- AutorOdp.
- 8 grudnia 2007 at 19:42
cos ty: przeciez zawsze ma wlasna reke, od ktorej nie stroni:)))
8 grudnia 2007 at 20:30Nie jest puszczalski, więc by tak pewnie nie zrobił. A z pierwszą lepszą życia na pewno by sobie nie ułożył, bo jest zbyt ambitny. Pożyjemy, zobaczymy, może jeszcze wyprowadzę go na ludzi. 😀 Wierzę w to. 🙂
9 grudnia 2007 at 00:01No to się dowiedziałam…slub bierze się po to,że „moja żona” brzmi lepiej niz „moja dziewczyna”… pisałam tu już o szczebioczących nad głową pannach,dla których małżeństwo jest najwazniejsze na żwecie.To jest włansie przykład takiego podejżcia-DRAMAT 😕
9 grudnia 2007 at 01:23Dla mnie żlub jest oznaką prawdziwej miłożci, bez niego nie wyobrażam,ale nie teraz. Dla mnie bycie żoną jest ważniejsze od bycia dziewczyną to chyba jasne, że chce nią być w swoim czasie. A żlub moim zdaniem bierze się z miłożci, a nie po to tylko, żeby być żoną, bo ważne, aby być żoną TEGO faceta, a nie tylko żoną.
9 grudnia 2007 at 06:33[usunięto_link] wrote:
Nie jest puszczalski, więc by tak pewnie nie zrobił. A z pierwszą lepszą życia na pewno by sobie nie ułożył, bo jest zbyt ambitny. Pożyjemy, zobaczymy, może jeszcze wyprowadzę go na ludzi. 😀 Wierzę w to. 🙂
ambitny?
za to ty wcale.
zhadzam sie z warngirl: DRAMAT.
9 grudnia 2007 at 08:38A chcecie w ogóle wyjżć za mąż? Czy wam to niepotrzebne?
Ja chcę i wiem, że to się kiedyż stanie. 🙂9 grudnia 2007 at 08:48nie mam takich marzen, bo wiem, ze w moim zwiazku nic to nie zmieni.
formalnosc po prostu.
tylko miedzy mna a toba jest taka roznica, ze ja mam z kim te formalnosc zalatwic. a nawet jesli jej nie zalatwie, to i tak cale zycie bede kochana i szanowana.
9 grudnia 2007 at 08:59100% pewnożci nigdy nie ma.
Może poznasz kogoż we Francji, jak tam pojedziesz na stypendium. Twój facet też może sobie kogoż znalezc.
Nic nie jest idealne, bo skąd rozpady związków, skąd rozwody? Nie było na początku miłożci? Była, ale wygasła albo stało się coż innego.9 grudnia 2007 at 09:01ja mam 100% pewnosci.
ty…no coz…rozumiem, ze nie mozesz jej miec.
9 grudnia 2007 at 09:11Wiem, co mówię, mam własne dożwiadczenie, znam wielu znajomych, którzy też twierdzili: Tak, to jest ta, ten na całe życie.
Byli ze sobą od 1- 3 lat i co?
Rozpadło się, bo poznali kogoż innego.Są dwa słowa, których się nie mówi: NIGDY i ZAWSZE.
9 grudnia 2007 at 09:26to przykre nie moc powiedziec o swoim zwiazku „zawsze”…
9 grudnia 2007 at 10:28Przykre, ale prawdziwe.
9 grudnia 2007 at 10:40coz…znam wiele zwiazkow na zawsze…
ja nie moglabym byc z kims na zasadzie „zawsze istnieja rozwody”. to zupelnie bez sensu.
ale jestem w innej sytuacji niz ty: moj zwiazek to milosc, szacunek, zaufanie. na tym wlasnie sie opiera. twoj…szybkie numerki lub robienie dobrze reka.
nie jest wiec dziwne, ze tylko jedna z nas moze powiedziec „na zawsze”.
piszesz „facet zawsze moze sobie kogos znalezc”…twoj..owszem. w koncu co za roznica, z kim bedzie sie bzykal. moj…gdybys go o to zpytala, odpowiedzialby, ze nie mozna zakochac sie w kims innym, gdy juz kocha sie jedna osobe do granic mozliwosci.
9 grudnia 2007 at 11:10Parvati, ja znam takie przypadki jak Twój. Chłopak jest w Tobie zakochany po uszy, nie widzi żwiata poza Tobą.
Ale tu chodzi o Ciebie. Jego po Twoich opowieżciach można być pewnym, bo on, gdybyż mu powiedziała, że chcesz się ożenić, to by to zrobił.
Pisałaż wczeżniej jaka to była relacja między wami, zanim wstąpiłaż w związek. To on Cię pokochał pierwszy, on Cię zdobywał, byliżcie przyjaciółmi. Gdybym była z przyjacielem, któremu się podobam, który mnie kocha, wiedziałabym, że z jego strony nic mi nie zagraża, byłby mi oddany na wieki. Ale ja nie byłabym szczężliwa.
Może to kwestia charakteru, ale lubię być zwycięzcą, zdobywcą, a nie zdobyczą. 😉9 grudnia 2007 at 11:13nie wiem, gdzie przeczytalas o moim zwiazku to, co napisalas.
albo moze…wyciagnelas bledne wnioski.w kazdym razie…rozsmieszylas mnie tym bardzo. bo…bylo dokladnie odwrotnie:)
nigdy nie bylismy „przyjaciolmi oddanymi na wieki” przed tym, jak zaczal sie nasz zwiazek. owszem: przyjaznilismy sie, kumplowalismy…ale ktos inny byl moim „przyjacielem oddanym na wieki”. i jest nim nadal.
jaaasne…nie bylabys szczesliwa. za to teraz jestes. coz…ja wole byc kobieta kochana, szanowana i najwaznhiejsza na swiecie. ty…panienka do lozka. a wiec…masz to, na co zaslugujesz.
- AutorOdp.