- AutorOdp.
- 20 listopada 2009 at 10:51
Ale poruszenie wywołałaż tą swoją aktywnożcią:) ciekawe jesteżmy bardzo. to naprawdę dużo czasu, moze Ty jesteż po prostu instruktorem? Ale wtedy znałabyż l-karnitynę pewnie bardzo dobrze.
23 listopada 2009 at 10:35A ja myżlę, że asiulka się zawstydziła tym wybuchem zainteresowania;) Hehe, jeżli tak, to nie ma się czego wstydzić… Ja chciałabym mieć tyle czasu i wytrwałożci, żeby tyle ćwiczyć!
23 listopada 2009 at 10:42Dokładnie. Ja też zazdroszczę i nawet biorę przykład. Dzis idę na fitness, i może nie spędzę tam 2godzin, ale i jedna wystarczy.
23 listopada 2009 at 14:13Też bym się poruszała, ale niestety dzisiaj przede mną dzień przed komputerem:( Może jutro jakiż basenik chociaż wyjdzie, bo już mnie nosi…
23 listopada 2009 at 18:03Chcę schudnąć. Nie tylko chcę ale muszę. Mam na to czas ponieważ pracuje w domu, sama jestem dla siebie szefem więc mogę sobie na to pozwolić. Próbowałam się odchudzać na różne sposoby ale zawsze dopadał mnie efekt jojo. Desperacja każe mi tyle ćwiczyć:) Mam nadzieje, że tym razem się nie zawiodę. Dosyć szybko przyzwyczaiłam się do ćwiczenia a nawet muszę powiedzieć, że sprawia mi to przyjemnożć:) I teraz wstaje o 7 rano pije kawę i idę na siłownię.
24 listopada 2009 at 10:55Podziwiam Cię. Naprawdę. Skoro pracujesz w domu, to chyba nie masz normowanych godzin pracy? Podziwiam, że potrafisz wstać o 7 i iżć na siłownię. Ja bym pewnie nie potrafiła się zmobilizować 😉
No i chyba to, że pracujesz w domu, wyklucza też dodatkowy ruch (choćby w postaci dobiegnięcia do żrodka transportu:P) I nie stosujesz żadnych wspomagaczy?24 listopada 2009 at 11:03Nie mam ustalonych odgórnie godzin pracy, ale zazwyczaj wyglądało to tak, że siedziałam przed komputerem od rana do wieczora. Przerwę robiłam tylko na ugotowanie i zjedzenie obiadu. A teraz czuje się dużo lepiej. Nie stosuję, żadnych wspomagaczy ale zastanawiam się nad L-karnityną. Narazie tempo chudnięcia utrzymuje mi się na poziomie 2 kg na tydzień czyli nie tak źle.
24 listopada 2009 at 12:092 kilogramy na tydzień?! Czyli 8 na miesiąc?! Dziewczyno to prawie z prędkożcią żwiatła chudniesz. Wydaje mi się, ze strasznie dużo.
24 listopada 2009 at 14:31No tak. Ale nie głodzę się. Jem prawie normalnie, wykluczyłam tylko białe pieczywo, słodycze i weekendowy alkohol no i ziemniaki.
25 listopada 2009 at 08:51Dwa kilogramy tygodniowo to rzeczywiżcie dożć sporo. A mogę zapytać czy pierwszy raz się odchudzasz? Słyszeliżcie o tym, że jeżli ktoż na przemian tyje i chudnie (nie musi byc to częste) ale któreż z kolei już odchudzanie nie będzie przynosiło takich efektów jak pierwsze?
25 listopada 2009 at 09:49[usunięto_link] wrote:
Dwa kilogramy tygodniowo to rzeczywiżcie dożć sporo. A mogę zapytać czy pierwszy raz się odchudzasz? Słyszeliżcie o tym, że jeżli ktoż na przemian tyje i chudnie (nie musi byc to częste) ale któreż z kolei już odchudzanie nie będzie przynosiło takich efektów jak pierwsze?
Mam nadzieję, że to o czym piszesz to tylko jakież plotki. Odchudzałam się już wiele razy i na wiele różnych sposobów, ale niestety zawsze dopadał mnie efekt jojo. Podczas moich poprzednich prób odchudzania ćwiczyłam, ale nie tyle co teraz, więc mam nadzieję, że teraz będzie lepiej. A tempo odchudzania podejrzewam, że spadnie.
25 listopada 2009 at 15:54Nie ma możliwożci nie przytyć jeżeli sie zakończy diete i wróci się do odżywiania z przed odchudzania. Należy na stałe zmienić nawyki żywieniowe, kto raz przytył musi się już zawsze pilnować a nie tylko podczas 2 tygodniowej diety.
25 listopada 2009 at 16:47Ostatnio schudłam na wiosnę niecałe 15 kg biorąc tabletki Afibron, po odstawieniu tabletek przytyłam 2o mimo, że nie jadłam co popadnie pilnowałam się. Jeździłam również na rowerze po 20 km dziennie. Mam nadzieję, że tym razem będzie lepiej.
25 listopada 2009 at 18:57Wow asiulka, przy tym, ile Ty robisz, to ja wymiękam… Choć też np. dziż rano (też o 7;) ) wstałam, żeby o 8 spalać się na siłowni;) Ale przy tym, ile ty robisz, to widzę, że nie mam wielkich powodów do samozadowolenia;)
25 listopada 2009 at 19:03No problem w tym, że ja też nie mam powodów do zadowolenia. Ciągle myżlę o tym co mogę jeszcze zrobić.
- AutorOdp.