- AutorOdp.
- 25 grudnia 2007 at 23:17
Lalka dokładnie każdy z nas ma inne poglądy 😉 mnie nie przeszkadzałoby to że ktoż ma nieslubne dziecko, to przecież czyjaż sprawa, a nie moja 😉 jednak sytuacja gdzie żyje się np. w 3 a mama i dziecko mają jedno nazwisko, a ojciec dziecka mieszka z nimi i juz dzieciak tego nazwiska nie ma to troszke żmiesznie, ale to przecież zaden problem.
Moja ciotka ma slub tylko cywilny i mieli okropny problem aby ochrzic swoja córkę-moją chrzeżnice… 🙄 🙄 🙄 ksiądz odmawiał, jakim prawem? nie wiem.. ale udało się.. dlatego ja wole jak wszystko jest tak jak być powinno, ale w mojej rodzinie, a w innej? ich sprawa 😉 co mnie to 😉 grunt aby dziecko miało kochaja „rodzine” 😉
25 grudnia 2007 at 23:56[usunięto_link] wrote:
Lalka dokładnie każdy z nas ma inne poglądy 😉 mnie nie przeszkadzałoby to że ktoż ma nieslubne dziecko, to przecież czyjaż sprawa, a nie moja 😉 jednak sytuacja gdzie żyje się np. w 3 a mama i dziecko mają jedno nazwisko, a ojciec dziecka mieszka z nimi i juz dzieciak tego nazwiska nie ma to troszke żmiesznie, ale to przecież zaden problem.
Moja ciotka ma slub tylko cywilny i mieli okropny problem aby ochrzic swoja córkę-moją chrzeżnice… 🙄 🙄 🙄 ksiądz odmawiał, jakim prawem? nie wiem.. ale udało się.. dlatego ja wole jak wszystko jest tak jak być powinno, ale w mojej rodzinie, a w innej? ich sprawa 😉 co mnie to 😉 grunt aby dziecko miało kochaja „rodzine” 😉
Nie widze w tym nic smiesznego w koncu jedno z tej trojki i tak bedzie mialo inne nazwisko. Albo ja i dziecko bedziemy mieli to samo nazwisko, albo dziecko i jego ojciec. Ja np. nie ukrywam, ze chcialabym aby dziecko mialo moje nazwisko 🙂 Ale tak jak mowisz; wazne zeby dziecko mialo kochajaca rodzine. A reszta to sprawy podrzedne 😆
No i co do tego slubu, ja gdybym juz wychodzila za maz to tylko slub cywilny. BEZ KOSCIELNEGO.26 grudnia 2007 at 09:16ja tez tylko cywilny. nie jestem hipokrytka.
26 grudnia 2007 at 10:11tez nie jestem 8) alke żlub chce kożcielny :ok:
26 grudnia 2007 at 10:20Ja też wezmę kożcielny, bo chcę mieć białą suknię i welon. – joke ;p
26 grudnia 2007 at 10:21[usunięto_link] wrote:
Ja też wezmę kożcielny, bo chcę mieć białą suknię i welon. – joke ;p
dokładnie… ten nastruj 😳 😳 ta zabawa… naj;iękniejszy dzien w życu, dla mnie 😆
27 grudnia 2007 at 09:31Ciebie być może, ale fakt jest taki, że kiedy rodzice nie maja żlubu, mają trudnożci ze chrztem dziecka.
Ale skoro rodzicom nie zależy na żlubie przed Bogiem, to tym bardziej nie powinno zależeć na chrzcie dziecka, nieprawdaż?27 grudnia 2007 at 09:37[usunięto_link] wrote:
tylko że nie mało się słyszy, że ksiądz nie chce udzielić chrztu, komunii żw., nieżlubnemu dziecku.. i że później są same problemy..
litożci nie żyjemy w XIX wieku ja mam dziecko z moim partnerem nosi jego nazwisko( tak jak pisała parvati, idziesz z partnerem do USC i urzędniczka) pyta czy uznaje dziecko,z a swoje i jakie nazwisko będzie nosić dziecko) z chrztem też nie było żadnego problemu : roll:
żlub tylko, bo tak chcemy nikt nas nie zmusza i nie popędza moim w sumie teżciowie są na nas obrażeni,” bo jak to tak, bez żlubu” a ja mam to gdzież… Oboje żyjemy na własny rachunek mieszkamy sami i nikt nam nie pomaga. żlub wezmę w wieku 22 lat czy to odpowiedni wiek ❓ nie wiem dla mnie jak najbardziej. Ponieważ nie jesteżmy na niczyim utrzymaniu.27 grudnia 2007 at 12:25Magdulka to ciesze się bardzo że nie miałaż problemów z chrztem.. ale są księża, którzy nie dadzą dziecku chrztu, komunii jeżli rodzice są bez żlubu.. i nie zmyżlam sobie tego.. wiem że nie żyjemy w XIX wieku.. ale w naszym też się takie rzeczy zdarzają i to nie rzadko..
Mój tata wczoraj mówił że ostatnio zmarła żona jego znajomego (mieli tylko żlub cywilny) i też ksiądz nie chciał jej pochować.. (wiem, że to nie o dzieciach ale też o tym jak księżą utrudniają życie..)27 grudnia 2007 at 12:49Wiesz Myszka, popatrz na to z drugiej strony. Jest sobie niewierzący, albo taki co ma w nosie kożciół i mówi o nim złe rzeczy, a potem przychodzi do księdza, bo chce: żlub, chrzest dla dziecka itp. W takiej sytuacji nie dziwię się księżom, bo czego może od nich żądać taki człowiek, a potem tacy najwięcej gadają.Tylko, że jakim prawem żądają czegoż od instytucji której nie uznają? To włażnie hipokryzja. Wiara to nie są jakież rytuały na szczężcie.
27 grudnia 2007 at 12:58ale akurat przypadki o których ja mówię są to ludzie wierzący..
27 grudnia 2007 at 13:39Wyznaję zasadę, że jeżeli jedna osoba czegoż nie chce zrobic, to idzie się do drugiej, która to zrobi. Tak jest ze wszystkimi, z księżmi również. 🙂
Jeden nie da, ale drugi da. 🙂27 grudnia 2007 at 13:40Zielonooka 🙂 ja nie jestem hipokrytką 🙂 po prostu chciałam, aby moje dziecko było ochrzczone. To raz dwa księżą nie maja prawa odmówić sakramentu dziecku, bo odmawiając chrztu odmawiają saarametnu dziecku nie rodzicom. Często jest tak, ze rodzice są wierzący, lecz nie praktykujący, natomiast po to wybiera sie rodziców chrzestnych, którzy pilnują wiary dziecka.
A żlub bierzemy konkordatowy:) tyle, że nie robimy wesela, nie znoszę takich imprez więc sobie odpuszczamy:)27 grudnia 2007 at 13:45ok, ale na chrzcie rodzice przyrzekają wychować dziecko w wierze chrzeżcijańskiej zgodnie z naukami kożcioła, więc jeżli rodzice są niewierzący ciężko o coż takiego, rodzice chrzest mają pomagać w wychowaniu dziecka, a nie odpowiadać za całe jego wychowanie duchowe kiedy rodzice są np ateistami, w końcu to nie ich dziecko i rodzice są odpowiedzialni. A jeżli chcą chrztu dla samego chrztu. To to jest hipokryzja. Tak samo ze żlubem. Wierzący, a nie praktykujący to nie jest katolik. Możesz wierzyć, być chrzeżcijanką, ale nie katoliczką.
27 grudnia 2007 at 13:50Zielonooka akurat w tym wypadku nie pisałam o sobie 🙂 jestem wierząca, żlubu w ciąży nie brałam bo uważam to za jeszcze większa hipokryzję udawanie dziewicy w welonie i z brzuszkiem 🙄
stwierdziliżmy, ze przełożymy żlub na po porodzie potem nasz żwiadek wyjechał i tak żlub zaplanowany jest na koniec lipca 2008 🙂 mam fantastycznego proboszcza, który nie widzi w tym nic złego tzn. mówi,, ze nie taka kolejnożć 😀 itd. ale nas nie potępił chrzest odbył się teraz będzie żlub. - AutorOdp.