- AutorOdp.
- 23 lutego 2009 at 18:27
Ja też wyczyniałem w kuchni różne dziwne rzeczy, zwłaszcza w głębszej przeszłożci, bo teraz z uwagi na samodzielne mieszkanie podkształciłem sie sporo i nawet mam zestaw calkiem udanych danek. 😉
Zazwyczaj miałem kłopoty z proporcjami składników lub… zapominałem czegoż istotnego dodać. Z tego co naprędce pamiętam najgorzej wyszło mi pieczenie kotletów mięsnych panierowanych. Otóż wiedziałem, że trzeba jej otoczyć jajkiem, ale pominąłem tartą bułkę. Odpadały od mej pieczeni jakież dziwne strupy 😆
Inne me niedoskonałożci kuchenne to: przesalanie, niedocukrzanie, nawalenie za dużo mąki do startych ziemniaków przez co moje placki ziemniaczane przypominały kawałki twardej blachy, no i… myliłem warzywa, np, por z selerem 🙄 Ale teraz już się wycwaniłem i idzie mi wszystko coraz bardziej git. Nawet moje Maleństwo zje czasem cosik z mej ręki 😀
24 lutego 2009 at 15:06a jak powstają Twoje dania? zupełnie od podstaw?
16 marca 2009 at 19:03[usunięto_link] wrote:
Inne me niedoskonałożci kuchenne to: przesalanie, niedocukrzanie, nawalenie za dużo mąki do startych ziemniaków przez co moje placki ziemniaczane przypominały kawałki twardej blachy, no i… myliłem warzywa, np, por z selerem 🙄 Ale teraz już się wycwaniłem i idzie mi wszystko coraz bardziej git. Nawet moje Maleństwo zje czasem cosik z mej ręki 😀
łeee to normalne raczej. Początki są zawsze trudne…ale jak się znajdzie juz swój smak wtedy to już z górki 😉
17 marca 2009 at 15:00tak tak, trzeba tylko pożwięcić na to trochę czasu 🙂
17 marca 2009 at 19:53O, dawno nie zagladalem a tu widze dziewczyny ciagle gotujecie:) ja ostatnio rybke preferuje, co o tym sadzicie?
17 marca 2009 at 21:49Tia 🙂 a że rybka lubi pływać… 😀
18 marca 2009 at 13:29Hehe, niektorzy tylko o jednym, a mnie poprostu chodzi o jakies pomysly, gotowe, lub troche bardziej wyrafinowane….
19 marca 2009 at 08:20rybka zdecydowanie tak a zwłaszcza w piątek 🙂
19 marca 2009 at 21:26Ja ostatnio…coż takiego przyrządziłem …tylko zamiast mażlanej dałem mintaja 🙂
[usunięto_link]20 marca 2009 at 12:36o kurde jak sporzałam na to zdjęcie to aż mi żlinka pociekła 🙂
20 marca 2009 at 18:08No ja dzisiaj poprostu usmazylem fileta, ale ten pomysl, hmm, czemu nie. Moze za tydzien, a jutro watrobka:)
22 marca 2009 at 20:08No ale jescze nie słyszałem żeby było coż takiego jak: „pomysł na: wątróbkę wieprzową” 😀
23 marca 2009 at 14:35Na wątróbkę? No to nieźle 🙂 Do takich rzeczy to chyba nie potrzeba wielkich pomysłów 🙂
23 marca 2009 at 19:56Wiesz jak ktoż wodę potrafi przypalić to potrzeba 😉
24 marca 2009 at 14:32nie no bez przesady 🙂 w dzisiejszych czasach są czajniki elektryczne, które same się wyłączają 🙂
- AutorOdp.