- AutorOdp.
- 27 grudnia 2007 at 13:56
Pisałam ogólnie:)
Jasne, ja też bym nie brała żlubu z brzuszkiem. tutaj już kolejnożć to najmniejszy problem, wazne, że oboje chcecie wziąć żlub:) bez sensu jest na szybko brać. Moja koleżanka teraz włażnie tak bierze, bo wpadła i żlub organizowany na szybko itd niemiła sytuacja.
28 grudnia 2007 at 10:02Oczywiscie, ze sa tacy ksieza, ze czasem chrztu nie chca dac tylko dlatego, ze rodzice slubu nie maja. Ale to tylko o nich zle swiadczy. A ja i tak w razie czego nie mam zamiaru chrzcic dziecka, wiec nie zawracam sobie takimi rzeczami glowy 😉
6 stycznia 2008 at 17:05jestem niewierzaca mój mąż również ,ale obydwoje wychowani w wierze katolickiej ,jesteżmy tylko po żlubie cywilnym dzieci ochrzczone ,ale niepowiem był mały problem,jednak wszystko jest do p****żćia,ale niestety ,żeby ksiądz udzielił sakramentu … trzeba troche nakłamać …
18 stycznia 2008 at 20:54po 25 roku życia, nie wczeżniej ;P
25 lutego 2008 at 21:42Ja bym sie z checia zatrzymala na etapie zareczyn, o slubie nawet nie chce myslec. ale podejrzewam ze moment kiedy facet prosi o reke musi byc niezly .. 😉
26 lutego 2008 at 09:01ja bym chciała tak za dwa latka, ale ze względu na to, że trudno znaleźć salę na weselisko to może przeciągnąć się. Ale na razie żadnych planów nie mamy, na początek to zamieszkamy ze sobą, czy w ogóle ze sobą wytrzymamy prawie 24h pod jednym dachem. Dla mnie to podstawa wspólnego życia we dwoje, sprawdzić się przed najważniejszym.
26 lutego 2008 at 09:18strasznie mnie smiesza teksty o spedzaniu „prawie 24 godzin pod jednym dachem”.
ja mieszkam z moim facetem od dawna i jeszcze 24 godzin pod jednym dachem nie zdarzylo nam sie spedzic.
26 lutego 2008 at 12:19No dlatego napisałam „prawie”, a nie jeden raz spędziłam z Moim Misiem dużo czasu w domku, nie pamietam ile czasu, ale fajnie tak raz na jakiż czas być ze sobą razem dłużej, noiż parę godz w tygodniu.
26 lutego 2008 at 15:12wiadomo, ze fajniej:)
26 lutego 2008 at 22:26wiecie, a mi sie czasem zdarza spedzic z NIM razem 24h pod daszkiem 😉
to przeważnie dni, kiedy akurat razem mamy day off i nikogo prócz siebie nie chce nam sie ogladać 😀a tak poważnie… żlub kożcielny odpada. żadne z nas nie jest wyznania katolickiego. cywilny… może kiedyż, nie wiem… jest nam razem super tak jak jest. mówię to z pełną żwiadomożcią, bo wiem co to jest kryzys za równo z mojej jak i jego strony. ale widocznie to co jest między nami w stanie przetrwać wiele… a w dzieleniu życia papier nie pomoże, ale to nie znaczy że przeszkodzi…
27 lutego 2008 at 08:19Mam 25 lat, skończyłam studia i już powoli, powoli myżlę by wziążć żlub. Jest już na pewno bliżej niż dalej 🙂
3 marca 2008 at 22:18Ja z moim narzeczonym planujemy wziążć żlub rok po ukończeniu szkoły. Będę miała wtedy 21 lat.
Mam nadzieję, że nasze plany powiodą się 😉4 marca 2008 at 18:47Pewnie gdzież po 25 roku życia – myżlę tu o podpisaniu umowy własnożciowej 😉 żartuję oczywiżcie, ale czasem tak to mi się kojarzy Czyli autograf, obroża, smycz i kaganiec dla pani, proszę założyć mężowi 😀 Odpchlony Zaszczepiony Gotowy do zakładania hodowli 😆
Ale jak na razie jestem sama i dobrze mi z tym4 marca 2008 at 21:33Ja bym chciała już….. ale chyba musimy poczekać do końća moich studiów, chociaż teraz to nic nie wiadomo 😛
ale bym barrrdzo chciała juz 😛 jestem juz po zaręczynach 🙂
14 marca 2008 at 09:33myżlę o tym od jakiegoż czasu
chciałabym wyjżć za maż ok. 21-22 roku życia 🙂 - AutorOdp.