- AutorOdp.
- 23 stycznia 2008 at 12:42
[usunięto_link] wrote:
ale ja i tak bym mu w 100% nie wierzyła na początku… bo wina zawsze leży po obu stronach!
Jeżli ktoż wymyżla historię, w której rzekomo brała udział jakaż osoba to wina leży po stronie osoby oszukującej. Jeżli (powtarzam: jeżli) ta wersja, którą „odkryła” Alusia jest wersją prawdziwą to winna jest zawistna przyjaciółka. Ale czy może być tego pewna…
[usunięto_link] wrote:
Z dwojga złego lepiej przyjaciółka.
Niekoniecznie. Dla Alusi tak. Ale ja nie wyobrażam sobie, żeby moja przyjaciółka mogła się tak zachować. Na szczężcie wiem, że mogę jej ufać. Mówią, że facetów można mieć kilku, a przyjaciółkę ma się jedną.
Zależy jakie kto ma priorytety.23 stycznia 2008 at 15:22dla mnie też lepiej przyjaciel, bo prawdziwa miłożć jest jedna, jeżli ktoż podchodzi, ze nie ten to inny to wspolczuje, ja sie nie nastawiam od poczatku na koniec:)
23 stycznia 2008 at 15:40a dla mnie cala ta sytuacja jest komiczna:))))
23 stycznia 2008 at 19:13[usunięto_link] wrote:
cala ta sytuacja jest komiczna:))))
No raczej…zalatuje przedszkolem – zwłaszcza, gdy brać pod uwagę zachowanie owej rzeczonej „przyjaciółki”… Choć i niektóre komentarze samej autorki topicu „nie wiecie jak to jest kochać,itd….” bawią 😉 No ale nieważne 😉
23 stycznia 2008 at 19:50daj sobie z nim lepiej spokój.. on nie jest Ciebie wart…
23 stycznia 2008 at 23:36[usunięto_link] wrote:
Choć i niektóre komentarze samej autorki topicu „nie wiecie jak to jest kochać,itd….” bawią 😉 No ale nieważne 😉
Takie teksty najczężciej można usłyszeć od szesnastolatek… autorka tematu jest starsza.
24 stycznia 2008 at 06:52@Olguż wrote:
[usunięto_link] wrote:
Choć i niektóre komentarze samej autorki topicu „nie wiecie jak to jest kochać,itd….” bawią 😉 No ale nieważne 😉
Takie teksty najczężciej można usłyszeć od szesnastolatek… autorka tematu jest starsza.
No włażnie, tymbardziej to komicznie brzmi 😉 Przynajmniej dla mnie.
1 lutego 2008 at 19:32Pierwsze miłożci masz rację takie już są. Ale powiem Ci, że tak po roku o i tak już dostrzegasz więcej itp Ja z moją pierwszą poważną miłożcią byłam 7,5 miesiąca, byłam młoda i głupia i też myżlałam nie wiadomo co, przeszło mi na szczężcie i zakończyłam ten związek i do dziż nie żałuję:)
2 lutego 2008 at 00:32Ja byłam półtora roku i też latał na boki, kłamał.. Dowiedziałam się, rzuciłam w p****. Dziż jak go mijam na ulicy to dziękuję opatrznożci, że to robił, bo dzięki temu odważyłam się go zostawić. Fatalna pomyłka, która nauczyła ostrożnożci.. A teraz? Teraz jest super! 😀
3 lutego 2008 at 17:35dziwadełko – nigdy nie jest super..
nawet jeżli teraz jest wszystko dobrze u Ciebie to bądź pewna, ze bedzie gorzej.. zawsze tak jest.. jesli nie ma sie problemow to one w koncu sie znajda.. takie parszywe, smutne jest juz zycie 🙁 😥3 lutego 2008 at 18:39I po co taki pesymizm?
3 lutego 2008 at 19:14Yyyy…xxEmmelinexx,po co ta propaganda?? 🙄 to trąci „zbuntowaną” nastolatką 😉
3 lutego 2008 at 21:22Jasne, że nigdy nie będzie przez całe życie cudownie, to nierealne.
Bywa bardzo różnie, ale można się skoncentrować na chwilach szczężcia i radzić sobie z problemami albo być skrajnie pesymistycznie nastawionym do życia i tylko czekać aż się wszystko posypie.
Wszystko naprawdę w dużym stopniu zależy od nastawienia.
A nad tym można pracować.4 lutego 2008 at 08:29No własnie, skoro z góry się zakłada najgorszy scenariusz… to po co w ogóle sie rodzic skoro i tak nas w futerał zapakuja i zakopia
4 lutego 2008 at 12:06To nic, że może być gorzej, ważne, że teraz jest dobrze. Lepiej mieć dobre wspomnienia i pozniej cierpieć niż całe życie cierpieć, wspomnien nie majac.
- AutorOdp.