• Autor
    Odp.
  • Manora
    Member
    • Tematów: 20
    • Odp.: 1253
    • Maniak

    Wiecie co?
    Trudno mi o tym mówic, ale nigdy nikt mnie tak wiele razy nie upokarzał co mój były chłopak. On sprawił, że ja nie potrafiłam nawet z nim rozmawiac na jakież poważniejsze tematy, bo się bałam. Zawsze tak odwracał kota ogonem, że ja się czułam winna. Za każdym razem musiał mi udowodnic, ze jestem debilem, przy nim czułam się jak debil, bo on mnie tak traktował. Krytykował mnie za każdą rzecz, którą zrobiłam. Nie był wdzięczny za to, że przygotowywałam mu posiłki, wręcz przeciwnie, wolałby, zebym w tym czasie czytała coż.

    Zaczęłam się zastanawiac, dlaczego nie potrafiłam go oczarowac swoim intelektem. Naprawdę nie jestem i nie czuję się głupia. Tylko, że ja mam też czasami dożc ciągłego przygotowywania się, czytania, chciałam odpocząc od tego. Wystarczy, że na studiach robię dużo. Ale nie, to nie wystarczyło. Bo ja musialam byc 24 h na dobę gotowa na seks i na „intelektualne” rozmowy. Wszystko musiało miec jakis sens, wyjżcie do muzeum, zwiedzanie, uczenie sie języków obcych. A gdy leżeliżmy czasami razem, to on mówił, że to strata czasu.

    Myżlałam, że w związku można byc sobą, niczego nie udawac, opowiadac sobie o wszystkim, o wlasnych przemyżleniach, refleksjach… Jednak, gdy ja o czyms mówiłam, on uznawal to za bzdurę, za nic nie ważnego, za coż, co go niczego nie nauczało.

    Zostałam zrównana z ziemią. Starałam się, wierzcie mi. Zwalił całą winę na mnie, że ja jestem beznadziejna, do d***, że to przez mnie się rozwaliło. A to jest nieprawda. Uznał, że byłam bardzo zazdrosna. A jak ja miałam się zachowywac, skoro mnie okłamywał, umawiał się z innymi, na imprezach mnie zostawiał i szedł do innych. Tak, ale to moja wina, bo wg niego to ja jestem bezwartożciowa, ze mnie nie ma pożytku…:(

    patrycja_kolarz
    Member
    • Tematów: 2
    • Odp.: 31
    • Bywalec

    widać że bardzo cierpisz… ja nie wiem gdzie tacy ludzie sie rodzą ;o ?! to jest jakis tepy idiota ktory nie docenia tego co ma . jestes naprawde złotą dziewczyną o wieeelkim sercu . moze to nie zabrzmi przekonująco . ale żeby znalezc tego jedynego to jednak trzeba pocierpiec, nawet jezeli bylas pewna ze to on jest tym jedynym. no niestety ten typ tak ma, emocjonalne hużtawki, wymagania nie wiadomo skąd. myslimy… tyle czasu razem . jak to sie stało . jednak… stało się ^^ nadal masz nadzieje że się zmieni, że to się inaczej potoczy. tak jestesmy niestety zaprogramowani. że mamy ta nadzieje… wtedy kiedy nawet jej nie chcemy, baa nawet chcemy uniknąć jej jak ognia. wszystko się ułoży zobaczysz . musisz dac sobie tylko czas . kiedys jesszcze bedziesz sie smiala z tego jakim on jest palantem . zobaczysz ;*

    Natulenka
    Member
    • Tematów: 2
    • Odp.: 8
    • Bywalec

    Widzę że koleż Cię wykorzystuje….
    No tak…rozumiem też Twoje wątpliwożci…
    ale no cóż…na zdrowy rozsądek pomyżl….poczekasz,…zapomnisz o nim
    chyba nie chcesz przezyć życia z człowiekiem który traktuje Cię jedynie jako obiekt do zaspokojenia swoich potrzeb seksualnych….
    to bez sensu…

    parvati
    Member
    • Tematów: 41
    • Odp.: 4056
    • Guru

    [usunięto_link] wrote:

    Wiecie co?
    Trudno mi o tym mówic, ale nigdy nikt mnie tak wiele razy nie upokarzał co mój były chłopak. On sprawił, że ja nie potrafiłam nawet z nim rozmawiac na jakież poważniejsze tematy, bo się bałam. Zawsze tak odwracał kota ogonem, że ja się czułam winna. Za każdym razem musiał mi udowodnic, ze jestem debilem, przy nim czułam się jak debil, bo on mnie tak traktował. Krytykował mnie za każdą rzecz, którą zrobiłam. Nie był wdzięczny za to, że przygotowywałam mu posiłki, wręcz przeciwnie, wolałby, zebym w tym czasie czytała coż.

    Zaczęłam się zastanawiac, dlaczego nie potrafiłam go oczarowac swoim intelektem. Naprawdę nie jestem i nie czuję się głupia. Tylko, że ja mam też czasami dożc ciągłego przygotowywania się, czytania, chciałam odpocząc od tego. Wystarczy, że na studiach robię dużo. Ale nie, to nie wystarczyło. Bo ja musialam byc 24 h na dobę gotowa na seks i na „intelektualne” rozmowy. Wszystko musiało miec jakis sens, wyjżcie do muzeum, zwiedzanie, uczenie sie języków obcych. A gdy leżeliżmy czasami razem, to on mówił, że to strata czasu.

    Myżlałam, że w związku można byc sobą, niczego nie udawac, opowiadac sobie o wszystkim, o wlasnych przemyżleniach, refleksjach… Jednak, gdy ja o czyms mówiłam, on uznawal to za bzdurę, za nic nie ważnego, za coż, co go niczego nie nauczało.

    Zostałam zrównana z ziemią. Starałam się, wierzcie mi. Zwalił całą winę na mnie, że ja jestem beznadziejna, do d***, że to przez mnie się rozwaliło. A to jest nieprawda. Uznał, że byłam bardzo zazdrosna. A jak ja miałam się zachowywac, skoro mnie okłamywał, umawiał się z innymi, na imprezach mnie zostawiał i szedł do innych. Tak, ale to moja wina, bo wg niego to ja jestem bezwartożciowa, ze mnie nie ma pożytku…:(

    nie chce cie martwic, ale czytajac twoje posty mam w glowie nastepujacy obraz: glupawa, latwa panienka lubiaca wypinac tylek, wyciagajaca stringi ze spodni i nie majaca nic ciekawego do powiedzenia.

    jesli zas chodzi o te imprezy…juz wiele miesiecy temu tluklysmy ci do glowy, ze jego zachowanie nie jest normalne. a ty co? nic. bylo to dla ciebie zbyt trudne do pojecia.

    podobny poziom intelektualny jest w zwiazku bardzo wazny. a rozwoj intelektualny to nie tylko odbebnianie zadan domowych. nawet jesli ktos studiuje dwa kierunki.

    dlatego…moze warto o ten rozwoj zadbac?

    nie bronie twojego eks faceta. uwazam od dawna, ze jest okropnym palantem. ale…nie dziwie mu sie, ze cie rzucil.

    patrycja_kolarz
    Member
    • Tematów: 2
    • Odp.: 31
    • Bywalec

    do parvati: w twoich oczach moge taka byc ;] . poniewaz ja czytając twoje [nie pisze z duzej litery bo nawet na to nie zasłgujesz] wychodzi na to że wszyscy sa gorsi od ciebie. nie znasz mnie wiec nawet nie masz prawa mnie oceniac;]. ale to juz pomińmy bo ty krytykę i poniżanie masz we krwii :).

    parvati
    Member
    • Tematów: 41
    • Odp.: 4056
    • Guru

    [usunięto_link] wrote:

    do parvati: w twoich oczach moge taka byc ;] . poniewaz ja czytając twoje [nie pisze z duzej litery bo nawet na to nie zasłgujesz] wychodzi na to że wszyscy sa gorsi od ciebie. nie znasz mnie wiec nawet nie masz prawa mnie oceniac;]. ale to juz pomińmy bo ty krytykę i poniżanie masz we krwii :).

    napisalas na tym forum 13 postow. ja przeczytalam dokladnie dwa.
    w ogole nie znam cie jako uzytkownika.

    w moich oczach jestes zatem po prostu nijaka.
    moj powyzszy post skierowany byl do manory, nawet zacytowalam post, do ktorego sie odnosze.

    to, ze moja osoba jawi ci sie dosc kontrowersyjnie, wylaczylo ci umiejetnosc czytania ze zrozumieniem? polecam pocwiczyc. to bardzo przydatne.

    martyna1
    Member
    • Tematów: 14
    • Odp.: 303
    • Pasjonat

    Dziewczyny, nieźle, to chyba najdłuższy wątek na tym forum! Nie było mnie tu chyba z kilka miesięcy i muszę przyznać, że trochę się zdziwiłam (delikatnie mówiąc), że ten wątek jest wciąż rozwijany…
    Manora, jeżli to już jest twój były chłopak, to tylko trzeba się cieszyć! Nie obwiniaj się za to, że on był chamem. Miałaż ogromnego pecha, że trafiłaż na takiego pajaca (aż ciężko uwierzyć, że tacy faceci istnieją!), ale czas o nim zapomnieć i postarać na nowo budować wiarę w siebie – może u boku kogoż bardziej normalnego i godnego twojej uwagi, a może samotnie (co też nie jest złym rozwiązaniem).
    Powodzenia!

    Manora
    Member
    • Tematów: 20
    • Odp.: 1253
    • Maniak

    Tak, bo temat jest nadal aktualny…Od listopada nadal mi nie przeszlo. Chociaż jest lepiej. Tylko, że ani on ani ja nie zapomnielismy o sobie. Wiem, że to jest bez sensu. Spotykam się z innymi chłopakami, jednak, gdy którykolwiek chce się do mnie zbliżyc, odsuwam się. Wyznaję zasadę, że przez przyjazn można do czegoż dojżc. Stałam się ostrożna i trochę obojętna.
    Jednak coż się we mnie wypaliło, chociaż nadal kocham byłego, czuję się przy nim jak szara myszka. Nawet podżwiadomie nie chcę z nim rozmawiac, nie mam o czym… Powiedział, że nadal mnie jeszcze kocha i nikogo nie kochał tak bardzo jak mnie. Po raz kolejny mi to powiedział… i że coż go do mnie ciągnie. Ale nie może byc ze mną.
    Nigdy do nikogo nie miałam takiego sentymentu, nigdy nikogo tak nie kochalam, to uczucie jest silniejsze ode mnie. Nie wyobrazam sobie bycia z kimż innym.

    Każdego dnia, myżlę o nim, nie potrafię inaczej. Na pewno nie tyle, co kiedyż, ale myslę… Ja naprawdę kocham…:(

    WarnGirl
    Member
    • Tematów: 48
    • Odp.: 4517
    • Guru

    Twój problem polega na tym,że nie chcesz być sama.Byle jaki,byle był.

    Twój były jest kretynem,jesli kochałby Cię tak,jak o tym mówi,to nie traktowałby Cię jak żcierwo.I byłby z Tobą.
    Sama się nakręcasz-ciągle masz nadzieje,ciągle z nim rozmawiasz,piszesz do niego,zastanawiasz się z kim się spotyka,co robi,co myżli,bierzesz jego puste słowa za dobrą passę.W ten sposób nigdy się nie otrzążniesz.I ciągle piszesz w tym wątku o tym,jak Ci cięzko,jak go kochasz,jak on Cię kocha bla bla bla… sama się nad sobą użalasz i ani myżlisz przestać,bo taka postawę przybrałaż i brniesz w to dalej.Ne robisz tego,bo go kochasz,tylko dlatego,że się przyzwyczaiłaż do niego,a jak łatwo zauwazyć absolunie nie wyobrażasz sobie życia w pojedynkę.
    Ok,rzucił Cie chłopak,wyżaliłas sie i koniec.To,co teraz piszesz jest juz żałosne.

    Czersi
    Member
    • Tematów: 12
    • Odp.: 622
    • Zasłużony

    Dziewczyny,ja myżlę,że wszelkie tłumaczenia nie dają żadnych efektów…Co widać w każdym kolejnym pisanym przez Manorę pożcie.Mozemy pisać,tłumaczyć po raz setny a to i tak człowieka nie zmieni bo to chyba sprawa charakteru.No cóż,szkoda.Jak ktoż bardzo chce sobie zycie spieprzyc to i tak to zrobi.

    parvati
    Member
    • Tematów: 41
    • Odp.: 4056
    • Guru

    dziewczyno jestes na erasmusie i zamiast korzystac (mimo ze powiedzmy kraj wybralas srednio odlegly i srednio inny kulturowo), to sie przejmujesz kims, dla kogo jestes tylko jak to ujela warn scierwem.

    smiac mi sie z ciebie chce.
    powinnas oddac forse, ktora dostalas na ten wyjazd: skorzystalby ktos, kto na to naprawde zasluguje.

    sama przebywam aktualnie w znacznym oddaleniu od mezczyzny, ktory kocha mnie z wzajemnoscia (nie od bylego, dla ktorego bylam darmowa dziwka) i korzystam jak moge z tego, ze jestem na skrzyzowaniu europy.

    Manora
    Member
    • Tematów: 20
    • Odp.: 1253
    • Maniak

    Wiem, ja sama siebie nakręcam, to wszystko prowokuję… Zawsze po kontakcie z nim, zle się czuję. Tylko, że ja nie potrafię go odsunąc od siebie. Nigdy nie przeżywałam czegoż takiego. Wiele osób w moim wieku ma ułożone życie, wspaniałe związki, wspierają się. A ja? Gdybym miała oparcie w kimż, wszystko mogłabym osiągnac.
    Korzystam z tego wyjazdu, to nie jest tak jak myżlisz Parvati. A po drugie, przedłużam stypendium i dlatego będę musiała iżc do pracy, żeby móc się utrzymac.

    Devi
    Member
    • Tematów: 1
    • Odp.: 22
    • Bywalec

    Manora

    Przeczytalam „ilestam” twoich postow. Jestem na tym forum nowa, wiec nie wiem ile razy inne forumowiczki tłukły ci to do głowy (jak same to okresliły), ale po jaką c*****ę takie chore jazdy samej sobie urządzac?

    Miej szacunek do samej siebie i daj sobie samej odetchnąć.

    Kilka osób juz najechało na Ciebie, mówiąc ze jestes żałosna. A mi się wydaje, że ty jestes poprostu bardzo samotna, nie mozesz sobie poradzic z tym co cie spotkało i dlatego w kółko o tym piszesz. Ale to nie jest rozwiązanie. Sama się nakręcasz. Jesli tego nie zatrzymasz, ciągle
    bedzie spotykac Cie to samo.

    parvati
    Member
    • Tematów: 41
    • Odp.: 4056
    • Guru

    [usunięto_link] wrote:

    Wiem, ja sama siebie nakręcam, to wszystko prowokuję… Zawsze po kontakcie z nim, zle się czuję. Tylko, że ja nie potrafię go odsunąc od siebie. Nigdy nie przeżywałam czegoż takiego. Wiele osób w moim wieku ma ułożone życie, wspaniałe związki, wspierają się. A ja? Gdybym miała oparcie w kimż, wszystko mogłabym osiągnac.
    Korzystam z tego wyjazdu, to nie jest tak jak myżlisz Parvati. A po drugie, przedłużam stypendium i dlatego będę musiała iżc do pracy, żeby móc się utrzymac.

    a ty nic nie osiagniesz, bo najzwyczajniej w swiecie jestes beznadziejna. rece opadaja.

    martyna1
    Member
    • Tematów: 14
    • Odp.: 303
    • Pasjonat

    Manora, nawet jeżli myżlisz jeszcze o nim teraz (i wydaje ci się, że on cię kocha – bo naprawdę, przykro mi, się łudzisz….), to daj sobie trochę czasu. Nie zapomniałaż myżleć i kochać w ciągu tych kilku miesięcy, bo on ci na to skutecznie nie pozwala. Spróbuj się z nim nie kontaktować i zacząć myżleć o swoim życiu. Trudne rozstania zawsze bolą na początku, ale po pewnym czasie ten ból mija i życie znów staje się piękne (zwłaszcza, jeżli związek jest tak toksyczny, to życie może być już tylko piękniejsze od tego, co jest teraz). Nie zawsze czas leczy rany, ale w tym przypadku czas i rozłąka powinny przynieżć ci ukojenie.
    Myżl o tym tak, że stać cię na kogoż lepszego! I nie próbuj w to wątpić! Trochę wiary w siebie!

Musisz się zalogować by napisać odp. w temacie: " Wróciłam- pomocy!"

Przewiń na górę