- AutorOdp.
- 14 stycznia 2009 at 22:47
Nie widzę problemu w gotowaniu. Tzn mam na myżli gotowanie codzienne, dla najbliższej rodziny. Bo przygotowanie jakiegoż uroczystego obiadu, eleganckiej potrawy zmusiłoby mnie pewnie do zerknięcia do przepisów, albo instruktażu mamy, ale jestem pewna że mimo wszystko dałabym radę.
Trochę nie rozumiem, że można nie umieć zupy ugotować :/ . Zawsze gotuję z głowy, próbuję i wymyżlam czego mi jeszcze brakuje i co trzeba dodać.Gorzej z wypiekami. Bo tu może wyjżć zakalec, masa się zważyć, coż nie upiec, dlatego ograniczam się tylko do najprostszych przepisów ciast i ciasteczek, które zawsze wychodzą.
15 stycznia 2009 at 00:37Mi,mnie włażnie zupy najbardziej przerażają 😆 nie mam zielonego pojęcia jak się za zupę zabrać… że woda,że bulion,że warzywa,że żmietana… ale ile czego,w jakiej kolejnożci i jak długo-tego nie ogarniam 😉
15 stycznia 2009 at 20:14[usunięto_link] wrote:
Nie widzę problemu w gotowaniu. Tzn mam na myżli gotowanie codzienne, dla najbliższej rodziny. Bo przygotowanie jakiegoż uroczystego obiadu, eleganckiej potrawy zmusiłoby mnie pewnie do zerknięcia do przepisów, albo instruktażu mamy, ale jestem pewna że mimo wszystko dałabym radę.
Trochę nie rozumiem, że można nie umieć zupy ugotować :/ . Zawsze gotuję z głowy, próbuję i wymyżlam czego mi jeszcze brakuje i co trzeba dodać.Gorzej z wypiekami. Bo tu może wyjżć zakalec, masa się zważyć, coż nie upiec, dlatego ograniczam się tylko do najprostszych przepisów ciast i ciasteczek, które zawsze wychodzą.
wybacz, ale zmiksowana salata z serem topionym to nie jest jeszcze zupa.
15 stycznia 2009 at 21:02plus zmiksowane warzywa i przyprawy, czemu nie?
tak jak powiedziałam umiem i lubię gotować potrawy na co dzień i zwyczajne. Nie wiem co ty jadasz. Ja swoją kuchnie lubię i nikt komu gotowałam nie narzekał. Wręcz przeciwnie, wszystkim smakowało 🙂
16 stycznia 2009 at 10:26[usunięto_link] wrote:
Mi,mnie włażnie zupy najbardziej przerażają 😆 nie mam zielonego pojęcia jak się za zupę zabrać… że woda,że bulion,że warzywa,że żmietana… ale ile czego,w jakiej kolejnożci i jak długo-tego nie ogarniam 😉
Mniej byż się ożmieszyła gdybyż powiedziała po prostu, że nigdy nie próbowałaż się tego dowiedzieć. Bo nie ogarnąć tego, że aby przygotować np zupe warzywną, wystarczy ugotować warzywa, wrzucić jakąż kostkę i przpyprawić to kretynizm.
16 stycznia 2009 at 12:19Nie umiem gotować i żrednio mnie to kręci wogóle.Proporcje,doprawianie… łeeee musiałabym robić zupę zgodnie z przepisem-inaczej wiem,że nie podołałabym 😛
Ale oczywiżcie moje wyjasnienia na nic się nie przydadzą,bo już szanowna józia postanowiła dogryźć mi w każdym mozliwym temacie,więc nawet w kwestii zupy się doczepi 😛16 stycznia 2009 at 12:24zupy to sprawa banalna 🙂 ale zawsze przecież można kupić coż gotewego.. zero problemy wtedy..
16 stycznia 2009 at 17:18No wlasnie, skoro masz problemy z zupami to na poczatek jakis instancik, ale jak chcesz zawladnac sercem jakiegos kawalera to musisz jednak ogarnac to gotowanie:)
16 stycznia 2009 at 23:45He he wiem 🙂 może nie jestem kulinarnym geniuszem,ale przy mnie nikt z głodu nie umrze 😉 wszak nie samymi zupami człowiek żyje 😉
17 stycznia 2009 at 18:14do podbijania serca kawalera polecam pomysł na soczystego kurczaka z czosnkiem no chyba że nie lubi czosnku 🙂 to wtedy nie wiem na przykład z papryką.. nic prostszego a obiad palce lizać 🙂 aż mi żlinka pociekła 😛
17 stycznia 2009 at 21:33[usunięto_link] wrote:
No wlasnie, skoro masz problemy z zupami to na poczatek jakis instancik, ale jak chcesz zawladnac sercem jakiegos kawalera to musisz jednak ogarnac to gotowanie:)
No jasne, gotowanie, sprzątanie, pranie skarpetek na tarce i podcieranie tyłka…. Jeżli żyje w żredniowieczu. W tych czasach nie są najważniejsze zdolonżci kulinarne.
18 stycznia 2009 at 07:57Zamira, czosnku mozna nie lubic ale warto go jesc z roznych wzgledow:) moze byc tez utarty, gotowy kupiony w sklepie i nie ma juz tego aromatu, a wlasciwosci zblizone.
Warn girl, a z czego gotujesz i co Ci wychodzi dobrze?19 stycznia 2009 at 21:45Hmmm i tu będzie obciach roku,bo ja najlepiej robię frytki( 😆 ),jajko sadzone i rewelacyjnie wprost umiem odgrzewac mrożonki 😉 oczywiżcie umiem jeszcze ugotowac ziemniaki,zrobic należniki(za pomocą książki kucharskiej,bo nigdy nie pamiętam ile czego się tam daje) oraz rewelacyjnie wychodzi mi sałatka jarzynowa 🙂 poza tym to hot dogi robię,grzanki i kolorowe kanapeczki 🙂 nie jem mięsa w związku z czym nie umiem zabrać się za potrawy mięsne(szczerze mówiąc nie dotknęłabym surowego mięsa… 😕 ).Wiem,że to może namiastka zdolnożci kulinarnych,ale przynajmniej się staram 😉
19 stycznia 2009 at 23:03Ja jakoż nigdy nie miałam z tym problemu. Pamiętam, że od dzieciństwa pomagałam mamie i tak się nauczyłam. W zasadzie ważne, by znać jakież podstawy, bo pozniej to już własna inwencja twórcza- doprawiasz jak lubisz, dodajesz co lubisz;)
Ja osobiżcie bardzo lubię gotować i dużo eksperymentuję w kuchni;) Jak tylko mam chwilę, zastanawiam się na co mam ochotę i lecę do sklepu po produkty. Później uruchamiam wyobraźnię i wymyżlam nowe potrawy:)))
Polecam- jak ktoż to lubi, będzie miał żwietną zabawę! Byle by rodzince smakowało:)))nie chwaląc się oczywiżcie;]
20 stycznia 2009 at 11:20bo do gotowania to trzeba mieć dryg i powołanie 🙂
- AutorOdp.