- AutorOdp.
- 17 września 2007 at 14:57
ja np. jezdze rowerem:)))
17 września 2007 at 15:30ja nikomu nie zadzroszcze niech robi co chce niech wydaje co chce i na co chce i ile chce jezeli ma na to pieniadze
ale zeby sie tym tak nie afiszował popatrz mam nowego mercedesa jest najlepszy a wiesz ile kosztował matko miliony ale wiesz mnie na to stac bo co to ja jestem to jest troche nie ten tegoktosa tutaj powiedział ze mozna sobie kupowac nowe najdrozsze ciuchy ale tez i przy tym sie jakos zachowywac:)
17 września 2007 at 15:55Zgadzam się w 100% z Mar+a.
Kogoż na coż stac to kupuje. Nie stac? Kupuje tańsze. Miałam w klasie dwie dożc bogate dziewczyny. Jedna-super dziewczyna. Można było z nią normalnie porozmawiac. Nie uważała się za lepszą tylko dlatego, że stac ja było na kurs nurkowania w Egipcie, że w ciągu pół roku rodzice kupili jej juz drugi samochód(i to jaki). Ogólnie była lubiana. A ta druga? tylko kasa w głowie. Potrafiła się tylko chwalic. Ile to kasy poszło na remoncik jej pokoju, ile kosztuje tydzień wakacji w Anglii itd… I wiecie co nikt jej nie lubił. Włażnie za to. I wcale jej nie zazdrożciliżmy. Ona była po prostu żmieszna. Nie miała nic więcej do zaoferowania oprócz tego swojego bogactwa… To jest chyba włażnie ten zły lans28 września 2007 at 10:59Czytajac wszystkkie wypowiedzi a w szczegolnosci parvati postanowilam sie wypowiedziec 😀
Mam 19 lat, nie pracuje. Mam wszystko co mi do zycia potrzebne 😛 Zawsze dostawalm od rodzicow na wszysko czego potrzebowalam. Moja mama jest nauczycielka, tata marynarzem. Wiec jakies wieksze pieniazki byly zawsze jak tata wracal, dlatego nauczylam sie czekac na rzeczy ktre chcialam dostac i zapracowac na nie pomaganiem w domu 🙂
Studiuje PEDAGOGIKE bo mnie to INTERESUJE 🙂 Rodzice mi placa za studia i beda placic tak dlugo az znajde sobie prace ktora bedzie mnie satysfakcjonowac 🙂28 września 2007 at 12:11hmmm troszke mnie zdziwiło malinka że pomaganiem w domu zapracowujesz na pieniązki czy rzeczy. Dla mnie pożądki domowe to cos za co nie ma się zapłaty bo to rzecz oczywista że skoro sie mieszka razem z rodzicami to trzeba posprzatać po sobie i pomóc mamie[bo wiadomo ona jako osoba starsz nie ma zapewne tyle siły… a zreszta przeciez to nasi rodzice]
28 września 2007 at 14:04nie wyobvrazam sobie ze moglabym brac od rodzicow pieniadze za to ze cos zrobilam w domu, mialabym kaca moralnego jak nie wiem co, ale moze ja jakis odmieniec jestem?
28 września 2007 at 17:03Ja za pomaganie w firmie mojego taty dostawałam pieniądze i uważam to za coż nturalnego, sekretarce też by płacił.
28 września 2007 at 17:11Ale ty pomagałaż mu w prowadzeniu firmy. To trochę inna sytuacja niż branie pieniędzy za wykonywanie obowiązków domowych 🙂
29 września 2007 at 20:10Obowiazki domowe wykonywalam zawsze i nadal to robie bo lubie 🙂 ale lubie tez poprotu jak juz dostane pieniadze odplacic sie mamie czyms extra np. umyc okna czy posprzatac u niej w sypialni, cos czego nie robie na codzien 🙂 nie w sensie ze ja pozmywama a mama daje 😛 nie nie, nie tak 🙂
Poprostu to narazie jedyny sposob w jaki moge sie odwdzieczyc 🙂 obiecalam sobie, ze ja pojde do pracy to za pierwsza wyplate kupie mamie wieeeelki bukiet kwiatow:D a i dalej bede pomagac w domu 🙂2 października 2007 at 19:52[usunięto_link] wrote:
Obowiazki domowe wykonywalam zawsze i nadal to robie bo lubie 🙂 ale lubie tez poprotu jak juz dostane pieniadze odplacic sie mamie czyms extra np. umyc okna czy posprzatac u niej w sypialni, cos czego nie robie na codzien 🙂 nie w sensie ze ja pozmywama a mama daje 😛 nie nie, nie tak 🙂
Poprostu to narazie jedyny sposob w jaki moge sie odwdzieczyc 🙂 obiecalam sobie, ze ja pojde do pracy to za pierwsza wyplate kupie mamie wieeeelki bukiet kwiatow:D a i dalej bede pomagac w domu 🙂Tez tak czasem robię, ale to nic złego. Jakby komuż przyszło robić za żmieciarza i sprzątacza ogromnego budynku robiącego za składzik rupirci to by zrozumiał:)
13 października 2007 at 22:06Wiecie co… tak czytam te wasze wypowiedzi… i hm
wychodzi na to, że jestem leniem żmierdzącym, bo „tylko” studiuję :]
no proszę…
Każdy żyje tak jak chce.
Owszem pracowałam, dawało to troche kasy i troche satysfakcji.
Ciągnę dwa kierunki, na studia łożą rodzice… a ja mam się uczyć- po prostu. Powiedzieli mi kiedyż, że oni wyszli z założenia, że opłacą mi 5 lat studiów, ale jak polegnę, to już za 6 roczek i nastepne będe płacić sama.
Radzę sobie jak mogę, znajduję czas na szkołe i przyjemnożci.
I dziękuję Bogu, że mam takich rodziców jakich mam 🙂14 października 2007 at 06:42Mnie rodzice powiedzieli, że mam nie pracować w czasie studiów, bo na pracę przyjdzie czas całe życie po studiach i też jestem na utrzymaniu rodziców, ale w wakacje zarobiłam sobie parę groszy u taty.
14 października 2007 at 06:53moi rodzice tez tak dlugi czas mowili. sa ludzmi dosc dobrze ustawionymi pod wzgledem finansowym. ale…po prostu glupio mi przychodzic do nich po forse.
14 października 2007 at 07:06Myżlę, że za rok, albo dwa będę pracować u taty w firmie już nie jako sekretarka od czasu do czasu. Mnie na obecnym etapie życia nie jest głupio prosić zwłaszcza, że nie proszę o kasę na ubrania, kosmetyki itp
14 października 2007 at 07:45u taty w firmie tez nie bede robic. na kieszonkowe zarabialam tak jak mialam 14 lat.
a na ciuchy i kosmetyki skad bierzesz? z kasy urodzinowej i swiatecznej?:)))
ja powiem tak: co nmiesiac lubie sobie wydak kolo 500 zlotych na wlasne potrzeby. i nie oczekuje, ze ktos te kase zarobi za mnie.
a urodzin nie mam co miesiac. oszczedzanie w swince-skarbonce tez mnie nie kreci-wyroslam. a sytuacji, w ktorej w wakacje musze stac przy zmywaku w uk tez sobie nie wyobrazam. - AutorOdp.