wowczas, gdy bede go tak pewna, jak nikogo na swiecie, jak do tego calkiem dojrzeje, a wtedy nie bedzie raczej mozliwosci rozwodu. Ale OK, dla dobra rozmowy, zaloze, ze sie rozwiaode bo np moj facet popadnie w aloholizm i bedzie mnie bic (abstahujac od rzeczywistoisci). Wtedy slub cywilny nie bedzie mial dla mnie znaczenia tak silnego jak koscielny. Ok, wezme taki slub, ale ze wzgledu np na dziecko lub faceta, dla mnie to tak jakby tego slubu wlasciwie nie bylo. Podpisze, zaloze obraczke i powiem „jestem zoną”, ale bedzie to dla mnie puste. DLA MNIE. Moze inni maja do tego jakies mocniejsze podejscie…
Takie samo znaczenie? To zależy dla kogo i z jakiego punktu widzenia! Sama nieco wyżej forsowałaż, że cywilny jest nic nie warty –
Owszem , wartosciowo dla mnie nie znaczy nic, prawnie tyle samo co kożcielny
Dziecko – Ty się może cofnij do zerówki
I Ty nie obrazasz? A no i dlaczego uwazasz, ze sie myle? MYLE sie bo mowie, ze dla mnie to mic nie znaczy? Otoz nie, nie mysle sie, taki jest fakt, dla mnie to szopka. A czy szopka dla Ciebie? Pewnie nie. Wiec gdzie popelniam blad? W zerowce pozatym nie tlumaczą dzieciom roznic miedzy slubem koscielnym a cywilnym. moze ty sie tam cofnij i sama sie przekonaj 🙂
22 marca 2008 at 13:16[usunięto_link] wrote:
Jak dyskusja, to dyskusja, niech bedzie! 🙂
O 😉
[usunięto_link] wrote:
Gdyby założyć, że też kiedyż będziesz rozwiedziona i spotkasz miłożć, to co? Nadal będziesz uważała, że wziąć żlub cywilny to farsa sprowadzająca się do papierka?
Jestem z moim mezczyzna od dluzszego czasu, na slub zdecyduje sie wowczas, gdy bede go tak pewna, jak nikogo na swiecie, jak do tego calkiem dojrzeje, a wtedy nie bedzie raczej mozliwosci rozwodu. Ale OK, dla dobra rozmowy, zaloze, ze sie rozwiaode bo np moj facet popadnie w aloholizm i bedzie mnie bic (abstahujac od rzeczywistoisci). Wtedy slub cywilny nie bedzie mial dla mnie znaczenia tak silnego jak koscielny. Ok, wezme taki slub, ale ze wzgledu np na dziecko lub faceta, dla mnie to tak jakby tego slubu wlasciwie nie bylo. Podpisze, zaloze obraczke i powiem „jestem zoną”, ale bedzie to dla mnie puste. DLA MNIE. Moze inni maja do tego jakies mocniejsze podejscie…
Ha 😉 Dla Ciebie będzie to „pusty” akt, uhm…no ok. Ciekawe podejżcie, zwłaszcza dla 'nader uduchowionej’ osoby…ja tam myżlę, że żlub sam w sobie, bez względu na charakter cermonii, ma głęboki wymiar duchowy i emocjonalny, że ma wartożć sam w sobie…ale skoro dla Ciebie nie, to ok. Brzmi to dziwnie, ale ok 😉
[usunięto_link] wrote:
Takie samo znaczenie? To zależy dla kogo i z jakiego punktu widzenia! Sama nieco wyżej forsowałaż, że cywilny jest nic nie warty –
Owszem , wartosciowo dla mnie nie znaczy nic, prawnie tyle samo co kożcielny
Rozumiem, że wartożciowo nic, bo jesteż katoliczką? Ok, masz prawo do własnej opinii. Ja mam odmienny pogląd – jestem ateistką, ale nie dopatruję się mniejszej wartożci w żlubie w obrządku hinduskim, prawosławnym czy katolickim. Dla mnie ważny jest każdy żlub – i to ważny w każdym aspekcie…
[usunięto_link] wrote:
Dziecko – Ty się może cofnij do zerówki
I Ty nie obrazasz?
Odbiłam piłeczkę. Zauważ, że pierwsza nigdy nie atakuję w ten sposób, zasugerowałaż mi pójżcie na studia, pamiętasz? Ten tekst rozbawił mnie tak bardzo (oh, gdybyż znała rzeczywistożć, sama ubawiłabyż się swoimi słowy 😉 ). Więc ja zasugerowałm powrót do zerówki 😉 Nie wiem, czy to jest straszna uraza, biorąc pod uwagę, że pierwsza sięgnęłaż po „półmózga” 😆
[usunięto_link] wrote:
A no i dlaczego uwazasz, ze sie myle? MYLE sie bo mowie, ze dla mnie to mic nie znaczy? Otoz nie, nie mysle sie, taki jest fakt, dla mnie to szopka. A czy szopka dla Ciebie? Pewnie nie. Wiec gdzie popelniam blad?
Jeżli sygnalizowałam gdzież, że się mylisz, to tłumaczyłam dokładnie dlaczego – tak się rzecz miała np. z kwestią konkordatu (pamiętasz swój post o tym, że rano pójdziesz, a wieczorem do urzędu? :lol:). Nigdzie nie napisałm jednak, że „uważam, że masz mylne przekonania” – przekonania ma każdy takie jakie ma i nic mi do tego. Jeżli snułam psztyczki to dotykając jedynie teorii, którą budowałaż – i nie dziw się, formułowałaż ją dożć…bezpardonowo, więc stwierdziłam, że i moje odbicia też takowe być mogą.
Strasznie nie lubię, jak ktoż deprecjonuje coż, co jest po prostu odmienne od jego prefernecji, nie mając rzetelnych argumentów (a przypominam, że potrafiłaż odpisać tylko „żałosne, żmieszne, co mnie interesują procenty”, itd.).
[usunięto_link] wrote:
W zerowce pozatym nie tlumaczą dzieciom roznic miedzy slubem koscielnym a cywilnym. moze ty sie tam cofnij i sama sie przekonaj 🙂
Uaaa…ale psztyk 😉 Chyba się popłaczę! 😆 😆
Sugerowałam cofnięcie się do zerówki, bo tam teraz uczą dzieciaków przydanych rzeczy, np. akceptacji odmiennożci (tak się składa, że córka mojej znajomej jest w zerówce i czasem rozmowy z nią są o niebo lepsze jakożciowe niż Twoje poklikanki). A masz z tym pewien problem – mieć zdanie na jakiż temat to jedno, ale formułować opinie to drugie; co z tego, że dla Ciebie wartożć ma żlub kożcielny? To Cię upoważnia do obrażania ludzi, którzy są innej wiary (lub mają inne przekonania) i rozpoczynają wspólne życie poprzez akt formalnego zalegalizowania związku (a pamiętać należy, że żlub kożcielny bez konkordatu byłby niepełny w żwietle prawa)?? Bo ja uważam, że nawet odmienne poglądy i wolnożć słowa nie uprawniają Cię do nazywania żlubu cywilnego „małżeństwem z supermarketu” „szopką” „picem”, itd. To po pierwsze niestosowne, po drugie nieuczciwe, a po trzecie dyskryminujące.A dyskryminacji mówię nie.
I w (dobrych) zerwókach, z tego co zauważyłam, też z tym walczą.Tak więc…
22 marca 2008 at 13:46Ha Dla Ciebie będzie to „pusty” akt, uhm…no ok. Ciekawe podejżcie, zwłaszcza dla 'nader uduchowionej’ osoby…ja tam myżlę, że żlub sam w sobie, bez względu na charakter cermonii, ma głęboki wymiar duchowy i emocjonalny, że ma wartożć sam w sobie…
To ja ci to wytlumacze.
Dla mnie puste jest wziecie slubu cywilnego, poniewaz dwojga ludzi nie laczy formalnie nic oporcz urzedowego papierka. Sluby te nie roznia sie obrzedami, ale czyms wiece. Nie krytykuje obrzedow innej religii ale obrzedow bez religii.
Slub koscielny dlatego jest taki wazny dla ludzi wierzacych, poniewaz oprocz formalnosci iceremoni daje swiadomosc poparcia kogos Większego, nazywanego Bogiem.
Łatwiej jest isc przez zycie pelne problemow ze swiadomoscia, ze ma sie obok „blogoslawienstwo”, zycie bywa okrutne. I czasem brakuje wszystkiego i jest jedna, ta ostatnia rzecz, jaka moze dac sile i nadzieje- wiara. Dlatego dla mnie slub bez tego bylby pusty.wolnożć słowa nie uprawniają Cię do nazywania żlubu cywilnego „małżeństwem z supermarketu” „szopką” „picem”, itd. To po pierwsze niestosowne, po drugie nieuczciwe, a po trzecie dyskryminujące
No zobacz, prawie jak „facet w sukience” !
22 marca 2008 at 15:20No widze tu 'rozmowy w toku’ 😆 a co do tematu to od razu mozemy uznac że i koscielny i cywilny to szopka – w jednym i drugim mozna znalezc wady i zalety, ale jesli para nie może wziąc kożcielnego z rożnych przyczyn to czy cywilny w takim przypadku jest nie ważny, sztuczny?? A co do kasy to wole dac 50 zeta czy jakos tak za cywil niz 500 zeta ksiedzu 😉
22 marca 2008 at 17:57[usunięto_link] wrote:
Ha Dla Ciebie będzie to „pusty” akt, uhm…no ok. Ciekawe podejżcie, zwłaszcza dla 'nader uduchowionej’ osoby…ja tam myżlę, że żlub sam w sobie, bez względu na charakter cermonii, ma głęboki wymiar duchowy i emocjonalny, że ma wartożć sam w sobie…
To ja ci to wytlumacze.
Dla mnie puste jest wziecie slubu cywilnego, poniewaz dwojga ludzi nie laczy formalnie nic oporcz urzedowego papierka. Sluby te nie roznia sie obrzedami, ale czyms wiece. Nie krytykuje obrzedow innej religii ale obrzedow bez religii.A jedynie religijnożć utożsamiasz z uduchowieniem człowieka? I pewnie każdy ateista jest materialistą?
Taaaa….Wobec tego ja krytykuję tę Twoją opinię dyskryminującą laicką postawę życiową człowieka, bo uważam, że jest do cna niesprawiedliwa. Religijnożć nie jest tożsama z uduchowieniem i wiele tego przykładów można spotkać wżród katolików, którzy siedząc co tydzień w kożciele nie zastanawiają się nawet czym jest dusza i sfera inteligibilna, a swoją duchwożć ograniczają do bezrefleksyjnego przyjmowania kożcielnych dogmatów.
[usunięto_link] wrote:
Slub koscielny dlatego jest taki wazny dla ludzi wierzacych, poniewaz oprocz formalnosci iceremoni daje swiadomosc poparcia kogos Większego, nazywanego Bogiem.
Pisałam o tym wczeżniej, akurat tu nic mi nowego nie objawiłaż. W pełni rozumiem ten mechanizm.
[usunięto_link] wrote:
[Łatwiej jest isc przez zycie pelne problemow ze swiadomoscia, ze ma sie obok „blogoslawienstwo”, zycie bywa okrutne. I czasem brakuje wszystkiego i jest jedna, ta ostatnia rzecz, jaka moze dac sile i nadzieje- wiara. Dlatego dla mnie slub bez tego bylby pusty.
Ok i ten fragment to czyste odzwierciedlenie Twoich przekoań, w zw. nie skomentuje go, bo byłoby to zbędne i niewłażciwe.
[usunięto_link] wrote:
[
wolnożć słowa nie uprawniają Cię do nazywania żlubu cywilnego „małżeństwem z supermarketu” „szopką” „picem”, itd. To po pierwsze niestosowne, po drugie nieuczciwe, a po trzecie dyskryminujące
No zobacz, prawie jak „facet w sukience” !
Hehe. 'Facet w sukience’ to niestety tylko cytat nie mojego autorstwa 😉 Poza tym mogłabyż to stwierdzenie nazwać jedynie niewłażciwym, ale napewno nie nieuczciwym czy dyskryminującym. Do księży nie mam absolutnie żadnych ale i nigdzie na tym forum nie znajdziesz mojej krytki pod ich adresem, czy kożcioła i jego administracji. Za to Ty jawnie negujesz wartożć czegoż, do czego każdy obywatel tego kraju ma niezbywalne prawo od urodzenia.
[usunięto_link] wrote:
A co do kasy to wole dac 50 zeta czy jakos tak za cywil niz 500 zeta ksiedzu
😆 😆 😆
22 marca 2008 at 20:35SLUB CYWILNY?? HAHAHAHAHAHAHA
W zyciu bym nie wziela slubu cywilnego!! To jest odstawianie szopki jak juz. Bo niby co to? Formalnosc? ślub na papierze dobry żart.
…
Po cholere slub cywilny? dla jakiego picu? To juz lepiej bez slubu zyc i kupic sobie po obraczce.. Żenada
ech… co tu jest żenadą to ja już nawet siły nie mam pisać…
Hegemonio, chylę czoło przed Tobą, że masz siłę, cheć i czas w takowe dyskusje się wdawać, bo ja już się chyba wypaliłam… post, który zacytowałam zwalił mnie z nóg, pozbawił wszelkiej wiary w ludzkożć ( 😉 ), która to w innych zdaje się wątkach włażnie takie podejżcie obrzuca mianem niegodnego 🙄
już mi się nawet pisać nie chcę o tym, dlaczego się z tym nie zgadzam… niech będzie że jestem ignorantką, materialistką, itp… itd…
22 marca 2008 at 23:58Bardzo mi przykro, ze mam takie a nie inne podejscie i nie przyklaskuje kazdemu waszemu pomyslowi na zycie. Dla mnie slub cywilny to hmm delikatnie mowiac- ostatecznosc..
I nie jest to powod to klotni. Nie zgadzacie sie- ok. Ja z wami tez nie.23 marca 2008 at 06:17[usunięto_link] wrote:
Hegemonio, chylę czoło przed Tobą, że masz siłę, cheć i czas w takowe dyskusje się wdawać, bo ja już się chyba wypaliłam…
Tygrysku 😉 Jak nie będziemy reagować to nas wkońcu zaleje potop fanów wibratorów, tzw. „wyzwolonych” seksualnie „praktykujących katolików” 😉 I nie dożć, że będą nam (!) wmawiać, że ominął nas proces emancypacji, to jeszcze okaże się, że USC to urządowa odmiana supermarketu z małżństwami na półkach 😉 No halo 😉
[usunięto_link] wrote:
Bardzo mi przykro, ze mam takie a nie inne podejscie i nie przyklaskuje kazdemu waszemu pomyslowi na zycie.
Tylko widzisz Assha, nie o to chodzi, że masz nam przyklaskiwać. Nikt nie powiedział, że tylko nasze opinie są słuszne i jedyne włażciwe. Każdy z nas ma ostatecznie swoje sumienie. I jeżli wdaję się z Tobą w wymainę postów to dlatego, że moje podpowiada mi, że nie mogę takiej otwartej dyskryminacji pozostawić bez komentarza…;)
[usunięto_link] wrote:
I nie jest to powod to klotni. Nie zgadzacie sie- ok. Ja z wami tez nie.
A kto tu się kłóci? Czysta polemika 😉
23 marca 2008 at 09:08„wyzwolonych” seksualnie „praktykujących katolików”
Czy to jest aluzja do mnie? Nie życze sobie takich aluzji, nie znasz mnie, a jedynie moje wypowiedzi, wiec nie mierz mnie swoją miarą.
A jesli nie aluzja, to po co takie teksty?otwartej dyskryminacji pozostawić bez komentarza…
Widzisz, jak parvati pisze, ze wszytsko jest glupie i obrzydliwe, nikt nie mowi, ze cos dyskryminuje. Dla mnie slub cywililny jest glupi i obrzydliwy. Nie widze tu dyskryminacji.
Szanuje malzenstwa po takim slubie i wiele takich znam. Ale jest to dla mnie,mimo wszytsko, glupie. A skojarzenia z supermarketem mam tak jak tobie np inne rzeczy sie z czyms kojarza i nic na to nie poradzisz.A kto tu się kłóci?
Polemika nie sklada sie z samych zarzutów..
23 marca 2008 at 09:27[usunięto_link] wrote:
Gdyby założyć, że też kiedyż będziesz rozwiedziona i spotkasz miłożć, to co? Nadal będziesz uważała, że wziąć żlub cywilny to farsa sprowadzająca się do papierka?
Jestem z moim mezczyzna od dluzszego czasu, na slub zdecyduje sie wowczas, gdy bede go tak pewna, jak nikogo na swiecie, jak do tego calkiem dojrzeje, a wtedy nie bedzie raczej mozliwosci rozwodu. Ale OK, dla dobra rozmowy, zaloze, ze sie rozwiaode bo np moj facet popadnie w aloholizm i bedzie mnie bic (abstahujac od rzeczywistoisci). Wtedy slub cywilny nie bedzie mial dla mnie znaczenia tak silnego jak koscielny. Ok, wezme taki slub, ale ze wzgledu np na dziecko lub faceta, dla mnie to tak jakby tego slubu wlasciwie nie bylo. Podpisze, zaloze obraczke i powiem „jestem zoną”, ale bedzie to dla mnie puste. DLA MNIE. Moze inni maja do tego jakies mocniejsze podejscie…
no powiem użmiałam sie co tu przeczytałam…
Widzisz ty uważasz że cywil jest pusty… czy sie rózni cywil od kożcielnego? chyba niczym bo Tu i Tu jestest sie małżeństwem… jak pisałąm to jest kwestia wiary…
i przestań sie upierać przy swoim bo nie masz racji… ok może i masz inne myżlenie.. ale nie obrażaj tu nikogo! każdy ma prowo do wypowiedzi.. ale Ty to juz przesadzasz 🙂
hehe………. i to jest żmieszne… chyba jesteż bardzo młoda… - AutorOdp.