• Autor
    Odp.
  • Zielonooka
    Member
    • Tematów: 30
    • Odp.: 3140
    • Guru

    Słowa o nacechowaniu negatywnym, mają takiż wydźwięk. domniemany pan bóg i katol np dla mnie takimi są, dlatego ważne jest, żeby prowadzić dyskusję, a nie obrażać(takimi słowami też można) poglądy innych, bo to doprowadzi tylko do kłótni, a chyba nie po to jest forum.

    Hegemonia
    Member
    • Tematów: 6
    • Odp.: 562
    • Zasłużony

    Te słowa posiadają nacechowanie negatywne? Hmmm, nie spotkałam się jeszcze z taka opinią, ale skoro tak, ok. Przy okazji jakiejż tam kolejnej dyskusji podaruję je sobie.

    Pozdrawiam 😉

    Super Slim
    Member
    • Tematów: 0
    • Odp.: 51
    • Stały bywalec

    Hegemonia:

    Cieszę się, że w wyważony sposób możemy dokończyć dyskusję żwiatopoglądową, która zresztą z mojej czężciowo winy rozminęła się z tematem wątku.

    W moich nieciekawych kręgach znajomych ( 😉 ) są zarówno osoby wierzące jak i niewierzące. Wżród moich najbliższych przyjaciół jest osoba niewierząca z porządnym stopniem naukowym. Znamy się ze 20 lat i nie przypominam sobie, żeby w dyskusjach o religii i Bogu ktoż kogoż obraził lub dewaluował jego poglądy czy osobowożć z powodu wiary czy niewiary w Boga. Nawet gdy były takie zapędy w szerszym gronie (np. na jakimż sympozjum) to osoba, która sobie na to pozwoliła była natychmiast „ustawiana” przez nas. Staliżmy frontem w obronie swobody wyznania i szanowania siebie wzajemnie. Wielokrotnie spotykalismy się i spotykamy w gronie międzynarodowym (np. Amerykanie, Niemcy, Hindusi, Japończycy) i tam użycie kolokwializmów w stosunku do wyznania czy koloru skóry byłoby wręcz szokujące. Rozumiem, że na potrzeby forum możemy komuż przywalić żeby sobie poprawić nastrój, jednak nie polecam tego w rozmowach bezpożrednich, bo to straszny wstyd dla mówiącego.

    Odnoszę wrażenie, że my Polacy czujemy jakąż wewnętrzną nienawiżć do wszystkich z którymi się nie zgadzamy. Hasło : „Kto nie z nami ten przeciw nam” ma się u nas dobrze, a w Europie czy w USA już dawno o nim zapomniano.

    Co do głównego wątku. Myżlę, że do tak postawionego pytania można sobie ułożyć pytanie pomocnicze. Dla mnie takim pytaniem byłoby czego oczekiwałbym w życiu od mojej żony. Odpowiedź na to pytanie jest prosta. Mężczyzna oczekuje od żony tradycyjnych cech kobiecych takich jak delikatożć, czułożć, wrażliwożć, umiejętnożć prowadzenia domu i wychowywania dzieci. Współczesna kobieta już zaczęła odbiegać od tego schematu. Jest samodzielna, samowystarczalna, w domu bywa nie tak często, stała sie dwulicowa – na zewnątrz jest cyniczna i agresywna, a domu stara się przestawić się na czułą i delikatną, żeby uratować przynajmniej resztki kobiecożci . Weźmy przykład forum internetowych. Kobiety bez skrupułów i bez pardonu walą w faceta jednego i drugiego, że sam Boguż Linda by się zapowietrzył jakby to czytał. Coraz trudniej spotkać kobietę, która byłaby po prostu cały czas kobieca. Mężczyzna nawet gdy spotka potencjalną kandydatkę na żonę długo zastanawia się czy podoła kobiecie XXI wieku. A jest z tym coraz trudniej.

    parvati
    Member
    • Tematów: 41
    • Odp.: 4056
    • Guru

    katol jest wyrazeniem pejoratywnym. zdadzam sie z zielonooka.

    to jest nie tylko NEOLOGIZM. to przede wszystkim KOLOKWIALIZM. okresla sie czlowieka zaslepionego swoja wiara, kojarzy sie z fanatyczna babcia w berecie. ewentualnie jeszcze z hipokryta: biala suknia do slubu i pigulki w torebce.

    sama uzywam go czesto. tak samo jak slowa katoland. i za kazdym razem jest to slowo nacechowane negatywnie niezaleznie od swojego zaleznego od sytuacji znaczenia bezposredniego.

    jesli zas chodzi o „domniemanego boga”…sprawa ma sie inaczej. wiadomo, ze dla ateisty czy agnostyka to po prostu normalne swierdzenie. nie ma w sobie nic obraliwego. trudno, zeby taka osoba pisala bog z wielkiej litery.

    Zielonooka
    Member
    • Tematów: 30
    • Odp.: 3140
    • Guru

    To nie chodzi o słowo Bóg wielką literą, tylko domniemany.

    Wracając do tematu.
    Super Slim masz rację.
    Ja uwielbiam subtelnosć, nie walczę o facetów z innymi kobietami, nie wykłócam się o nich i ich nie podrywam z zasady, że to oni powinni odrywać mnie i to się z moich obserwacji im podoba, bo to on musi czuć się zdobywcą.
    Mój facet mówił mi niejednokrotnie, że mam w sobie cechy, których on długo szukał, że jestem osobą niezależną(on potrzebuje partnerki, a nie dziecka do prowadzenia), ale czasem potrzebuję jego wsparcia i silnego męskiego ramienia. Sama poradziłabym sobie ze wszystkim, tylko pytanie po co.
    Jeżli mężczyzna nie czuje się męski to jest mu źle, tak samo z kobietami, ja przy moim czuję się bardzo kobieca, bo oprócz zwykłej kultury traktuje mnie tak jak powinno traktować się swoją kobietę, z szacunkiem.
    Myżlę, że dużo daje też to, że nie ejstem od niego uzależniona.
    Sądzę, że jeżli facet widzi uzależnioną kobietę od niego to ona nie ejst dla niego wyzwaniem.
    Dużo mężczyzn boi się odpowiedzialnożci, a przecież żlub taką odpowiedzialnożcią już jest i dosyć dużym zobowiązaniem. Wewnątrz czuje się chłopcem a już widzi dzieci, pracę, budowanie domu i nie chce zrobić się nudnym facetem w wieku żrednim. Może to też ma wpływ na decyzję o żlubie.

    parvati
    Member
    • Tematów: 41
    • Odp.: 4056
    • Guru

    zielonooka:
    domniemany-dla ateisty nieistniejacy, dla agnostyka nie wiadomo, czy istniejacy. coz w tym obrazliwego?

    a ty super slim…znow przeczysz sam sobie. krytykujesz postawe „kto nie znami, ten przeciw nam”, usilujesz przedstawiac sie jako czlowieka tolerancyjnego, a jednoczesnie piszesz o ludziach, ktorzy nie wierza w to, co ty lub wierza inaczej, ze bladza i wroca na wlasciwa droge, gdy dojrzeja.

    czyli twoja droga jest wlasciwa, ty wymagasz ode mnie tolerancji dla swojej drogi, ale moja jest bledna, bo rozni sie od twojej.
    to smieszne.

    a jesli chodzi o wspolczesne kobiety…coz…mojego faceta zwiazek ze mna nie przerasta i bierze odpowiedzialnosc za nasze zycie. nie potrzebuje do tego slubu.

    Super Slim
    Member
    • Tematów: 0
    • Odp.: 51
    • Stały bywalec

    [usunięto_link] wrote:

    usilujesz przedstawiac sie jako czlowieka tolerancyjnego, a jednoczesnie piszesz o ludziach, ktorzy nie wierza w to, co ty lub wierza inaczej, ze bladza i wroca na wlasciwa droge, gdy dojrzeja.

    To była taka brzydka prowokacja z mojej strony. Wypużciłem Cię trochę, ale myżlałem że się w tym połapiesz. Celowo użyłem słowa „błądzić” żeby Cię zdenerwować. Nieładnie z mojej strony. Przepraszam 😳 .
    I naprawdę sie cieszę, że jesteż w szczężliwym związku. Bez aluzji.

    Z Zielonooką zgadzam się całkowicie. Włażnie tak myżlę i tak to widzę. Bardzo trafnie oceniasz postawę mężczyzn. Mężczyzna musi czuć potrzebę tego, że istnieje nie tylko do seksu. Jest sobą gdy czuje przy sobie kobietę, którą może się zaoopiekować, której może służyć radą, dla której jest oparciem. To ważne.

    parvati
    Member
    • Tematów: 41
    • Odp.: 4056
    • Guru

    nie zdenerwowales mnie.

    nie zaslaniaj sie prowokacja. pogubiles sie i trudno ci sie do tego przyznac. normalne.

    a co do dalszej czesci twojego postu…u mnie w zwiazku istnieja relacje partnerskie: jestesmy dla siebie WZAJEMNYM wsparciem. moj facet czuje, ze w razie czego moze na mnie liczyc. i ja tez to czuje.
    tego oczekuje od zwiazku.

    bo opieka i sluzenie rada….no coz…mam juz tate. drugiego nie potrzebuje.

    to ze ty szukasz rozlazlej, rozowej mazi, nie znaczy ze wszyscy faceci tego szukaja. moj np. nie.

    Super Slim
    Member
    • Tematów: 0
    • Odp.: 51
    • Stały bywalec

    Prowokacja była ewidentna. Zauważ, że użyłem slowa „błądzć” zaraz po twoim nażmiewaniu sie z tego słowa.

    Co do ostatniego zdania Twojej wypowiedzi. Ja już nie szukam, bo mam żonę, którą zresztą już obraziłaż przy okazji innego wątku tego forum. „rozlazła, różowa maź”. Hmmm. Powiem jej to dzisiaj. Ciekawe jakich niecenzuralnych słów potrafi użyć kobieta przeciw kobiecie.

    Tak zapytam z ciekawożci. Czy nieustanne, notoryczne obrażanie i wyszydzanie ludzi sprawia Ci przyjemnożć ?

    Zielonooka
    Member
    • Tematów: 30
    • Odp.: 3140
    • Guru

    To, że facet czuje się męski nie znaczy, że nie może zwrócić się do mnie. Jesteżmy przyjaciółmi. To ja jestem jedyną osobą, której mówi o swoich problemach, rozterkach, przeżyciach. To jest partnerstwo i to nie przeczy temu, że kiedy mnie się wali żwiat na głowę on przyjeżdża po mnie, bierze za rękę i zaprasza na kolację w restauracji, po której poprawia mi się humor, albo, że kiedy jemu jest źle siadamy obok siebie i długo rozmawiamy. Jemu to nie ujmuje męskożci, mnie kobiecożci. Ja jestem dalej niezależna, w niczym nie przypominam rozlazłej mazi , nikt kto mnie zna nawet nie pomyżlałby, że można mnie tak nazwać) i pewna siebie, on dalej jest uosobieniem męskożci. Dobrze nam razem po prostu. Człowiek nie jest stworzony do samotnożci, ja nie jestem. Jesteżmy dla siebie. Tylko, że mój facet musi czuć się potrzebny, ja zresztą tez, ale w trochę inny sposób. Jak się z kimż jest to zna się ten sposób.

    Hegemonia
    Member
    • Tematów: 6
    • Odp.: 562
    • Zasłużony

    @SuperSlim wrote:

    Rozumiem, że na potrzeby forum możemy komuż przywalić żeby sobie poprawić nastrój, jednak nie polecam tego w rozmowach bezpożrednich, bo to straszny wstyd dla mówiącego.

    Co do „katol” i „domniemany” – nikt z moich znajomych wierzących nigdy nie poczuł się obrażony, tak samo jak nikt nie obraża się za użycie słowa 'komuch’….no ale to już kwestia indywidualnego odbioru i interpretacji, osobiżcie nie miałam intencji nikogo tu obrażać, następnym razem postaram się używać bardziej wygładzonych wersji 8) Nie staram się nikomu „dowalić”, zdecydowanie wolę inny sport, typu snowboard 😉 Zresztą..whatever…

    SuperSlim – podpisuję się pod słowami Parvati. Tolerancyjny jesteż jak szlag 😆 I tyle. Bynajmniej muszę przyznać, że zawsze potrafisz mnie rozbawić, jesteż jak pozytywka…W pozytywnym znaczeniu 😆

    A wracając do „rozlazłej różowej mazi” i „kobiet co to na zewnątrz są agresywne, a w domu starają się być czułe i delikatne” -dla mnie to jakież dwie abstrakcyjne skrajnożci (które jednakowoż stąpają po ziemskim padole) dlatego tu bym się zgadzała z Zielonooką, że bycie niezależną i kobiecą nie wyklucza się gdy jest umiarkowane, a partnerstwo cechuje się zależnożcią dwóch stron ale nie uzależnieniem. Krótko mówiąc facet musi być facetem a kobieta kobietą. Tylko, żeczasy w których żyjemy wymagają coraz więcej od obydwóch płci i to też należy brać pod uwagę..

    Super Slim
    Member
    • Tematów: 0
    • Odp.: 51
    • Stały bywalec

    Hegemonia:

    Wiedziałem, że zareagujesz na to zdanie 😀 . Jak ja to czułem. Nie bierz tego do siebie. To było tak ogólnie bez wskazania.

    Co do mojej tolerancyjnożci to staram się nie obrażać nikogo na tym forum i wyrażać wyważone poglądy. Wyjątek był wczoraj w kompletnie bezprzedmiotowej i trochę szyderczej z mojej strony dyskusji z Parvati bo pisałem z pracy, szybko i do tego miałem podły nastrój. Tak więc to zdanie o „dowaleniu komuż”, które wzięłaż do siebie dotyczyło rownież mnie.
    Oczekuję, że i mnie (oraz mojej rodziny i kręgu znajomych) nie będzie się tu obrażać bo inaczej dyskusja sięgnie rynsztoku i jej kontynuacja stanie się niemożliwa.
    Na temat wątku się wypowiedziałem.
    Amen…yyyy ten tego…to by było na tyle 😀

    Manora
    Member
    • Tematów: 20
    • Odp.: 1253
    • Maniak

    Szkoda, że ludzie w dzisiejszych czasach nie mają potrzeb duchowych…z państwa katolickiego, robi się państwo bezbożników… to jest przykre…Niedługo w ogóle nie będziemy przestrzegać żadnych zasad i żwiat się stoczy…

    parvati
    Member
    • Tematów: 41
    • Odp.: 4056
    • Guru

    [usunięto_link] wrote:

    Szkoda, że ludzie w dzisiejszych czasach nie mają potrzeb duchowych…z państwa katolickiego, robi się państwo bezbożników… to jest przykre…Niedługo w ogóle nie będziemy przestrzegać żadnych zasad i żwiat się stoczy…

    zasad moralnych nie wynosi sie z kosciola.

    a to, ze nazywasz ludzi, ktorzy nie sa katolikami „bezboznikami” jest ponizej wszelkiego poziomu. rece opadaja.

    Manora
    Member
    • Tematów: 20
    • Odp.: 1253
    • Maniak

    Nie uważam, żeby słowo: „bezbożnik” było czymż mniej obrazliwym od słowa „katol”. Nie mówię, że religia katolicka, ogólnie chrzeżcijańska jest jedyną i tą najprawdziwszą. Ale naprawdę łatwiej się żyje wierząc, że istnieje Bóg- bóg, Stwórca- stwórca, ktoż, kto sprawił, że żyjemy, ktoż, kto ustalił zasady i nam je przekazał.

    A ludzie i tak będą grzeszni i tego się nie zmieni, ale można dążyć do eliminacji grzechów.

Musisz się zalogować by napisać odp. w temacie: " dlaczego nie chcecie sie zenic????"

Przewiń na górę